Dojrzałam do tego, żeby podjąć poważniejsze tematy (a raczej dostałam dzisiaj takiego okurw…, że uznałam dzisiejszy czwartek za DOSKONAŁY dzień do napisania tej notki) przestrzegające przed pewnymi sprawami.
Połowa mojej rodziny pracuje w szpitalach. Mam z tymi placówkami sporo do czynienia i bardzo dużo wiem, co tak naprawdę w tej służbie zdrowia się wyprawia. System (który jest bardziej chory od pacjentów) żyje swoim życiem, ale człowiek reprezentowany przez lekarzy i pielęgniarki to sprawa odrobinę inna i NIKT, powtarzam NIKT na tym świecie nie może zapomnieć, że jest człowiekiem takim samym jak każdy inny- lekarz tym bardziej…
Realia niestety są jakie są i wszyscy dobrze wiemy jak wygląda nasza polska służba zdrowia. Ale nie wszyscy wiemy, co tak naprawdę dzieje się tam w środku i jak powinniśmy działać, kiedy nasze prawa zostaną naruszone, doznamy trwałego uszczerbku na zdrowiu lub co najgorsze- ktoś nam umrze a my jesteśmy przekonani o tym, że to tylko i wyłącznie wynika z zaniedbania szpitala/lekarza.
Dlaczego dzisiaj o tym piszę? Dzisiaj rano zmarł przyjaciel rodziny. Człowiek młody- 55 lat. Zmarł, a mógłby jeszcze spokojnie z 15 lat pofunkcjonować na tym świecie. 3 tygodnie temu wyszedł ze szpitala. Zdiagnozowano u niego kilka chorób. Przepisano lekarstwa i poinformowano o konieczności dalszego leczenia. Okej- no git. Przedwczoraj źle się poczuł. Był cholernie słaby. Miał stan podgorączkowy. Nie chciał jeść ani pić. Jego matka (mieszkał tylko z matką) zaniepokojona wezwała pogotowie. Dyspozytorka oczywiście odmówiła wysłania karetki tłumacząc, że lekarze są wysyłani tylko do udarów i zawałów (WHAT????) i poleciła kierować się do lekarza pierwszego ( i ostatniego) kontaktu. Niestety pacjent nie był w stanie wyjść z łóżka. Matka pobiegła do lekarza a ten odmówił wypisania skierowania do szpitala, bo przecież nie widzi pacjenta. Na pomoc przyjeżdża siostra i ta zaniepokojona fatalnym stanem brata wzywa znów pogotowie. Znów odmowa i polecenie szukania ratunku w „opiece świątecznej”. Przyjeżdża łaskawie lekarka i nawet pacjenta nie dotyka, tylko orientuje się czy ma przepisane lekarstwa. Ma, więc według niej jest super. Nad ranem temperatura wskazuje 40 stopni. Siostra biegnie do lekarza pierwszego kontaktu i ten w końcu łaskawie wypisuje skierowanie do szpitala. Zawożą pacjenta do szpitala. Sepsa. Umiera po kilku godzinach.
