podejrzany ideał i co na to RODZICE?

źródło: własne
źródło: własne

Jakiś czas temu poznałam dziewczynę (dajmy jej na imię Marta). Kolejna postać bez wymarzonego mężczyzny oczekująca (wbrew pozorom nie z założonymi rękoma 😛 ) na księcia z białym lub jakimkolwiek innym rumakiem 😛 Byleby nie była to szkapa mająca wyzionąć ducha przy najmniejszym obciążeniu 😉
Marta jest na takim etapie swojego życia, że nie oczekuje aż miłość niespodziewanie zapuka do jej drzwi z bukietem róż (a potem żyli długo i szczęśliwie 😛 ), tylko wzięła sprawy w swoje ręce i entuzjastycznie od ponad roku szuka partnera… w sieci rzecz jasna.
-Słuchaj, Chomikowa jakiego gościa ostatnio poznałam!- rozbawiona zaczyna snuć opowiastkę-Poznaliśmy się oczywiście przez Internet. Facet jest UWAŻAJ… PRAWNIKIEM! Idealnie, prawda? Rodzice by się na pewno ucieszyli!- ironizuje a ja wybucham śmiechem. Faktycznie, jak na wykonywany zawód, wydaje się być IDEALNY, no i rodzice na bank byliby wniebowzięci 😉
-Słuchaj mnie dalej, Chomikowa, bo najważniejsze przed tobą!
-Słucham cię, słucham nieprzerwanie przecież- odpowiadam i cały czas się zaśmiewam, bo dziewczę jest tak rozbawione i opowiada z taką żywą gestykulacją, że nie sposób usiedzieć spokojnie.
-Poszliśmy na randkę i wyobraź sobie, że facet jest IDEALNY. Całkiem przystojny. Ani słowa o żonie, ani słowa o posiadanych dzieciach, kwiaty, komplementy, bogaty zasób słów… Kolacja itd. Idealny, prawda?
-Faktycznie idealny, ale skoro za mąż nie wychodzisz, to jednak coś poszło nie tak, prawda?
-Wiesz… facet coś był zbyt DOSKONAŁY. Takich przecież NIE MA. A jeśli są to na pewno nie są wolni i nie szukają miłości w sieci, nie uważasz?
-W sumie uważam, ale…- próbuję coś powiedzieć, ale Marta widzę że jest jak w transie i lepiej jej nie przerywać. Tak więc nie przerywam.
-Kontynuując, Chomikowa- jeśli mężczyzna w naszym wieku jest idealny i WOLNY, to mnie się zapala żółta żaróweczka. Ijooo, ijooooo, ijooooo- dziewczę jest na etapie naśladowania dźwięków ostrzegawczych a ja już prawie pokładam się ze śmiechu.- To przecież niemożliwe, żeby nie miał dzieci. I wiesz, Chomikowa, ja nawet nie mam nic przeciwko dzieciom. Niech ma, tylko niech mi o nich MÓWI. Wybacz, ale jak facet nic nie wspomina o swoich dzieciach to chyba jest coś nie tak, nie uważasz?
-Uważam.-mądre spostrzeżenie. Mężczyzna, który posiada dzieci i nic o nich nie wspomina, to jest delikatnie mówiąc nie najlepszym tatusiem. Bo co? wstydzi się tego, że jest ojcem, czy jak?  Dziecko powinno być dla niego całym światem. To tylko wskazuje na to, że jeśli będzie posiadał kolejne ( z kimkolwiek), to będzie ono dla niego również całym światem.
-No to ja biorę tego idealnego pana w takim razie pod lupę, bo to NIEMOŻLIWE, żeby był idealny. Wpisuję jego dane w wyszukiwarkę i CO?!- gestykulacja zamarła, ja również…- i mi się wyświetlają informacje z gazet i TELEWIZJI, Chomikowa (!!!), że facet PORWAŁ SWOJE DZIECKO i jest poszukiwany listem gończym. I masz tatusia, Chomikowa! Musi być świetnym tatusiem, skoro nawet je porwał, nie uważasz? Szkoda tylko, że ani jednym słowem nie pisnął że w ogóle dziecko jakiekolwiek ma, nie tylko porwane…
-Żartujesz sobie ze mnie, Marta?!- oczy i buzię mam otwartą jak niemowlę, które pierwszy raz widzi traktor.- I co z tym zrobiłaś?
-Zadzwoniłam do niego oczywiście i powiedziałam, co wiem. Chyba cię nie zaskoczę, tym że mówił, że to jest inaczej, niż przedstawiają media i że on nie miał innego wyjścia? Ale co mnie to obchodzi? Rany boskie! Nie dość że mi nie pisnął słowem o dzieciaku, to jeszcze je porwał! Już widziałam siebie w tych gazetach jako „kochanka, która brała czynny udział w zacieraniu śladów”. PRAWNIK, Chomikowa! Prawnik!- Marcie wróciła żywa gestykulacja i nawet zaczęła się zaśmiewać z całej sytuacji.
-Ale nie dałaś mu szansy, nie chciałaś wysłuchać…? Może faktycznie nie miał innego wyjścia i musiał tak zrobić…? Wiesz… jest mnóstwo nieobliczalnych kobiet, które…
-Zwariowałaś, Chomikowa?! Ty myślisz, że ja mam mało kłopotów w życiu? Jeszcze porywacz jest mi potrzebny?! Prawnik, Chomikowa! Prawnik!- wykrzykuje- Taki prawnik mi się trafił!
-Nooo, ale rodzice byliby na pewno zachwyceni…

