-Chomik! Jest sprawa-dzwoni do mnie moja fryzjerka.-Potrzebuje ciebie i twoich włosów w niedzielę.
-Mnie? Moich włosów?-Jestem nie na żarty przerażona i zaskoczona, bo włosy swoje zaniedbałam ostatnio bardzo. Zresztą wstyd mi było po ostatniej wizycie, kiedy zasnęłam jej na fotelu i zaczęłam posapywać 😛
-Tak, Chomik! Masz odpowiednią długość i kolor. Akurat z Włoch sprowadzamy nowe kosmetyki i farby na brązy. MUSISZ być. Niedziela o 9.00 w NovoHotel. CZEKAMY! Tylko ubierz się na czarno!
Cudownie. Ani się nie napiję w sobotę, ani się nie wyśpię w niedzielę. Takiego weekendu mi trzeba… I te dziesiątki twarzy skierowanych w moją stronę… CUDOWNIE.
Strasznie marudna się ostatnio zrobiłam 😛
Pojechałam 😛
Na starcie szybko został mi wykonany makijaż i zostałam rzucona na scenę w ręce Ann i Marco…
-Strasznie zniszczone włosy, Chomikowa-mówi Marco-Jakbym nie wiedziała…
Maca mnie po włosach, przekłada je z ręki do ręki i pyta jak bardzo może mi je obciąć.
-OBCIĄĆ? Nie było nic mowy o obcinaniu! Miała być farba!-Trochę chyba za głośno mówię.
Marco się zaśmiewa i mówi, że będzie dobrze. Poza tym zrobi mi cały zestaw szybkiego zabiegu SPA, który odżywi moje włosy.
No dobrze…
Ann zerka na wewnętrzną część moich nadgarstków i w oczy.
Szamanka…?
Patrzy na paletę farb, znów zerka mi głęboko w oczy i maca mnie po nadgarstku. Coś chrząka, coś się zastanawia i wykrzykuje:
-Mam to! Co powiesz na ciemną czekoladę z czerwienią?
-Powiem ci, że… IDEALNIE! Właśnie o takim kolorze myślałam na lato!-Krzyczę entuzjastycznie, bo naprawdę właśnie taki kolor chciałam sobie zafundować na wiosnę i lato. A teraz będę to miała z rąk profesjonalistów z Włoch i za FREE!
IDEALNIE!
Cała w skowronkach idę się napić kawy. Muszę mieć energię, bo takie pokazy z reguły zabierają przynajmniej 4h z życiorysu.
Wypiłam kawkę, przeplątałam się, pogadałam z fryzjerkami i poszłam do łazienki. Dlaczego ja po kawie ciągle muszę siku?
Zacina się zamek. Muszę na niego uważać… Bo mam szczęście do takich rzeczy. Jak ma się zepsuć, to zepsuje się wtedy, kiedy ja będę w kabinie. Uwięziona na śmierć i atrament.
MUSZĘ UWAŻAĆ.
-Chomik, ty wchodzisz jako druga! Na scenie jakoś za 40 minut. Nie zniknij nam gdzieś!-Krzyczy do mnie… ktoś. Już nie wiem kto, bo jest naokoło mnie sporo różnych osób i nawet nie próbuję ogarnąć kto jest kim.
No dobrze, to ja się jeszcze przeplączę, zjem kawałek pysznościowego ciasta, napiję się wody i pójdę na wszelki wypadek do łazienki, żeby potem nie robić obciachu na scenie.
Staję w kolejce do łazienki. Pierwsza, druga, trzecia osoba. Każdy widzę, że odrobinę walczy z zacinającymi się drzwiami. Może należałoby to zgłosić do recepcji hotelu? Nie chce mi się.
Moja kolej. Oczywiście mam problem z zamkiem. Kręcę spokojnie w jedną stroną, w drugą… Znów jedną, znów w drugą. Mijają sekundy a zamek ani drgnie.
Oho!
Nie denerwuj się, Chomik… Już z różnymi rzeczami sobie radziłaś. Kręć tym zamkiem.
Kręcę. Drzwi z toalety obok się otwierają i zamykają. Już nie ma prawie nikogo w łazience. Czas leci a zamek tkwi przy swoim.
Uparty. Bardziej, niż ja.
I nawet się nie denerwuję. Przecież to normalne. Wiedziałam, że tak będzie. Siadam na sedesie. Bezradnie i w zamyśle podpieram rękoma głowę. Ciekawe jak się stąd wydostanę. Nawet jak zacznę się drzeć i ktoś w końcu przyjdzie mi z pomocą, to zanim mnie stąd wydostaną, to minie dobra godzina. I po moim występie. Darmowy fryz przejdzie mi koło nosa. Nie wspominając o minie mojej fryzjerki…
Pięknie Chomik. Ty zawsze coś musisz odwalić.
