myślisz, że twoje życie jest do bani?

myślisz że twoje życie jest do bani?

Całe życie starałam się otaczać ludźmi „normalnymi”. Takimi z podobnymi poglądami do moich, z konkretnymi planami na przyszłość; którzy nie ranią ludzi, nie okłamują i nie mają mrocznym tajemnic. Takie miałam przekonania.
Błędne.
Ostatnie lata pokazały mi jak bardzo się MYLIŁAM.
Wszędzie rozpadają się małżeństwa. Wokół mnie panuje epidemia depresji i nerwicy. Życie ludzi ich decyzje są delikatnie mówiąc… ciekawe.
Największym jednak zaskoczeniem jest dla mnie kumpel, którego znam 30 lat… Widzę w social mediach, że jego relacja z żoną jest coraz trudniejsza (nigdy łatwa nie była, ale to już chyba nie najistotniejsze w tej chwili). Kumpel schudł i generalnie z gościa, który wiecznie cieszy się wszystkim stał się cieniem samego siebie. Kilka dni po narodzinach jego pierwszego dziecka, przyjeżdża do mnie w odwiedziny.

 

rodzina

 

Od słowa do słowa, po uprzednich rozmowach o moim stanie zdrowia i narodzinach synka 40- letni facet, którego ZAZNACZAM, że znam 30 lat odpala:-Chomik, moje małżeństwo praktycznie już nie istnieje. Urodziło mi się dziecko, ale to nie ma najmniejszego sensu- spoważniał jak to zupełnie nie bywa w jego stylu. Patrzę na niego pytająco i milczę. Czekam aż sam z siebie rozwinie wątek, choć wiem, że to będzie dla niego trudne. Znam go.
-Chomik…-zacina się na chwilę- ja mam 17-letnią córkę. Nie miałem z nią kontaktu,. Kiedy się spotykaliśmy nie wiedziałem, że ma męża… ale w momencie jak jej matkę wsadzili do aresztu, to bywa u nas.
Jestem generalnie oazą spokoju. Niewiele rzeczy mnie już wkurza a już praktycznie nic mnie nie zaskakuje… Podnoszę jedynie pytająco brew i wydaję z siebie przeciągłe, lekko zaskoczone „oooooo….”.
Sam z siebie snuje mi opowieść o córce i o tym jak bardzo nie akceptuje jej jego żona.
-Wiesz, chłopaku- wtrącam w końcu swoje kilka zdań w jego życiową opowieść- gdybym ja się od swojego męża dowiedziała, że ma dziecko o którym ja nic nie wiedziała, to by dostał ode mnie z liścia i złożyłabym pozew o rozwód a ona kilka tygodni później zaszła z tobą w ciążę. Doskonale wiem, że to była tragicznie głupia decyzja, ale no jakby ty też przy tym byłeś.

-Wiem. I będę chciał zabezpieczyć jego przyszłość ale tak się nie da żyć. Ja mam dość.
-Widzę, że masz dość. Ty masz dość od wielu lat a tkwiłeś w tym małżeństwie mam wrażenie, że z masochistycznych powodów. Nigdy za twoją żoną nie przepadałam i vice versa. To jeszcze mi powiedz gdzie byłeś, kiedy powiedziałeś jej, że jesteś ze mną w parku.
-Wiem, że do ciebie dzwoniła. Mówiła mi. Byłem z Klaudią*. I nie wiem czy jestem zauroczony, czy zakochany… Wiem na pewno, że nie chcę tak żyć.
Mrużę oczy, wzdycham raz po razie. Jakie to wszystko oczywiste… W związku jest źle, terapia nie pomaga, to po co brać rozwód? Lepiej wejść w romans.

Ciąg dalszy następuje.
A jeśli ktoś pomyśli, że ma popieprzone życie, to proponuję je zestawić z życiem mojego kumpla. Lepiej, prawda? 🙂

*imię zmyślone

 

kasa, kasa, kasa

źródło:giphy.com

Jeśli ktoś uważał, że pandemia zmieni porządek świata a co za tym idzie porządek pieniądza, to był w błędzie. Przyznam, że ja też byłam. Myślałam, że może choć raz na tym świecie wydarzy się coś dobrego. Że może oprzytomniejemy. Nic z tych rzeczy. Podczas zarazy najbogatsi nie cierpią na brak kasy. Prześcigają się w nowych pomysłach. Musk co rusz wysyła coś w kosmos i ma nawet fanaberię, że umożliwi wszystkim ludziom na Ziemi korzystanie z wi-fi za free. Wszystko idzie mu dość dobrze. Mimo że złapał koronawirusa, to szybko ozdrowiał. Pieniądz nie ochroni od zarazy, ale na pewno umożliwia komfort chorowania.

