W tym tygodniu zafundowałam sobie pełną rozpustę pod postacią urlopu wypoczynkowego podczas którego uczestniczę w kursie. Zgadza się- urlopu WYPOCZYNKOWEGO. Kłapouchy (żeby nie napisać oślica), czyli moja przełożona nie wyraziła zgody na udzielnie mi urlopu szkoleniowego, podczas którego miałam się uczyć stricte tego, czym się zajmuję w pracy, więc co by mieć zabezpieczenie na przyszłość i pewność, że swoją pracę wykonuję dobrze, zapisałam się na tygodniowy kurs. Absurd. Ale ja nie o tym 😉
W swoim niespecjalnie długim życiu miałam okazję uczestniczyć już w studiach podyplomowych i w niejednym kursie. Idealnie nie było nigdy, ale nie zawsze z powodu osoby prowadzącej. Bo nawet, kiedy osoba prowadząca kurs będzie rewelacyjnie przygotowana, otwarta, miła, dowcipna a zarazem konkretna, to ZAWSZE znajdzie się jakaś niezwykle mądra osoba, które szkolenie czy kurs będzie systematycznie zakłócać… Niestety doświadczenie pokazuje mi, że prowadzenie choćby najbardziej udanego szkolenia będzie utrudniać wyszczekana… kobieta. Kobieta taka przyszła na taki kurs z reguły wysłana przez przełożonego i chce ponad wszystko udowodnić, że to całe szkolenie jest absolutnie nie dla niej, bo ONA WIE WSZYSTKO NAJLEPIEJ. Lepiej nawet od prowadzącego, który z reguły ma doświadczenie 5 razy większe od niej i praktykę w prowadzeniu szkoleń. Pani Mądralińska będzie przerywać prowadzącemu w mówieniu, będzie się z nim wdawać w dyskusje, podawać absurdalne przykłady z jej życia zawodowego „idealnie” pasujące to aktualnie podejmowanego tematu wprawiając tym wszystkim zarówno uczestników kursu jak i prowadzącego w zniecierpliwienie i zniechęcenie.
Nie inaczej jest i na moim aktualnym kursie. Różnica jest jedynie taka, że kobieta na kurs wybrała się sama z własnej nieprzymuszonej woli, aby wiedzieć jak może rozwijać gospodarstwo rolne jej rodziców (sic!) Już po pierwszych 3 minutach spotkania Pani Mądralińska wdaje się w dyskusję z Prowadzącym, który mówi że należy do „eurosceptyków”
-Proszę państwa, za dużo „wałków” się naoglądałem w tym kraju, żeby wierzyć, że coś w tym kraju ma jakiś prawdziwy sens. W tym kraju nic nie jest uczciwie prowadzone od A do Z. Nawet na funduszach unijnych Polak potrafi nałapać pieniądze tylko do swojej kieszeni. Nie na tym rzecz ma polegać.
-Ale ja się z panem nie zgadzam!- już się wtrąca Pani Mądralińska- tutaj po prostu trzeba umieć korzystać tak ze wszystkich środków, żeby prywatnie też zarobić! Taki kraj a my musimy się nauczyć w nim żyć.
Zabiła mnie. Dwoma zdaniami mnie zabiła.
Widzę, że Prowadzący jest lekko zmieszany, ale rozmowę próbuje kontynuować. Kobieta- jak to ma z zwyczaju Pani Wszystkowiedząca podnosi głos i robi się gorąca dyskusja. Na szczęście facet jak to facet, w takich sytuacjach ma więcej rozsądku i kończy bezsensowną wymianę zdań.
I właśnie na tej zasadzie przebiega cały kurs. Jak naprawdę nie mam się do czego przyczepić, bo grupa jest mała, Prowadzący jest naprawdę świetnym człowiekiem- konkretnym, dowcipnym i otwartym na pytania kursantów, tak Mądralińska zakłóca spotkania jak tylko może.
-Ale ja się nie zgadzam!
-Ale ja bym się tutaj wtrąciła…
-Ale ja powiem tak…
-Ale pan nie ma racji…
-Ja bym tutaj jednak dodała…
-Ja tylko dopowiem…
Na ten moment (drugi dzień kursu) ograniczam się do głośnych westchnień i porozumiewawczych spojrzeń z innymi uczestnikami spotkań i Prowadzącym. Myślę jednak, że kobiecie powinno się buziuchnę zamknąć i wysłać z powrotem na gospodarstwo rolne jej rodziców. Niech tam się wyszczeka i nabierze pod czujnym okiem matki i ojca jakiejś ogłady.
