– Wiesz co, Chomik? Ty weź sobie zacznij kogoś szukać gdzieś w Internecie. Na pewno nie będzie ci łatwo kogoś znaleźć, skoro nawet ja nie jestem w stanie zaciągnąć cię do łóżka, ale chociaż się rozerwiesz. Ty wiesz, że ja nawet też się ostatnio zalogowałem? Nawet kilka fajnych lasek poznałem!- próbuje mnie namówić do „złego” Prawie Idealny.
Temat łóżka przemilczałam, bo po co omawiać coś, co może zepsuć naszą tak fajną relację. A pomysł zalogowania się na portal randkowy uznałam za…niegłupi. Skoro ta Casanova może, to czemu taka boska sierota jak ja nie…? Mam w sobie ostatnio więcej cierpliwości, więc może nikogo nie zabiję na pierwszej randce 😉 Czytaj dalej „niesamowita randka, czyli co tu jest nie tak?”
ma talent, czy jest idiotą?
Z pewnością każda kobieta spotkała na swojej drodze mężczyznę, który już po kilku pierwszych zdaniach składa … hmm… PROPOZYCJE? Może nie tak bezpośrednie jak „Bzykniemy się?”, „U mnie, czy u ciebie?”, ale dające jasno i wyraźnie do zrozumienia, że najdalej za godzinę ów mężczyzna chce być z kobietą w łóżku, na plaży, w toalecie, czy gdziekolwiek indziej (byle gdzie?) .
wyszła za mąż
Jakiś czas temu odwiedził nas taki powiedzmy… przyjaciel rodziny. Facet jest najspokojniejszym facetem, jakiego znam. Nigdy nie widziałam go zdenerwowanego, zniecierpliwionego, czy zabieganego. Taka chodząca oaza spokoju z życiowym mottem „take it easy”.
W związku z powyższym nazwijmy go Dynamit 😛
Dynamit ma siostrzenicę Polę*. Dziewczyna odkąd tylko pamiętam jeździ po świecie i z każdych nowych wakacji wraca zakochana na zabój. Ostatnio zarejestrowałam dwóch „najwspanialszych pod słońcem” Egipcjan, Turka i Greka 😀 I tak wysyła im oczywiście pieniądze, wspiera edukację, działalność gospodarczą, chorą mamę i takie tam inne oczywiste kwestie, które należy wesprzeć finansowo 😛 Ostatnio była znów w Egipcie. Trochę dłużej, niż zwykle, co oznaczało ni mniej ni więcej, że znów jest zakochana. Nic nowego. Za jakiś czas będzie kolejny. Może w końcu czas na Hiszpana…
-Mówiłem wam, że Pola wróciła już z tych wakacji z Egipcie?- pyta się mnie i Rodzicielki Dynamit.
-O! No w końcu!- odpowiadam- coś jej długo teraz zeszło, chyba z ponad miesiąc, prawda?
-No jakoś tak. Przyjechała razem z Mahmoudem- odpowiada ze stoickim spokojem.
-Jakim Mahmoudem?! Kto to jest Mahmoud?!-pytam nie powiem, ale będąc w lekkim szoku, bo dziewczyna może i się zakochiwała, ale z tego co kojarzę, to żadnego z tych swoich miłości nie przywiozła do Polski.
-Pytasz, Chomikowa kto to jest Mahmoud? A to jest jej mąż.
–KTO?!-równocześnie wykrzykujemy z Rodzicielką- jaki mąż?!
-No mąż. Przyjechała z dwiema walizkami i z mężem. Wprowadziła go do mieszkania i przedstawiła rodzicom jako męża.
Różnych rzeczy bym się spodziewała po dziewczynie, ale nie tego…
-Dynamit! Ale to może jakiś fikcyjny ten ślub?! Kiedy oni się pobrali i GDZIE?- dopytuję, bo to mi się to kupy nie trzyma.
-Gdzie? Chyba w Kairze a kiedy? No jak się okazuje 7 lat temu.
Zamarłam.
Przecież ona w tym czasie była już… prawie wszędzie. Zakochiwała się, odkochiwała i tylko pieniądze z jej konta znikały.
Ciszę przerywa zszokowana Rodzicielka:
-Co ty opowiadasz?! Jak to wzięła ślub?! ŚLUB?! Jak to mogła wziąć ślub?
-Mamo, powtarzasz się.
-Bo zdenerwowana jestem i nie potrafię słów dobrać. DYNAMIT! No jak to ŚLUB?
-No po prostu. Wzięła ślub- i gestem iście teatralnym sięgnął po papierosa, czym zamknął dyskusję pozostawiając mnie i Rodzicielkę w osłupieniu.
Nic dodać, nic ująć.
Po kilku dniach udało nam się ustalić, że szczęśliwi małżonkowie mieszkają w 3-pokojowym mieszkaniu wraz z rodzicami Poli. Że też mnie nie było przy tym, kiedy Pola przedstawiała rodzinie swojego MĘŻA 😀
________________________________
*imię zmienione
po tylu latach?
Wierzyć mi się nie chce! Po 6 latach facetowi się przypomniało! Nastąpił raptem jakiś przypływ uczuć i mu się PRZYPOMNIAŁO! I jak on mnie bardzo przeprasza i jak on żałuje.
Czego?
Tego, że mnie w jajko wielkanocne zrobił.
Ile ja miałam lat 6 lat temu…???
Ojej! Niewiele 😛
O czym ja wtedy myślałam? Jakie miałam marzenia?
Pstro w głowie miałam. A teraz niewiele lepiej 😛 Jednak dwa dni po nim przepłakałam w poduszkę… a raczej w chusteczki, bo poduszek nie używam. Co na pewno… to troszkę mi się priorytety pozmieniały. Ech.
