Rodzicielka zaczyna się coraz bardziej niepokoić. Jak jeszcze 2 lata temu słyszałam, że mam duuużo czasu na to, żeby się kimś związać, i żebym się takimi bzdurami nie zamartwiała , „bo na pewno ktoś się nawinie” i w ogóle „jest masa ważniejszych spraw w życiu”, tak od kilku miesięcy dostrzegam w oku matki własnej obawę.
Nie lubię, kiedy Rodzicielka ma obawy, bo granica między obawą a zatruciem mi życia jest ledwo dostrzegalna. Będzie mnie zamęczać, dawać złote rady, póki nie zmięknie mi serce i nie ulegnę…
Od ostatniego pojękiwania, że mogłabym sobie kogoś znaleźć, czekałam tylko na jakiś mały wybuszek niezadowolenia, że NIC z tym NIE ROBIĘ. No i się doczekałam. Kilka dni temu ni stąd ni zowąd pada długo wykluwająca się myśl:
-Dziecko! A ty nie możesz iść gdzieś do jakiejś galerii i rzucić pod nogi jakiegoś faceta książki?- Że niby tak przypadkiem i coś?
Wolę jednak nie reagować. Udam, że nie słyszałam, bo zaraz będę musiała jej tłumaczyć, że życie to NIE KOMEDIA ROMANTYCZNA, a nie mam na to ani siły, ani ochoty.
-Nie udawaj, że mnie nie słyszysz! Matka do ciebie mówi! Idź gdzieś i rzuć jakieś książki pod nogi jakiegoś faceta! Tak się robi!
-Ciebie już kompletnie pogięło?! KTO tak robi? Chyba te siksy, co zrobieniem loda chcą zarobić na nową sukienkę! OGARNIJ SIĘ.
-O, widzisz! Taką ładną sukienkę ostatnio widziałam dla ciebie… – nie daję matce swojej własnej dokończyć zdania, które bezmyślnie zaraz wypłynie z jej ust i paraliżuję ją wzrokiem.- No dobra, wcale nie była taka ładna… Ale co ci szkodzi spróbować? A może kogoś poznasz?
-MATKA! Jak ty to sobie wyobrażasz, że tak niby przechodzę i rzucam niby przypadkiem mu jakieś gazety pod nogi?
-Nie gazety, tylko KSIĄŻKI! Żeby wiedział, żeś OCZYTANA i chodzisz do księgarni!
-Kiedy ja ostatnio już NIE CHODZĘ, bo mnie dołują ceny książek i się tylko tam wkurzam.
-Dziecko, nie wymyślaj.
-Nie, ciebie już kompletnie pogięło- odpowiadam tonem kompletnie załamanym i zrezygnowanym.- Nie uważasz, że to troszkę trąca DESPERACJĄ?!
-Może troszkę, ale nie jesteś zdesperowana?
-Wiesz co? SPADAJ.
Zamykam dyskusję, trzaskam tyłkiem i udaję się do siebie.
Dni mijały a my do tematu na szczęście nie wracałyśmy. Wczoraj wybrałam się na basen. Zrelaksowana, zadowolona z życia i z faktu, że kilkanaście kalorii z mojego tyłka poszło precz, płacąc w recepcji za parking tak mi się poplątały paluszki, że portfel wypadł mi z rąk a z niego wszystkie monety…
W recepcji stało 3 panów. Jak myślicie? Ktokolwiek pomógł mi te pieniądze zbierać?
Dobra odpowiedź.
O sytuacji oczywiście z niesamowitą satysfakcją opowiadam Rodzicielce. Z posępną miną wysłuchała opowieści, na co do kuchni wbiegł Przyszywany Ojciec, który z radością małego dzieciaka podsumował podsłuchaną rozmowę:
-Pewnie, że nikt nie pomógł! Ty, Chomik głupia jesteś! To baby są od sprzątania a nie chłopy!
Dobrze mieć pod jednym dachem chociaż jednego chłopa. Poszerza perspektywę 😛
niespodzianka w saunie
Sauna w moim centrum sportu nie jest koedukacyjna, więc troszkę się zdziwiłam, kiedy zbliżając się do pomieszczenia, usłyszałam wydobywające się z niego męskie głosy. Mężczyzn się nie boję, więc mimo wszystko, dzielnym krokiem weszłam do środka.
-Nie będzie pani przeszkadzać, że są tutaj panowie?- pyta się mnie dziewczyna, która najprawdopodobniej korzystała z uroków sauny z dwoma kolegami.
-Nie, absolutnie-odpowiadam zgodnie z prawdą, bo towarzystwo jest wesołe, więc i mnie może jakoś te 15 minut zleci w dobrym humorze.
