bo Czesi nago pływają… :P

Będąc z wizytą w jednym z moich ulubionych hoteli, zawołała mnie do siebie szefowa recepcjonistek.
-Pani Chomikowa, pani zajmuje się czeskim rynkiem, prawda?
-Ja czeskim? Broń Boże! Mój kolega jest od czeskiego rynku, a co się stało?
-Bo nam Czesi pływają nago w basenie i turyści się skarżą…
😀 😀 😀 Nago pływają 😀 Jakie to szczęście, że to nie MÓJ problem.
-Niech pani dzwoni do Patryka. Jego turyści, to niech się z nimi buja- oznajmiam  i spokojnie odchodzę na swoje stanowisko.

Po niecałej minucie niespodziewanie podeszła do mnie 5-osobowa grupa młodych wesołych chłopaków.
-Pani Chomikowa? – zagaja nieśmiało jeden z nich wypchnięty naprzód przez kolegów 😛
-Pewnie, że ja. O co chodzi?
-Bo my byśmy chcieli zapytać… itd. Itd. Itd.
Generalnie grupka chłopaków była typowym przykładem młodzieży wypuszczonej na wakacje- wesoła, głośna i z bardzo luźnym podejściem do życia i do wakacji 😉
-Chłopaki, podobno ktoś na basenie pływał nago. Mam nadzieję, że was takie rzeczy nie będą dotyczyć, prawda?- zadaję pytanie troszkę jak mamuśka, bo coś zaczęła mi się czujność przy nich włączać.
-Naprawdę?! NAGO?- zdziwili się (coś za bardzo 😛 ) chórem 😛
-Naprawdę, naprawdę…
-Pani Chomikowa!- nagle woła mnie znów recepcjonistka-To oni pływali nago, to ONI- i paluchem wskazuje na kogo? OCZYWIŚCIE, że na moją wesołą gromadkę…
Siet.
W sumie to śmiać mi się chce… 😀 Chłopcy są tak weseli i tak nieudolnie mnie zagadują, że nawet nie chce mi się ich straszyć policją i innymi takimi…
-No! Chłopaki! To w miarę mi tu przyzwoicie się zachowujcie, w porządku? Bo nie chcę w nocy odebrać telefonu z recepcji z prośbą, żebym do was przyjechała, dobrze?
-Oj, Pani Chomikowa! Oczywiście! Słowo harcerza!
To git.
Tylko, czy oni w ogóle wiedzą o co kaman z tymi harcerzami… 😛

Właśnie do mnie moja wesoła gromadka dzwoniła i zaprosiła do miasta na imprezę 😀
————————————————————-
Zapraszam do wysłuchania w aplikacji Audio-blog nowego nagrania 🙂

Bo dziewczyna się obrazi

Para, Mąż I Żona, Relacja, Razem, Rodzina, Romans
źródło: pixabay.com

Jak na 1,5 miesiąca siedzenia na Bałkanach, nie mam zbyt dużych powodów, żeby narzekać na polskich turystów. Z reguły są uśmiechnięci i wyrozumiali. „Z reguły” powtarzam 😉 Najciekawsze doświadczenia mam póki co z ludźmi starszymi. Zresztą na ten moment tutaj najwięcej teraz takich osób tutaj przyjeżdża. Pewnie w szczycie sezonu to się zmieni.