Oczywiście, że siostra na własną rękę mogła pacjenta zawieźć do któregoś szpitala i błagać o pomoc. Mogła. Tylko ja z doświadczenie wiem, że szanse na to, że zostałby przyjęty są znikome. Najlepiej opłacane są przyjęcia planowe a poza tym często i tak nie ma wolnego łóżka na Oddziałach Intensywnej Terapii (dobrze, jak w mieście chociaż są ze dwa 5-10 łóżkowe takie oddziały…). Teraz pytanie CO ROBIĆ W TAKICH SYTUACJACH? JAK DOMAGAĆ SIĘ SWOICH PRAW? Przede wszystkim NOTOWAĆ godziny rozmów z dyspozytorem, zapytać o jego nazwisko (same rozmowy są nagrywane, więc w tej kwestii jesteśmy zabezpieczeni). Musimy dokładnie zapisywać stan pacjenta i objawy choroby (podczas śledztwa pewne rzeczy mogą nam umknąć). Poza tym KONIECZNIE musimy znać nazwisko lekarza, który pacjenta przyjmuje a potem nazwisko lekarza, który naszym pacjentem się zajmuje. I teraz NAJWAŻNIEJSZE – mimo tego że po śmierci kogoś bliskiego jest nam cholernie ciężko, kierujemy się emocjami, to NIE WOLNO nam nikogo z personelu szpitala informować o tym, że zamierzamy sprawę skierować do prokuratury (robimy to NATYCHMIAST po zgonie, aby można było wykonać sekcję prokuratorską wyjaśniającą przyczynę śmierci). Wiecie co się dzieje w oddziale szpitala, kiedy ktoś z rodziny grozi sekcją prokuratorską? Lekarze mają sporo czasu na to, aby w dokumentacji pacjenta odpowiednio „namieszać”, czyli wpisać wszystko tak, żeby się zgadzało (a rzadko w takich sytuacjach się zgadza). W innym przypadku- gdy niespodziewanie do szpitala przychodzi nakaz wydania zwłok na sekcję, lekarze mają z reguły bardzo mało czasu na namieszanie w dokumentacji, bo muszą ją wydać wraz z ciałem lub czasem i wcześniej. Później sprawa toczy się już sama. Najważniejsza jest ta dokumentacja, bo wtedy nawet podczas rozprawy w Sądzie specjalista, który będzie się wypowiadał (lekarz- konsultant wojewódzki lub krajowy itp.) nie będzie miał możliwości „chronić” swoich kolegów, którzy przyczynili się do śmierci pacjenta. Bo że ten specjalista na pewno nie będzie mówił prawdy, tylko będzie zeznawał tak, aby lekarz został oczyszczony z zarzutów, jest sprawą oczywistą i jasną jak słońce, które dzisiaj u mnie tak pięknie świeciło.
Nie wiem czy wszystko jest zrozumiałe… Piszę to w niemałych nerwach i złości, więc coś może być niejasne, ale to ewentualnie mogę wyjaśniać w komentarzach.
Od czasu do czasu będę pisała notki o tym jak umierają pacjenci w wyniku zaniedbań szpitala czy personelu.
Ale żeby nie było tak bardzo poważnie, będę umieszczać też wpisy zabawne, bo bywają przyjęcia pacjentów z tak dziwnymi obrażeniami lub schorzeniami, że człowiek obserwujący wszystko z boku, może mieć ubaw po pachy 😉
Nie od dziś wiadomo, jak w większości, i to znacznej, polskich szpitali publicznych wygląda… Ludzie nie małe składki zdrowotne płacą, a i tak są traktowani jak psy…
Szkoda… W tym kraju trzeba mieć zdrowie, żeby chorować…
Pozostaje wszystkim życzyć, abyśmy jak nadłużej zdrowi byli. Przykre jest zawsze, kiedy umiera człowiek, który mógłby żyć jeszcze, gdyby od razu poważnie został potraktowany…
Właśnie MonaLisa- tylko ZDROWIA nam wszystkim życzyć, ZDROWIA!
Tak mi przykro .
Nie będę rozpisywać się na temat patologii w naszym Systemie Opieki Zdrowotnej, ale z tą sekcją jest zupełnie inaczej.
Zgodnie z Ustawą o Zakładach Opieki Zdrowotnej autopsja jest obligatoryjna dla
każdego zgonu, który wystąpił w szpitalu.
Artykuł 24 ust. 5 ustawy z dnia 30 sierpnia 1991 r. o zakładach opieki zdrowotnej (tekst jedn.: Dz. U. z 2007 r. Nr 14, poz. 89 ze zm.) przewiduje wyjątki, kiedy pomimo złożonego sprzeciwu pacjenta( w chwili przyjęciu lub pobytu) lub rodziny wykonuje się sekcję zwłok, a mianowicie:
– w przypadkach określonych przepisami ustawy z dnia 6 czerwca 1997 r. – Kodeks postępowania karnego (Dz. U. Nr 89, poz. 555 ze zm.),
– gdy nie można jednoznacznie stwierdzić przyczyny zgonu,
– w sytuacji, gdy zachodzą przesłanki z ustawy z dnia 6 września 2001 r. o chorobach zakaźnych i zakażeniach (Dz. U. Nr 126, poz. 1384 ze zm.);.