68 odpowiedzi na “podejrzany ideał i co na to RODZICE?”

  1. Chomikowa, a może Ty wobec tego „przejmij” jegomościa?
    Mama byłaby zachwycona 😀
    A z tym porwaniem to wcale bym się nie zdziwił gdyby rzeczywiście sprawa wyglądała inaczej niż przedstawiają to media…
    Niestety ojcowie mają przesrane w większości przypadków jeżeli chodzi o kwestie sporne dotyczące dzieci. Z automatu przyznaje się pełne prawa kobietom, a facet zostaje sprowadzony do roli bankomatu.
    Choć list gończy… no to już kiepska sprawa, ale skoro to prawnik, to może się jakoś wywinie 🙂

    A – i nie zgadzam się, że jeżeli facet nie mówi o dzieciach to źle o nim świadczy.
    Źle to wypadł ten opisywany przez Ciebie jegomość od jeżdżenia bez pasów, który wspomniał że ma dziecko i nic nie był w stanie za bardzo powiedzieć o nim.
    Ale dopóki temat nie zostanie ruszony – nijak nie da się ocenić czy coś jest „nie tak”.
    Trudnych tematów na pierwszych randkach się zwyczajnie nie porusza.

    1. Już się nie dowiemy jak naprawdę wygląda sprawa z tym porwaniem 😉
      Sprawa posiadania dziecka jest skomplikowana…? Nie, dziecko JEST na świecie więc to nie jest skomplikowane. Chyba że tatuś trochę się wstydzi tego, że jest tatusiem…
      No ja nie wiem, czy bym chciała, żeby moja Rodzicielka np. na hipotetycznej pierwszej randce nie wspomniała o tym, że ma dziecko… Nie dość, że jest to jakieś utajanie prawdy, to jeszcze wygląda na to, jakby właśnie rodzic nie był zachwycony posiadaniem potomstwa. U mnie taki gość jest skreślony.

      1. Eee… gdzie pisałem, że sprawa posiadania dziecka jest skomplikowana?
        Po prostu rozumiem człowieka, który ten fakt na pierwszej randce przemilczy.
        Niestety tak już ludzie są skonstruowani, że dopóki kogoś nie poznają – łatwo im wydawać wyroki.
        I na tym etapie łatwo potrafią odrzucić kogoś z powodu, który po bliższym poznaniu okazuje się niewiele znaczący 🙂

        Właśnie dlatego ludzie swoje wady ukrywają. I z tego samego powodu takie potencjalne przeszkody jak dziecko nie pojawiają się na pierwszej randce.

