kobieta-Polka w kajdanach mężczyzny

źródło: kobieta.dziennik.pl
źródło: kobieta.dziennik.pl

Kobiety od zawsze miały przerąbane i chyba będą miały jeszcze przez setki lat. Nie dość, że opiekujemy się całym naszym światem dookoła nas (mąż, dzieci, rodzice, teściowie, sąsiadki, przyjaciele i wszystko inne bliskie nam sercu), gotujemy, sprzątamy, z podniesioną głową chodzimy do pracy, która często nas nie satysfakcjonuje, planujemy, organizujemy, wychowujemy, to jeszcze naszym nastrojem kierują hormony. Łeb napierdziela, cycki obrzmiałe, napady apetytu, raptowne ochoty na seks, nagłe zmiany nastroju……. I funkcjonuj z tym, człowieku! I nie zapomnij, że rano trzeba wstać z łóżka! Nie wspominając o „datelinach”, zebraniu w przedszkolu, odebraniu garnituru męża z pralni, kupieniu leków dla mamy czy taty.

Jestem pod wrażeniem.
Kobieta nie ma lekko.
Ma cholernie ciężko i jeszcze pod górkę.
Tym bardziej w dzisiejszych czasach w Polsce.
Mężczyźni-politycy (Pan i Władca Prezes, który poza kotem płci nieznanej nawet partnerki nie ma) decydują o ustawie aborcyjnej, wszyscy ci możni Kościoła rozprawiają o ciele kobiety a sami finansują „kobietom Kościoła” zabiegi aborcyjne, ktoś inny nazywa „czarny protest” wygłupem kobiet, którym się nudzi.
Mężczyźni to mają klawe życie- mogą decydować i przychodzi im to z niewiarygodną łatwością. Ba! Teraz jeszcze próbują nas przekupić nowym projektem „Za życiem”. Już raz daliśmy się omamić innym projektem i boję się, że znów wiele z nas da się przekupić…

Męski świat bardzo mało wie o kobietach.
Nie wie, że kobieta musi mieć świadomość sprawiedliwego wyboru.

———————————————————–
A tymczasem… kobieta- Chomikowa od jutra próbuje zacząć nowy etap w pracy 🙂 Jak to dobrze mieć wybór w każdej dziedzinie swojego życia… 🙂
Proszę trzymać kciuki 🙂

58 odpowiedzi na “kobieta-Polka w kajdanach mężczyzny”

  1. zacznę od końca;)

    1) Trzymam kciuki;)

    2) O ile pierwszy czarny protest mógł mieć sens, o tyle drugi – zwłaszcza po wyczynie pewnej „piosenkarki” – stracił rację bytu… zwłaszcza, że jednym z haseł było właśnie żądanie aborcji na życzenie…

    Tej ustawy nie powinno się zmieniać w żadną stronę (przy okazji – wspomniany przez Ciebie Prezes był ZA przyjęciem do dalszych prac obu obywatelskich ustaw – zarówno tej łagodzącej, jak i tej zaostrzającej przepisy… i druga ciekawostka: Projekt Ordo Iuris zebrał 430 tysięcy podpisów, projekt łagodzący przepisy – 215 tysięcy… w przypadku referendum wynik raczej przesądzony…)

    1. 1) o tak trzymam teżkciuki
      2) zgadzam się Phoenix(L)k uważam że nic nie powinno być zmienione. Obecne prawo jest ciężko wypracowanym złotym środkiem. Niestety dopóki nasze państwo będzie pępowiną połączone z kościołem i pięknie kościół będzie nadal finansowany to jakiekolwiek rozmowy o aborcji w tym kraju nie mają sensu.

      Niestety Panowie uważają że o kobiecym ciele mogą decydować, mimo zasady że wszyscy są równi wobec prawa.

      Ja zawsze powtarzam tak. A może by tak podeliberować na temat przymusowej kastracji mężczyzn którzy gwałcą swoje żony?

      Bo wiecie gwałty to nie tylko są wobec Bogu ducha winnym kobietom na ulicy. Gwałty zdarzają się też w małżeństwie.
      A tu zawsze wrzawa od panów pt. że nie można decydować za człowieka, a jak ktoś zdecydował się na ślub to musi liczyć się z tym że trzeba oddać się małżonkowi. (jak dla mnie jest to szczyt debilizmu)

      To kobieta nie człowiek?

      A jeszcze bardziej mam ochotę eksterminować tych, którzy twierdzą że jak urodzi się nieuleczalnie chore dziecko, które będzie cierpieć i będzie w stanie wegetatywnym to będą je wychowywać, i także będą wychowywać dziecko z gwałtu na swojej partnerce. Niestety ci ludzie to już w ogóle nie mają pojęcia o czym mówią, i w większości to są ludzie którzy nigdy nie byli w hospicjum, ani nie poznali ofiary gwałtu, lub też nikt nigdy w życiu nie zmusił ich do niczego co spowodowało by że poczuliby się zniewoleni.

      1. Za kciuki Wam obojgu dziękuję, bo się przydadzą 🙂
        też tak sobie myślę, że teraźniejsza ustawa jest idealnie wypracowanym złotym środkiem. Oczywiście, że mogłoby być lepiej/gorzej, ale niech już będzie jak jest.
        Z gwałtami masz martyno bardzo dużo racji.
        Phoenix- drugi czarny protest nie dotyczył tylko aborcji a że piosenkarka zrobiła co zrobiła… Cóż, troszkę nie trafiła w czas z tą piosenką.

        1. Z PIOSENKĄ????

          NIE TRAFIŁA W CZAS Z PIOSENKĄ????

          A to nie o to chodzi, że dokonała aborcji, bo 60 metrów kwadratowych na 5 osób to już za ciasno? i że żal jej cielaczków zabieranych matkom, ale dziecko można zabić??

