dzień mamy

mothers day mom GIF by GIPHY Studios Originals
źródło:giphy.com

Rodzicielka. Mama, mamusia… Tak, moja mama 🙂 Kochana mama 🙂 I wyjątkowa. Pod wieloma względami 😛Nie wiem co bym zrobiła, gdyby nie było jej obok mnie. Nie wiem na kogo bym wyrosła, nie wiem jakie miałabym poglądy. Nie wiem czy umiałabym pływać, skakać, pisać, czytać, rozmawiać. Nie wiem, ile miałabym wiary w siebie i na jakim etapie życia byłabym teraz.  Nie wiem czy podjęłabym wszystkie moje dotychczasowe decyzje. I nie wiem czy nie leczyłabym się psychiatrycznie 😛 A może inaczej- aż dziw bierze, że nie leczę się psychiatrycznie 😉
Latami mogę jej coś tłumaczyć (np.zasadność kremowania twarzy przed nałożeniem podkładu 😛 ). Przesyłanie linków do stron, które w mądry, ale nieskomplikowany sposób potwierdzających moją tezę jest zbyteczne, bo będzie robić tak jak robiła przez ostatnie 35 lat. To samo dotyczy zresztą jakiegokolwiek make-upu. Aż dziw bierze, że jednak paznokcie maluje lakierem do paznokci a nie tak, jak to robiła 30 lat temu- farbą olejną 😛  3 miesiące temu usłyszałam, że kończy jej się podkład, więc musi jakiś sobie zakupić, tylko nie wie jaki i może ja bym coś wybrała? Staję prawie że na baczność. Jeśli ta kobieta jest zainteresowana jakimś kosmetykiem, trzeba kuć żelazo, póki gorące 😛 Przeglądam strony internetowe, biegnę do drogerii, pożyczam krem, który może chwilowo mieszać ze swoim podkładem i… Już minęły 3 miesiące a ona podkład ma nadal. Pytam się „co z tym podkładem?” „A jeszcze mam jakieś resztki”.
Kilka dni temu siedząc w kuchni z Rodzicielką, ta odwróciła się na chwilę do mnie bokiem. Spojrzałam na jej rzęsy i lekko oniemiałam.
-Mamo! Czy ty masz POMALOWANE RZĘSY????
Ja już wiem jak to jest z jej malowaniem rzęs. Każda impreza, na którą kazała mi ją umalować była wcześniej okupiona moim niemałym wysiłkiem i czasem łzami bezradności, bo… RZĘS SOBIE NIE DAWAŁA POMALOWAĆ. Nie mogła zrozumieć, że makijaż JAKIKOLWIEK bez choćby machniętych rzęs NIE jest makijażem. „Tylko delikatnie!” „Dobrze, będzie delikatnie!” 'Za mocno!” „Ale ja ledwo ci te cholerne rzęsy dotknęłam!” „Ale ja widzę, że coś na nich mam” „Bo na tym, do cholery polega makijaż!„.
Mój szok po zauważeniu delikatnie muśniętych rzęs był w takim razie zrozumiały.
-No wyobraź sobie, że MAM. I to już 2 tygodnie sobie MALUJĘ i NIKT tego nie widzi! I mam nawet pomalowane powieki!-Demonstracyjnie zamyka mi przed nosem oczy.
-Gdzie ty masz niby pomalowane powieki?
-No mam! Zobacz, że mam!  Świecą się!- Krzyczy do mnie z zamkniętymi oczami.
-Sorry matka, ale ja mam taki efekt po nałożeniu kremu.
Obrażona.
-A czym ty sobie niby te powieki malujesz?
-No cieniem takim po tobie.
-Tym, co go chciałam dobre 5 lat temu wyrzucić?
-Możliwe.