        Zresztą – gdyby facet się od razu na pierwszym spotkaniu zaczął rozwodzić się nad swoją latoroślą, to nie jedna kobieta podsumowałaby to „to on szuka kobiety do poważnego związku czy niańki dla swojego dziecka?” i „zawsze będę na drugim miejscu za dzieckiem”.
        I dupa zbita 🙂

        1. Oczywiście rozumiem, że ludzie na pierwszej randce ukrywają swoje wady (i próbują przez kolejne miesiące 😉 ), ale dziecko raczej do WAD bym nie zaliczyła… To nie jest cecha charakteru, dziecko nie świadczy o NICZYM a chęć jego ukrycia świadczy o totalnej słabości i niedojrzałości. A jeśli komuś posiadanie dziecka przeszkadza (wydaje mi się, że osoba dorosła i dojrzała przemyślała to, czy dziecko u partnera będzie problemem czy nie), to powinien to wiedzieć od razu i nie marnować czasu na kolejne spotkania, bo rozczarowanie będzie jeszcze większe.

          1. Oczywiście, że dziecko to nie cecha charakteru… ale jest to dodatkowy bagaż, który taki mężczyzna z przeszłością czy kobieta po przejściach ze sobą niesie.

            A co do „przemyślenia” – są 4 kategorie ludzi.
            1. Uważa, że zaakceptuje. I zaakceptuje.
            2. Uważa, że nie zaakceptuje. I nie zaakceptuje.
            3. Uważa, że zaakceptuje. I nie zaakceptuje.
            4. Uważa, że nie zaakceptuje. I zaakceptuje.

            Powiedzenie na samym początku o dziecku powoduje, że mamy szanse w wariancie 1 i 3 (choć 3 się rozpadnie).
            A nie mamy szans w opcji 2 i 4.

            Natomiast jeżeli nie powiemy – mamy szansę w opcji 1, 3 i 4.

            Jak dla mnie jest to powód wystarczający, żeby człowieka nie wspominającego o swoim dziecku na pierwszej randce nie oceniać zbyt surowo 😉

            1. Jestem 2 i 4… wybaczcie, ale taki „bagaż” ma swojego ojca… który mógłby chcieć się ładować w NASZE życie…

              Do przemyślenia:

              Kobieta ma dziecko. Ojciec dzieciaka zabiera małego co weekend do siebie. Kobieta wchodzi w nowy związek. Jest w nim szczęśliwa. Facet akceptuje, że będzie wychowywał nie swoje dziecko – jednym słowem sielanka.

              Rodzi się ich dziecko… mija parę lat… i nagle ich wspólne dziecko zaczyna pytać, czemu jego brat jest lepiej traktowany?? Czemu tamten ma co weekend nowe zabawki, a on nie??

              Jak wytłumaczyć dziecku, że ojciec jego brata może sobie pozwolić na kupowanie dziecku różnych zabawek, bo nie ma na głowie utrzymania czteroosobowej rodziny??

              Jak w tej sytuacji równo traktować oboje dzieci??

              1. A mi tam jeszcze przed pierwszym spotkaniem mój Pan powiedział że jest w posiadaniu dziecka – synek lat w tym roku już 6. Generalnie powiedział o wszystkim co mogłoby być niewygodne. O tym że rozchlapuje wodę w łazience po wzięciu prysznica także. Od tego czasu wiadro z mopem stoi tuż przy kabinie prysznicowej. 🙂
                Posiadanie dziecka to nie jest skomplikowana sprawa. A poinformowanie kobiety ,z którą na randkę się idzie o tym fakcie od razu świadczy o facecie dobrze. Oznacza to, iż jest szczery i nie boi się odpowiedzialności za własne czyny.
                Taka jest moja opinia.

              2. No nie żartuj… przed pierwszym spotkaniem powiedział o rozchlapywaniu wody? 😀
                A że powiedzenie o dziecku świadczy dobrze – pełna zgoda.
                Czepiam się tylko, że jeżeli ktoś nie powie od razu to nie znaczy, że jest złym rodzicem czy wstydzi się dziecka.

