Po latach namysłu, zbierania funduszy i walki samej ze sobą, w końcu podjęłam męską decyzję o założeniu stałego aparatu ortodontycznego. Czy były ku temu powody? Cóż… Tak jak górne zęby wyglądały całkiem nieźle i „ratowały” mój uśmiech, tak dolne… niestety żyły swoim pijackim życiem 😛
Nie,nie zafundowałam sobie metalowego uśmiechu 😉 Wystarczająco dużo mam kompleksów, żeby jeszcze na to wszystko dołożyć sobie metalowy uśmiech.
Zdecydowałam się na estetyczny aparat samoligaturujący. Oczywiście, że jakoś tam jest widoczny, ale na pewno przy uśmiechu nie jest pierwszą rzeczą jaka się rzuca w oczy 😉 Leczenie podobno jest też krótsze, niż przy pozostałych stałych aparatach. No i niestety jest zdecydowanie droższe. 🙁
Podczas pierwszej wizyty pani ortodontka wzięła wyciski oraz poinformowała mnie bardzo optymistycznie, że leczenie w moim przypadku będzie trwało rok. Tere fere 😛 Jeszcze nie widziałam nikogo z krzywymi zębami i wadą zgryzu, który by nosił stały aparat mniej, niż 1,5 roku. Tym bardziej, że w umowie, którą podsunęła mi pani laborantka jest już napisane, że leczenie może trwać i do dwóch lat. Ech…
Przed założeniem aparatu mniej więcej wiedziałam jak będzie wyglądać moje życie w najbliższych miesiącach. Pożegnałam się z ukochanymi orzechami, jabłkami i surowymi marchewkami. Zakupiłam płyn do płukania jamy ustnej i na wszelki wypadek tabletki przeciwbólowe, bo wiem, że zdarza się, że przez pierwsze tygodnie noszenia aparatu, ból bywa nie do wytrzymania. Może to lekka przesada… Babą jestem dość twardą, więc jakieś tam rozciąganie w jamie ustnej przeżyję, ale tabletusie na wszelkie acuś jednak dobrze mieć 😛
W piątek po południu udałam się do ortodontki. Przed posadzeniem tyłka na fotel otrzymałam od pani laborantki sporo informacji jak postępować sama ze sobą w ciągu nadchodzących 3 dni, które będą najgorsze i jak dbać o higienę. Troszkę zaniepokoiła mnie informacją, że właśnie przez te pierwsze dni mogę być nieznośna dla otoczenia, ale po to są tabletki przeciwbólowe, żeby ich używać. Hmmm… na ciągnięcie tabletki przeciwbólowe? BEZ PRZESADY 😛 Radośnie pognałam na fotel dentystyczny i skupiłam się na myśli, że za 1,5 roku będę posiadaczką najpiękniejszych ząbków na świecie 🙂
Po 40 minutach było po wszystkim 🙂 Absolutnie spokojna podeszłam do lustra zawieszonego w gabinecie i moim oczom ukazała się… gorylica. Brakuje mi górnej wargi do całkowitego zakrycia otworu gębowego… Muszę ją „naciągnąć”, żeby górna warga stykała się z dolną. Bajka.
-Proszę pani, aparat super, prawie niewidoczny, ale generalnie… wyglądam chyba troszkę jak goryl z tymi wargami- niewiele myśląc informuję panią ortodontkę, próbując ręką naciągnąć górną wargę na dolną…
-Proszę pani, to normalne, że czuje się pani troszkę napuchnięta, bo no jednak coś w tej jamie ustnej pani ma. Za kilka tygodni wszystko zacznie przybierać prawidłowych kształtów. Już za 2 tygodnie będzie pani mogła zauważyć poprawę i w wyglądzie i w gryzieniu pokarmów. Kolejna wizyta za 2 miesiące.
No super… Skup się, Chomikowa na tym swoim pięknym uśmiechu, który będziesz miała za jakiś czas. Jak jeszcze do tego schudniesz ze 4 kilogramy, to będzie z ciebie LASKA. Przeżyj tylko nadchodzące 3 dni i będzie GIT. Pewnym krokiem pomaszerowałam do Pędzidła. Kierunek—> bezpieczny DOM.
