Wróciłam.
W sumie chyba można powiedzieć, że małym cudem, ale jestem 🙂 Nałykałam się Rzymu, całego tego klimatu i spalin miejskich.
Rzym znam z opowieści i z różnych artykułów podróżniczych. Jakoś specjalnie mnie tam nie ciągnęło, bo przerażają mnie tłumy. Stanie w długich kolejkach, przepychanie się z ludźmi, czytanie z mapy (błogosławione mapy google!), ogarnianie metro oraz innego transportu, stresowanie się wszystkim powyższym ewidentnie mnie demotywowało. Zwiedzenie Rzymu było jednak marzeniem Rodzicielki… Czytaj dalej „i po Rzymie…”