Ja im chyba nawet trochę zazdroszczę. Nie szanuję ich, nawet gardzę nimi, ale trochę im tej cholernej pewności siebie zazdroszczę. To niesamowite jak można patrząc komuś prosto w oczy wciskać różne kity i nie przejmować się ni jedną poniesioną porażką. Iść wiecznie z podniesioną głową i mimo słów dezaprobaty płynących z otoczenia nadal iść swoją drogą.facet, który został zatrudniony w firmie, w której pracuję już po kilku dniach zaczął nam prosto w oczy opowiadać bajki o swoich znajomościach i o produktach, które chce wprowadzać w nasz asortyment.
-Każdy ten produkt to CZYSTA ETYKIETA, słuchajcie. Nie ma w nich ani grama konserwantów ani sztucznych barwników. CZYSTA ETYKIETA!
Z racji, że trochę się interesuję tym, co wkładam do garnka lub kładę na kromkę chleba, to mniej więcej wiem co jest szkodliwe i jaki typ produktu może mieć masę konserwantów i na pewno są to wędliny z długą datą ważności lub większość żółtych serów dostępnych w przeciętnych marketach. Oglądam etykiety zachwalanych produktów i ręce mi opadają.
-Chcesz nam powiedzieć, że barwnik annato i guma guar to CZYSTA ETYKIETA?-Pytam się gościa patrząc mu prosto w oczy i lekko nie dowierzając.
-Barwnik annato jest barwnikiem pochodzenia naturalnego i dodaje się go do każdego sera żółtego-Bez mrugnięcia okiem wyrzuca z siebie słowa niczym karabin maszynowy.
-Olej palmowy też jest pochodzenia naturalnego i na pewno nie jest zdrowym dodatkiem do żywności-Odpowiadam mu równie szybko.
Facet śmieje się odrobinę nerwowo i zmienia temat. Szefa kupił swoją pewnością siebie. Męczymy się z kłamcą już dłuższy czas. Ostatnio na zarzut braku maseczki podczas spotkania powiedział, że spotkanie odbyło się z zaszczepionymi farmaceutami (w naszej branży to ostatni ludzie, z którymi moglibyśmy mieć jakiekolwiek spotkania). Powiedziałam, że jest bezczelny. Zaśmiał się.
Spotkałam się jakiś czas temu z facetem, o którym już tutaj wspominałam. Był bardzo pewny siebie, chwilami nawet arogancki.
-Mimo szczerych chęci, nic z nas Michał* nie będzie- Oznajmiam facetowi smsem.
-Nie szkodzi. Ale koleżeństwo z tobą wchodzi w grę?
-Jasne. Ale tylko koleżeństwo.
Dostaję którąś z kolei wiadomość z zaproszeniem na spotkanie. Gdzieś wychodzimy na spacer. Na pożegnanie mnie przytula.
-Michał, KOLEŻEŃSTWO!
-No a co ja takiego robię? Nie przytulasz się do kolegów?
-Nie- odpowiadam zgodnie z prawdą.
-Nie wydziwiaj, Chomik. Ustaliliśmy, że koleżeństwo- mówi do mnie patrząc mi prosto w oczy.
Skubany. Naprawdę podziwiam.
Wczoraj dostaję smsa „Chodź, Chomik na spacer”
-„Nigdzie nie idę. Jest zimno to raz a dwa to nie ma mnie w domu”
-„A gdzie jesteś? Może podjadę?”
-„W mieście i nie wracam dzisiaj do domu”.
-„Jak to nie wracasz? Mów gdzie jesteś i dlaczego nie wracasz, bo jestem zazdrosny”.
-„Mógłbyś być zazdrosny jakbyśmy byli razem a NIE jesteśmy”.
-„Wiem. Nie fochuj się”
Naprawdę facet uważa, że może uda mu się coś ze znajomości wyciągnąć? Np.mnie do łóżka? Tyle razy jasno mówiłam, że NIC z tego a on się nie poddaje. To naprawdę na swój sposób niesamowite. Niesamowite jak bardzo trzeba być nastawionym na siebie i na swoje potrzeby aby nie reagować na jasne przekazy.