Czytaj dalej „kasa, kasa, kasa”

moja wspaniała pandemia

giphy.com

W moim życiu to dobry moment na pandemię. Mam skończone 30 lat. Już trochę znam się na ludziach, ale sama pandemia zdecydowanie szybciej pozwala mi ich weryfikować i klasyfikować. Ignorancja, nieodpowiedzialność, bezmyślność i najzwyczajniej w świecie głupota przy podejściu do panującej pandemii objawia się często jeszcze zanim ktoś zdąży wypowiedzieć pierwsze słowa. To mi jest bardzo „na rękę”. Nie tracę czasu. Czytaj dalej „moja wspaniała pandemia”

beżowe i szare jutro…?

źródło: pixabay.com

Nie widzę jutra w kolorowych barwach. Pandemia pokazała mi jak bardzo szary może być świat, jak bardzo niezadowoleni mogą być ludzie, zmęczeni, zniesmaczeni, zamknięci nie tylko w domach ale też w sobie. W domach rozmawiają o tym, o czym muszą. Masa pustych, nic nie wnoszących słów. Nic się w nas nie zmieniło. Dalej biegniemy za pieniędzmi, nie patrzymy na środowisko, obojętni na cały świat. Czytaj dalej „beżowe i szare jutro…?”

z koroną na głowie

źródło: giphy.com

Wiedziałam, że koronę będę musiała przyodziać na głowę i ja. To było nieuniknione. Codziennie ktoś nowy z otoczenia chorował. Dziesiątki tysięcy nowych osób zyskiwało wynik pozytywny, więc dlaczego mnie miałoby to ominąć. Bardzo jednak liczyłam, że zyskam jeszcze chociaż kolejne 2 tygodnie. To nie był dobry moment na totalną izolację, dlatego stan podgorączkowy, ból zatok i zawroty głowy bagatelizowałam. Nie mam już 25 lat. Zapalenie zatok mogę przechodzić już inaczej, niż zwykle. Zresztą muszę być jeszcze zdrowa. Jeszcze chociaż 2 tygodnie…. Tabletki przeciwzapalne zbiły lekką temperaturę i poszłam do pracy. Po dwóch dniach, kiedy czułam się już naprawdę nieźle, straciłam węch. Ani pasta do zębów, ani pyszny obiadek, ani moje ukochane perfumy ani cholerny ocet….
Czytaj dalej „z koroną na głowie”

jestem kobietą, chcę być mamą

źródło: pixabay.com

Jestem kobietą i jak większość kobiet na świecie chcę być mamą. To naturalne. Wcześniej czy później budzi się w nas „zegar biologiczny” i pragniemy mieć dziecko. Bardzo często sama droga do tego, aby móc mieć dziecko jest pełna wyrzeczeń, łez, niepowodzeń i tysięcy prób. Wszystko po to, aby przez te kilka miesięcy nosić pod sercem dziecko a potem móc je wychowywać i obserwować jak rośnie i robi postępy. Wziąć przy tym wszystkim na łopatki zmęczenie, nieprzespane noce i wszystkie inne towarzyszące temu procesowi nerwy 😉 Bo przecież nic tych nerwów nie rekompensuje tak, jak uśmiech własnego dziecka, jego słowa „kocham cię” i „przytul” na dobranoc 🙂 Czytaj dalej „jestem kobietą, chcę być mamą”

wybaczanie=zaufanie?

źródło:pixabay.com

„Słaby człowiek nie potrafi wybaczać. Wybaczanie jest to atrybut ludzi silnych” – Mahatma Gandhi
Psychologia mówi, że powinniśmy wybaczać. Dla samych siebie, dla swojego spokoju i spokoju swojej głowy. I ja się z tym zgadzam- nie ma sensu złościć się o coś, co już się wydarzyło i na co nie mamy najmniejszego wpływu. Ale! Osobie, której wybaczamy z jakiegoś powodu powinna mieć informację zwrotną, że sprawiła nam przykrość i że nie akceptujemy takiego stanu rzeczy.
Czytaj dalej „wybaczanie=zaufanie?”