-Ale wie pani, my tutaj nago sobie siedzimy-zagaduje wesoło jeden z panów.
Rzucam na nich okiem i widzę, że przecież wszystko jest okej. To znaczy golizny BRAK 😛 więc nie budzi się we mnie instynkt samozachowawczy.
-A spoko, ale nie liczcie na to, że ja się rozbiorę- odpowiadam i boję się, co może nastąpić.
Tu nastąpił jęk rozczarowania a ja siadam z tyłkiem na ławeczce.
I faktycznie- towarzystwo jest wesołe. Gadamy sobie o pierdołach, opowiadamy dowcipy. Prawie jak przy ognisku 😀 😉 Po niecałych 10 minutach dziewczyna z jednym chłopakiem opuszcza saunę. Ja się modlę, żebym wytrzymała jeszcze 5 minut i wdaję się w rozmowę z trzecim facetem. I o dziwo nawet dobrze nam się rozmawia. Chłopak też wydaje się być całkiem spoko. Rozmowny, dowcipny, otwarty. Otwarty…
-Wiesz co? Ja pójdę jeszcze pod szybki prysznic, ale za chwilę tu wrócę, ok? – pyta się mnie, jakby o pozwolenie???
Chłopak wstaje a ja widzę pozostawione przez niego… majtki i okulary do pływania. Świetnie. Bajecznie. Pozostaje mieć tylko nadzieję, że ten ręcznik, którym jest okręcony naokoło talii pozostanie na swoim miejscu…
Nic bardziej mylnego. Ręcznik pozostał w jego rękach….
Wlazł do sauny taki, jak go Pan Bóg stworzył a że sauna jest naprawdę niewielka a ja siedziałam przy drzwiach, tak facet wchodząc do środka, machał mi swoim… penisem przed samymi oczami. Matko kochana! Przed samymi oczami! W odległości tak bliskiej, że aż zez mi się zrobił!
No dlaczego JA?! Dlaczego ja nie mogę przeżyć choćby jednego tygodnia bez jakiś dziwnych zdarzeń w moim życiu! Jestem sama z nagim facetem w pomieszczeniu 3×3 metry! I co ja mam teraz zrobić z tym gościem?! Jak mam z nim prowadzić dalej dialog?! Na czym mam skupić wzrok??????
Facet rozsiadł się na ławeczce jak pan i władca. Pełna swoboda, pełen rozkrok i luz.
-Chomikowa, bądź tolerancyjna. No bądź! Nagość to nie koniec świata. Już widziałaś nagich facetów, więc nie masz być czym zaskoczona. Bądź TOLERANCYJNA do cholery!- myślę sobie, a raczej wmawiam.
-A ty nie lubisz się rozbierać? Nie lubisz poczuć takiej wolności?- zagaduje Pan Swobodny.
-Ja???? Ja tam wolność czuję jak jestem w lesie i to ubrana, więc niekoniecznie- odpowiadam zażenowana.
-A ja bardzo lubię iść do sauny bez ubrania. Często sobie tutaj przychodzę, zdejmuję kąpielówki i korzystam z życia. Tobie też proponuję, to naprawdę działa. Musisz koniecznie spróbować.
-Muszę? Dzisiaj????
-Pewnie, czemu nie?
Pewnie. Oczywiście… Na co on liczy?- że ja się rozbiorę i wskoczę na niego? Taka fantazja seksualna sprzed lat? Może teraz się w końcu UDA? Czemu to ma służyć?!
-BO CIĘ NIE ZNAM- palnęłam, jak nierozgarnięta.
A jeszcze 3 minuty temu było tak miło… Szlag by to!
-No, ale nie mów mi, że ci to przeszkadza? Raz mi się zdarzyło, że siedziałem tak z jakimiś dziewczynkami tutaj, które przyszły się ogrzać. Ty wiesz, że one nie wyszły od razu? Posiedziały nawet z 5 minut.
DZIEWCZYNKAMI?! Nie, to nie jest zdecydowanie NORMALNE. To jest cholernie podejrzane. Nagi gość w damskiej saunie, który mi mówi o dziewczynkach.
-Dobra, jak dla mnie to już wystarczy- informuję Pana Swobodnego i zbieram swoje zabawki- do zobaczenia.
-Ojej! Naprawdę już musisz iść? Posiedź jeszcze!
Nigdzie nie będę siedzieć. Postanowione.
-Do zobaczenia (oby nigdy więcej).
-Do zobaczenia! Musi być do zobaczenia!
To chyba nie było normalne, prawda? Nie jest też normalne to, że mnie ciągle spotykają dziwne sytuacje.
A może jestem NIETOLERANCYJNA????