Lekarz powinien dokonać sekcji zwłok również w przypadku, gdy zgon osoby nastąpił przed upływem 12 godzin od przyjęcia jej do szpitala, jednak tutaj także stosuje się przepisy o zakazie sekcji, jeżeli przedstawiciel ustawowy tej osoby wyraził sprzeciw lub uczynił to za życia sam zmarły. Ale w praktyce jeśli zgon nastapił przed upływem 24 godzin od przyjęcia sekcja jest wykonywana bez wzgl. na sprzeciw rodziny !!
Zgodę na odstąpienie od wykonania sekcji wyraża dyrektor szpitala na PISEMNY ! wniosek (upoważnionej do tego) rodziny po uzyskaniu opinii ordynatora oddziału, w którym przebywał zmarły.
W praktyce oznacza to, ze zgoda taka jest możliwa w przypadku kiedy chory
przebywał w szpitalu dużo więcej niż 12 godzin , znana jest przyczyna zgonu, nie
zachodzi podejrzenie przestępstwa i rodzina nie wnosi żadnych zastrzeżeń do
procesu leczenia, ani pielęgnacji.
Szpitale nie przechowują zwłok!! – mają tylko pomieszczenie zwane pro morte, w którym zwłoki sa przechowywane od 2 do kilku godzin i tam czekają na przetransportowanie do prosektorium-albo do zakładu pogrzebowego, z którym szpital ma podpisany kontrakt. W tym miejscu- w warunkach chłodniczych czekają na odebranie przez rodzinę i wyznaczoną przez nich firme pogrzebową, albo na przewiezienie na sekcję zwłok. Prosektorium często nieodpłatnie przechowuje zwłoki przez 1 dobę.
O fałszowaniu dokumentacji medycznej wypowiadać się nie będę, bo to kryminał.
Mam nadzieję, że te informacje mogą być tobie pomocne. Natomiast sprawę jak najbardziej należy zgłosić w prokuraturze i tam zapytać się ich o to jak i co należy zrobić. Można wystąpić do szpitala z wnioskiem o wydanie dokumentacji medycznej, ale myślę, ze prokuratura sama to zrobi -niemniej warto zapytać..
Ale tak bardzo mi przykro …trzymaj się Kochana Kobietko..
Alicjo, pisałam tylko o sekcjach prokuratorskich a Ty dobrze uzupełniłaś resztę i co właśnie ważne,to rodzina może zawsze wystąpić z wnioskiem o sekcję (nie prokuratorska).
A co do ustawy o ZOZach,to z tego co wiem ona juz nie obowiązuje,tylko ta z 27.08.2004 o świadczeniach opieki zdrowotnej,hm?
Pozdrawiam w ten gorący poranek 🙂
Witaj Chomiczku w gorące popołudnie 🙂
Sprawdziłam na necie i ta ustawa z 27.08.2004 nie zmienia zapisu ustawy z dnia 1991 w sprawach dotyczących sekcji. A mam wrażenie, że po nowelizacji szpitale przestrzegają jej bardziej rygorystycznie..
Niemniej trzymam kciuki za całokształt.
Buzia wielka 🙂
Ale z tego co przeleciałam tą ustawę o świadczeniach i ZOZ-ach, to tam o prokuratorskich sekcjach nic nie ma… (?). Wiem, że Prokurator praktycznie natychmiast po otrzymaniu informacji o zgonie pacjenta wydaje decyzję o sekcji sądowej (są to naprawdę godziny) i ciało wraz z dokumentacją jest wydawane praktycznie natychmiast (tak-oczywiście, że ciało nie leży na oddziale tylko w tych specjalnych pomieszczeniach, choć znam przypadki, że lezy na szpitalnym korytarzu gdzieś z boku przez ładnych kilka godzin…)
W przypadku tego przyjaciela mojej Rodzicielki nie wiem czy rodzina zdecydowała się na wojnę sądową… Choć powinni. Ale moją Rodzicielkę też potraktowano fatalnie (udało się twardzielce przeżyć 🙂 ) a do Sądu nie poszła, bo po prostu bała się o stanowisko pracy. I tak to się kręci…
A poza tym wznoszę toast moim Somersby! Zdrówka! Zdrówka! 🙂
Witaj Z samego rana 🙂
Lubię Somersby :D, bardzo lubię 😀
masz jeszcze? -przyjdę wieczorem, tylko do lodówki wstaw, bo upał się szykuje 🙂
lubię Somersby, mniam…. bardzo lubię Somersby..
