stara, zdesperowana Chomikowa :P

Dzisiejszego popołudnia udałam się z koleżanką (typową Blondynką 😀 ) do miasta na kawę. Jak to zawsze bywa na babskich spotkaniach- może być troszkę za głośno, może być trochę za wesoło i poruszane tematy mogą być niezbyt… elokwentne 😉
Poruszałyśmy się jedną z najmodniejszych ulic w naszym mieście i dyskutowałyśmy o nowym tuszu do rzęs, który zamówiłam przez Internet, i który będzie dla mnie nowością. Panowie, na pewno trudno jest Wam sobie wyobrazić jak można zamienić na powyższy temat więcej, niż 5 zdań, ale uwierzcie, że MOŻNA 😉 Młodzi panowie, którzy szli przed nami, również byli zaskoczeni długością naszego dialogu i generalnie powodem dla którego tak głośno dyskutujemy
-Słyszysz? One tak o czym? O tuszu? – pyta wyraźnie zainteresowany jeden drugiego.
-Daj spokój, niech se gadają. Baby tak mają. – uspokaja ten drugi.

Ja z Blondyną wyraźnie speszone tym, że ktoś jest zaineresowany naszą bezsensowną rozmową, zmieniamy temat na dzieci naszych koleżanek. Widzimy, że młodzi panowie przed nami zamilkli i wyraźnie się nam przysłuchują. Mnie to trochę bawi, ale Blondyna jest bardzo onieśmielona i kończy kolejny temat zdaniem: „Daj spokój Chomiczku. I tak na razie jesteśmy młode, więc na dzieciaki mamy czas”. I to chyba było niezmiernie ciekawe zdanie, ponieważ niższy z dwóch panów odwrócił się, aby w końcu się nam przyjrzeć. A ja co? – A ja rozbawiona całą sytuacją, niewiele myśląc zadaję im pytanie:
-Prawda Panowie, że jesteśmy z koleżanką jeszcze za młode na posiadanie dzieci?
-Czy za młode? Zależy ile mają panie lat i czy panie chcą mieć dzieci- opowiada ten wyższy.
-Ale możemy ten temat przedyskutować przy kawie.- wtóruje mu niższy.
Przyglądam się im. Są na pewno od nas młodsi. To nie ulega żadnej kwestii. Poza tym niższy ma obrączkę (jakże by inaczej). Nie czuję tej kawy. Blondyna też jej nie czuje, bo ściska mnie porozumiewawczo za rękę. Nie przeszkadza nam to jednak wdać się w rozmowę.
-A panie to chyba studentki, prawda? Uniwersytet, czy Politechnika?
Wybuchamy śmiechem. Jak to miło być odebraną za studentkę! Jaka młodość musi z nas bić!
-Naprawdę wyglądamy tak młodo? Chłopaki, dobrze wam idzie, mówcie dalej!- zaśmiewam się i proszę o więcej komplementów 😀
-Patrz, jaka zdesperowana!- rozbawiony wyższy chłopak skomentował moją wypowiedź.

Pięknie Chomikowa. PIĘKNIE. Ty DESPERATKO 😀

Śmieję się sama z siebie i nie za bardzo mogę się pohamować. Łzy rozbawienia jak zwykle wycieram rękoma, ale nie tracę czujności przysłuchuję się  rozmowie Blondyny z chłopakami.
Dowiaduję się, że mają po 22 lata…
-Ojejku, jakie to słodkie- wpatruje się Blondyna w chłopaków jak w malutkie dzieciątka i mam wrażenie, że za chwilę wyjmie im z torebki śliniaczki i grzechotki.
-A ja zostanę niedługo tatą- informuje nas ten z obrączką.
-JUŻ?!- obie wykrzykujemy pytanie pełne zdumienia
-No pewnie! Lepiej teraz, niż za 10 lat, jak już będę stary i na nic nie będę miał siły!
?????
Dziękuję. Leżę. Zataczam się ze śmiechu. Szybciutko liczę za ile będę miała te jego „za 10 lat” i wychodzi mi, że za bardzo niedługo. Będę stara, na nic nie będę mieć siły i generalnie jestem w czarnej d*** . BAJECZNIE!
Zerkam na Blondynę i ta również się zaśmiewa, ale jest to chyba śmiech przez łzy…
Kiedy w końcu jakoś się ogarniam, dopytuję przyszłego ojca o plany  związane z opieką nad małym członkiem rodziny.
-No normalnie będzie. Będzie fajnie.
-Ale wiesz- te nieprzespane noce itd. Taki twardy jesteś?
-Pewnie! Będę wstawał cały czas i będę we wszystkim pomagał.
-Chyba przez pierwszy tydzień…
Powiedziałam to na głos?
Ojejku… Tak…
-A ty, Chomikowa to chyba jesteś samotna i bezdzietna, że tak bardzo sceptycznie podchodzisz do posiadania dzieci?
Dobry jest! Gość mnie powalił oceną mojej osoby! Cały dialog rozłożył moją psychikę na części i każdą z nich potrącił tenisówkiem.
Wybucham już takim śmiechem, że nie jestem w stanie nic powiedzieć. Żegnamy się z chłopcami a Blondyna jeszcze na odchodne życzy im miłej nauki w szkole.

10-minutowy dialog a jak pięknie podsumował moją osobę 😀 Zdesperowana, bezdzietna, samotna, stara… Już nic dobrego mnie w życiu nie spotka 😛
Cóż… Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy 😀
A jeśli już o oczach mowa… Jakiś czas temu dostałam od kogoś krem pod oczy, ale uznałam, że chyba za wcześnie na takie mazidła.
Gdzieś tu był…
Gdzie jest DO CHOLERY ten krem?!