ci mężczyźni…

źródło:pixabay.com
źródło:pixabay.com

O Rozsądnym już wspominałam nie jeden raz, http://niecodzienne-notatki.blog.pl/2016/03/13/taki-idealny-w-sam-raz-dla-chomikowej/ . Rozsądny jest facetem dla mnie idealnym, tylko, że… tylko że sama nie wiem co. Z Moją N. ustaliłam, że nie czuję się przy nim swobodnie. To raz a dwa chemii brak. Niech to szlag. Chemia jest wszędzie. Nawet w jabłkach i marchewkach a tu jej raptem BRAK.
Złośliwość losu.
Rozsądny w Londynie znalazł sobie dziewczynę. Polkę oczywiście. Pisał mi o niej, opowiadał o miłości i czasem prosił o przetłumaczenie na język polski kilku zdań, które gdzieś jej pisał na karteczkach. Uśmiechałam się na myśl o ich ładnej miłości i kibicowałam, pomimo tego, że z tego co wiem, to dziewczyna miała (i ma nadal) męża.
Przy okazji poziom wyrzutów sumienia  z powodu nieodwzajemnionego uczucia, zmniejszył się do poziomu akceptowanego przez mój mózg  😛

Wczoraj dostałam od Rozsądnego wiadomość:
-Wiesz Chomikowa… Jakoś mi nie idzie w życiu. Walczę w tym Londynie o swoją przyszłość a jakoś mi nie idzie…
Oho! Powiało niebezpieczną konwersacją.
-Rozsądny, ja wiem, że jak się jest samemu za granicą, to nie jest łatwo i ja cię podziwiam, że chcesz tam żyć, ale jak już powiedziałeś A, to skończ na Z, hm?
-Nie jest łatwo, tym bardziej, że z miłością też już mi nie idzie a miłość osłabia. Nawet mnie.  Jak tam u ciebie, Chomikowa? Może ty sobie w końcu kogoś znalazłaś?
-Nic z tych rzeczy 😀 Ale nie zalewam się łzami 😉
-Jakim cudem ty jesteś nadal sama????- dziwi się ten mój Rozsądny a dziwić się nie powinien… Cudów żadnych tu nie ma, no chyba że cudem nazwiemy fakt, że samoloty, którymi latają turyści, nadal latają… Więcej cudów na tej wyspie nie doświadczam.
-Wiesz, Chomikowa, że tęsknię za tobą? Jesteś jedyną kobietą, którą znam i która jest niesamowicie miła, dowcipna i mądra. I brakuje mi ciebie koło siebie.
SRU.
Ktoś mi tu kiedyś pisał w komentarzu, że nie powinno się mylić bycia miłą z zainteresowaną.
Dokładnie.
Z osztywnienia wyrwał mnie dźwięk telefonu.
-Chomikowa, co robisz?- dzwoni kolega z jednego z hoteli, które mam pod opieką.
-W sumie, to już nic a co tam?
-Muszę z tobą pogadać.
-Ojejuuu… ale jeśli chcesz znów gadać o niesprawnej klimatyzacji, brudnym basenie i braku ręczników, to NIC Z TEGO. Mam dość takich rozmów z tobą- żartuję, bo z nim można tylko pożartować. Na szczęście.
-O tym zapewne już niebawem- wybucha śmiechem- ale dzisiaj o czymś innym. Kiedy u nas będziesz?
-Właśnie się zbieram. Reklamacje spisywać oczywiście.
-O! To świetnie! To wejdź do mnie!
Weszłam.
-Chomikowa! Świetnie cię widzieć!
-Mów o co chodzi, bo aż się boję… Ilu mamy wściekłych turystów? Co się stało?
-A nic! Stęskniłem się za tobą- powiedział zbyt poważnie jak na niego.
Tadaaaam.
Wbiłam w niego wzrok. Może go tak zabiję. Nawet mnie nie wsadzą, bo przecież mi nie udowodnią. To nie jest dobry dzień na takie zwierzenia. Nie jest…
-Jezu! Ale spoważniałaś! Dobra! Żartuję!-przerwał ciszę znajomy-Chciałem cię prosić, żebyś mi lot do Polski znalazła.
No chwała, bo ja już się prawie popłakałam.
Żeby trafił się taki z mieszanką charakterów Rozsądnego i tego kolegi z hotelu… I ze wzrostem Muziny.
Muzina! Właśnie!
Wieczór wcześniej.
Siedzę sobie znudzona na dyżurze w hotelu. Nikt mnie nie odwiedza. To dobry znak. Jak nikt w tym hotelu do mnie nie przychodzi, to znaczy, że nikt nie chce składać kolejnych reklamacji. Ufff.
Ziewam sobie, leniwie się przeciągam i chcę powoli kończyć dyżur, gdy zza rogu słyszę wesołe podśpiewywanie.
Muzina.
Przyłapani na dobrym humorze, oboje wybuchamy śmiechem.
-Witam cię! Jak masz na imię?- wesoło pyta łamanym angielskim wysoki, przystojny, czarnoskóry facet.
-Chomikowa jestem! Miło cię poznać!
-Właśnie, Chomikowa! Ja jestem Mousa.
Kto? Matko, co za imię… Brzmi jak mousaka, czyli jedno z tradycyjnych greckich dań. Na szczęście tego jednak mu nie powiedziałam, co u mnie dziwne 😛
-Ja cię tu często widuję! Musimy się umówić! Daj mi swój numer telefonu.
Co?! Zaraz, moment! Matko kochana…  Nie lubię, jak się mnie tak od razu atakuje, tym bardziej jak mnie atakuje Muzina  o imieniu Mousa 😉
-Eeee…yyyy… (cóż za błyskotliwa wypowiedź 😛 ). Ja mam tylko telefon służbowy, więc nic z tego.
Ciekawe, jakie bardziej beznadziejne wymówki ktoś wymyślał…
-To przyjdź do mnie do pracy! Ja tu jestem ochroniarzem w nocy. Koniecznie przyjdź do baru! PRZYJDŹ!

