Moje ostatnie dni upływały mi pod znakiem „wkurw”. Nie wiem, czy naprawdę jestem już za stara, czy tracę cierpliwość, czy tylko mnie prześladują idioci i pech. Całe szczęście, że jest jeszcze ze mną Rodzicielka, to chociaż mam pociechę z jej ciągłych zachwytów nad wszystkim 😉 Swoją drogą to niesamowite, że można cykać zdjęcia WSZYSTKIEMU- kwiatkom, kozom, kwiatkom, palmom, mrówkom, muszelkom, kwiatkom, wodzie, doniczkom, kwiatkom……… A radochy ma przy tym jak dziecko, które pierwszy raz bawi się w ciepłym morzu 😉
Do polskich turystów jednak już nie mam siły. Co prawda mają więcej rozumu, niż Anglicy 😉 ale połowa z nich nie robi na tych wakacjach nic więcej, oprócz korzystania z oferty All Inclusive i leżenia plackiem na basenie. Nie wiem, nie rozumiem i NIE POJMUJĘ jak można być na tak pięknej wyspie, wydać tyle tysięcy złotych na wakacje i nie ruszyć tyłka poza hotel. NIE OGARNIAM! Jak kogoś nie stać na wycieczki fakultatywne, to niech chociaż wsiądzie w autobus miejski i pojedzie te 5 km dalej do pięknych miejsc!
Ignoranci.
Być w miejscu, w którym rodziła się historia i nie wiedzieć, czym jest Akropol.
NIE OGARNIAM.
Reklamacje, które wpływają do mnie z Polski też wprawiają mnie w osłupienie (możliwe, że nie każdy o tym wie, ale każda reklamacja, która jest składana w biurze, zostaje przesyłana do nas i tak naprawdę my-rezydenci na nie odpowiadamy…). Czytam o tym „makaronie śmierdzącym szmatą”, czy o pokoju, w którym „capi szambem” i aż oczy przecieram ze zdumienia. Zastanawiam się jakie ci ludzie wykonują zawody, że stać ich na tak drogie wakacje a jednocześnie nie potrafią napisać kilku zdań nie zawierających języka potocznego.
Dobra, ULAŁO MI SIĘ. Przyznaję się bez bicia.
Jako wisienka na torcie- jeden recepcjonista (Grek). Facet przez 3 miesiące próbował zaprosić mnie na randkę. Wykręcałam się jak mogłam, ponieważ jest arogancki, pewny siebie i cholernie niemiły. Nawet unikałam dłuższych dialogów z tym człowiekiem, ponieważ jak patrzyłam na jego sztuczny uśmiech i niezadowolony wyraz twarzy, to psuł mi się cały dzień. I facet ten wczoraj usunął mnie z grona swoich znajomych na fb. Mało tego! Zablokował mnie! Tak po prostu. Moi byli partnerzy albo śledzili mnie przez 4 lata, albo usuwali mnie z grona znajomych, okej. Ale blokować? Co ja im takiego zrobiłam? Kota zamordowałam? Zupę przypaliłam? Powiedziałam, że w łóżku wolę popcorn, niż z nimi seks?
Uraziłam męską dumę.
Pewnie o to chodzi.
😀 Chłopaczek poczuł się dotknięty do żywego. Jak była mały pewnie w takich sytuacjach mamie wykrzykiwał: nienawidzę cię! Ale teraz jest już duży i wie jak posłużyć się facebookiem. ;)))))
A polscy turyści i ich język – Twoje zażenowanie językiem, jakiego używają, rozumiem. Natomiast nie wiem czy to specyfika tej konkretnej wyspy, na której jesteś, czy po prostu zbieg okoliczności, ale kilkakrotnie byłam na różnych wyspach greckich, ale tylko na tej konkretnej, pokój za który sporo zapłaciliśmy, bardzo rozmijał się z ofertą. Był zwyczajny syf, mocno poniszczone meble, a widok z balkonu na dach sąsiedniego budynku oraz podwórko restauracji wraz z gigantycznym śmietnikiem nie spełniał kryterium „pokój z pięknym widokiem”. Byliśmy wówczas w dwie pary, płaciliśmy za pokoje w dokładnie takim samym standardzie, za tę samą cenę, nie lasy minute i znajomi mieli naprawdę folderowy pokój. Nawet nie mieliśmy jak prosić rezydentki o interwencję, bo widzieliśmy ja raz, w dniu przyjazdu, a potem nie odbierała telefonu. Także tego… rozumiem polskich turystów.