              3. No co? Spytałam się o jego wady 🙂 Znam je wszystkie. 🙂 Ale tak często ludzie boją się reakcji innych stąd ukrywają fakt posiadania wcześniej rodziny i dziecka. Ja jestem osobą bezpośrednią więc pytam wprost. On także się mnie spytał o akceptację pewnych rzeczy i osób związanych z jego życiem. Myślę że szczerość to podstawa, bo jeśli ktoś mnie nie akceptuje ze względu na moją przeszłość, relacje z kimś lub mój charakter to jego strata. Ja nie będę udawać kogoś kim nie jestem. Stąd mój Pan został poinformowany przeze mnie iż jestem wredną zołzą i potrafię być wyrafinowaną suką a bycie nią nierzadko sprawia mi przyjemność. Ponadto wie o mojej przeszłości nie do końca kolorowej i akceptowanej przez mężczyzn (generalnie nie bardzo by chcieli kobietę z taką przeszłością za partnerkę/żonę). Na pierwszym spotkaniu naprawdę poruszyliśmy wiele rzeczy, których w kodeksie randkowym nigdy przenigdy nie powinno się robić. Ale po kilku godzinach znajomości gdy te niewygodne rzeczy zostały powiedziane oboje stwierdziliśmy iż mamy białe kartki i zaczynamy z czystym kontem. Nie wstydzę się moich błędów które popełniłam, bo wyciągnęłam wnioski. Tak samo facet nie powinien się wstydzić tego iż być może kiedyś źle ulokował uczucia a ich owocem jest dziecko. Dziecko błędem nie będzie, wybór partnerki to już inna sprawa.

              4. Właśnie- nie boi się odpowiedzialności 🙂 Kurczę, dziecko jest NAJWAŻNIEJSZE. Albo ktoś je akceptuje albo nie. A jak nie, to będzie taka, która zaakceptuje.

              5. To już jest zupełnie inna bajka… Trzeba to wziąć pod uwagę, jeśli akceptujemy fakt, że nasz partner ma dziecko…

            2. „Bagaż”? No jeszcze lepiej 😉 Wydaje mi się, ze dla rodzica powinien być ważniejszy fakt, ze to dziecko jest a nie to, czy potencjalny partner czy partnerka to dziecko zaakceptuje. Nie akceptuje tego, że mam dziecko?- Trudno, bo dziecko jest ważniejsze.

              1. dla biologicznego rodzica dziecka – owszem. Jeśli nowy partner go nie akceptuje – trzeba zmienić partnera… Dziecko określiłem mianem bagażu, gdyż na sytuację patrzę z punktu widzenia potencjalnego partnera samotnej matki…

              2. Ja Cię rozumiem 🙂 Ten „bagaż” to był bardziej do SokolegoOka 😉 Odniosłam się do Twojego komentarza wyżej 🙂

              3. często jest tak,że jeżeli nowy partner zostanie poinformowany o dziecku i on/ona zaakceptuje ten fakt,zaczynacie budować fantastyczny związek ale nagle się okazuje,że to dziecko nie akceptuje nowego partnera rodzica…i co wtedy?

              4. też mądre pytanie… Albo rodzic zostawi swojego nowego partnera, a potem całe życie będzie to dziecku wypominać… albo stanie po stronie partnera… Jak myślicie – czemu tak często słychać o pobiciu dziecka przez konkubenta matki?? Niestety – kobieta stanęła przed tym wyborem i wybrała źle…

                DROGIE PANIE!! Jeśli kiedykolwiek Wasz nowy partner postawi Was przed wyborem „Ja albo Twoje dziecko” – pogońcie go w cholerę, bo naprawdę kochający facet tego nie zrobi!!

