Już niebawem miną 2 lata. 2 lata od momentu, jak stałam się kobietą- aparatką. Nie sądziłam, że będzie to trwać aż tyle czasu. Ortodontka mówiła mi, że będę nosić aparat jakieś 1,5 roku a z racji mojego półrocznego pobytu na Rodos, kiedy to nie odwiedziłam ortodontki ani razu, noszenie aparatu miało się wydłużyć o 3 miesiące. Fakty są takie, że łącznie aparat będę nosić prawie 2,5 roku.
Ale!
Nie jest tak źle 😉 Czytaj dalej „jestem aparatką cz.3”
teraz najbardziej potrzeba bliskości
Za miesiąc Święta Bożego Narodzenia. Uwielbiam ten czas… Jest dla mnie otoczony jakąś niezrozumiałą magią, która przysłania to, czego nam najbardziej teraz brakuje- światła.
Kocham te wszystkie złote świeczniki, które ustawiam na parapetach. Tlą się delikatnym ciepłym światłem, otulając stęsknioną duszę. Mogę zamknąć oczy, wziąć głęboki oddech pełen tego magicznego spokoju i nabrać wewnętrznej równowagi. Czytaj dalej „teraz najbardziej potrzeba bliskości”
wiem, że przyjdzie koniec
Wiem, że to się skończy. Tak samo, jak kiedyś…
Wszystko jest przez to mocniej i bardziej…
Każdy oddech biorę głębiej, dotykam mocniej, milczę wyraźniej, a słowa wypowiadam ostrożniej.
Po każdym gwałtownym ruchu intensywnie czerwony ślad. Zakryłam go łzą.
Wargi ze śladami tamtych chwil zasłoniłam matową szminką.
Wszystko bez opamiętania.
Noc jest za krótka a szept zbyt intensywny. Czytaj dalej „wiem, że przyjdzie koniec”
sprawiedliwości mi potrzeba
Na głowie nadal mam Leśniczego… Tak, wiem- to tak naprawdę moja wina. Powinnam szczerze człowiekowi napisać, że NIC z nas nie będzie a nie raz na jakiś czas odpisywać na wiadomości i udawać, że przecież jesteśmy koleżanką i kolegą.
Pieprzenie o Szopenie.
Im dłużej nie odpisuję i im bardziej lapidarne piszę wiadomości, tym on jest milszy i bardziej naciska.
Serio????? Beznadziejnie jest ten świat relacji damsko- męskich ułożony. Czytaj dalej „sprawiedliwości mi potrzeba”
martwią się o mnie
Trochę się ostatnio martwię. Gdzieś mi humor osiadł i za dużo kilka dni myślałam. Ilość codziennych problemów oraz pojawienie się w moim życiu człowieka, o którym nie wiem czy uda mi się kiedykolwiek zapomnieć a muszę, sprawiło, że myśli krążyły po ciemnych zakątkach umysłu.
-Chomik. Martwisz się czymś-zagaduje kolega w pracy.-Nic, tylko klepiesz w klawiaturę i się smucisz. JAK NIE TY! Ogarnij się nam tutaj.
-Ogarnij!- Wtóruje reszta załogi-Ogarnij!
Uśmiecham się na chwilę, obiecuję poprawę i znów wracam do klepania w klawiaturę. Czytaj dalej „martwią się o mnie”