Jestem w miarę nowoczesną kobietą. Tak mi się wydaje, że wyzwoloną, bezpruderyjną (skoro przez myśl mi przeszło, żeby otworzyć sex-shop…) i tolerancyjną. Tak mi się wydaje, bo coś mnie troszkę w weekend w nocy zaskoczyło… (nie- na szczęście nie chodziło o rozmiar 😉 ) Czytaj dalej „sensacyjny erotyk…”
Mam mieszane uczucia. Moja Rosi powiedziała kilka dni temu coś bardzo mądrego: „Chomikowa, nie myśl źle o moim kraju. Bułgaria i Bułgarzy to nie jest wcale takie zło wcielone. To praca w Bułgarii jest straszna”. I ja się pod tym podpisuję rękoma i nogami. Ostatnie dni były spokojniejsze. Wszyscy byliśmy spokojniejsi. Nie słyszałam naokoło siebie przekleństw we wszystkich możliwych językach i nikt bezczelnie nie wzruszał ramionami przy napotkaniu jakichkolwiek trudności. Uniform zdejmowałam coraz częściej i coraz częściej się śmiałam. Miałam czas, żeby na spokojnie przyjrzeć się ludziom i miastu. I miałam czas zjeść lunch 😀 -Chomikowa! Jeeeezu! Ty lunch jesz!- przyuważył mnie Prawie Idealny- za chwilę te twoje 5 kg, które tutaj zrzuciłaś, znów wejdą ci w biodra. I się zaśmiewa z moich własnych niedawno wypowiedzianych słów. Podły 😛 Ale i tak go uwielbiam 🙂 Idę na ostatni dyżur do jednego z moich ulubionych hoteli. Uwielbiam ludzi, którzy tam pracują. Pomocni, uśmiechnięci, pełni energii. Wszystko to, czego mi brakowało przez ostatnie miesiące. Z bólem serca opuszczam ich hotel. -Chomikowa, o której masz jutro autobus na lotnisko?- pyta Dan. – O 17.00 -I jutro już do nas nie wejdziesz? -Raczej już nie dam rady- odpowiadam. I wcale nie jest to prawda, że nie dałabym rady. Dałabym, ale lepiej dla mnie samej, żebym to zamknęła dzisiaj. -Ale dzisiejszy wieczór masz wolny? Mam. To znaczy nie mam. Wcale nie mam wolnego wieczoru. Powinnam się spakować, powinnam iść na imprezę i powinnam… -W sumie wolny.
Wieczór był wyjątkowo ciepły. Zobaczyłam miasteczko z zupełnie innej strony. Przedmieścia okazały się pełne zieleni i idealnej ciszy przerywanej tylko naszym śmiechem i tysiącami słów. Światła miasta mieniły się z daleka tysiącami kolorów. Byłam kompletnie zaskoczona tym, że może być… tak jak powinno.
Obudził nas powiew wiatru o wschodzie słońca. Noc jak z filmu.
Zawsze za krótka.
-Dziecko, tylko ty niczego nie zostaw w tej Bułgarii, żebyś potem nie musiała tam nigdy wracać-prosi mnie przez telefon Rodzicielka.
This website uses cookies to improve your experience. We'll assume you're ok with this, but you can opt-out if you wish.AcceptRead More
Privacy & Cookies Policy
Privacy Overview
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may affect your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.