  2. Chomikowa, pamiętaj, że ktoś tych panów wybiera, wiedząc jakie mają poglądy. Kobiet w Polsce jest więcej, więc to one za tą opcją polityczną zagłosowały. Kilka z nich „daje twarz” Ordo Iuris i nie chodzi mi o posłankę Pawłowicz. Taki prosty czarno-biały podział na my dobre kobiety i oni wredne samce, do poprawy sytuacji kobiet w Polsce się nie przyczyni.
    I Phoenix ma rację, że coming out pewnej „piosenkarki”, co prawda pomoże promocji jej płyty, ale straszliwie zaszkodzi „czarnym protestom” i łagodzeniu restrykcyjnego prawa aborcyjnego w Polsce. Społeczeństwo nie jest za niedostępnością aborcji czy karaniem za nią, lecz wiele osób, w tym także kobiet, nie popiera aborcji argumentowanej „mam zbyt małe mieszkanie”.

    1. Wiesz, hegemonie, że ja tutaj często uogólniam. Ale zastanawiam się, czy gdyby choć połowa z tych posłów była kobietami, to też by ta partia sprawiedliwości była taka jednogłośna (oczywiście są wyjątki). Jeśli chodzi o piosenkarkę, to ciężko mi się z tobą nie zgodzić…

      1. Nie wiem, jak by było, jeżeli większość sejmu stanowiłyby kobiety. Może mielibyśmy klony posłanki Pawłowicz? Mam wrażenie, że polityka wysysa ze społeczeństwa najgorszych ludzi, niezależnie od płci…

  3. Obyś miała prawo wyboru w każdej sferze i w każdej sprawie. Powodzenia w nowej pracy, niechaj będzie punktem wyjścia do nowego, szczęśliwego życia. Pozdrawiam.

  4. Tak sobie czytam utyskiwanie na pieprzony kobiecy los… I Tobie się ulało, i Madamme się wymsknęło, że sport ekstremalny w postaci bycia kobietą uprawia…
    Wiadomo – ja to mam zaburzoną percepcję – w końcu nie dość, że jestem facetem, to jeszcze informatykiem i co ja tam wiem o życiu 🙂
    No więc romantycznie zagadnąłem miłościwie mi panującą czy ma podobne odczucia.
    No i masz babo placek – zaraziła się ode mnie. Też ma zaburzoną percepcję i jakoś nie ma odczucia, że los jej przydzielił gorszą rolę…

    No bo na czym polega ta jawna niesprawiedliwość? Że się kobieta opiekuje, sprząta czy hormony jej szaleją?
    No jakoś nie kupuję tego – facet też ma sporo roboty w domu, rodziną się opiekuje, a ochotę na seks ma zazwyczaj częściej niż kobieta, przez co ma przy konfliktach w związkach raczej marne szanse na pokonanie okopanego przeciwnika 🙂

    Ja tam widzę zady i walety obu opcji…

    Nie wiem Chomikowa… jesteś niezależna, żaden facet Cię w dyby nie zakuł… nie bardzo rozumiem dlaczego Twój los jest taki dużo gorszy niż jakiegoś Chomika.

    I nie kupię argumentu „bo teraz zamieszanie przy aborcji” – napisałaś „Kobiety od zawsze miały przerąbane” 🙂

    A, no i jak tam w nowej pracy?
    Korpo? 😀

    1. Nie napisałam, że akurat JA się dałam zakuć,ale jestem przygotowana na to, że przede mną pojawi się wiele wyzwań dnia codziennego kobiety przez które będę musiała się przemęczyć. Ale np.przeraża mnie (i chyba większość kobiet) poród i sama ciąża. Choć chęć posiadania dziecka jest silniejsza i jednak na te 9 miesięcy opuchniętych nóg i 3 miesiące porannych mdłości kobieta się godzi.
      Może żyję w hermetycznym środowisku, ale nie widziałam jeszcze mężczyzny, który jeździłby prawie codziennie do chorej matki i rozkładał jej leki na kolejny tydzień a przy tym sprzątał jej mieszkanie i gotował obiady. Generalnie kobiety widzę w tej roli i te kobiety często też właśnie przejmują te obowiązki jeśli chodzi o opiekę nad teściową czy teściem.
      Niewiele kobiet znam (i niewiele o takich słyszałam),które poddały się przy opiece nad niepełnosprawnym dzieckiem. Najczęściej to mężczyźni w takiej sytuacji dezerterują, choć na szczęście nie wszyscy.
      Oczywiście, że mężczyźni zarabiają pieniądze. No chwała im za to. Na szczęście nie znają lęku związanego z powrotem do pracy po okresie macierzyńskim. Wiesz Sokole, że na przykład kiedy myślę o posiadaniu dziecka, to napawa mnie tysiąc lęków (pomijając samą mało ciekawą ciążę 😉 )? Bo bez faceta, który mnie i dziecko utrzyma mogę o macierzyństwie zapomnieć, bo jestem na 100% pewna, że po macierzyńskim (nie wspominając o wychowawczym) o powrocie do pracy mogę zapomnieć. Szkoda.
      A wpis o tym kobiecym losie był tylko ostrym szkicem pod sytuację polityczną 😉

      1. Pięknie Chomikowa, brawo, tekst spreparowany pod potrzebę polityczną ;D
        Nie wiedziałem, że ta nowa praca to jako tuba propagandowa ;D

        Tak czy inaczej mógłbym się zgodzić, że wobec kobiety są większe wymagania. Że ma zazwyczaj więcej obowiązków (choć martyna słusznie zauważyła, że kobiety same się często godzą na taki układ – nawet jeżeli im nie odpowiada). Że to ona rodzi, że częściej to ona zostaje sama z dzieckiem…
        Marudzę przede wszystkim na „przerąbane”, „cholernie ciężko”, „sport ekstremalny”. Szczególnie w ustach czy też na klawiaturze kobiet, których życie w żaden wybitny sposób nie poturbowało.