              5. Chyba jasne, że dziecko. Co mam zrobić z dzieckiem?- wyrzucić je? Ewentualnie mogę podrzucić nadopiekuńczej sąsiadce 😛
                Ale Phoenix- to działa w drugą stronę- jak nowa kobieta powie facetowi „ja albo dziecko”, to powinno być jasne, że dziecko. Tylko że jeśli chodzi o tatusiów, to już nie jest to tak oczywiste, niestety.

              6. No właśnie o to chodzi, że czasem potencjalny partner na pierwszej randce od razu odrzuci taką opcję.
                A już na trzeciej poważnie się zastanowi, bo przecież ten facet/ta kobieta jest świetna, inteligentna, zabawna, zaradna itp. i ten „nadbagaż” jest w sumie do przeżycia.
                A jak jednak nie zaakceptuje… no to trudno – trzeba poszukać kogoś innego.
                Choć u ojców faktycznie różnie z tym bywa – ciężko ustawiać całe życie pod fakt, że raz na 2 tygodnie na weekend widzi się z dzieckiem.

              7. sam odrzuciłem 2 z dodatkiem… Kiedy zaś uznałem, że może jednak warto się przełamać – u obu pojawił się drugi dodatek…

  2. Niestety – choćby matka była najgorszą k..wą, to facet z automatu przegrywa proces o dziecko…

    A co do wstępnego opisu – jakbyś pisała o mnie;) Też ideał, przystojny, też bym jakiegoś chwast… znaczy kwiata przyniósł, jestem wygadany, i też nie powiem ani słowa o żonie lub dziecku;p

      1. owszem – mogę… Na przykład rosiczką…

        Jawię się jako ideał?? Raczej staram się ze swoją idealnością kryć;)

    1. Zgadzam się z Tobą- kobiety z reguły wygrywają procesy w sprawie opieki nad dzieckiem, więc w tym wypadku wolałabym wnikliwie w temat zerknąć, aby zorientować się o co chodzi…
      Phoenix… jawisz się jako ideał 😀

  3. Z okazji dzisiejszego święta życzę wszystkim przedstawicielkom płci pięknej, by każdy dzień był Waszym świętem;)

    1. Kobieta pod postacią Chomikowej BARDZO Ci za zyczenia dziekuje! 🙂 🙂 🙂
      A ten ideał….. Założę się, że znajdzie się kobieta, która ten ideał w Tobie odkryje 🙂

  4. Aj tam, to wszystko chodzi wyłącznie o dobry marketing:)
    Rodzice byli by zadowoleni z prawnika porywacza
    Tylko nie wiem, czy tak mógłby nadal wykonywać swój zawód
    Kwestia uprawnień i zaufania publicznego
    No i prawnik nie może się reklamować za bardzo
    a ten tutaj to i reklamę w Tv i w prasie miał
    Mało kogo stać na taką reklamę
    Więc tym bardziej prawnicy powinni go skazać na ostracyzm
    Pracują przecież w pocie czoła za marne grosze a ten tutaj
    wyskakuje jak Filip (kidnaper) z konopi i się lansuje w kronikach policyjnych. Scandall scandall przez duże P.

    Czyli idealny facet dla kobiety, to po prostu facet nieidealny
    mający swoje wady, swoje słabości
    rekompensowane przez cały zestaw plusów
    i wielką dozę szczerości
    Ot co

    1. Dobry marketing? 😀 To chyba jednak nie u tego pana 😉 Ale reklamę faktycznie ma zapewnioną 😉 Ciekawe czy nadal ma jakiś dochód 😉
      właśnie Red… szczerość… Jak się podoba facetowi kobieta, to niech będzie z nią szczery 🙂 „Ot co” 😉

  5. Wiesz co-podziwiam Twoją koleżankę za rozsądek. Tak za rozsądek. Ile kobiet trafiając na taki ideał zignorowałoby symptomy bo IDEAŁ. bo trzeba usidlić….

    A co do porwań to czasami tym ojcom się nie dziwię-są zdesperowani… :/
    Niestety prawo pod tym względem kuleje…

    1. Prawda, że rozsądna? Twardo dziewczyna stąpa po ziemi 🙂
      Wiem, że prawo kuleje… Dlatego ja bym się tej sytuacji mocniej przyjrzała…
      Pozdrawiam!