Ciekawe jak ona funkcjonuje w domu z mężem ( jakimś cudem JESZCZE ma męża) i dzieckiem… Ja bym z taką jadaczką długo nie wytrzymała. Wszystko wie najlepiej, musi mieć zawsze ostatnie zdanie. Zresztą jej dom to nie mój cyrk i nie moje małpy.
Nie wiem czy nie stracę cierpliwości… Albo czy w końcu Prowadzący nie straci cierpliwości, bo jak do tej pory, rozmowy stara się kończyć kulturalnie.
Właśnie- bo wszyscy pozostali są na to wszystko zbyt KULTURALNI…
Pocieszę Cię – ja kiedyś nie tylko wziąłem urlop na szkolenie „do pracy”, ale też za niego zapłaciłem… I to nie tak mało :). I tak patrząc z perspektywy czasu – raczej nie było warto :D.
No ale przynajmniej u nas nie było mądralińskich… może z wyjątkiem kumpla, który był od całej reszty o 2 klasy lepszy i można było się wkurzyć :D.
Podajmy sobie rękę,bo ja też nie tak mało zapłaciłam 😉 Ale byłeś na tym szkoleniu bo co? Bo chciałeś dobrze swoją robotę wykonywać? I dalszy ciąg wywiadu 😉 -przełożony nie wyraził zgody na urlop szkoleniowy?
No pięknie, nie jestem jedyną pierdołą na świecie :D.
U mnie nie ma urlopów szkoleniowych, ja na działalności jestem… A jak nie pracuję, to mi się nie płaci – proste :).
A na szkoleniu byłem, bo kto się nie rozwija, ten się cofa… A że nie lubię, jak mi się coś cofa, to staram się rozwijać :).
Eee,to nie taka pierdoła z Ciebie,tylko życie zawodowe Cię do tego zmusiło 🙂 Uważam,że najważniejsze to jest to,że człowiek chce się jakoś rozwijać i nic go w tym nie powstrzyma 🙂
To ten prowadzący, to jakiś chyba dziwny, albo dziwne obyczaje w Polsce na kursach. Ja to znam tak, że prowadzący coś prezentuje, dając opcję przerywania, czyli pytań, albo mówi, że pytania na końcu. Też przeżyłem parę razy, że ktoś się zaczynał wtrącać, ale takiego/taką mądrą łatwo można usadzić, mówiąc, że pytania po danej jednostce lekcyjnej, czy coś w tym rodzaju.
Zamiast przez tydzień przewracać oczami, można by pogadać z prowadzącym, tym z doświadczeniem, żeby ustalił jakieś, dla takich przypadków (wiem wszystko), funkcjonujące reguły na kursie 😉
Ale wiadomo, czasami teoria rozmija się z praktyką 😉
Też jestem euroskeptykiem 😉 choć mieszkam w kraju, gdzie jest euro, a może dlatego 😉
Pozdrawiam 🙂
Prowadzący stara się kulturalnie ucinać niepotrzebne gadki,ale rozumiem że postawienie kobiety do pionu może doprowadzić do tego,że kobieta się obrazi,skargę wniesie czy coś takiego 😉 bo to ewidentnie ten typ 😉 A co do pytań na końcu,to jednak wolę od razu,bo potem pytania mogą mi umknąć 😉
A co do euro,to jestem przerażona…
Pozdrawiam 🙂
Idea euro nie jest taka zła, tyle, że jak w socjalizmie, ci u góry robią przekręty (np. z bankami, Cypr, Grecja, …) i wciskają tłumom, że tak ma być 😉 Część pieniądze unijnych znika w kieszeniach mafii i ludzi, którzy umieją robić przekręty 😉
Właśnie chcą wprowadzić minusowy procent za oszczędzanie w EZB 😉 Ale nie ma się co przejmować, bo zaraz zaczynają się mistrzostwa świata, w tej, jak jej to było, piłce nożnej 😉
Pozdrawiam 🙂
Przekręty przekrętami,ale jak to daje popalić przeciętnemu obywatelowi…
Właśnie, wczoraj gdzieś mi się o uszy obiło,że te mistrzostwa się jakoś na dniach zaczną 😉
Chleba i igrzysk 😉
Jak to „obiło się”?! Nie żyjesz mistrzostwami? Nie chodzisz do pracy z twarzą umalowaną w barwy swoich faworytów (niestety nie Polski)?