A probowaliscie sami w Recepcji zagadac o zmiane pokoju? Bo rezydentka tak naprawde w takich sytuacjach do niczego nie jest potrzebna, chyba ze do pomocy jezykowej lub spisania reklamacji… Ale w takich sytuacjach wiem, ze turysta moze byc niezadowolony. Ja tylko nie rozumiem czemu spedzaja czas tylko na basenie lub ewentualnym spacerze do markeciku obok… Przeciez tak tu ladnie, tyle miejsc do zobaczenia…
Próbowaliśmy w recepcji, ale twierdzili, że nie mają wolnych pokoi i mamy rozmawiać ze swoim biurem podróży. Ale mniejsza z tym – było minęło.
Na tych wspomnianych wakacjach byliśmy z parą znajomych od baaaardzo dawna, ale na wakacje pojechaliśmy razem pierwszy raz. I nie mogliśmy naszych znajomych zrozumieć. Jakby ich na siłę nie wyciągnąć (udało sie nam 2 razy!!) to by z plaży hotelowej i barku w ogóle nie wyszli. Myśmy łazili po pobliskich wioskach, knajpach, wsiadaliśmy w autobus i kombinowaliśmy dokąd dojedziemy itd. To były dla nas super wakacje. Oni zaś nie mogli pojąć, że nam się chce w taki upał leźć pod górę do wioseczki, by zeżreć arbuzy, za które zapłacimy, skoro są „darmowe” w hotelu. W jednym byliśmy zgodni: żadnych muzeów i pochylania się nad skorupami z mądrą miną i udawaną fascynacją nad fundamentami starożytnych budynków. Natomiast bardzo lubimy poznawać jak ludzie żyją w innych krajach.
To faktycznie rezydentka powinna spisac reklamacje… :/
Nie wszyscy lubia muzea i ja to rozumiem, ale chociaz zdjecia poworbic poza hotelem! Rany boskie… I zjesc arbuza! 🙂 Chocby takiego prosto z krzaczka 🙂 🙂 🙂
A Rodzicielka krzesła obcykała? 😀
Laweczki i doniczki… 😛 Zalamka.
Ojjj tam od razu załamka – to się nazywa pasja Chomiś ! 😀 😉
a propos Rodzicielki – zajęła się już tymi kotkami?:D
Wyjechala juz 🙁 ze lzami w oczach wyjechala, bo tak tu pieknie.
koty zostawila mnie 😛 :/
Miau… aś szanse Jej jakiegoś wcisnąć;D
Wpis terapeutyczny co jakiś czas pojawia się na większości blogów 🙂 U mnie przeciętnie raz w miesiącu :)))) A jako że mam pewne doświadczenia z pracą w turystyce (choć trochę innego rodzaju, bo jeździłam jako kierowniczka kolonii), więc wiem, ze po tak długim czasie „w terenie” nerwy człowiekowi wysiadają kompletnie. Nie przejmuj się więc i wylewaj emocje, dobrze Ci to zrobi… 🙂
A facecik po prostu dostał po dupie/nosie (wybierz właściwe) i zabrał zabawki jak mały Jasio. Co tylko dowodzi, że postąpiłaś słusznie 🙂
Howgh!
Tez jezdzilam z dzieciakami na kolonie! 😀 21 dni a wykanczalo jak malo co 😀
terapeutyczny wpis… Madamme…zeby tutaj wydarzylo sie cos pozytywnego. Czekam jak na zbawienie na cos, co obsmieje lub mnie ucieszy. NIC. No NIC… :/
Wicie, rozumicie Chomikowo Drogo Mojo… To nie tak, ze Ty masz pecha, albo brak szczęścia.. Ta posucha oznacza, że twoje: szczęście/zadowolenie/wybuch radości (skreślić niepotrzebne) już do ciebie lezie, jeno powoli, bo taaakie jest wielkie :))
Jest wielkie bo ma ogromną nadwagę 😛
Się Koleżanko nie czepiajcie 😛 :)))) W takim przypadku im więcej, tym lepiej 🙂
W tym wypadku bym polemizowala 😉 😛
Szkoda czasu na zajmowaniem się kanaliami. Jest tyle ciekawszych spraw wokół. Ulewanie czasem odstresowuje, więc potrzebne.
Serdeczności.
Dobrze, ze nosze ze soba serwetki na to ulewanie 😉
Chomikowa, toż ty oczekiwała, że oni na Olimp wstąpią czy co? Przecież to nie są bogowie 🙂
A tak poważnie, większość ludzi, nie tylko uważa, że wypoczynek, to jest leżenie bykiem. Gdyby tak nie było, to nikt by nie tworzył tych wszystkich all inclusive. Jeżeli szukasz ludzi aktywnych, to po pierwsze nie w hotelu, a po drugie nie w biurze, które oferuje all inclusive.