  6. Wiesz Chomikowa, a mnie się wydaje, że on to dziecko jednak kocha, skoro zaryzykował wszystkim co ma, żeby je porwać. Czemu nie powiedział na pierwszej randce? W jego sytuacji to chyba też bym nie powiedziała. Z wielu powodów. Przede wszystkim jeśli byłabym poszukiwana to raczej nie zaufałabym obcej osobie, która może jeszcze w trakcie randki na policję zadzwonić. Przecież on takich randek może mieć kilka w trakcie miesiąca. Każdej ma opowiadać o porwaniu? Idąc na randkę nie wchodził w związek na całe życie.
    Po drugie samo opowiadanie o dziecku doprowadziłoby do serii pytań, także tych o to, gdzie ono jest i co z matką i już w tym momencie musiałabym na miejscu gościa zacząć kręcić a po co? Jeśli akurat to byłaby ta jedyna to nie warto zaczynać od krętactwa.
    Faceci lubią sobie ułatwiać życie a w tym wypadku po prostu łatwiej było temat ominąć.
    Czemu porwał to już inna sprawa. Absolutnie nie ufałabym mediom. Sama znałam sytuacje, gdzie opis mediów nijak się miał do rzeczywistości. Czasami nawet zdjęcia były robione w innych miejscach niż opisane (jak się miejsce zna to człowiek to widzi). Jak już inni napisali, facet w Polsce jest na przegranej pozycji w walce o dziecko. A matka… nie każda kobieta się do tej roli nadaje, ale też nie każda, która się nie nadaje potrafi się do tego przyznać. Facet mógł mieć dobry powód. Mógł też być oczywiście psycholem ale to już wymagałoby lepszego poznania jego osoby. Ja na miejscu Twojej koleżanki chyba bym zaryzykowała.
    Nie wiem jak inne rzeczy wyglądały na randce ale ze wszystkich facetów, których tu opisywałaś to akurat tego jednego może bym zrozumiała.

    1. Może masz trochę racji, że w takiej sytuacji (ależ mi się rymnęło 😛 ) trudno byłoby opowiedzieć o tym dziecku. ALE! (uparta jestem 😛 ) zawsze mógł przecież powiedzieć, że dziecko mieszka z nim (bo pewnie po porwaniu to jednak tak jest) a jak to się stało i dlaczego „to długa historia, Marto i opowiem Ci jak będziemy mieli więcej czasu”.
      Też bym mediom nie ufała… Skoro jednak tego dzieciaka „porwał” to chyba musiał mieć mocne powody. Nie wiem czemu Marta go od razu skreśliła… Ale to jej wybór 🙂

      1. Pewnie, że mógł wspomnieć ale jak mówiłam faceci zawsze dążą do uproszczenia sytuacji i uniknięcia tłumaczenia jeśli nie muszą. Taka ich dziwna natura.
        Myślę, że Marta też szuka faceta bez komplikacji i po prostu jego sytuacja jej nie odpowiadała a jego atuty nie wystarczyły. W sumie jak się do kogoś nie jest przekonanym to nie ma się po co zmuszać 🙂

  7. Jakoś tak nie po hollywoodzku się to potoczyło. Zaczęło się jak na filmach. Ona poznaje tajemniczego nieznajomego z mroczną przeszłością. A potem para poszła w gwizdek.
    Powinna była zakochać się w nim od pierwszego wejrzenia, potem poznać jego mroczny sekret i odbyć z nim szczerą rozmowę.
    W tym właśnie momencie zła Była odnalazłaby dziecko i odebrała je. Zrozpaczony bohater poprosiłby Twoją znajomą o pomoc i wspólnie dokonaliby brawurowej akcji odbicia dziecka. Potem byłby pościg policyjny, obowiązkowo strzelanina i dużo wybuchów.
    Gdy już udałoby sie im uciec i zdawałoby się, że mogą żyć długo i szczęśliwie, okazałoby się iż bohater został śmiertelnie ranny w pościgu. Ostatnimi słowami zapewniłby Twoją znajomą o swojej miłości i poprosiłby o opiekę nad dzieckiem. Ta ze łzami w oczach oczywiście by się zgodziła…cięcie.