Najważniejsze na świecie wydarzenie własnie nadchodzi a Tobie się tylko o uszy obiło !! 😛 Skandal, proszę pani !
Przyznaję się do grzechu,ale raczej nie oczekuję rozgrzeszenia 😉 Może,gdyby Polska grała,to możeee;-)
Bogiem a prawdą – jeśli prowadzący zaczyna od prezentowania prywatnych poglądów na temat tego, co w tym kraju nie działa, to też wybitnie profesjonalny/kulturalny nie jest…
Prezentował prawdę-tak jak faktycznie jest, więc nie była to tak bardzo subiektywna opinia a poza tym nawiązująca do tematu szkolenia.
Oho, ostra babka :D. Mąż to pewnie nie pod pantoflem, ale pod jakimś wojskowym trepem siedzi ;).
Ale z tym urlopem to Cię jednak niezbyt ładnie załatwili. Zamiast cieszyć się, że pracownik kwalifikacje podnosi, w dodatku za własną kasę, to jeszcze pod górkę robią :/.
Pan Prowadzący powinien zaproponować Pani Wszystkowiedzącej indywidualne konsultacje na koniec każdego dnia; zastanawiam się, czy jeśli nie będzie miała publiki, to też będzie taka wyszczekana ;-).
PS Na szkoleniach też można niezłe wałki kręcić, nie tylko na funduszach unijnych :-).
Z tej babki to taki typ, który zawsze i wszędzie musi mieć swoje zdanie. Dzisiaj ze mną już też w dyskusje weszła. Nie będę szczekać razem z Nią,więc odpuściłam. Ale jakbym się uparła, to pewnie doszłoby do rękoczynów 😉
Dziwny ten nasz kraj. W zakresach obowiązków mamy niemalże nakaz podnoszenia kwalifikacji, ale oczekują tego, że wykonamy to w ramach własnego czasu i za własne pieniądze.
I co gorsza nie mylą się w swoich oczekiwaniach.
W mojej pracy też robię sobie mnóstwo kursów, bo nagle okazuje się, że na wykonanie każdej czynności potrzebuję stosownego papierka. Nie zrobię, to szybciutko okaże się, że mnie zwolnią, bo nie posiadam odpowiednich kwalifikacji. Chcę je podnieść- to nie otrzymam urlopu szkolnego, o zwrotach kosztów już nawet nie myślę..
Paranoja najprawdziwsza.
A tej Pyskaczce każcie się zamknąć. Tak po prostu i zwyczajnie. Myślę, że stanowcza reprymenda pomoże jej zamknąć buźkę na dłuższy czas 😉
Alicjo, tu trzeba sposobem, bo ona reprymendy nie zrozumie. Ale przecież bywają sytuacje, że się drzwi w toalecie zacinają… A to, że kursy trzeba robić za własne pieniądze i jeszcze w czasie urlopu, to rzeczywiście przykre. I żeby chociaż później przyniosło to jakąś gratyfikację…
Z tymi drzwiami to święta prawda! Muszę to jakoś opracować i w życie wprowadzić 🙂 a co do kursu,to mam nadzieję,że jakąś korzyść będę mieć a jak nie,to chociaż sobie udowodniłam,że żadna oślica nie będzie mi skrzydeł podcinać 🙂
Zamknijcie ją Chomiczku w kibelku, tylko wcześniej musicie zabierać jej komórkę 😀 😀
Jak to dobrze,że o tym pomyślałaś! Ja głupia zapomniałam,ze od razu mogłaby wezwać straż pożarną i inne służby szybkiego reagowania!
Chociaż one są tak szybkie,że ze 3 h byłby spokój… 😛
Też często się szkole, żeby nie zostać w tyle i to za własne pieniądze i w trakcie urlopu. Jeśli chodzi o panią na kursie, to znam taką osobiście i nie jest łatwo z tą kobieta wytrzymać. Jeszcze człowiek nie dokończy zdania, a pani już wszystko wie wie najlepiej. Jest ogromnie nieszczęśliwa, bo „nikt” nie docenia jej rad, czyli nikt nie chce, ani w domu, ani w pracy słuchać ” dobrych rad”. Masakra
Jestem pewien, że oni tę kobietę z gospodarstwa rolnego specjalnie na ten kurs wysłali, aby od szczekania odpocząć :-). I wydadzą wszystkie pieniądze, aby pojechała na kolejny, najlepiej gdzieś daleko. A rady Pani S., jak zwykle nieocenione, drzwi od toalety lubią zacinać, więc…?