Jest ogromną miłośniczką fb. Jak bardzo kocha tę aplikację, tak bardzo sobie z nią nie radzi 😀 Siedzi na tym fejsie i pisze do mnie sms-a czy widziałam ten komentarz, który gdzieś tam komuś napisała.
-No widzę.
-Szlag by to.
-A miałam nie widzieć?
-No bo jak ty widzisz, to widzą wszyscy moi znajomi… A nie powinni.
-No jeśli jest to zdjęcie ogólnie dostępne, to widzą wszyscy.
-Ale to jest zdjęcie z grupy, do której należę.
-Nieeee…. To jest zdjęcie jakiejś tam osoby. – Tłumaczę cierpliwie.
-A nie grupy? To gdzie ja mam grupy, do których należę???
-Mamooo! W pracy jestem!
-No wiem, wiem… Już sobie szukam…
W Dzień Matki wrzuciłam nasze wspólne zdjęcie na fb. Wiedziałam, że się ucieszy, więc czekałam na jej reakcję.
Minęła godzina, dwie.
-Mamo, zaglądałaś na fejsa?- Pytam w drodze na zakupy?
-No nie.
-Tak to zaglądasz co godzinę a dzisiaj nie?!
-No już, nie irytuj się, dziecko. Już zaglądam.
Bierze telefon, widzę, że włącza fb, ale nie widzę, żeby pojawiło się u niej jakikolwiek powiadomienie.
-No dziecko, nic tu nie ma.
Cholera, niemożliwe…
Przeglądam na szybko ten telefon, bo zaraz będę miała zielone światło.
-Mam! Przecież ja internetu nie mam włączonego! Daj mi dziecko mój telefonik.
Wzdycham.
Włącza Internet.
-Chomiś! Zdjęcie nasze wrzuciłaś! Moja córuś!
-Zobacz, mamo ile ładnych komentarzy już mamy i lajków.
-Czekaj! Musze wyjąć okulary, bo nic nie widzę…..- Szuka w torbie tych swoich okularów i widzę, że nic z tego nie będzie.
-Nie wzięłam… No nic nie widzę.-Odsuwa ten telefon na jakieś dziwne odległości, żeby cokolwiek zobaczyć i nie ma efektu.
-Daj temu panu obok nas, co stoi na światłach ten telefon. Może z tej odległości coś zobaczysz.
-Jesteś złośliwa dla mamusi.
-No idealna nie mogę być.
😛

To dobra kobieta. Dzięki niej dzieje się sporo dobrych rzeczy. Rzadko odwraca się do kogoś bokiem. Tłumaczę jej, że nie zbawi świata, że nikt tego nie docenia. „Ale ja mam spokojne sumienie i święty wewnętrzny spokój”. Nie trafiała i nadal nie trafia na dobrych ludzi dookoła siebie. Ma mniej, niż powinna. Za mało ją ludzie doceniają, za rzadko słyszy dobre słowo. Sama się nie odezwie. Spluną jej w twarz a ona się nie odezwie. Obmyje twarz i wróci do swoich obowiązków. Tylko w mojej obronie. W mojej obronie wiem, że mogłaby zabić.
Mama.

Uparta jest strasznie. To chyba ma po dziadku. Tak strasznie narzekała na swojego ojca a bywa do niego podobna. Mało co jest w stanie przemówić jej do rozsądku. Latami mogę ją o coś prosić, tłumaczyć a ona siedzi obrażona jak małe dziecko i potrafi nie uraczyć choćby jednym zdaniem odpowiedzi 😛
Walki o jej palenie papierosów toczę chyba od mojego 8 roku życia. Prośbą, groźbą, płaczem, rozmową, krzykiem. Nic nie zdaje egzaminu. To jest rozsądna osoba a pomimo tego, że na stole operacyjnym była już wiele razy i lekarz ostrzegał ją przed paleniem, ona wie swoje lepiej.  Cała ona. Ale nie wiem czy rozumie, że tak naprawdę jest jedyną osobą na świecie, którą mam…

10 odpowiedzi na “dzień mamy”

  1. Popłakałam się… Taką mamę mieć to najpiękniejsze co może dziecko otrzymać. Mąż mężem, przyjaciółka przyjaciółką ale mama… Jest tylko jedna.

  2. Stosunki matki z córką nie zawsze są cukierkowo słodkie .. Ale przecież jest tylko jedna taka miłość i jedyna taka relacja w życiu ….

    Jadę dziś odwiedzić moją Mamę 🙂

    1. Wiem, naprawdę wiem. To strasznie przykre jak się nie ma mamy, z którą ma się dobre relacje i wsparcie… A Twoja mama…. Na pewno ma już duzo spokoju i dzięki temu na spokojnie z Nią porozmawiasz ?

  3. Jestem podobna do Twojej Mamy i dlatego ją rozumiem,chociaż papierosów nigdy nie paliłam.Dobrze jest mieć córkę,która przypomni o kosmetykach,bo mój syn po depilacji brwi stwierdził,że wyglądam,jakbym stale była zdziwiona.

  4. Mamy są fajne, tylko córki muszą się do tej myśli przyzwyczaić:))
    Ja lubię jak mi córka radzi, chociaż technologicznie jestem niezła, a czasem nawet lepsza od niej:)) Mam nadzieje, że tego nie przeczyta…. Za to świetnie gotuje, wczoraj zjadłam przepysznego burgera, bo podobno był dzień burgera, z cieciorki. Rewelacja!!
    Córki są fajne!:)

    1. Pamiętam, że Ty palenia nienawidzisz… Ja też nie lubię i naprawdę boli mnie to, że Rodzicielka tyle pali… ?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.