Jestem perfekcjonistką. Bo przecież zawsze można coś zrobić lepiej i lepiej. Bo przecież inni robią to czy tamto lepiej. Jeśli za coś się zabieram, chcę aby to było zrobione tak dobrze jak tylko możliwe. Nie umiem powierzyć komuś mojego zadania, bo boję się, że nie zrobi tego poprawnie lub w ogóle nie podoła. Nie lubię tracić kontroli. Nie potrafię cieszyć się z sukcesu, bo wiem, że są inni lepsi ode mnie. Muszę mieć posprzątane mieszkanie i nie pójdę spać, jeśli w zlewie zalegają brudne naczynia. Okna muszą być czyste, pościel wyprasowana, kurze wytarte, podłoga umyta. Nie wyjdę do pracy nieumalowana i ubrana byle jak. Nawet przepłakana noc nie będzie stanowiła dla mnie taryfy ulgowej- muszę się umalować, uczesać i ubrać tak, abym nie była w pracy punktem zwracającym na siebie uwagę 😛
PIEPRZNIĘTA!
Od kilku lat uczę się odpuszczać. Bo perfekcjonizm jest okupiony stresem, bezsennymi nocami, walką i poczuciem niespełnienia. Idzie mi raz lepiej, raz gorzej. Uczę się odpuszczać, bo życie mnie nauczyło, że jeśli coś się nie uda, to świat i tak będzie się nadal wokół mnie kręcił. Nie zmieni się NIC. Uczę się nie planować wszystkiego ad A do Z, bo nie wszystko zależy ode mnie, więc na BANK część z tych planów nie wypali. Staram się unikać ciągłych porównań. Jest wiele rzeczy, w których jestem lepsza od innych, ale na pewno nie we wszystkim. Inni są lepsi w innych dziedzinach ode mnie (choć czasem nadal mnie boli, że nie ogarniam głębokiej informatyki i fizyki 😛 😀 ). Staram się nie karać siebie za to, że płaczę, bo ktoś mnie zranił. Kiedyś gdzieś przeczytałam, że lepiej coś przeżyć nawet w negatywnych emocjach, niż w bylejakości. Emocje nas kształtują i uczą a tym samym rozwijają. To przecież bardzo ważne, żeby nie stać w miejscu…
Próbuję dawać sobie jeszcze jedną szansę. Każdemu zdarza się podejmować złe decyzje. te doświadczenia też uczą. Dzięki nim dzisiaj jestem mądrzejsza o wiele kwestii. I wiem, że w podobnej sytuacji podejmę inną i lepszą decyzję. Może nawet komuś doradzę…?
Zdarza mi się przeklinać swój świat i życie a przecież wiem, że nie ma jednego wzoru na dobre życie. W Japonii żyje się inaczej, Grecji, w Szwecji również. Każdy z nas jest wyjątkowy na inny sposób. Człowiek został stworzony po to, aby żyć. To jest nasz główny cel.
Muszę o nim pamiętać. A jeśli ktoś jest tutaj, kto ma też problemy z perfekcjonizmem, to namawiam do skupienia się właśnie na tym celu 🙂 Będziemy spokojniejsi 🙂
Ale czyste okna muszę mieć….
A jak taki perfekcjonista potrafi wkurzać…
Przyjeżdżają goście! Apokalipsa! Trzeba chałupę wypucować!
Przyjechali goście… z psem. Z długą sierścią…
No to myk! Na drugi dzień pobytu odkurzacz do roboty.
Niedziela? chillout? Nie ma opcji, sierść na podłodze skutecznie zniweczy delikatną równowagę psychiczną 😀
A znam i takich, co frędzle przy dywanie potrafią specjalnym grzebieniem czesać…
Normalnie jak w muzeum, filcowe kapcie na wejściu powinni dawać 🙂
Ucz się, Chomik, odpuszczać… Można być szczęśliwym nawet przy brudnych szybach 🙂
No dobra… można być umiarkowanie zadowolonym 🙂
Hahaha. NIgdy z sierścią nie miałam problemu, bo w dorosłym życiu psiaka nie miałam, ale nie wiem jakbym reagowała 😀 Nie, no frędzle nie… 😀 NIe jestem fanatyczką 😉 😀
Ok- brudne szyby jednak chyba odpadają 😀 Dzisiaj wypucowałam 😀 😀 😀 są takie piękne… <3
Moja mama była perfekcjonistką. Jedną z największych traum mojego życia były próby (nieskuteczne) sprostania jej standardom. gdzieś około 40 odpuściłam, przyznałam sobie prawo do bycia inną ? Od czasu, gdy nauczyłam się odpuszczać, jestem dużo szczęśliwsza. Mama ostatecznie też się tego …troszkę ? … nauczyła. Da się ?
Perfekcyjni rodzice to przekleństwo… Na szczęście widzę u siebie na prywatnych lekcjach, że nie wymagam od dzieci nie wiadomo czego. Ale nie wiem jakby to było z mkoim własnym…