Myślę, że taką kobietę to najlepiej wysłać gdzieś na głęboką Rosję- dużo wolnej przestrzeni, nikomu by nie przeszkadzała i może nawet pokory by się nauczyła…
Albo ewentualnie ta toaleta- tylko jak ją tam zwabić…
może to jakaś lokalna gwiazdka – niedoceniona w swojej miejscowości, więc się bidula na szkolenie wybrała, coby się dowartościować? ale ja bym chyba nie wytrzymała i zwróciła jej uwagę….
Gwiazdą to jest zapewne w swoim domu- nie wątpię 😉 Może uwago Jej nie zwrócę, ale zamknę na amen w toalecie… 😉
i zabierz telefon, coby po pomoc nie zadzwoniła 😀
Gratulacje samozaparcia i tego, że się udało :). Nie jest może idealnie ale ważne, że jest. Teraz tylko pozostaje mieć nadzieję, że ze szkolenia coś zostanie w głowie i rzeczywiście wpłynie na rozwój kariery zawodowej 🙂 .
Sam na kilku szkoleniach byłem i taka mądrala nierzadko się trafia. W sumie takie dyskusje mają szansę coś pozytywnego wnieść, sprowokować jakąś dyskusję, omówić rzeczy z innego punktu. Choć znając życie taki mądrala będzie zabierał czas starając się udowodnić, że jest mądrzejszy od wszystkich.
Wykorzystam też nadarzającą się okazję aby uronić łzę (aczkolwiek bez przesady…jedna wystarczy) nad losem meża owej pani. Choć z drugiej strony to może on ją tak w domu tłamsi, że nieboga nie ma okazji się wygadać i odreagowuje to w pracy 😉 .
Właśnie- ważne, że jest 🙂
Wiesz- na początku może i się chce dyskutować, ale za trzecim czy czwartym razem człowiek zaczyna dostrzegać bezsens prób podjęcia dyskusji, bo szczekająca mądrala Cię przekrzyczy. A nad mężem owej pani dorzucę jeszcze moją łzę, bo obawiam się, że to pantofelek w najczystszej postaci… a małżonka rządzi na podwórku i w pracy… Cóż 😉
Może pantofelek, a może nie… nie wykluczone, że umie skutecznie unikać dyskusji ze swoją połowicą, przepuścić atak bokiem, pokiwać głową i powiedzieć „tak tak kochanie, masz rację”…
Już nie sprowadzajcie zaraz jegomościa do roli pierwotniaka tudzież innego przedstawiciela wytworów branży obuwniczej :).
Haha! Kurczę,ale to porównanie do pierwotniaka tudzież elementu ubioru stóp aż się prosi… 😉 cóż to za człowiek,który omija dyskusje ze swoją kobietą,żeby „mieć święty spokój”? 😉
Szczęśliwy człowiek 😉 .
Taki,który nie może dojść do słowa,bo z góry jest skazany na zaszczekanie..? No nie wiem 😉
Może zabiera głos wyłącznie w kwestiach istotnych :).
I wtedy ryk jego donośny zagłusza szczekanie :).
Zawsze i wszędzie się niestety taka małpa znajdzie, i nikt nic na to nie poradzi…
Pewnie, że tak. Tylko to jak dla mnie świadczy trochę o braku kultury…
wow, urlop i szkolenie? no no no :)))))
szkolenia źle mi się kojarzą – biicie piany dla papierka :P:))))
raz trafiłam na fajną prowadzącą i to był konkret 😀
ps. czasami rzucam żartami :P:D
Wiem, że często jest tak, że szkolenie to bicie piany dla papierka, ale tym razem nawet coś udało mi się z tego szkolenie wynieść (oprócz notatek 😉 ). Zresztą szkolenie nie było taniutkie, więc coś musiało sobą reprezentować 😉
Nie żałuję 🙂
to najważniejsze!!!:)))