-Choooooomik!- krzyczy uradowany Przyszywany Ojciec. No pokaż no się nam tutaj, pokaż- gada i macha rękami jak rozentuzjazmowany dzieciak, który tylko czeka, żeby się z kogoś ponabijać.- Chooomik! Ale numer! Ty już nie wyglądasz jak Chomik, ale jak szympans! Hahaha, ale NUMER!
Wzdycham głęboko. No wiedziałam, wiedziałam. Jestem żywym dowodem na to, że człowiek jest blisko spokrewniony z małpą. Czy to gorylem, czy szympansem, ale na pewno z małpą…
Wieczorem zaczynam odczuwać bardzo nieprzyjemne ciągnięcie. O nagryzieniu czegokolwiek nie ma mowy. Idę spać. Nie mogę się położyć na lewym boku, bo zaczynają mnie napierniczać oczy, na prawym też nie, bo łupie mnie w uchu. Mogę leżeć tylko na wznak. Jak w trumnie 😛 Jakimś cudem zasypiam o 3.30 i to tylko dlatego, bo decyduję się na tabletkę przeciwbólową.
Rano jestem nieprzyjemna, wszystko mnie drażni. Ta laborantka to jakaś wróżka, do cholery?! Śniadanie jem (nie jem, memlę jak mój nieżyjący już bezzębny dziadek)
jakieś 30 minut. We łbie mi dudni i nie wiem, co mam ze sobą zrobić. Czekam, aż zacznę słyszeć głosy i zamkną mnie w psychiatryku. Łykam kolejną tabletkę, co jest bardzo dobrą decyzją, bo chociaż w głowie mi spokojniej.
Wieczorem zauważam, że… ZACZYNAM SIĘ ŚLINIĆ. Normalnie nie panuję nad ślinotokiem. BOSKO. Wyglądam, jak małpa po elektrowstrząsach, z pianą na gębie. Przyszywany Ojciec tylko chodzi za mną i prosi, żebym na niego popatrzyła. Od razu mu się humor poprawia 😛 Poza tym po każdym posiłku (który jak nie jest zblendowany, to przeze mnie zmemłany) muszę lecieć myć zęby, bo WSZYSTKO, dosłownie WSZYSTKO zaczepia mi się o zamki w aparacie. Pasta do zębów i szczoteczka to mój nieodłączny atrybut.
Moje cholerne życie jest podporządkowane APARATOWI NA ZĘBY!
Spotykam się z Moją N.
-Chomiczku, nie wyglądasz źle! Aparatu prawie w ogóle nie widać a poza tym wiesz, jak się odmłodziłaś?
-????
-No bo kto sobie zakłady stałe aparaty? Głównie młode siksy 🙂
Jak sobie tylko pomyślę, że po włożeniu czegokolwiek do ust mam znów myć zęby, to odechciewa mi się iść do lodówki. Może schudnę. Na pewno schudnę.
Pięknie się, Chomikowa urządziłaś. I to za grube tysiące złotych….
” Hmmm… na ciągnięcie tabletki przeciwbólowe? BEZ PRZESADY” 😀 😀 😀
😀 A jednak na ciągnięcie też 😀
Próbowałaś już blendować ferrero? 😀
Ty wiesz, że ja cały czas przeżywam to ferrero…? Bo jak, jak mi zaraz wszystko powłazi w zęby? Nawet zblendowane 🙁 Bo już byłam gotowa blendować 😛 Moje życie się ograniczy jak zauważył Phoenix do bananów 😛
Cholera, chciałem napisać że mogłabyś zapomnieć o FR i przerzucić się np na lody…ale przeczytałem resztę komentarzy i nie wiem jak zostanę zrozumiany 😛 .
Tak, u mnie na blogu trzeba uważać z komentarzami 😉
Takitam… po cholerę chcesz blendować lody??:>
hahahahaha no to będziesz mieć 2w1- super zęby i super wagę 😀
😛 też chciałam sobie zafundować, ale stwierdziłam, że w moim wieku to …:P 😀
Eee- do 50-tki można prostować zęby 😀 A jak w perspektywie jest jeszcze utrata wagi, to jak nie? 😀
… a Chomikowej damy banana…
Wybacz – musiałem;)
Ślinotok to dobry objaw… czegoś… nie wiem czego, ale pewnie coś by się znalazło;D
Popieram pytanie SokolegoOka – zblendowałaś już FR??
