poszłam kupić pamiątki

źródło: http://hel.ug.edu.pl/

Powoli zaczynam myśleć o upominkach dla najbliższych. Jedyne, co nadaje się na souvenir, to ręcznie robione, skórzane breloczki.
Dopadam do któregoś już z kolei stoiska z wyrobami skórzanymi.
-Proszę pana, wezmę 3 breloczki, ale muszę mieć na nie jakąś promocję.-mówię do pana, ale widzę, że on mnie nie słucha, tylko na mnie patrzy i szczerzy zęby.
Czarno widzę te zakupy…
-Ale po co ty chcesz kupować skórzane breloczki…? Ty sama masz taką piękną skórę. Ja ci tę skórę posmaruję czymś i zobaczysz jak będziesz pięknie pachnieć.
Śmierdzę…?
I ciągnie mnie za rękę na drugą stronę sklepiku. I wsmarowuje mi w dłonie ruchami iście erotycznymi jakieś coś, co strasznie mocno pachnie i co wcale mi się nie podoba. Zachowuje się trochę jak Turek na bazarze, ale Turkiem to on nie jest… Na bazarze też nie jestem.
-Nie, nie. Ja dziękuję. Chcę breloczki z upustem.-nie poddaję się, ale widzę, że to bez sensu, bo pan tylko szerzy zęby i jakby sklepik miał drzwi, to na bank by mnie tu przeleciał…
-Chomikowa, ja chcę dzisiaj w nocy smarować twoją skórę tym kremem. Będziemy oboje pięknie pachnieć… Tylko się umówmy…

Tak, tak. KONIECZNIE.
I zrobi tej upojnej nocy ze mnie „Pachnidło”….