    Muszę przyznać, ma dziewczyna głowę na karku. Taki „ideał”, a jednak było stać ją na trzeźwą ocenę sytuacji. No więc właśnie…w tym wieku nie ma już wolnych ideałów – skoro znajoma jest taka roztropna, co z nią jest nie tak 😉 ?

    1. Ty się, Chłopaku marnujesz za tym biurkiem 😀
      Właśnie, z koleżanką chyba też coś musi być nie tak. I jakoś może bym to przełknęła, że z Nią jest coś nie tak, ale w takim razie …. CO ZE MNĄ? 😉

      1. No ba, ja wiem że się marnuję. Z takim talentem i sypaniem z rękawa potencjalnymi scenariuszami mógłbym podbić światowy rynek filmów klasy C i D…a być może nawet B 😉 .

        Podejrzewam, że Ty dobrze wiesz co z koleżanką jest nie tak 😛 . To nie jest tak, że jak są 3 koleżanki to jednego dnia koleżanki A i B obgadują koleżankę C, potem koleżanki B i C koleżankę A i na koniec A i C koleżankę B 😀 ? Takie obrabianie tyłków każda każdej (do rozważenia: ciekawe czy od takiego obrabiania tyłków można stracić trochę kilo 😉 ).

        A co do Ciebie, to Twój stan został na łamach tego bloga już dawno zdiagnozowany 😉 . Twoim problemem są koleżanki (którym odstępujesz potencjalnych kandydatów) i nadmierna wybredność (a to za mały, a to bez koszuli, a to pracy nie ma – fanaberie ot co 😛 ).

        1. A TY w ogóle zdajesz sobie sprawę z tego, ile zarabiają ci scenarzyści filmów klasy B, C czy tam nawet D? 😉 Kochany! Machasz 3 takie scenariusze w roku i kredyt wzięty na lat 40, spłacasz w ciągu 5 lat! Ty się jednak zastanów! 🙂 Taki biznes, ze hej! A do tego te biuściaste babeczki z długimi nogami i… hmmm „przeróżnymi” umiejętnościami będą się o Ciebie bić! A jak nie o Ciebie… to może o rolę w filmie, ale w sumie jedno nie wyklucza drugiego 😛
          Oj, tak sobie tyłki obrabiają koleżanki bardzo nieszczere 😀 😛 Ja do takowych przecież NIE NALEŻĘ 😀 A odnośnie moich wad… dobrze, ze mi przypomniałeś, bo już myślałam, że jestem jedną z tych idealnych 😉

          1. najlepiej zarabiają aktorki z filmów klasy DD… albo większych…;p Proponuję współpracę – Ty kręcisz, ja będę głównym bohaterem… tylko jeszcze trzeba znaleźć kobiecą postać pierwszo-, drugo-, trzecio i czwartoplanową… ;D

            1. Ja się w ogóle do jakiegokolwiek kręcenia nie nadaję 😉 To wszystko to pomysł Takiegotam- chcesz, to z Nim sobie „kręć” 😉 😛

              1. Fakt – źle podpiąłem odpowiedź;)

                Takitam – ta wypowiedź była do Ciebie;)

                Przy okazji… Chomikowa – nie chciałabyś dostać roli postaci drugoplanowej??:)

                Kumpel chwali się, że zagrał w Jacku Strongu… Dostał rolę faceta, który pali papierosa na przystanku… ;D

              2. rola biuściastej aktorki w filmie klasy DD???? Phoenix… czy Ty jestes pewien, że chcesz mi zaproponować „taką” rolę w „takim” filmie???? ;P

              3. taka aktorka zagrałaby oczywiście rolę pierwszoplanową;) Tobie drogi Chomiczku proponowałem rolę drugoplanową – stawiającą głównie na swoją inteligencję, a nie swoje… oczy oczywiście…;D