Hahaha, Phoenix… właśnie tylko banany mogę jeść i coś, co da się zblendować, więc zapotrzebowanie na te owoce wzrasta 😀 Blendować ferrero? Już o tym myślałam, ale odpada bo i tak mi w zęby powchodzi.
To łykaj 😀 Albo jak będziesz zestresowana albo żeby nie myśleć o bólu to zawsze możesz wydłubywać te orzechy 😀 😉
…z bananów??
hahaha Wiesz…jedni widzą białe myszki,a Ty orzechy w bananach ??? 😀 Podziel się tym co bierzesz 😀
…frytkami??
No co Ty powiesz 😀 Od frytek takie się ma odloty ??? 😀 Chyba podziękuję,bo będę se musiała założyć takie cudeńko jak Chomiś 😉
Czemu chcesz założyć Chomisia?? 🙂
hahahahaha Już wiem wszystko – śląskie powietrze Ci tak służy 😀
Na szczupłą sylwetkę 😉
Wchodzi Chomikowa do autobusu i pyta kierowcę:
– Chce Pan orzeszka?
– Poproszę.
Na drugi dzień to samo, kierowca dostał orzeszka, ale mówi do
Chomikowej:
– To niech pani też zje.
– Proszę Pana, ja mam aparat na zębach…
Trzeci dzień znowu:
– Chce Pan orzeszka?
Kierowca zaciekawiony pyta:
– A skąd ma Pani takie dobre orzeszki?
– Z Ferrero Rocher…
chapeau bas
😀 😀 😀 Jejuuu, no PRZECIEŻ! Mogę je wyciućkać 😀
Jak przystojny kierowca to zawsze możesz podać te orzeszki doustnie 😀
przy takim ciućkaniu to dopiero załatwisz sobie ślinotok;D
A ja ostatnio chciałam wyrzucić śliniaczki,których córka nie wykorzystała 😀 Chomiś podaj adres 😀
Śmiej się, nabijaj z biednej zaślinionej Chomikowej 😀 😉
nie musisz nas długo o to prosić;D
Wiedziałam, że w tej kwestii mogę na Was liczyć ;P
To ja tu z dobroci serca chcę odstąpić śliniaczki dla Ciebie,a Ty że ja się nabijam!!! Gdzież bym śmiała 😀 😀 😀
wyobraziłem sobie Chomikową w śliniaczku „Hello Kitty”…
Jedank masz zajawki 😉 kupię Ci pościel z motywem Hello Kitty 😀
jeśli mogę wybrać to jednak wolę te dwie z Epoki Lodu’D
Też bym taką wolała 😀
Mówisz i masz 😉
Dobra – jelitówka rzuciła mi się na mózg…Epoka lodowcowa a Kraina Lodu…Więc która ??? Którą wybieracie moi Drodzy 😀
Dobrze się trzymasz jak na jelitówkę 😉 Ja jestem za Epoką Lodowcową 😉
Epoka Lodu… no tak… żem walnął;D
CHCĘ ANNĘ GONIĄCĄ ORZESZKA:)
Hmmmm chyba tego co go Chomikowa wypluje 😀 bo mieszasz ojjjj mieszasz 😀
przecież ten wypluty orzeszek miał być dla kierowcy…??
Czy te orzeszki ma Pani z FR??