Żeby się nie zdziwił.

Muzina Mousa 😀
Ale wyższy ode mnie…
No i jeszcze za mną nie tęskni.
Siet.

26 odpowiedzi na “ci mężczyźni…”

  1. Jak pójdziesz nocą do tego baru, to będzie tęsknił. A co Ci się właściwie nie podoba w Muzinie? Szczególnie, że jest od Ciebie wyższy. A póki się z nim nie spotkasz, póty nie dowiesz się jakie jeszcze ma zalety. Pośród wymienianych przez Ciebie cech idealnego faceta, nigdy nie było, że ma być biały 😀

    1. Hahaha. No nie było że na być biały 😀 nawet ni przez myśl nie przeszło, że może nie być biały 😀
      On średnio gada po angielsku… ja w języku kongo jeszcze słabiej 😉 jak mamy się porozumieć? Językiem miłości? BLAGAM

      1. No nie, nie. Język miłości to ważna rzecz, ale najpierw chyba trzeba uzgodnić jakieś preferencje, a bez komunikacji werbalnej ;))) się nie da. To wiesz co? Nie idź do tego baru, bo potem on będzie tęsknił, ale Ty nie zrozumiesz jak bardzo ;-)))

  2. Gdzie ci mężczyźni, prawdziwi tacy,
    mmm, orły, sokoły, herosy?
    Gdzie ci mężczyźni na miarę czasów,
    gdzie te chłopy? – Jeee!… 😀 No Danuta Rinn trafiła w sedno 😉

  3. Chomikowa idź do tego baru. klubu czy co tam jest gdzie ten Muzina pracuje. Należy ci się odpoczynek. Po za tym przecież nikt ci nie każe od razu iść z nim do łóżka czy Rodzicielce przedstawiać.
    Może mimo braków w angielszczyźnie miło spędzisz czas?
    Kobieto nie bądź taka na nie… 😀
    Zwłaszcza że ten jeszcze nie tęskni 🙂

    1. Jak to ja z inicjatywą..? Mam za nimi błądzić, na szyi się wieszać? Zostałam wychowana konserwatywnie z kinserwatywnym kraju i daleko mi do takich nowości 😉

  4. Wygląda na to, że Muzina jest najciekawszą opcja i jedynym fajnym chłopakiem w okolicy 🙂 Z wiadomych względów (bariera językowa) nie nadaje się do wiekopomnych romansów, ale na jakiś niewielki flircik – why not? Jeśli jest bystrzakiem, to szybko podszlifuje język :))) A co do języka, to najlepiej wypróbuj język muzyki/tańca 😉 To powinno działać 😉

    A swoją drogą ciekawe jest to, że kobietom nie wystarcza fakt, że są uczucia, liczą się one dopiero wtedy, gdy zostaną PRZEGADANE. Jak gość jest „niemową” lub słabo mówi w danym języku, to żadna nie bierze go na poważnie…

    1. Z Muziną randkę zaliczylam… Jest przystojny, miły itp, ale ta bariera językowa. Nie będę cały czas Mu słodko w oczy patrzeć… Jak ja goscia nawet ledwo znam, to może być boskim Adonisem a ja się zablokuję i kropka. A Muzina już plany snuje jak będę do Niego przyjeżdżać :/
      Właśnie Madamme-rozmowa!