        1. Zostałam wynajęta przez opozycję 😉
          albo jeszcze trochę i sama ją stworzę…
          A czy kogoś życie poturbowało, czy nie, to nigdy nie mamy pewności… Ale zgadzam się też, że niektórzy mają skłonności do przesady.

        2. Sokole Oko – co ty wiesz o moim życiu? I skąd Twoje wnioski?

          Szczerze mówiąc – fakt, ze nie wylewam wirtualnych łez na każdym rogu nie oznacza, że mam łatwe życie. Trochę wstyd, że tak inteligentny gość jak Ty jedzie taką łatwizną.

            1. Cytuję:
              „Marudzę przede wszystkim na „przerąbane”, „cholernie ciężko”, „sport ekstremalny”. Szczególnie w ustach czy też na klawiaturze kobiet, których życie w żaden wybitny sposób nie poturbowało.”

              No więc się pytam – skąd ta diagnoza? Co Sokole Oko wie o moim życiu? Guzik wie. Bo ludzie poszarpani przez los to tylko ofiary, które siedzą w kątku i płaczą ??? A jak jestem pewną siebie babą, wygadaną i nieco kłótliwą, to znaczy, że wszystko jest ok, tylko mi się w dupie przewraca?

              Z tego co ja wyczytałam w Twoim blogu też nie wynika, by Twoje życie było usłane różami. I z powodów rodzinnych, i z służbowych. A jednak podpadłaś także pod definicję ” kobiet, których życie w żaden wybitny sposób nie poturbowało.”

              Obawiam się Sokole Oko, że sprowokowałeś mnie do napisania krótkiego sprawozdania z mojego jakże łatwego i przyjemnego życia 😛

              1. Madamme – jeżeli poczułaś się personalnie dotknięta – przepraszam.
                O Tobie nie wiem prawie nic, więc ani myślę oceniać na ile Ciebie los poturbował.
                Jedynie zbiegły mi się 2 wpisy w czasie – jeden u Chomikowej, drugi u Ciebie, stąd nawiązanie do Twojego „sportu ekstremalnego”.

                O Chomikowej wiem trochę więcej… wiadomo, że nie miała/nie ma życia usłanego Ferrero, ale też bym tego nie nazwał sponiewieraniem przez los ani nie zwaliłbym wszystkiego na „a bo jest kobietą”.
                Szczególnie jak widzę jaka Chomikowa wyszła z tej „ścieżki zdrowia”… efekt bardzo sympatyczny, widocznych ubytków w futerku brak (bez skojarzeń!) 🙂

                Ale jak napiszesz sprawozdanie, to chętnie przeczytam 🙂

              2. Bo Chomikom i kobietom w ogóle futerka jakoś łatwiej odrastają. Jak tak posłucham sobie rozmaitych historii, a ludzie chętnie mi opowiadają, umiem słuchać :), to dochodzę do wniosku, że znacznej części kobiet nawet łopatą nie dobijesz. Mnie chyba także.. 😛 :)))

                Nad pisaniem spowiedzi z życia zastanawiam się mocno, bo listopad sam w sobie cholernie depresyjny jest, a jak jeszcze zacznę wywlekać swoje dramaty, to jeszcze ktoś nie wytrzyma i się pochlasta? Nie chciałabym mieć nikogo na sumieniu 😉 :))

    2. Myślę że to nie kwestia zakucia w dyby 🙂 Bądź co bądź każda kobieta sobie sama układa życie i wie na co się godzić w związku a na co nie. Mi tam sprawia przyjemność gotowanie obiadów dla mojego Pancia i Władcy i to że posprzątam w domu i pranie zrobię, poprasuję. Umiem też 90% męskich napraw wykonać ale wole poczekać 5 miesięcy na zawieszenie karnisza dla samej zasady. A to dlatego ze później mogę przed dwa tygodnia mojego Pancia i Władcę chwalić jaki to on męski. On wie że ja umiem sama, a ja wiem że mu jest miło jak chwalę więc tak sobie żyjemy w równowadze, bo on mnie chwali za obiady, karpatkę, podanie kawy po ciężkim dniu pracy. (Omijam to że ja też ciężko pracuję). To takie miłe jak chłop się ucieszy że kawę dostał 🙂 A jakie miłe jest patrzenie na mój nowy karnisz i zasłony i firany 🙂

      z drugiej strony Chomikowa ma rację i trochę mamy przerąbane bo same rozpieszczamy panów. Problemem nie jest to że my to wszystko robimy, problem jest wtedy gdy nam to nie odpowiada a mimo wszystko się na to godzimy. A z trzeciej strony to jednak to prawo do aborcji jednak powinno być dane tej kobiecie, bo to ona jest w ciąży, ona rodzi i w większości wypadków ona wychowuje. nawet jeśli dziecko jest niechciane. Bo jeszcze nie poznałam żadnej kobiety która by urodziła niechciane dziecko i oddała je ojcu a ojciec dziecka by z pokorą przystał na role samotnego ojca. Ale jeśli ktoś takiego zna to z chęcią złożę mu wyrazy szacunku 🙂

      1. Ty! Jak Ty taka dobra w męskich pracach, to zapraszam do siebie 🙂 Z malowaniem ścian sobie poradzę, ale kładzenie paneli raczej mnie przerasta… To jak? 🙂
        Ależ zgadzam się z Tobą w 100 %, że kobiety same się na wiele spraw godzą, ale z drugiej strony mało którego faceta widzę jak biegnie do teściowej czy choćby własnej matki zmienić jej pieluchę i załatwić domową wizytę lekarza 😉 Tak jak mało którą kobietę widzę jak zakłada w domu prysznic 😉

        1. Położenie paneli, glazury, czy skręcenie mebli – no problem. Wszystkie półki sama montowałam na ścianie, potrafię używać wiertarkę udarową, szlifierkę kątową, sama zbudowałam stolik do kawy. Dużo potrafię, bo lubię robić takie rzeczy 🙂
          Chcesz pomogę, daj znać.