              4. Na mnie w tej kwestii nie licz. Być może jestem w tej kwestii ideologicznie zacofany, czy nie dość wyzwolony, ale kręcenie, występowanie czy oglądanie, tego typu filmów przeznaczonych do publicznej dystrybucji jest wbrew moim zasadom (choć dystrybucja prywatna, gdzie jedynymi widzami są sami aktorzy, scenarzyści i reżyserzy w jednym – czemu nie 😛 )

          2. Niestety musisz mieć na myśli reżysera – to jest gościu który decyduje o wszystkim co się wydarzy na planie (w tym obsadę).
            Scenarzysta tylko pisze scenariusz i nie ma wiele do gadania na planie. Co do zarobków to nie wiem jakie są, ale czytałem (kilka lat temu), o strajku (w USA) jaki podjęli zrzeszeni w związkach zawodowych scenarzyści z tego powodu, że im płacono zbyt mało.
            Niestety jak widzisz, kolorowo nie ma – kasa z tego pewnie marna a i długonogie, biuściaste babeczki niespecjalnie się cisną do takiego typa – choć to ostatnie w sumie tragedią nie jest. Mam alergię na wdzięczące się puste łby (przeważnie z takiej dyskretnie szydzę i zastanawiam się kiedy się zorientuje 😛 )

            Co do Twoich koleżanek – wielka szkoda. Redukujesz taki piękny trójkąt pomówień do postaci „Koleżanka A i B obgadują koleżankę C (C jak Chomikowa)” 😉 .

    1. 😀 😀 Uśmiałam się 🙂
      Ale zgadzam się z Tobą- w sumie tak jak w świecie realnym- łatwo nie jest znaleźć, ale można 🙂

  8. A ja mam takie pytanie, Chomikowa, bo tak łatwo i szybko wydajesz osąd i nie dopuszczasz innej opcji. Czy Ty masz dziecko? Albo, może masz faceta po przejściach z dzieckiem i żyjesz z nim? I oczywiście, dla tego faceta to dziecko jest najważniejsze! Jestem ciekawa czy jesteś w takim związku? Czy to tylko Twoje teoretyczne rozważania? I myślisz co Ty byś nie zrobiła w takiej sytuacji?

  9. Byłam w takim związku. Rozpadł się z zupełnie innych powodów. Widząc jak bardzo kocha swoje dziecko,miałam pewmość, że nasze potencjalne wspólne dziecko będzie obdarzone podobną miłością a to jest bardzo ważne.

  10. Tak:) jaka mogłaby być inna odpowiedź?:) Wszechwiedząca Chomikowa.
    Nie przekonałaś mnie ale to i tak nie ma znaczenia. A wpis, przeczytałam i nic głupszego i bardziej bezsensownego dawno już nie czytałam.
    Szkoda tylko, ze tyle „klakierów” klaszcze.

  11. Mnie się wydaje ,ze koleżanka ma i głowę na karku i sporo intuicji. Kiedy ludzie walczą najbardziej ze sobą o dziecko ? Z miłości do niego,z troski ? Ależ skądże ,kiedy chcą dokopać jedno drugiemu ,ukarać .
    Po za tym facet idealny ,hm…mam paskudne doświadczenia , w to ubranko chętnie wskakują wszelkiej maści socjopaci,zdobywają nasze zaufanie ,czarują …

    1. myślisz,że to kwestia tego gdzie się kogoś poznaje? nie sądzę,jeżeli człowiek jest typem kłamcy i lubi odgrywać różne role to dla niego nie ma znczenia czy siedzi po drugiej stronie monitora czy siedzi z Tobą twarzą w twarz…

  12. wow! co za historia, hahahaha, randka z porywaczem 🙂

    To znajoma miała farta – nieoczekiwane spotkanie z celebrytą, bo w końcu w gazetach był i na internecie, nononono

    tylko, Ty , Chomiczku, uważaj na siebie 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.