      1. Że niby kiedy będziesz przyjeżdżać??
        A tak szczerze Muzina bystry chłop, zorientował się że do łóżka cię szybko nie zaciągnie więc stara się metody „myślę o przyszłości z tobą”.
        To jedna z ciekawszych metod jakie mężczyźni wymyślili.
        Myślą że jak beda udawać że poważnie myślą nad znajomością to szybciej do łóżka z nim pójdziesz 🙂

        Oczywiście część dziewczyn daje się na to nabrać… 🙂

        1. Ale wiesz, że coś w tym jest? Bo może i był miły ale malutka kombinacja jak mnie do wyra zaciągnąć była… Nie lubię jak mi się mówi,że jestem taka fajna, urocza i snuje się plany a tak naprawdŕ zamieniło się ze mną kilka jako-takich zdań :/

          1. Chomikowo Kochano Mojo! Nie bierzesz pod uwagę różnic w myśleniu i temperamencie między gorącym południowcem, a takimi soplami lodu jak my, kobiety północy :)))

            Jak Ci kiedyś napisałam, mam dość obszerne doświadczenia w tej kwestii z czatu na Yahoo. Wynika z tego, że:
            – jak on kocha, to kocha, gadać z tobą nie potrzebuje, bo miłość wystarcza za wszystko,
            – kocha po drugiej randce/rozmowie, jak jest zblazowany, to po trzeciej;
            – jak ty go nie kochasz, a on ciebie tak, to i tak nieważne, bo miłość wszystko zwycięży,
            – jak nadal nie kochasz, to znaczy, ze nie masz serca,
            – planowanie wspólnego życia jest normalne, bo ludzie jak się kochają, to ze sobą żyją. W sprawie twojego braku miłości patrz podpunkt trzeci.

            I tak leciało… Włosi i Grecy troszkę bardziej są ogarnięci, zakochują się przy czwartej rozmowie, ale nie wszyscy są tacy oziębli :))). Im bliżej równika, tym szybsze tempo pogłębiania się uczuć.
            Nie dziwisz się chyba, że opuściłam ten czat stosunkowo szybko :)))) Aczkolwiek słownictwo w zakresie miłości mam po nim takie, ze mogłabym swobodnie po angielsku pisać Harlequiny 😉

          2. Chomikowa, ty przestań narzekać, wszędzie szukasz minusów u facetów, zamiast pobawić się trochę.
            Bądź niedostępna, ale możesz dać też trochę nadziei. Pobaw się trochę, jak widzisz on się dobrze bawi.
            Czy ktoś kazał ci w nim męża upatrywać albo partnera do łóżka?
            A to że nie kazał to nie znaczy że lekko zawoalowanych sugestii nie możesz dać i miło spędzać czas.
            Zaraz wyjeżdżasz więc w sumie do 4 randki jakoś dotrwasz a później powiesz: Przykro mi Muzina, jutro wyjeżdżam chciałabym bardzo coś więcej ale rozumiesz ide się spakować wyspać przed lotem itp.

            Eh… Chomikowa strasznie pragmatyczna jesteś w sprawach damsko męskich 🙂

            1. Randka zaliczona. Liczylam, że moźe jednak jakoś w miarę moło spędze czas, pośmieję się… Opiszę ją jak szybko tylko się da 😉

  5. Witam. Tak to jest na tym naszym kochanym świecie, że wciąż siebie zaskakujemy. My kobiety rozkładamy ich na obie łopatki, a oni(mężczyźni)
    rozbrajają nas do bólu,łez i śmiechu. I tak od wieków trwa nasza gra. Zmieniają się uwarunkowania, sposoby ….ect. , ale wciąż spektakl trwa. Trochę górnolotne, ale tak jakoś wyszło. Pozdrawiam

  6. Kurczę Ty to masz powodzenie 🙂 Gdyby to byli faceci, przy których czujesz chemię to bym Ci zazdrościła. Tak to chyba nawet współczuję bo to bardzo nie komfortowe musi być.
    No ale za mną tylko za chwilę już były szef może zatęskni póki co 😉

      1. Rzuciłam i od jutra zaczynam nową 🙂 Powiem Ci Chomikowa, że czuję się tak wolna, jakby mi ktoś zdjął pancerz. Jak to nie wyjdzie to coś innego będzie. Jak nie tutaj to w innym miejscu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.