z życia rezydentki w szczycie sezonu

community awkward great thumbs up annie edison
źródło: giphy.com

Nareszcie wygospodarowałam godzinkę, żeby coś tutaj naskrobać. Mocno się zastanawiałam jakim złotym wpisem tu błysnąć, co opisać z mojego życia, co by tu wyśmiać… Przeanalizowałam ostatnie 2 tygodnie mojego życia i szybko doszłam do wniosku, że nie wydarzyło się NIC. Oprócz walki z turystami, karaluchami, opóźnionymi lotami, overbookingami i doglądaniem małych kotów, nie dzieje się NIC. Najzwyczajniej w świecie na całą resztę nie mam czasu. Zaczynam pracę o 9.00 i kończę o 22.00. W międzyczasie wysłuchuję bluźnierstw na linie lotnicze, na hotele i generalnie, że wszystko jest straszne…
Takie życie rezydentki 🙂

A rezydentka nieczuła… Bo hasło, „co mamy zrobić z dziećmi, jeśli teraz czeka nas 3-5 godzin czekania na samolot”, nie robi już na mnie wrażenia. Samolot tak samo jak pociąg, czy samochód może się popsuć. Jak ktoś nie ma dla dziecka przygotowanego pokarmu „na wszelki wypadek”, to jak dla mnie jest nieodpowiedzialnym rodzicem.
Aha, nie-rezydenci nie wiedzą wcześniej o opóźnianiach w lotach. Z reguły dowiadują się o nich jeszcze później, niż sami pasażerowie.
Nie- opóźnienia w lotach nie są celowym działaniem biur podróży, żeby goście byli krócej w hotelach.
Jestem wykończona…
Broniłam się przed Bułgarią, a tu mam więcej problemów, niż tam 🙂
Znajomi, którzy obsługują angielskich, czy niemieckich turystów z przerażeniem patrzą na moją pracę z polskimi turystami.
-Chomikowa! Ty to chyba kochasz tę robotę, skoro pracujesz po 13 godzin!- zaśmiewa się znajomy.
-Nie, ta robota kocha mnie 😛

Poznałam wczoraj całkiem fajnego faceta. Dowcipny, inteligentny. Nawet zadbany!
Zajęty.
Ma narzeczonego.

33 odpowiedzi na “z życia rezydentki w szczycie sezonu”

    1. Hahaha. Wiem 😀 ale już koleżanka dzisiaj się nimi zajęła-za jakieś 5 tyg.jakaś organizacja od kotów je zabierze 🙂

      1. Za 5 tyg.???Matko kochana,Chomikowa!!!Kurde no!!!A zresztą co mi tam,będziesz moja 😉 😀 Wezmę Cię z kociętami 😀

        1. Hahaha. No co mam z nimi zrobić? Ale mam tu jeszcze koleżankę,która bardzo się nimi zajmuje-moze przejmie opiekę 😉

  1. Ten zajęty pewnie jeszcze ma zadbane ręce i czyste pięty… Ech!
    A w Twojej ocenie co takiego mają w sobie Polacy, że jesteśmy na wakacjach zagranicznych tacy upierdliwi?

    1. Jeśli chodzi o upierdliwość,to nie jestesmy raczej bardziej upiwrdliwi niż inni, ale i Grecy i Bułgarzy mówią,że cholernie z nami ciężko-kochamy straszyć sądami i jak się uprzemy to nie odpuszczamy. Z wyrozumiałością też podobno u nas ciężko,ale ja się z tym nie zgadzam-sporo osób rozumie sytuacje. To jednostki są uparte ele te jednostki jak już dadzą w kość,to na długo pozotają w pamięci 😉

      1. Chomisiu moja droga – rozumiem, że się bardzo z tymi kociętami zżyłaś… Ale jednak wykorzystywanie jednego z nich jako pisarza to nie był do końca dobry pomysł;p

        Tak naprawdę to każda nacja ma swoje wyjątki… Moim zdaniem nie jesteśmy w tym ani lepsi, ani gorsi;)

  2. „Poznałam wczoraj całkiem fajnego faceta. Dowcipny, inteligentny. Nawet zadbany!
    Zajęty.
    Ma narzeczonego.”

    I cholera ciastko wyplułam ze śmiechu. Chomik wstydź sie bo ciastko straciłam przez ciebie 🙂

      1. No toć ba! Życie to nie je bajka, trza walczyć o swoje szczęście ;))) A może on jest bi ? :)))
        W każdym razie odpadłoby Ci zmartwienie, ze partner za kobitkami się ogląda 😉

  3. Fakt. Bez zmiany orientacji nie ma szans na spotkanie z tym inteligentnym i zadbanym… Niektórych praca kocha bezwarunkowo i trzeba się z tym godzić, inaczej nie wypijesz tej śmietanki.
    Serdeczności.