Podziwiam.
Naprawdę podziwiam.
Takim ludziom musi być łatwiej w życiu. Mają to, po co sięgają.
Ale ja ich mam za idiotów.
No ja jakoś nie podziwiam.
Znaczy – jeżeli ktoś jest pewny siebie, bo wie, że ma rację i jeszcze w dodatku tą rację naprawdę ma – wtedy tak.
Ale na ogół to tak nie wygląda.
I mało jest rzeczy na świecie, które tak mi działają na nerwy 🙂
Na szczęście można ich unikać 🙂
Ale wiesz co jest najśmieszniejsze? Że ludzie inteligentni nawet jak są przekonani o swojej racji, to spotykając się z kontrargumentami zaczynają w swoją rację wątpić i szukają potwierdzenia swoich racji. Ci drudzy nawet nie próbują zgłębić tej wiedzy i uparcie obstają przy swoim.
A podziwiam, bo tym cholernie pewnym siebie ludziom jest łatwiej w życiu. I wszystko po nich spływa.
Czy ja wiem czy mają lepiej…
Ludzie inteligentni mają ich za głupków.
Więc muszą się otaczać ludźmi, którzy się nabiorą.
Albo szukać co chwilę nowych.
Ludzie pewni siebie mają przewagę, kiedy potrzebne są szybkie decyzje. Zanim się inteligentny zastanowi, przemyśli wszystkie za i przeciw… na polowaniu z głodu by umarł 🙂
Mają ich za głupków, ale czy któryś z nich powie im to w twarz? Może 1/10.
Alw na polowaniu ten inteligentny może wymyśli sposób na udane polowanie! Jeśli po drodze z tego głodu nie umrze ?
Ale po co im mówić w twarz?
Człowiek kulturalny raczej nie mówi „Szanowny Panie, pańskie wypowiedzi skłaniają mnie ku myśli, że jest Pan idiotą”.
Owszem, odbić jego argumentację, pokazać mu miejsca gdzie się myli lub świadomie mówi nieprawdę…
Jak nie pomoże – po co z głupim gadać?
I tak, inteligentny wymyśli łuk, kuszę czy choćby kamienie do polowania na dinozaury ;). Ale jak jest szybka akcja, to trzeba słuchać tego, który szybko myśli i mówi zdecydowanie.
Ale „trzeba” go słuchać? Czemu? To że na szybko coś palnął, to nie znaczy, że jest to dobre wyjście z sytuacji.
A z głupi czasem trzeba gadać… Np.w pracy właśnie….
Nie ma obowiązku słuchać… Zawsze można zrobić inaczej, ale to też trzeba mieć pomysł dlaczego robić inaczej i jak robić.
Oczywiście mowa tu o sytuacji, że nie można nic nie robić :).
A w pracy… No czasem trzeba, ale jak kogoś nie lubisz i nie tolerujesz, to ograniczasz te kontakty do minimum + wysyłasz mniej lub bardziej czytelne sygnały, że próby zmniejszenia dystansu są niemile widziane.
Jeżeli to nie szef – sytuacja się zazwyczaj normuje.
Jeżeli szef… trzeba się pożegnać 🙂
Według mnie, facet z pracy jest mądralą i chce oczarować ludzi bo jest nowy i z tego co piszesz szef się już na to nabrał.
A co do kolejnego to mam wrażenie że on próbuje dalej, bo grasz niedostępną i myśli że w końcu się „złamiesz” i coś z tego będzie (łóżko czy inne sprawy).
Pewność siebie jest fajna, dopóki nie przechodzi w arogancje i debilizm
Ten z pracy już nie jest nowy i to właśnie mnie przeraża najmocniej ? z całą resztą się w sumie z Tobą zgadzam… ?