Strasznie dawno nie byłam na żadnej tanecznej imprezie (nie licząc wesela kolegi z pracy). Trudno było zgrać nam wszystkim terminy, aż w końcu się udało.
Poszłam, potańczyłam, wypiłam to co się pije w mieście i jakimś cudem doczołgałam się do domu.
W taksówce uraczyłam pana kierowcę opowieścią, jak wymieniałam filtr kabinowy w samochodzie….
Serio Chomik…?
Co oni serwują z tych nalewaków???
-Chomik, to jak było wczoraj na imprezie?-Pyta Rodzicielka rano.
-A bez szału, ale całkiem spoko.
-Tylko spoko? Bujałaś się przy tej lodówce, jakby cię sponiewierało tornado.
Mnie…? NIEMOŻLIWE 😛
-Bo ja na statku byłam! Strasznie bujało! Tobą nie bujało? Przecież obie na tym statku byłyśmy! Nic nie czułaś???
Mina Rodzicielki bezcenna 😀
-Dziecko, gadałaś z jajkami… Żeby tylko to gadanie było! Ty się z nimi witałaś i machałaś do nich.
Jaka czujna ona jest!
-Bo to były jajka z majonezem! Przecież my się uwielbiamy! To jak miałam się nie cieszyć, że je widzę? Kultura zresztą wymaga, żeby się witać z każdym, kogo się zna. A ja z jajkami z majonezem znam się WYŚMIENICIE. Ty wiesz, jaka ja byłam wczoraj głodna, jak wróciłam?-Tłumaczę się jak tylko mogę.
-Dla Przyszywanego były te jajka… Znowu będzie się darł, że wyjadasz wszystko z naszej lodówki. Masz swoją!
-PUSTĄ!
-No właśnie, dziecko. Jakie ty masz szczęście, że jesteś moim dzieckiem i cię kocham.
Tak, mam dużo szczęścia 🙂
Dobra, dobra! Co jak co, ale trzeba przyznać, ze orientację w terenie mam niesamowitą. Nieważne w jakim stanie bym dotarła do domu, to ZAWSZE wiem do której lodówki się kierować 😛 Śmierć z głodu mi nie grozi 😛
OMG!!!??? Jajka z majonezem po alkoholu??? Masz Kobieto zdrowie ?
A nie..? To czymś grozi..?
No ja bym się nie odważyła ? Jakiś ogórek kiszony lub konserwowy, kabanos, śledzik ale jajka? Nie nie nie ?
Nie…? Może ja naprawdę mam twardą wątrobę… Tym bardziej, ze jeszcze nigdy nie wylądowałam nad toaletą 😉
Orientacja najlepsza z możliwych :))
A jajeczka rozmowne były? 😉
Pamiętam, że szeroko się do mnie uśmiechały 🙂
Chomik Ty piłaś czy sobie coś przypaliłaś? 😛
Hahahahha
Nie no serio pytam, bo jeśli jajka się do Ciebie uśmiechały… No chyba że leżały w tej lodówce miesiąc ?
Naprawdę nigdy nie gadasz do martwych rzeczy? Never ever? ?
Hmmmmmmmmm… Nie. Never ever ???
Przestalam Ci ufać 😛 😀
Ja gadam.
Kiedyś bardzo sensownie pogadałam sobie z paprotką. W stanie upojenia znaczy się.
Rzecz jasna ja byłam upojona ulubionymi drineczkami, a ona kranówą. Do dziś nie wiem, co mocniej kopie :)))
A zdradzisz nam jakie kwestie omówiłyście? 😀
Madamme ale do kwiatków ponoć należy mówić. Nawet na trzeźwo ?
przypalenie to kwestia czasu… jeśli znowu będzie gadała z jajkami, to nawet wodę na herbatę sobie przypali… ;D
Nawtykałam kiedyś mojej lodówce…stała taka zimna i nieczuła…to jej się należało?
Trzeba było jeszcze ją potraktować kopniakiem 😛
Ogoliłem się kiedys pastą do zębów… Że to była pasta do zębów, zorientowałem się dopiero jak zacząłem myć zęby kremem do golenia…
Więc co Wy Drogie Panie „wiecie o zabijaniu” ?
Gdzie tam Chomikowym jajkom do kremowo-pastowych przeżyć…
Jak to pastą? A bólu nie czułeś? ? zresztą przy alkoholu granica bólu się zmniejsza…
Ale czemu się nie ogoliłeś przed piciem? Czy Cię na amory wzięło? 😛
Chomikowa… czy gadasz ze wszystkim, co później chcesz zjeść??
Hmm…
Zastanawiam się, jak odebrać Twoją przyszłą odpowiedź na ten komentarz… 😛
Tobie nic nie grozi ?
Ha, ha 🙂 Jak to dobrze, jak gdzieś pod bokiem jest dodatkowa lodówka. 🙂
Ufff! 🙂
No z jajkami jeszcze nie gadałem, ale z zawartością lodówki – czemu nie 🙂
POLECAM! 🙂
hahahahahahhahahahahaha ale mam ten sam odruch -po imprezce co? najpierw lodóweczka :DDDD Choć raz zawisłam na garnkiem bigosu co stał na kuchence, więc do lodówki nie dotarłam 😛 😀 . Nad ranem był krzyk matki, ze zdziwienia- pół garnka skonsumowałam……ale widocznie imprezka była udana, mega :DDDDDD