          1. Jakoś nigdy nie darłam się do urządzeń elektrycznych, ale jakby co to potrafię piłować drzewo (taką piłą ręczną typu twoje-moje), rąbać je siekierą oraz malować – sensie remontowania mieszkania. Jakby co, to tapetować też umiem, ale to i tak najlepiej robić z kimś w parze 😉

    3. Wywołana do tablicy odpowiadam, że sport ekstremalny w moim przypadku oznacza na przykład:
      – dwa porody bez znieczulenia i żadnej szansy na nie. jeden trwał trzy dni – od piątku w południe do poniedziałku przed południem; podczas obu głownie leżałam sobie sama i nikt się specjalnie mną nie interesował. Ten drugi skończył się dla mnie i dziecka szczęśliwie tylko dlatego, że miałam sporo szczęścia – szczegółów ci oszczędzę,
      – za fakt, że odważyłam się zajść w ciążę i pójść na zwolnienie (miałam problemy z jej utrzymaniem od pierwszego miesiąca) – mój pracodawca ukarał mnie nieformalnie i bardzo dotkliwie. Nie sadze, żebyś miał tego rodzaju doświadczenia…
      – bardzo wysokie wymagania, które i Polacy, i Polki stawiają kobietom. Chodzi o wygląd, zaradność, ogólne życiowe pozbieranie, zdolność do poświęcania się dla rodziny. To już jest temat – rzeka…
      – jeśli z dzieckiem w szkole coś dzieje się nie tak – np. nie osiąga sukcesów – zgadnij, kto jest oskarżany o zaniedbania? Kogo rodzina i nauczyciele ustawiają do pionu? Podpowiem – raczej nie ojca…

      ETC, etc. Mogłabym tak jeszcze długo..

      Osobiście dałam sobie / daję sobie z tym radę. Ale też od najmłodszych lat miałam ostrą zaprawę 🙂 No i zbiegiem czasu pewne rzeczy zaczynam olewać, nie muszę już być najpiękniejsza po krowie sołtysa, nie muszę mieć najlepiej wysprzątanego w mieście domu, by czuć, że jestem wartościowym człowiekiem. Choć wierz mi, że wciąż spotykam na swojej drodze ludzi, którym się moje olewatorstwo nie mieści w głowie :)))

      Bardzo się natomiast cieszę, ze Twoja połówka takich doświadczeń nie ma. I trzymam kciuki za to, by tak zostało 🙂

      1. A jak facet wyglada jak… no beznadziejnie wygląda, to kogo posądza się o zaniedbanie? No połówkę oczywiście. Jak chałupa nieogarnięta to też osądza się tylko kobietę. Nawet jak remint w domu jest niedokończony, to „czemu ona nie dopilnuje, żeby był skończony”.
        My tu marudzimy o kobietach normalnego świata a co z kobietami z krajów Trzeciego Swiata..? Te to dopiero mają życie. Jesli mozna to życiem nazwać.
        Madamme… współczuję tych porodów. Jak tak słyszę jak to wygląda i jak często traktuje się rodzące kobiety to jestem coraz bardziej za adopcją 😉

        1. Poród jest przeżyciem ekstremalnym, podobnie jak ciąża. Natomiast nie zawsze musi być traumą. Moja siostra urodziła trójkę dzieci i zawsze mówiła, że z macierzyństwa najbardziej lubi być w ciąży :)))) Jej porody tez nie były złe, bo mieszka w Niemczech, a tam opieka nad rodząca jest zdecydowanie lepsza niż u nas.

          Mimo, ze mój drugi poród był baardzo specyficzny i mógł się skończyć jak ten w Starachowicach, to tez nie stał się dla mnie przyczyną jakiegokolwiek szoku czy okaleczenia psychicznego. Były momenty nieodparcie komiczne – gdyby nie to, że ja byłam bohaterką tytułową, to śmiałabym się z tego do łez. Ale swoją drogą – nigdy nie byłam mimozą 🙂

          1. Lubi być w ciąży ale nie rodzić 😉 Poród chyba nawet w najwspanialszych warunkach nie jest fajowym przeżyciem 😉 a już na pewno nie w naszych szpitalach.

      2. Ha! Nauczycielkę wywołałem do tablicy! Pękam z dumy 🙂

        Cóż, porody to faktycznie kiepskie doświadczenie… leżenie na łóżku i opiernicz „bo się wykres nie rysuje” znam.
        Doświadczeń z nieformalną zemstą za zajście w ciążę z przyczyn oczywistych nie mam, choć słyszy się o takich sytuacjach.
        Na szczęście raczej nie jest to normą, za to często spotykam się z sytuacją, że kobieta po zajściu w ciążę błyskawicznie idzie na zwolnienie. Lekarz sam to proponuje zresztą – nawet gdy nie ma żadnych powodów.

        Wymagania stawiane kobietom… no cóż – jeszcze wiele wody w Odrze (a co, lokalny patriotyzm! 😀 ) upłynie zanim wypracujemy nowy podział obowiązków. Skoro już odeszliśmy od modelu „facet pracuje, kobieta zajmuje się domem”, to ktoś musi ten dom i dzieci ogarnąć. A że kobiety mają instynkt macierzyński + mniejszą tolerancję na bałagan, to mają przechlapane 😉

        Co do dzieci w szkole – nie wypowiem się. Zero doświadczeń. Choć jeżeli faktycznie jest jak mówisz i to matkom „się dostaje”, to… no ciężko to skomentować.
        No ale sama jesteś nauczycielką… może powiedz dlaczego tak się dzieje, że to kobieta częściej obrywa w takiej sytuacji? Panowie rzadziej na wywiadówki przychodzą? Czy strach facetowi cokolwiek powiedzieć?