– NIE KUR*A – Z BANANÓW 😀
Zdaje się, że za jednym zabiegiem masz zapewnioną super figurę i piękne zęby, więc przez trzy dni można być podobnym do naszych praprzodków i łykać te tabletki. Potem wszystko się unormuje 🙂
Oby, oby Hegemonie 😉
Najgorsze są dni po pierwszej wizycie 😉 Po powrocie z kolejnych już spokojnie można jeść obiad a z czasem i FR da się zjeść 😉
Posiadaczka aparatu od 3 miesięcy 😀
Ooo, Ewelina! Przybij piątkę! 😀 Wszystko super, ale tego ferrero na dzień dzisiejszy sobie jeszcze nie wyobrażam 😛
Spokojnie, czas szybko leci 😉 Za jakich czas wszystko zjesz 😀 niektóre rzeczy tylko w trochę mniejszych kawałkach 😉
Taaa… a później będę musiała iść myć zęby 😛 życie mi upływa teraz w kuchni i łazience 😛
I właśnie dlatego nie chcę aparatu 🙂
Raz wpadłam na ten genialny pomysł, i jak sobie poczytałam o tym ile się średnio nosi, i później ile lat po tym aparacie się jeszcze nosi ten drugi jakiś tam i że i tak nie daja 100% gwarancji że po latach zęby się zejdą tak jak chcą. A i ta cena… to w sumie wyszło że taniej mi będzie zrobić ładne licówki 🙂
O tym drugim aparacie dowiedziałam się dopiero w gabinecie… Wiecznie Niezadowolona 10 lat temu nosiła aparat. Faktycznie- zęby troszkę Jej się poschodziły, ale w porównaniu z poprzednią wersją i tak jest o niebo lepiej. A licówki… z nimi kolorowo też nie jest… No i na pewno nie są do końca życia :/
Chomikowa, do końca życia to i twoje zęby pewnie nie będą na swoim miejscu 🙂 Takie uroki starości. A licówki porcelanowe są na 13-15 lat. A do dentysty z nimi chodzisz co 6 miesięcy na wizyty kontrolne, czyli generalnie normalnie tak jak ze swoimi zębami.
A tak a propo po tym aparacie też czeka cię retencja?
Jak to nie będą??? OCZYWIŚCIE, że będą ;P Ej… ale chyba przy wadach zgryzu nie założą licówek… Pewnie, że mnie czeka retencja. Chyba przy naprawdę maleńkich wadach nikogo nie czeka kolejny aparacik 🙁
Tak właśnie podejrzewałam, że zadrutowanie sobie paszczy może być jednym z najlepszych sposobów na schudnięcie. 🙂 😉
Ha! Nie tylko na schudnięcie 🙂 Jako wspaniały środek antykoncepcyjny również 😀 Bo o tym, że facet zechce z taką aparatką iść do łóżka, to można zapomnieć 😉
😀
No chyba rozumek Ci zdrutowali… 😀
Facet nie będzie chciał pójść do łóżka… Bo kobieta ma aparat na zębach… 😀
Nie brałaś dzisiaj tabletki przeciwbólowej, prawda? :>
Może za dużo wzięłam 😀
W sumie racja… facetom często jest wszystko jedno 😀 A najlepiej jak jest pod wpływem. Wtedy łapie się wszystkiego, co na drzewo nie ucieka 😛 Mam szanse na imprezach… Ale tak najlepiej po północy, kiedy wszyscy są ledwo przytomni 😉
Po północy może być. Pod warunkiem, że impreza nie będzie się odbywać na zamku czy czymś podobnym.
Jeszcze co wrażliwsi na zawał zejdą, że zmora im się ukazała.