  4. To Ty faktycznie jakaś dziwna jesteś. Ja jeżdżąc na wakacje jestem po drugiej stronie barykady….Ale zawsze starałam się zbytnio nie absorbować rezydentów. Ale w Turcji dziewczę doprowadziło mnie do szału kiedy prosiliśmy o pomoc. Na nic próby i prośby żeby zmienili czy naprawili mi klimatyzator który po 15 minutach pracy wpadał w taki rezonans że zagłuszał startujące samoloty. Dziewczynka mi powiedziała, że …. do wszystkiego można się przyzwyczaić. Tłumaczyłam jej że nie przyjechałam tam żeby się do czegoś przyzwyczajać. Od słowa do słowa i zaczęła się wojna. Do tego stopnia dziewczę było aroganckie że nie odpuściłam. Po 2 dniach zmienili nam rezydentkę, klimatyzator założyli nóweczkę że nie było w ogóle słychać a poprzednia rezydenta widząc nas na wycieczkach na moje czułe pozdrowienie uciekała do autokaru ze swoimi turystami. Może przyjmij taktykę „nie da się , nie można przyzwyczajaj się?? „

    1. Chyba wiem z jakim biurem pojechałas na wakacje 😀 nie wyobrażam sobie nie miec klimy w takich warunkach… Tutaj też się klimy psują… czasem niestety naprawa trwa do 3 dni a pokoju ani hotelu nie da siè zmienić bo jest szczyt sezonu i nie ma nigdzie miejsc… Wtedy szukamy wiatraków i kompensujemy turystów za brak klimy w ciagu tych kilku dni. Jedyne co więcej mogę zrobić,to współczuć.
      A na słowa trzeba uważać…

      1. Mogła powiedzieć coś logicznego np, że się postara że zaraz zadzwoni że ,,,że … a ona nas spuściła po brzytwie. Nie wiesz jak arogancka i olewająca była na spotkaniach. Po mojej awanturze natychmiast znalazł się nowy klimatyzator. A ponieważ zagroziłam dziewuszce, że pożałuje że ze mną zadarła, i to w wakacje , bo ja dobra i spokojna, dopóki mnie ktoś nie rozjuszy, to na nasz pobyt zabrali ją gdzie indziej, przydzielając innego rezydenta. Po powrocie do kraju wściekłość mi przeszła i odpuściłam pindzi. Taka taktyka też jest dobra – ludzie słysząc jej komentarze nawet o nic nie prosili więc ona cel osiągnęła – miała święty spokój – dopóki na mnie nie trafiła. A ja przecież nie chciałam wiele – tylko sprawną klimatyzację.

  5. Czyli za rok Bułgaria :D? Ale tej pracy po trzynaście godzin zupełnie Ci nie zazdroszczę, bo sam wiem, jak to jest. Tym bardziej, że Ty użerasz się jeszcze z tabunem ludzi, a ja co najwyżej z pojedynczymi osobami ;-).

    I tym oto komentarzem pozwalam sobie przypomnieć o swoim istnieniu, gdyż przez kilka ostatnich tygodni byłem „wykluczony cyfrowo”, bo dostęp do internetu miałem baaardzo sporadyczny :-D. Ale to dlatego, że zamiast opalać się na szwedzkich parkingach i karmić fiordy w Norwegii, włóczyłem się po germańskich, duńskich i holenderskich autostradach i innych drogach ;-). I w sumie nie żałuję, bo odwiedziłem kilka nowych miejsc i nawet mój prawie perfekcyjny niemiecki pozwalał mi się dogadywać z Niemiaszkami. W sumie to nawet po japońsku – jako tako ;-).

    1. Właśnie zastanawialam się co się z Tobą dzieje 🙂
      Podróżujesz widzę 🙂 Korzystaj,póki możesz i rób zdjecia!
      Czy za rok Bułgaria… zobaczymy 😉

  6. Ludzie tak mają, że jak już zapłacą komuś za zorganizowanie wycieczki, to potem mają pretensje o wszystko – od zepsutego klimatyzatora, po pogodę i temperaturę wody w morzu. Organizator jest winny wszystkiemu, a Ty jesteś przedstawicielem organizatora.

  7. Wielu ludzi myśli, że praca rezydentki to wczasy, za które jeszcze dostaje pieniądze. Ale jak spojrzeć na to z boku, to nie zazdroszczę, bo ludzie są nazbyt kreatywni w swoich wymaganiach i reklamacjach.
    Życzę wytrwałości i cierpliwości.
    Pozdrawiam – zadowolona wczasowiczka 😉

    1. Jakie to szczęście,że są zadowoleni turyści 🙂 Dla takich warto pracować 🙂
      Miałam twraz 2 rodziny, ktore przez 4 dni nie miały klimatyzacji. Bałam sie,że mnie zabiją a naprawdę robiłam co mogłam,żeby im pomóc… ale jest środek sezonu,nie ma wolnych pokoi żeby je zmienić,wszystkie hotele są w pełni zajęte… Naprawili klimę dopiero po 4 dniach a rodziny były takie miłe i wdzięczne,że wysłałam ich w ramach rekompensaty na wycieczki. Takim miłym ludziom zawsze jeszcze staram się dorzucic do rekompensaty coś extra 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.