Tak więc ŻAŁUJE.
Rozkosznie.
-Ja wiem, co wtedy zrobiłem. Ja cię przepraszam, ale ja przez te lata myślałem o tobie.
-Przeprosin to ja od ciebie wcale nie oczekuję. Ja w ogóle niczego nie oczekuję. A poza tym ty się przeprowadziłeś bardzo daleko stąd.
-Ja do ciebie przyjadę. Podaj mi tylko adres i ja u ciebie będę.
-Przejedziesz 300 km, żeby ze mną POROZMAWIAĆ? Absurd.
-Nie ma rzeczy niemożliwych, wszystko jest możliwe. Przyjadę, tylko podaj mi adres.
-Oczywiście, że wszystko jest możliwe. Nawet niemożliwy kontakt z tobą stał się możliwy. A mieszkam tam, gdzie mieszkałam. Adres bez zmian.
-Ale ja przecież nigdy nie byłem u ciebie. Nie znam twojego adresu. Musisz mi podać adres i będę.
Uuuuu… FATALNIE. Nie zna adresu.
-Użyj wyobraźni 😛
P.S. Jakby ktoś nie zauważył, to Chomikowa, aby nie odstawać od reszty, pojawiła się na fejsie… 😛
Tak delikatnie daję coś do zrozumienia 😉
https://www.facebook.com/pages/Niecodzienne-notatki-blog/670020469743849
że ja niby mam wymagania???
Koleżanki nadal martwią o tę moją samotność… Moja N. się nawet mnie nie zapytała, czy skoro mam tyyyyle wolnego czasu (tyle, to znaczy ile? Czy ja się skarżę na NUDĘ? 😉 ), to nie mogłabym sobie spróbować poszukać jakiegoś księcia i zalogować się na jakimś portalu.
-Książąt w dzisiejszych czasach nie ma. Tak samo jak rycerzy. Wszyscy wyginęli razem ze smokami. Ja już to nawet ostatnio omówiłam z kilkoma osobami- oświecam nieoświeconą.
-No dobrze, dobrze. Ja cię nie namawiam.
Widzę, że jest rozczarowana. Cóż, ja też już wiele razy byłam rozczarowana i stąd jestem w punkcie, w którym jestem.
Temat elegancko zamknęłyśmy.
W mniej więcej tym samym czasie spotkałam się z moją drugą koleżanką (ta od kulturalnego kierowcy). Dziewczyna jest zalogowana na jakimś portalu i tam próbuje znaleźć mężczyznę swojego życia.
-Chomiczku, a może ty byś się zalogowała, hm? Ja wiem jak to brzmi, ale może chociaż tobie się uda…?
-Ja ci bardzo dziękuję za troskę, ale chyba jednak na razie nie.
-Ale słuchaj, tu jest wielu facetów. I wysocy, i niscy i niektórzy mają nawet poczucie humoru i PRACĘ!
Oooo, ta „praca” mnie urzekła 😛
-Ja wiem jak to jest na tych portalach, miałam w swoim życiu epizod związany z portalem randkowym, więc doskonale wiem czym to pachnie i wiem, że ja na dzień dzisiejszy mam na to straszne uczulenie i brakuje mi cierpliwości a poza tym nie ręczę za siebie w momencie, gdyby się mnie facet zapytał czy mam tatuaż albo ile zarabiam 😛
-Ale ty uparta jesteś…
-Jestem, owszem.
-Chodź, ja ci chociaż kilku pokażę, takich wysokich specjalnie dla ciebie znajdziemy. Ja się nawet z jednym takim wysokim widziałam, to pomyślałam od razu o tobie!
-O mnie?! Kobieto, to TY masz sobie faceta znaleźć, to ty szukasz miłości a o mnie myślisz jak idziesz na randki????
-No tak wyszło. Nie zmieniaj tematu.
Otwiera komputer a ja głęboko wzdycham.
-Ty Chomikowa przestań wzdychać! Nie dyskutuj!
-Ja? Gdzieżbym śmiała! Ja w ogóle daleka jestem od dyskusji, ale wzdychać mi nie zabraniaj!
Wklepuje kryteria. Nie może być o głowę niższy! A resztę jakoś się dopasuje 😛
Wyświetla się kilkadziesiąt facetów. Przeglądamy, przeglądamy a mnie się coraz bardziej NIE CHCE.
Aż tu NAGLE!
Wyświetla mi się profil całkiem ciekawego człowieka. Wierny, czuły, sarkastyczny! Inteligencja bije z jego twarzy, DOWCIP SIĘ go trzyma! Nie wiem co prawda czy zna podstawowe zasady kultury i czy przypadkiem nie jest wielbicielem Coli 😛 Ale magnetyzuje mnie ta wymarzona partnerka! Już się odnajduję w jego wszystkich wymaganiach! Toż to on mnie opisuje! Ten jego ideał to JA! Już normalnie widzę nas przed ołtarzem 😛 Już wybieram suknię ślubną. Już szykuję listę gości weselnych. Już słyszę marsz weselny. Już wybieram imiona dla naszych pięknych i idealnych dzieci… gdy doczytuję na samym dole (tak jak w umowach- drobnym druczkiem) „Moja wymarzona musi kochać psy”.
?!
Zarąbiście.
A co, jeśli wymarzona ma alergie na wszystkie czworonogi???? No kocha psy, kocha, ale ma ALERGIĘ!
Prycham z niedowierzania.
No żeby dyskwalifikować człowieka z powodu ALERGII?! Niewiarygodne.
😛