        Nie wiem czy ogółem zakwalifikowałbym to wszystko do „sportu ekstremalnego”… Na pewno kobieta ma w niektórych kwestiach trudniej… czasem jest w tym trochę jej winy, że daje sobie włożyć na głowę więcej niż jest w stanie unieść, albo że koniecznie musi być piękniejsza/lepsza/mieć większe cycki nawet od krowy sołtysa 🙂
        Na pociechę mogę powiedzieć, że akurat z tym można walczyć 🙂
        Bo z naturą nie wygrasz – facet dzieci rodzić nie będzie… co najwyżej ma nudności ze stresu, że ojcem zostanie/właśnie został 🙂

        1. Kurczę, tylko nie pęknij na amen :))) A co do wywoływania do tablicy, to jest mi to uczucie znane, bo bez przerwy się czegoś uczę i nader często muszę udowodnić, że się nauczyłam 😉 Nie można więc powiedzieć, że nie pamięta wolica, jak cielęciem przy tablicy była 😛

          Niestety – mniej lub bardziej formalne konsekwencje takiego faux pas jakim jest zmuszenie pracodawcy, by ci płacił choć nie pracujesz – są nadal nagminne. Dziewczyny na umowach tymczasowych po prostu lecą z pracy, a takie jak ja, które trudno zwolnić bez wyraźnej przyczyny, mogą liczyć na rozmaite utrudnienia i szykany. Przynajmniej tak się dzieje na prowincji. Fakt, ze lekarze bezproblemowo wysyłają na l-4 nawet te kobiety, które nie mają do tego wyraźnych wskazań, bynajmniej nie poprawia sytuacji, bo wszystkie jesteśmy teraz traktowane jak lawirantki i kombinatorki. A im mniejsza firma, tym większa obraza pracodawcy.
          Mnie osobiście dyrektorka najpierw 11 razy hospitowała w ciągu 1 roku szkolnego (norma to 2 razy, góra 4 – jeśli starasz się o awans) a potem próbowała nie dopuścić do mojego mianowania. Prócz tego zabrała mi nadgodziny i ułożyła plan lekcji tak, ze choć miałam 4-5 lekcji dziennie, to kończyłam pracę o 15.30. Tak na marginesie pozwolę sobie zauważyć, że możliwość zabrania sporej części pracy do domu i wykonania jej w wybranym przez siebie czasie (wieczorem, kiedy dziecko śpi) jest jednym z głównych powodów atrakcyjności pracy nauczyciela dla kobiet.

          Dlaczego kobiety są ochrzaniane za brak postępów u dzieci? bo w powszechnym pojęciu to matka odpowiada za ich edukację. Tata uczy jeździć na rowerku, mama sprawdza zadania domowe. Sama tez ochrzaniam kobiety – głownie dlatego, ze mężczyźni mają w tyłku i nie przychodzą na zebrania. Uczę ponad dwadzieścia lat i nigdy mi się nie zdarzyło zobaczyć w klasie więcej niż 4 ojców naraz. A szkoda.

  5. Przerażające. Aż się nie chce włączać TV, bo coraz większe absurdy i coraz bliżej średniowiecza. Teraz zakażą antykoncepcji, seks niemający na celu rozmnażania będzie zakazany (oczywiście zakazany dla maluczkich), mycie miejsc intymnych stanie się grzechem śmiertelnym…
    A ja kilka lat temu rechotałam, jak koleżanka opowiadała, że w szkole u jej córki katechetka grzmiała, że dzieci nie mogą się kąpać nago, że muszą mieć na sobie majtki i absolutnie nie mogą dotykać części intymnych. Wtedy to było śmieszne, teraz już przestaje.

    1. Jak jeszcze byłam na Rodos, to moi znajomi zza granicy pytali się mnie co to za absurdy się dzieją w moim kraju. Myślałam, że się spalę ze wstydu.
      Wiesz… ja „łykałam” przez rok te wszystkie absurdy. Jakoś nawet próbowałam je tłumaczyć, ale jakieś 2 tygodnie temu mi się ulało.

      1. widzisz – trzeba było również ich wypytywać… a tematów znalazłoby się sporo…

        Anglików o to, czy policja szariatu zaczęła już wymierzać na ulicach Londynu kary cielesne za zachowania niezgodne z islamem, Niemców o to, czy popierają pomysły Merkel na kłopoty z demografią (czytaj – imigranci załatają coraz większą lukę), Francuzów o to, czy popierają ucieczkę Depardieu spowodowaną gigantycznym podatkiem na najbogatszych (ciekawostka… „0% dla osób, które uzyskują dochody poniżej minimum socjalnego. Stawka 22% obejmie większość polskich pracowników, 33% zapłacą wysoko wykwalifikowani, dobrze zarabiający specjaliści. 44% i 55% to stawki dla bardzo wysokich dochodów, odpowiednio od kwot powyżej 120 i 250 tysięcy rocznie. Tyle zapłacą bankierzy albo zamożni właściciele firm. Listę kończy stawka 75% — podatek „dla prezesów” — odprowadzony od nadwyżki ponad 0,5 mln złotych.” – cytat ze strony partii, której szef paradował w koszulce z Marksem…)… i tak dalej…

        Szczerze? Irytuje mnie to, że tylko Polacy zawsze muszą się ze wszystkiego tłumaczyć…

