Odwiedziły mnie moje dobre znajome. Jedna z dzieckiem uwieszonym na szyi i w ciąży. Druga samotna (wspominałam o niej już nie raz 😉 ).
Dziewczyny zaczynają rozmawiać o swoich planach i marzeniach. Ja wchodzę w rolę biernego słuchacza, bo co mogę mówić jak i tak życie zweryfikuje każdy mój plan i marzenie 😛 Zresztą one dobrze wiedzą o czym marzę i jak staram się marzenia realizować.
-Mówiłam mojemu mężowi, że chciałabym jeszcze trzecie dziecko, ale on coś zbyt chętny do tego nie jest- mówi ze smutkiem i lekkim rozczarowaniem Moja Ciężarna.
-Ale czemu? Przecież mówiłaś mu, że marzysz o dużej rodzinie. Przecież razem marzyliście o dużej rodzinie.- znajoma wnika w temat.
-No właśnie… Ja wiem, że nie mamy już pieniędzy na trzecie dziecko… że ta budowa domu… Powiedział mi, że teraz po tej drugiej ciąży sprzedamy ubranka, więc sprawa wydaje się być zamknięta.
Chwila ciszy. Każda z nas po cichu analizuje sprawę.
-Marzy mi się dużo dzieci, ja naprawdę chciałabym mieć dużą rodzinę, ale ja go też rozumiem…
Muszę sytuację jakoś rozładować, bo zaraz mi się dziewczyna popłacze. Wtrącam się w takim razie:
-Mała, no duża rodzina to super sprawa! Może jeszcze go namówisz albo sama rozwiążesz problem 😉 Duża rodzina to ważna kwestia jest!
Patrzą na mnie z otwartymi ustami, bo wiedzą, że w mojej opinii posiadanie więcej niż jednego dziecka to już harmider nie do opanowania. Patrzą i widzę, że uszom własnym nie wierzą 😛
-No co jesteście takie zaskoczone? Ja naprawdę wierzę w duże rodziny! Uważam, że każda kobieta powinna mieć przynajmniej trzech mężów.
😛 😉