O godzinie 22.00 odbieram telefon. Jestem troszkę zlękniona, bo o takiej godzinie to tylko mógł mieć miejsce jakiś wypadek.
-Pani Chomikowa?
-Tak, słucham pana, co się stało?
-Pani Chomikowa, ja dzwonię z hotelu w miejscowości (tu pada nazwa) i ja mam taki problem.
Oho! Problem ma. No z pewnością MA. Inaczej nie dzwoniłby do mnie o 22.00.
-Słucham pana.
-Bo ja zgubiłem telefon.  Wie pani, ja pomimo moich 77 lat jestem nadal czynny zawodowo i ja tam mam wszystkie kontakty z pracy.
Na szczęście to tylko telefon!
-A kopii kontaktów na komputerze pewnie pan sobie nie zostawił…?- pytanie zadaję retoryczne, bo jak gość ma 77 lat, to czarno to widzę.
-Nie, no co pani? Ale jakby pani mogła zadzwonić na ten mój telefon, to może ktoś, kto go znalazł, to go odbierze?
Pewnie, że mogę. Dzwonię kilka razy i oczywiście telefon wyłączony. Zostawiam wiadomość na poczcie głosowej, choć sama nie wiem po co…
-Bardzo mi przykro, ale telefon jest niestety wyłączony.- oznajmiam turyście.
-Wie pani… to fatalnie. Bo już pal sześć z tymi kontaktami z pracy, ale ja mam w Polsce dziewczynę i nie znam jej numeru telefonu… I teraz zanim ja do Polski wrócę, to ona na pewno się na mnie obrazi.
Aaaaa. Leżę! 😀 Dziewczynę ma! 😀 Jaki gość 😀
-Eee, jak kocha, to może się nie obrazi?- staram się go pocieszyć.
-No co pani? Pani sama jest kobietą, to nie wie pani, że wy to się w takich sytuacjach obrażacie?
-No tak. Ma pan rację. Jest prawdopodobieństwo, że się obrazi. Ale kupi pan jej bukiet kwiatów i będzie dobrze.
-Będę musiał tak zrobić……. Znów narozrabiałem.  Tym razem mi nie wybaczy…

Znów? 😀 To jednak może nawet tych kwiatów „dziewczyna” nie przyjąć 😉

źródło: pixabay.com

czy ma pani czas, żeby porozmawiać o Bałkanach?

Wbrew pozorom nie dzieje się u mnie na tych Bałkanach zbyt wiele. Nikt się na mnie nie wydziera, nikt nie wydzwania do mnie po nocach, nikt nie zdemolował hotelu i nikt jeszcze nie dostał u mnie zawału serca 😛 I obym nie wypowiedziała tych słów za wcześnie 😛
Żeby nie było, że jednak podczas tych 11 godzin pracy dziennie nic się u mnie nie dzieje… Kilka dni temu, na jedno z moich z codziennych spotkań z urlopowiczami, dotarło małżeństwo. Ona taka sobie „szara myszka” (powiedziała ta „szalona” Chomikowa 😛 ) a on…  On zdobył moje serce już w pierwszej sekundzie. Może nawet wcale nie ten mężczyzna zdobył moje serce. On był po prostu wcieleniem człowieka, którego byłam przekonana, że już zapomniałam…
Sporo wysiłku mnie kosztowało, żebym skupiła się na tym, co mam do przekazania całej grupie. Nie boję się nawiązywać kontaktu wzrokowego, więc mój wzrok często padał na ów mężczyznę. Widziałam jak bardzo mi się przyglądał. Jeszcze nikt tutaj tak mi się nie przyglądał i nikt tak się do mnie nie uśmiechał podczas spotkania. Znam to spojrzenie.  U tego, którego myślałam, że już zapomniałam było takie samo- pewne siebie, rozbrykane. Cudowne.
Po dobrych kilku minutach zerkania w jego szerokie zielone oczy, ledwo się powstrzymałam od uśmiechu. Zaczęło mnie to po prostu bawić 😉 Spojrzałam na jego żonę. Bardzo uważnie mi się przyglądała. Zapewne bardzo dobrze zna swojego męża i wie, że to już jego nie pierwszy raz, kiedy próbuje flirtować z inną kobietą. To samo zachowanie, to samo spojrzenie i gesty. Niesamowite, że spotykamy na swojej drodze ludzi tak bardzo do siebie podobnych a jednak zupełnie innych.