        Najnowszy przykład? Erdogan zamyka każdego dziennikarza, jaki ośmieli się napisać coś niewłaściwego… ale jemu nikt z UE palcem nie pogrozi, bo puści w jednym rzucie 4 miliony (według niektórych źródeł tyle osób czeka w Turcji na szansę do skorzystania z zaproszenia merkel) muzułmanów… a kretyni z unii zamiast ratować tylko kobiety i dzieci, a facetów ładować na łodzie i wysyłać z powrotem do miejsca startu (lub – w przypadku braku zagrożenia – odsyłać całe łodzie) ratują wszystkich „biednych, pokrzywdzonych przez los”…

        1. Wiesz… to że u innych też jest kupa nie znaczy, że u nas nie mogłoby być normalnie :/.
          Niestety obecny rząd zapadł na kilka ciężkich chorób – począwszy od braku zdrowego rozsądku, przez przeświadczenie o tym, że skoro wygrali wybory, to wolno im wszystko co im do głowy przyjdzie, a na poczuciu bezkarności skończywszy…
          Szkoda… wiele sobie po nich nie obiecywałem, ale liczyłem chociaż na jako-taką uczciwość :/

          1. „Wiesz… to że u innych też jest kupa nie znaczy, że u nas nie mogłoby być normalnie :/”

            Masz rację

            JEDNAKŻE… nie zmienia to faktu, że nie podoba mi się, że jesteśmy chłopcami do bicia w przypadku, gdy u innych jest gorzej

            1. Na moje oko to 99% ludzi z innych krajów nie ma pojęcia co się u nas dzieje. I tak naprawdę jeżeli się z czegoś u nas śmieją, to tylko dlatego, że sami im o tym powiedzieliśmy.
              Więc obawiam się, że w dużej części sytuacji sami się żalimy, a później nam głupio, bo inni wyśmiewają nasze absurdy 🙂

              Tak sobie teoretyzuję… przy mnie jakoś żaden obcokrajowiec złego słowa o Polsce nie powiedział 🙂
              I nie to, żebym samym wyglądem zniechęcał do takich tekstów 😀

              1. W Rosji też nikt o Putinie złego słowa nie powie… nie może… ;D

                Przy mnie też żaden obcokrajowiec złego słowa o Polsce nie powiedział…

                Może dlatego, że dawno z żadnym nie gadałem;p

              2. Obcokrajowcy są zachwyceni Polską. Naszą gościnnością, naszą kuchnią, zabytkami i… czystością. I ja się z nimi zgadzam 🙂
                A jeśli w ich gazetach i na stronach internetowych pojawiają się informacje o naszych marszach i niezadowoleniu społeczeństwa, to się pytają o co chodzi. Tak samo jak w naszych gazetach piszą o Francji, Niemczech czy nawet Turcji. Ja się wtedy też ich pytam o co chodzi.

  6. Czytam, czytam, czytam i … będzie chaotycznie, ale napiszę

    1.Wstaję o 5:30 (Najlepsza Córka Teściowej o 6:05, Jej Miniaturki 6:15 – „uroki” życia w wielkim mieście), robię śniadanie (całej naszej 5), obieram jabłka do szkoły, etc. idę do łazienki (no facet TEŻ MUSI, a jak wstaną może być gorzej).
    2. Potem biegiem do przedszkola (a jak Mama na nocy to i do szkoły) i BIEGIEM, bo jak się spóźnisz (a spóźniam się w zasadzie co dziennie) to muszę patrzeć (żeby tylko patrzeć, trzeba jeszcze SŁUCHAĆ) na … męskiego odpowiednika Oślicy.
    3. Po południu cały rytuał w drugą stronę, po drodze jeszcze jakieś pieczywo, czy coś do pieczywa.
    4. W tygodniu jeszcze: angielski dodatkowy, tańce, pianino, basen (nie liczę, czy 50/50 czy może ja/Ona więcej…
    5. A są jeszcze zebrania w szkole, teatrzyki, prace domowe (można dziecku w 3. klasie zadać na weekend notatkę na 13 stron, naprawdę można).
    6. Kiedy oglądałem ostatnio mecz? Jak prasowałem, no przy 4 Kobietach w domu często się pierze (a jeszcze cholerna pralka potrafi się popsuć 9 miesięcy od kupienia, na gwarancji, ale dodzwoń się do serwisu, doczekaj się na „pana Czesia/Zdzisia/Ziutka…)
    7. Czasem trzeba coś upitrasić, żadne naleśniki/pierogi/pizza nie smakują tak jak zrobione przez siebie (no poważnie nie smakują 😀 )
    8. Kiedy poszedłem spać przed północą? Nie pamiętam. A jeszcze Cię
    %@#$%@#$ (miły człowiek) op…la, że nie myślisz o doktoracie. No myślę gościu, myślę, ale lepiej żebyś nie wiedział co myślę.
    9. Znam wszystkie przygody Mikołajka, Franklina, wiem „Dlaczego rekin nie chodzi do dentysty” i „Skąd się biorą dziury w serze”. No póki co czytania przed snem mi nie odpuszczą. Jeszcze, bo Najstarsza już odpuściła. Młodsze też pewnie odpuszczą, jak odpuściły śpiewanie kołysanek (i dobrze, w końcu świadczy to o tym, że jakie-takie pojęcie o muzyce mają…)

    Niedźwiedź żali się, czy się chwali (przechwala)?
    NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE Niedźwiedź po prostu pisze jak jest.
    10 lat razem za nami. Nie patrzymy sobie na ręce, nie dochodzimy się o to kto robi więcej, a kto mniej („ja przedwczoraj ściszałem telewizor…”)
    Wkurza mnie, naprawdę wkurza to utyskiwanie na los kobiety i na niedobrych facetów.
    Sorry taki mamy klimat i to nie facet, a „matka natura” jest odpowiedzialna za „te dni kiedy nie można wysiąść z pociągu”, i facet nie będzie rodził dzieci.

