Jestem o rok starsza. Pierwsze, co zobaczyłam w nowym roku to fakt, że skora na szyi mi wiotczeje… Kolejny powód do niepokoju. Albo w końcu się z tym oswoję. Tak samo jak z moim wzrostem- po 20 latach bytności na tym świecie. Z wiotczejącą skórą na szyi może być gorzej- zanim się z nią oswoję, to będę cała zwiotczała… To komplikuje… WSZYSTKO.
Nowy rok.
Cudownie, że nadszedł!
Tyle nadziei, kolejnych szans i przygód! Jest moc!
Taaaa. Tyle się zmieni, ile sama tego będę chcieć i na ile okoliczności mi pozwolą. Nie oszukujmy się- może nie zmienić się NIC. Nie ma się co nadmiernie ekscytować 😛 Od wielu lat wychodzę z założenia, że jak tylko jest się zdrowym, to i tak można dużo samemu osiągnąć i zmienić. Trzeba tylko chcieć i nie siedzieć z założonymi rękoma.