W chwilach kryzysowych są jeszcze darkroomy 🙂
Nieeee- po północy będą wszyscy tak wstawieni, że z tą zmorą nawet na randkę się umówią 😛
Aparat masz na zebach,także wiesz…Ciągnąć nie będziesz 😀 To znaczy się,będzie Ciebie ciągnął ból 😀 Czy jakoś tak 😀
„Hmmm… na ciągnięcie tabletki przeciwbólowe?” w tym momencie nabiera to innego znaczenia…;D
no nie będę ciągnąć…. 😀 😀 😀 Tati… 😛
hahaha no wiadomo o czym ja pomyślałam 😀 No i mi nie będziesz ciągnąć ale mnie możesz ciągnąć za włosy jak zacznę przeginać 😀 😉
No widzisz – ja tu kombinuję jak schudnąć a Ty masz szanse bez dietetyczki 🙂 BRAWO TY
Również nie mam szans na seks 😛
Oj tam , oj tam… odrobisz i odbijesz sobie wszelkie straty za … 2 lata ?? Czas szybko leci 🙂 Tylko żeby dolna warga nie zareagowała jak zęby tzn żeby się nie ustawiła do aparatu bo zęby równiutkie a wargula jak u …. Goryla górskiego (Gorilla beringei beringei)
Za 2 lata? 😀 😀 😀
Weź już mnie nie dołuj 😛
Nie martw się – czas szybko zleci u uważaj tylko na dolną wargę żeby się nie ukształtowała … no wiesz jak
Tak, bo będę głebokoustną gorylicą 😉
Schudniesz na bank :))
Sama nigdy aparatu nie nosiłam, ale mój Starszy Młody odziedziczył po tatusiu paskudną wadę zgryzu. Nie dość, że miał krzywe zęby, to jeszcze rosły mu jakby do wnętrza ust. Taki uśmiech rekina miał :P. Tak więc nosił aparat ok 5 lat, z dodatkowymi bajerami, które mu wyciągały żuchwę skądśtam
Za każdym razem, kiedy miał regulowany aparat, przerzucał się na serki homo i tego typu produkty. Banany dopiero po tygodniu 🙂
Umiem pocieszać, prawda? 😛 :)))
5 lat?????????!!!!!!!!!! Nie, nie… ja go sobie po 1,5 roku sama wyszarpię.
No pińć lat, pani kochano…. Aż mu się dziwiłam, ze taką cierpliwość miał do tego wszystkiego. Jednak dla pięknego uśmiechu można i tyle wytrzymać ;)…
SZACUN.
Gratulacje poważnej decyzji.
Ja nosiłam aparat przez półtora roku, kilka lat temu. Taki z metalowymi zamkami 🙂 Na początku było ciężko, ale potem się przyzwyczaiłam i przestałam go zauważać. Częstsze mycie zębów to świetny nawyk, który pozostaje nawet po zdjęciu aparatu 🙂
A uśmiech potem przepiękny.
Trzymam kciuki za wytrwałość.
a tak z czystej ciekawości- jaki teraz nosisz aparat? 🙂
Teraz mam retainer przyklejony do górnych zębów od wewnątrz (u mnie była korekta przede wszystkim górnej szczęki). Taki drucik, którego praktycznie nie czuję.
A ten drucik nie jest na stałe?
Ale jutro dasz radę pogryźć pączki ? I nie żałuj sobie,bo szybko stracisz te kalorie 😀 😉
TATI 😀
…zawsze możesz je zblendować…
Zjem, oczywiście, że ZJEM 😀 i tak potem stracę kalorie na ciućkaniu 😛
Za co tym razem 😀 ? Przecież nikogo nie pozdrawiałam 😀 😀 😀
Chomikowa nie wierzę, po prostu NIE WIERZĘ. Ja też w tym roku zakładam aparat ortodontyczny i mam podobnie z wadą jak Ty:) Niedługo właśnie mam wizytę u ortodontki bo przed muszę jeszcze wyleczyć dwa zęby, zdjąć kamień i jedną kosmetyczną rzecz na zębach zrobić. Jednak poszłam o krok dalej od Ciebie z niewidocznością i wyszukałam jedną z niewielu klinik zakładających aparaty lingwalne (czy jakoś tak w każdym razie od środka). Drogie to jest makabrycznie i nadal boję się, że zabiją mnie ceną i powiedzą, że najtańsza taka wersja nie może być z jakiegoś powodu no ale… dwa lata to strasznie długo a moje próby robienia pewnych rzeczy w życiu wymagają naprawy uzębienia ale też nie mogą czekać tak długo (a aparat niestety bardzo w nich by przeszkadzał nawet taki mało widoczny). Oczywiście taki aparat podobno przez pierwszy miesiąc może kaleczyć język ale jakoś przeżyję. Chyba… mam nadzieję.
O Jezu!!!! LINGWALNY APARAT! Marzyłam o nim,ale cena mnie zabiła 🙁 Łudziłam się,że może da radę u mnie wyprostować najpierw dół a na górę planowałam wziąć kredyt na jesień i założyć lingwalny ale nie da tak rady… Zazdroszczę Ci 🙂 Mam nadzieję,że języka Ci nie pokaleczy 🙂
Ja się zawzięłam. Trzy lata czekałam, żeby móc go założyć 🙂