    Ale ja mam pytanie, a w zasadzie dwa.
    1) Kto tych wstrętnych facetów wychował? Tych obiboków, panów i władców, lewusów? Czy oni nie mieli matek? Czy te ich matki czasem nie były/są KOBIETAMI? (Swoją drogą najokrutniejszy żart „matki natury” to nie TE DNI, porody, makijaże i inne takie „który ciuch wybrać tylko …. No jaka by fajna laska/babka nie była, to na końcu i tak WYROŚNIE Z NIEJ TEŚCIOWA 😀 )
    2) Kto sobie wybrał tych typów z pkt 1)? Nie kobiety? No gdzie miałyście oczy, i nie tylko oczy, decydując się na TAKICH #%@#$%@# ?

    Do dyskusji o aborcji nie mam zamiaru się wtrącać (tak jak nie podejmuję tematu polityki, religii i kibicowania), ale smuci mnie, że jest przekonanie, że zrównane zostały pojęcia aborcji i wolności.
    Na marginesie „pani piosenkarka” została „twarzą, bohaterką, symbolem”, a jak to ktoś parę tygodni temu napisał „czym ona się różni od mamy Madzi z Sosnowca”? Że zrobiła to parę tygodni wcześniej niż Katarzyna W? Nie ogarniam tego. Żeby jasne było – daleki jestem od JKNN (drugie słowo to KARAĆ). Pierwszy kamienia nie rzucę, ostatni z resztą też nie.
    Dobra, kończę, bo mój komentarz robi się (o ile nie jest) dłuższy od wpisu Chomikowej.
    dobrej nocy WSZYSTKIM życzę i uśmiechu DUŻO okazji do uśmiechu 🙂

    1. Dżwiedziu

      Takie wpisy jak Twój przywracają wiarę w ludzkość 🙂 Niemniej jednak … Wybacz, ale to nie jest w polskim społeczeństwie norma.

      Co do wychowywania „tych wstrętnych mężczyzn” – to naprawdę myślisz, że tylko mamusia miała w życiu na Ciebie wpływ? A co jeśli mama była kobietą na wskroś dobrą, ale o osobowości, która nie dawała gwarancji na objęcie w posiadanie metrażu budki telefonicznej? Mało jest takich kobiet?

      Zwróć uwagę, że piszemy tu nie tylko o piekle, które gotują Polkom mężczyźni, ale także inne kobiety. Nie jest więc tak, że zwalamy wszystko na panów. Raczej narzekamy na kulturowe, społeczne i polityczne wzorce, które powodują, że nie jest łatwo być Polką. I nie sądzę, żeby to było złe. Raczej jest próbą głośnego powiedzenia o tym, co nas, kobiety, uwiera. A to znów jest pierwszym krokiem do pracy nad zmianami. Czy nie tak to powinno przebiegać?

      1. Droga ~madamme
        NIEdźwiedziu, NIEdźwiedziu. Jestem NIEdźwiedziem, a nie Dżwiedziem. No. To wyjaśnione 😀

        Piszesz „Takie wpisy jak Twój przywracają wiarę w ludzkość 🙂 ” na bank chodzi Ci o
        „najokrutniejszy żart „matki natury” to nie TE DNI, porody, makijaże i inne takie „który ciuch wybrać” tylko …. No jaka by fajna laska/babka nie była, to na końcu i tak WYROŚNIE Z NIEJ TEŚCIOWA 😀 ”
        Co poniektórzy schlebiają mi gadając, że inteligentny jestem (ale kto by tam wierzył, ludzie nie TAKIE głupoty gadają), ale przyznać się muszę, że nie rozumiem o czym pisałaś „A co jeśli mama była kobietą na wskroś dobrą, ale o osobowości, która nie dawała gwarancji na objęcie w posiadanie metrażu budki telefonicznej? Mało jest takich kobiet?”
        Mama na szczęście JEST i mam nadzieję, że jeszcze długo, długo BĘDZIE. A nas swoich synów wychowała tak, że żaden z nas w kuchni z głodu nie umrze. temat rodziny completed 🙂
        Kilka lat temu zdziwiła mnie moja teściowa tekstem, że w jej pracy (a prestiżowy ma zawód) zarabia jakieś 20% mniej niż facet robiący to samo i w takim samym wymiarze czasowym (w jej przypadku o macierzyńskim, czy wychowawczym nie ma mowy). Więc nie zaprzeczam, jest problem.
        U mnie w pracy jest odwrotnie. Płace są sztywne i nie ma mowy o jakichś dziwactwach przy wypłacie. Ale za to jest JEDNA PANI, ale poważnie – LEPIEJ ŻEBY JEJ NIE BYŁO.
        Nie chcę się tutaj za bardzo rozpisywać, ale myślę, że naprawianie świata każdy z nas (siebie też mam na myśli) musimy zacząć od siebie. Samym narzekaniem sytuacji nie poprawimy. Tyle.
        Udanego świętowania życzę.

        1. NIEdźwiedziu

          Za faux pas przy nicku przepraszam.

          Natomiast faktycznie – niewiele zrozumiałeś z tego co napisałam. Po prostu chciałam powiedzieć, ze bardzo doceniam to, co robisz dla swojej rodziny i że czytanie o mężczyźnie, który tak bardzo kocha swoje kobiety jest dla mnie dawką otuchy.

          Ponadto pisząc o „mamie, która nie ogarnia” pisałam o hipotetycznej, przykładowej osobie, nie o kimś realnie w Twoim życiu występującym. Mam w związku z tym wrażenie, że przeczytałeś moją wypowiedź lekko … nieuważnie.

          Pozdrawiam.
          M.