Nie znam kobiety, która by go nie lubiła 😉 W lodówce nie mam,ale mam sklepik osiedlowy blisko domu z lodówką i świeżutką dostawą 🙂 🙂 🙂
Znasz, znasz 🙂 Żaden napój piwny o smaku owocowym nie wchodzi w grę 🙂 Piwo może być jasne, ciemne, pasteryzowane, niepasteryzowane, filtrowane, niefiltrowane, ale nigdy słodkie! 😉
Okej- już znam! 🙂
Powiem Ci Wiedźmo, że ja w ogóle nie jestem w stanie wypić tego normalnego piwa- musze mieć choćby z sokiem… Wiem- PROFANACJA 😀
Przykra sprawa :-/
Cóż mogę więcej dodać… Chyba tylko to, że część lekarzy już dawno sobie przysięgą Hipokratesa podtarło i podciera nadal pewną część ciała.
Co z tych naszych składek na NFZ, skoro i tak przy części schorzeń zazwyczaj bez odpłatnych wizyty prywatnych się nie obejdzie.
A czasem personel w szpitalu/przychodni zachowuje się tak, jakby tam pracował za karę.
Przysięga przysięgą,ale często jest też tak, że procedury hamują lekarzy i nakazy np. Dyrekcji Szpitala o wyrabianiu punktów,czyli pieniędzy… Ale fakt faktem lekarze trochę serca też powinni mieć.
Fakt, zdarza się, że procedury są ważniejsze od człowieka.
Szkoda tylko, że szumne zapowiedzi kolejnych ministrów sytuacji w służbie zdrowia jakoś nie poprawiły ;-).
Przykro mi….
Wiesz, tak właśnie umarł mój tato. Pogotowie wprawdzie przyjechało, ale lekarz zbagatelizował objawy, mówiąc, ze to niestrawność. Trzy godziny później brat zawiózł tatę do szpitala. Ale było już za późno. Tato, w wieku 45 lat, umarł tam na serce.. A przecież mogli wziąć do szpitala……
Nie oddaliśmy sprawy do prokuratury, bo walka ze służba zdrowia jest jak walka z wiatrakami. Mozę dlatego niektórzy lekarze czuja się bezkarnie i nie poczuwają się do żadnej odpowiedzialności za zdrowie pacjenta.
Arte, 45 lat…??? Boże… Przecież On mógł mieć jeszcze tyle życia przed sobą…
Mój Przyszywany Ojciec też właśnie z „niestrawnością” przechodził zawał… Nawet ekg Mu robili w trakcie zawału i nic nie wykazało… Nie wiem. Teraz po tym zawale ledwo też ciągnie…
Arte… tylko zdrowia nam wszystkim życzyć, zdrowia…
Dokładnie, bo bez zdrowia wszystko to jeden ch****
ta cała służba zdrowia jest chora !!! hasło pana doktora w naszej przychodni „mało zarabiam, no przecież nie stać mnie na kort tenisowy koło domu” No kurna mać…..nie ogarniam tego wszystkiego, miało być tak pięknie a z opieką zdrowotną jesteśmy gdzieś daleko za wszystkimi normalnymi krajami…..
Może jakbyśmy mieli jak w Stanach- że za leczenia odpowiadają ubezpieczyciele, to byłoby lepiej (są takie dalekosiężne plany)…
Przerażające!
Ale życie codzienne…
Służba zdrowia w Polsce to temat rzeka. Wygląda na to, że długo jeszcze będziesz miała o czym pisać w tym zakresie. Niestety. W tym wypadku chyba powinnam Ci życzyć braku inspiracji. Pozdrawiam 🙂