Są biura w Polsce, gdzie turyści muszą mieć dużą dawkę ruchu, ale one nie organizują wyjazdów nad morskie plaże… Ale te biura, to małe firmy, bo na takie usługi jest mało klientów…
Tak! Na Olimp! Albo chociaż na kapliczkę która jest 200 stopni wyżej! 🙂
Powiem Ci szczerze, że rok temu jak bylam w Bułgarii, to więcej ludzi widziałam zwiedzających. I brali wycieczki gdzie się dało. Nie wiem czy dlatego bo były tańsze, czy w ogóle nie wiem co… Jak rozmawiam z rezydentami, którzy pracują już wiele lat, to mowią, że kiedyś ludzie jakoś chętniej zwiedzali. Teraz coś im się zacięło…
Mnie się wydaje, że cena wycieczek fakultatywnych nie ma znaczenia. Ludzie albo chcą coś więcej zobaczyć, albo nie chcą. Jeżeli to drugie, to i darmowa wycieczka ich nie przekona.
Kiedyś wyjazdy do Grecji były mniej dostępne, więc jeździli wybrani, a teraz jest to masówka. A masy, uwierz mi, chcą głównie leżeć bykiem i nic więcej.
Dalej nie rozumiem jak można wydać 10.000 zł żeby leżeć na plaży……
To jest nas dwie 😛
daj mi taką kasę, to się poświęcę i Ci udowodnię, że można…;D
A na serio – przyznaję, żem zwolennik błogiego lenistwa… ale cholera dopiero po zaliczeniu okolicznych atrakcji (nie – planetarium w Chłapowie atrakcją jednak nie było… to tak gwoli ostrzeżenia;)
Ależ Ty mi nic nie musisz udowadniać. Inni udowodnili już setki razy :/
co nie zmienia faktu, że kasę dać możesz;p
Hahahaha. A kto mnie da?
Przynajmniej masz pewność, że dobrze zrobiłaś, nie umawiając się z takim dupkiem. 🙂
Ja to czułam od początku 😉
Naprawdę mu tak powiedziałaś???? :))) Muszę zapamiętać i jeśli będzie okazja to wykorzystać :). Męska duma to dziwna rzecz. Nigdy nie wiesz czym urazisz ego.
Co do turystów to szczerze mówiąc mnie też to u znajomych dziwiło zawsze. Nie dość, że zaciskali pasa na wakacje zbierając to później korzystali tylko z hotelowych atrakcji i ani trochę nie mieli ochoty poznać innej kultury czy regionalnej kuchni. Przecież po to się jeździ po świecie, żeby poznać coś innego… A może nie po to?
Nie powiedziałam! Coś Ty! Żeby mnie zablokował na fb i rzucił na mnie klątwę? ;P
Jane, no jak można tyle kasy wydać na leżenie na plaży?! Tu jest tyle do zwiedzania!
Cześć ChomiQ
Co do Greekman – powiem to co kiedyś usłyszałem od mądrego człowieka „nigdy nie zniżaj się do poziomu przeciwnika”, mówiąc językiem współczesnych młodych ludzi (a ja już starszy pan jestem – aaaaaaaaa niech tam Qlturany będę ) POTRAKTUJ TYPA CIEPŁYM MOCZEM (po polsku byłoby hrabia, ale jak to u Greków się nazywa, taki „się ceniący”?) no chłopina w szoku, że jakaś tam taka z Polski (a wie głąb gdzie Polski na mapie szukać?) nie poleciała na jego wątpliwej jakości urok….
POLSCY TURYŚCI ….
Rok temu byliśmy całą rodziną w Turcji (pisałem o tym), cóż rzec … mniej wstydu chyba być Ruskim. Naprawdę.
Któryś raz w życiu usłyszałem „ty nie jesteś jak inni Polacy…” cholercia – nie jestem z tego dumny, no jakoś tak … nie jestem i już.
ChomiczQ – SIĘ MIEJ I SIĘ ŚMIEJ 🙂
Niedźwiedź!!!! 🙂 🙂 🙂
Uśmiałam się serdecznie z tego jak to nazwałeś”pana hrabi” 😀 Ja się nie przejmuję, ja się tylko dziwię… niby stara już jestem a jednak też się nadal dziwię…
Ty wiesz, że z jakim Grekiem bym nie gadała, to mówią że Polacy sa najgorsi :/
Lubię leżeć na plaży plackiem, czy też przy basenie, ale tak jeden dzień góra dwa. Więc wolę taki mix: zwiedzanie dwa dni pod rząd, następnie odpoczynek dla zbolałych nóg, i znów zwiedzanie. To człowiek i pozna co dookoła i poleży i po korzysta z tego all inclusive.
Taki mixik na odpiczynek jest najlepszy 🙂