-Proszę państwa, z mojej strony to już wszystko. Czy mają państwo może jakieś pytania? Mogę w czymś pomóc?- zadaję standardowe pytania.
-Jakbym miał jakieś wątpliwości, to oczywiście mogę do pani zadzwonić?- z niezwykłą pewnością siebie pyta Zielonooki. Swoją drogą „uwielbiam” to pytanie. Setkom turystów wydaje się, że w ciągu całego dnia spotkałam się tylko z nimi i tylko z nimi będę miała kontakt. A ja mam takich spotkań codziennie około 7-15…
-Jeśli będzie pan bardzo potrzebować mojej pomocy, to oczywiście. Zapraszam jednak na mój dyżur, podczas którego chętnie państwu pomogę.- odpowiadam zdaje mi się, że dość profesjonalnie.
 Jak widać nie za bardzo…
Wieczorem dzwoni telefon.
Niech to szlag.
-Witam panią, pani Chomikowa. Widzieliśmy się dzisiaj przed południem w hotelu. Wiem, że mówiła pani, że w razie ewentualnych pytań, powinienem przyjść na pani dyżur, ale…- tu zawiesił głos. Jak na początku był bardzo pewny siebie, tak teraz…
-A w czym mogę panu pomóc?- nie chcę się wdawać w głupią rozmowę. Po co mi to? Mimo tego, że serce bije mi mocniej, rozsądek mówi, że szkoda czasu na coś, co tylko obudzi wspomnienia.
-Czy nie miałaby pani wolnego wieczoru, żebyśmy mogli porozmawiać? O Bałkanach rzecz jasna.- wróciła mu jego pewność siebie.
-Rzecz jasna, że o Bałkanach. Bo o czym innym moglibyśmy porozmawiać, prawda?- staję się zadziorna i złośliwa.
-Na pewno znaleźlibyśmy wiele wspólnych tematów.- Zielonooki się nie poddaje.
-A czy pańska małżonka również będzie uczestniczyć w tym spotkaniu?- pytania zdawałoby się podbramkowe. Zezłościłam się jego pewnością siebie, która… i tak mnie pociąga. To troszkę jak walka sama ze sobą…
-Małżonka  gdzieś sobie chodzi na spacery, więc wieczór mielibyśmy dla siebie. Co pani na to?
-Przepraszam pana, ale ja dzisiaj wieczorem pracuję. Poza tym małżonce na pewno będzie miło, kiedy pan jej będzie towarzyszyć podczas spacerów.
Jakie to szczęście, że jestem zawalona robotą. Nawet jakbym bardzo chciała, to nie dałabym rady. Mam wymówkę, Jak to dobrze, że mam wymówkę…

Jak myślicie- złoży na mnie wyimaginowaną skargę?
😛

Chomikowa na pokazie chippendalsów.

DSC_0550No i stało się. W ogóle się nie spodziewałam. Nic a nic! Już bardziej rozglądałam się za jakimś klubem Go Go, do którego mogłabym zaciągnąć kumpla z teamu (zaciągnąć to złe słowo, bo chłopakowi na moją propozycję wspólnych odwiedzin w/w klubu aż się oczy zaświeciły. Warunek jest tylko jeden- to ja muszę wszystko postawić. Cokolwiek macie na myśli 😛 ) Kilka dni temu podczas służbowej kolacji z grupą Polaków, natchniona bardzo przyjemną, taneczną muzyką dochodzącą z jakiegoś klubu, postanowiłam właśnie tam spędzić resztę wieczoru z  całą grupą. Pewnym krokiem przekroczyłam próg klubu i… zamurowało mnie 😛 Na scenie stało tzw. „namiętne męskie ciacho”  w czymś obcisłym skórzanym (to miała być  chyba imitacja skórzanej kurtki 😛 ) i bardzo sprawnie przemawiało do publiki w języku angielskim, rosyjskim i niemieckim. Szacun! Bardzo niepewnie zerknęłam na moją grupę Polaków… Myślałam, że jak szybko tam weszliśmy, tak szybko nas stamtąd wymiecie, ale… MYLIŁAM SIĘ. Panie ochoczo zajęły miejsca (kto by pomyślał 😛 ) a panowie chyba nie mieli innego wyjścia, jak tylko usadowić się koło nich. W końcu do północy drinki były za pół ceny 😛 Najpierw na scenę wyciągnęli jedną Niemkę. Wyciągnęli to jednak znów złe słowo… Ona bardzo chętnie za rączkę poczłapała za „ciachem” prowadzącym. Facet wykonywał naokoło niej przeróżne figury. Prężył się, wyginał… Skubany ma kondycję 😛 Punktem kulminacyjnym opisywanego występu była imitacja ruchów kopulacyjnych. Parka leżała na podłodze i na komendę prowadzącego przedstawiała przeróżne namiętne pozycje seksualne.