          1. …albo nie jestem taki inteligentny za jakiego się mam 😀
            A Kobiety moje faktycznie kocham. Powiem więcej mam niezłego fisia na ich punkcie i mam nadzieję, że mi nie przejdzie 🙂
            „ze bardzo doceniam to, co robisz dla swojej rodziny” – hmmm…. przecież nie robię niczego nadzwyczajnego. Żeby było jasne. To nie jest tak, że moja Pani się nudzi, a ja ledwo dycham. Nieee. To Ona naprawdę daje z siebie wszystko, albo nawet więcej niż wszystko, a cała moja działalność to nie przeszkadzać, albo przeszkadzać jak najmniej.
            Z resztą. Wszystko co robię, to robię z czystego egoizmu. No bo przecież jak ta Kobieta ma więcej czasu ….
            Cholercia nie ma. Normalnie czego i ile bym nie robił to nie ma. Dla mnie kobieta jest istotą nieodgadnioną. I taką pozostanie.
            No bo ile można spędzać czasu przed lustrem i poprawiać TO co JEST DOSKONAŁE? Albo lepszy numer. Ile razy dziennie można wycierać/myć płytki nad kuchenką? (to już matematyka naprawdę wyższa).

            Ja również pozdrawiam w imieniu swoim i własnym 🙂
            Niedźwiedź

            PS. Za przerobienie NIEdźwiedzia się nie gniewam, zwłaszcza, że sam „podpisałem się” z błędem

    2. Dobra Niedźwiedź, Ty jesteś ewenementem 🙂 😀 Nie znam takiego drugiego jak Ty, naprawdę nie znam 🙂 I ja Ci w imieniu wszystkich kobiet tego świata bardzo dziękuję 🙂 :*

      1. A dziękuję, za dziękuję.
        Ale podziękowania to ja od Jednej Pani tylko przyjmuję 🙂

        Mylisz się Chomiś, nie jestem ewenementem, jest nas więcej.
        Ale namiarów nie podam. Bratowe się nie zamienią 😀 😀 😀

        A poważnie. Nie można generalizować.
        Ludzie nie są źli, a raczej głupi i … jeszcze głupsi.
        I jak to powiedział klasyk „Życie jest jak pudełko czekoladek – nigdy nie wiesz, co ci się trafi”.
        Ja trafiłem rarytas (aż trudno uwierzyć, że tam są geny po mojej teściowej…), czego i Tobie szczerze życzę.
        SMACZNEGO 🙂

        1. Źli też są… ale to już inna bajka.
          A Ty się nie zmieniaj 🙂 Może orderu nie dostaniesz… ale Twoje córki będą chciały mieć męża takiego jakim jest ich ojciec. 🙂
          I już im współczuję w poszukiwaniach 😉

          1. OOOOOOOOOOooooczywiscie
            Już widzę te ogłoszenia matrymonialne
            „Poszukiwany, w celach matrymonialnych, łysiejący, szczerbaty, rozdarty typ z wyraźną nadwagą. Zjadający wszystko, ze szczególnym uwzględnieniem resztek (czytaj koneser najlepszych kąsków) po swoich dzieciach. Wymagania – nie marudzący przy wyrzucaniu śmieci, chodzący na zakupy i KONIECZNIE zamykający oczy przy wciskaniu PIN-u do karty płatniczej”. Ww. Typ najlepiej w trzech egzemplarzach.
            PS. Dopuszcza się, aby ww. delikwentowi wydawało się, że umie śpiewać, byle nie za długo i nie za często”.
            Ej, Chomiś, Chomiś 🙂

  7. A jednak coś dopiszę.
    PORÓD. Byłem przy dwóch. Na trzeci nie zdążyłem (raz tylko przejechałem 200 km w mniej niż 2 godziny i więcej tego nie chcę próbować). To nie jak w tym filmie, że „wreszcie po cierpieniach orgazmu kobieta doświadcza radości porodu”, ale nie wiem, czy nie wolałbym się z kobietą zamienić. Nawet nie wiecie ile faceta nerwów to kosztuje, nawet kiedy jest na miejscu, trzyma za rękę. Kiedy chciałby pomóc, część tego wszystkiego wziąć na siebie, a może tylko, czy AŻ być PRZY…
    Nie dziwię się, że facet PO „idzie chlać z kolegami” – nie robiłem tak, ale to rozumiem i się temu nie dziwię. ALE wiem, że można o 1:30 mieć w d… i obudzić połowę rodziny telefonem, że „już wszystko w porządku i obie całe i zdrowe”…
    Tyle Dziewczyny. Ja Was Kobiety naprawdę podziwiam, ale my też jesteśmy ludźmi. I chociaż nie każdy jest doskonały i nie każdy się stara, to wielu, naprawdę wielu z nas na Was zależy.

    Się miej(CIE) i się śmiej(CIE)

  8. Chomiś, trzymam kciuk:)

    Powodzenia 🙂

    Tematy polityczne omijam. Zastanawiam się czasami słuchając wypowiedzi pań PiSdowskich co one mają w gaciach. Bo kobiety nie stać byłoby na takie wypowiedzi i ustawy. Żenujący poziom.

    Ale do bycia człowiekiem trzeba być człowiekiem, homo sapiens, istotą myślacą.
    Bezmyślność dzisiejszego rządu nawet mnie nie śmieszy, a przeraża. Mam wrażenie, ze oddział psychiatryczny dorwał sie do władzy.

    A wiecie jak kobiety były traktowane? Polecam literaturę: Ginekolodzy
    Jürgen Thorwald

    http://lubimyczytac.pl/ksiazka/288212/ginekolodzy

    Wracamy do srednowiecza, prawa katolickiego. Najważniejsze to urodzić …

    Najlepiej byłoby gdyby ginekologii zakazano i po problemie :)))

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.