A ja żem jej powiedziała-Katarzyna Nosowska

źródło:własne

Broniłam się przed tą książką rękoma i nogami. Kilkuletnie obserwacje literatury polskiej dały mi dowody na to, że setki książek wydawanych ostatnio przez aktorów/pseudo-dziennikarzy/piosenkarzy/celebrytów są pisane dla czytelników o poziomie inteligencji ucznia podstawówki. Większość stron to obrazki a raczej bazgroły, tekstu jak na lekarstwo. Żeby chociaż ten mocno ograniczony tekst był zabawny… Marnowanie papieru, drzew, lasu. A ja za jako- taką ekologią jestem przecież i KOCHAM las.
Wracając do meritum- pomimo wszelkich prób polecenia mi tej książki, byłam stanowczo na „nie”, póki nie otrzymałam jej w prezencie od Mojej N. No i pozamiatane- pomyślałam otwierając torebkę z prezentem.-Teraz nie mam wyjścia i muszę ją przeczytać.
I przeczytałam.
W ciągu kilku dni.
Książka jest zbiorem jej felietoników i przypomina przerzucony na papier blog a blogi lubię, byleby były opatrzone tekstem zgranym pod względem gramatycznym i ortograficznym 😛 Kaśka pisze o życiu. Sporo w tej pisaninie puent, żartów i dystansu do siebie. A ten dystans do siebie u ludzi właśnie uwielbiam. Widać w książce prawdziwość autorki, jej dojrzałość, sceptyczne podejście do świata show-biznesu, odwieczną walkę jaką prowadzi z nadprogramowymi kilogramami (czarny kolor niestety nie wyszczupla) oraz problemy jakie pojawiają się w związkach.
Nosowska oczywiście Ameryki nie odkryła pisząc o tych wszystkich sprawach, ale pisze to zwięźle, zrozumiale i… sympatycznie.
Odnalazłam w niej wiele podobieństw do mnie. Może też dlatego tak ją polubiłam. Z kompleksami, dystansem do siebie i poczuciem humoru.
Lekka i przyjemna lektura na smutną jesień? Czemu nie. Na poprawę nastroju.  Coś bez ciągle się pojawiających historii miłosnych, coś bez smutnych opowieści. Idę na to. Ale uprzedzam- to nie jest książka dla wielkich fanów dojrzałej literatury. To książka dla „zwykłych ludzi”
🙂