Nooooo….

Przerwa na reklamę, czyli czas, żeby się napić. Rozglądam się po sali. Widzę kilka par. Namiętnie się całują. Wydaje mi się, że przyszli tu po to, żeby wieczorem mieć w końcu pierwszy raz od wielu miesięcy udany seks. Ten wieczór to dla nich gra wstępna. Smutne trochę. -Chomikowa! Chodź teraz pójdziemy na scenę! Chodź!- ciągnie mnie koleżanka z teamu za rękę. Jak to MY pójdziemy?! Ja NIGDZIE SIĘ NIE RUSZAM. Ja się mogę jedynie ruszyć do swojego hotelu do łóżka, bo padnięta jestem i chyba już mi wystarczy. -Chomikowa! No nie bądź drętwa! Nie potrafisz się bawić!- zaczyna już mnie atakować, co wcale mi się nie podoba. -Chyba sobie jaja robisz?!- ja bym miała iść na scenę i dotykać jakiegoś faceta, którego w ciągu tygodnia obmacywało ponad tysiąc łapsk?! To ja już wolę iść do centrum i sobie pomacać ten posąg nagiego gościa, który wszyscy macają. NIGDZIE NIE IDĘ. Obrażona. Zaraz znów będzie, że się bawić nie potrafię. Pewnie, że nie potrafię. Nie potrafię pić prawie codziennie i udawać 15-latkę spuszczoną z łańcucha.

Część druga występów się zaczęła. Teraz potrzebują dwóch kobiet na scenie. Koleżanka poszła i to bardzo chętnie. Jakoś mnie to nie dziwi. Tańczą, znów udają ruchy kopulacyjne a mnie łapie takie ziewanie, że zbieram się do siebie do hotelu, który już zaczęłam nazywać swoim domem. Nie potrzeba mi gier wstępnych. Mało mi ostatnio trzeba. Chyba mogłabym się tylko przytulić. Choćby do poduszki. Taka moja pozycja seksualna na Bałkanach 😛

Chomikowa niby randkuje…?

File:GinaMarie confused.gif
źródło: glee.wikia.com

Oj, ilu ludzi wierzyło w to, że moje życie nabierze kolorów na tych Bałkanach… 😛 Nabiera kolorów, nabiera… Purpurowych na twarzy najwięcej 😛
Patrząc na tutejszych mężczyzn, ręce opadają mi jeszcze niżej, niż w Polsce. Tutejsze „ciacho” to facet typu „polski dres”. Im bardziej przypomina Pudziana i im więcej ma tutauży, tym ma większe branie. Oczywiście obowiązkowo musi być łysy.
Mój typ. Ewidentnie…

Póki co turystów nie ma za dużo. W hotelu, który stał się moim domem (jakby ktoś się pytał, to w oknach mam kraty. Każdy ma podobno to, na co sobie zasłużył …) na ten moment są tylko Niemcy. A tak się Chomikowa całe życie broniłaś przed nauką języka niemieckiego… Ech.
I tak przyplątał się do mnie rozwodnik dość dobrze znający język angielski. Miły, kulturalny, uśmiechnięty. I nawet wysoki! 😀
Nie rozpędzajcie się tylko za bardzo 😛

-Chomikowa, taka miła z Ciebie dama (do damy to mi cholernie daleko, ale komplement uroczy 😉 ), więc jakbyś tylko miała wolną chwilę, to kupiłem szampana i zapraszam cię na kolację. Co ty na to? Wiem, że bardzo dużo pracujesz, ale będzie mi bardzo miło, jeśli znajdziesz dla mnie czas.

No wszystko super… Tylko że mój Romeo ma 77 lat.
A poza tym ja STRASZNIE DUŻO pracuję. Absolutnie nie jestem w stanie znaleźć choćby godziny na kolację.
ABSOLUTNIE 😛

Czarno to widzę. CZARNO 😀 😛