Pod drzwiami jest wolna przestrzeń. Dość spora. Czyżby to tak na wszelki wypadek, jakby się drzwi zacięły? 😛 Wzrokiem omiatam tą wolną przestrzeń i zastanawiam się czy mój tyłek się zmieści…
Boże, NIE CHCĘ wychodzić tfu! Wypełzać z TOALETY! NIE CHCĘ! Jaki wstyd… Zresztą na bank się nie zmieści. Mój tyłek nigdzie się nie mieści, nawet w moje nowe spodnie a co dopiero tutaj! Klękam.
Klękajcie narody!
W kiblu.
Serio, Chomik?
Ktoś wchodzi do łazienki. Nieruchomieję.
Jeśli mam wypełzać z WC, to niech to pozostanie tylko między mną i mną! Nie muszą wszyscy o tym wiedzieć. A jeśli się zaklinuję? Na bank będą wszyscy wiedzieć. Straż pożarna, policja, pogotowie, prasa, telewizja… I ta moja czarna tunika… Jejku.
Wzdycham bezradnie.
Próbuję jeszcze pomachać zamkiem. Próbuję. Naprawdę PRÓBUJĘ.
Jeśli chcę mieć fryzurę i zabieg za free, to muszę natychmiast podjąć decyzję!
Wczołguję się.
Nie wierzę.
Nogi. NOGI do cholery! Nie tyłek a nogi są problemem! Za długie! One wszędzie są za długie! Cała jestem cholera jasna „za”. Za długa, za stara, za gruba.
BOŻE!
Nie wiem jakim cudem ogarniam nogi. Tyłek przechodzi mi bardzo opornie. Poszarpałam sobie tunikę. Ale wyszłam! Kiedy zbieram się z kolan, do toalety wchodzi dziewczyna. Patrzy na mnie jak na terrorystkę.
-CICHO!-Krzyczę.- To co tu widzisz musi pozostać między mną a tobą!Jasne?!
-Jasne, jasne…- bełkocze.
No to jasne.
Jak gdyby nigdy nic prawie wbiegam na scenę.
Nic się nie wydarzyło. NIC.
Ale fryzurę po 6 h spędzonych na pokazie (z czego 20 min.w WC) mam boską 🙂
Bardzo ciekawie piszesz. Moglabym czytac takie opowiadanie godzinamy tylko oczywiscie bez przykrych przygod. Dobrze, ze sie wydostalam stamtad 😀 🙂
U mnie w życiu nie brakuje dziwnych wydarzeń, więc jest co czytać ?
Zamki podstępne SOM. Za gros nie mam do nich zaufania, zresztą – jak widać – z uzasadnionych powodów.
Nie zazdroszczę przygody, ale, ale.. dałaś radę? Dałaś! Fryz jest? Jest!!!
Boski fryz, BTW <3 …. Normalnie czubki pantofli mi się do góry zawinęły z wrażenia 😉 :)))
Co Ci się stało z czubkami? Hahahahaha
Ej, no nie wiesz? To chyba było w którejś z części „Nagiej broni” – on ją całuje, a jej się z wrażenia czubki szpilek zawijają w trąbki :))))
Hahaha. Jakoś umknął mi ten fragment 😉
Dobrze że stoisz bokiem 😛 Oglądałaś The Ring?
Ale musisz przyznać, że takie przygody to z umiłowaniem upodobały sobie Ciebie 😀 Ale to fajnie, bo dzisiaj pierwszy raz od tygodnia szczerze się uśmiałam. Jak to musiało zajebiście wyglądać 😀
Wiesz… ja czasem czuję taką misję-opiszę swoje beznadziejne życie to innym będzie weselej ? widzę sens życia ?
To smutny coś tydzień miałaś….
To nie pozostaje mi nic innego jak być Ci wdzięczną ?
Ano miałam i mieć będę dopóki nie otrząsnę się ze śmierci mojego serdecznego kolegi…
Kolegi? Co się stało?
Hmmm różnie mówią… Wiem że znaleźli go na parkingu koło sklepu i wiem że robili mu sekcję zwłok. Ponoć tętniak. W sumie dla mnie to nie ma znaczenia, dla Niego tym bardziej. Był i nie ma Go ? kiedy umiera człowiek który w jakiś sposób Cię ukształtował, to umiera też cząstka Ciebie. Tak to czuję.
Czyli to rak niespodziewanie… Tati, przykro mi…
;*
Rzeczywiście piękny kolor i piękne włosy!
Przypomniałaś mi moją historię, co prawda nie tak śmieszną, ale trochę:-) Ja się zatrzsnęłam we własnej sukience! To znaczy, nie mogłam jej zdjąć w przymierzalni, gdy mierzyłam inną, więc delikatnie szarpnęłam…. i zamek rozszedł się w dwóch kierunkach i już nie wrócił do tego wspólnego:) No po prostu musiałam kupić tą drugą kieckę. Przynajmniej byłam moralnie usprawiedliwiona 🙂
Też mi się podobają, dziękuję ?
Zawsse właśnie boję się sytuacji, że coś spieprzę w przymierzabym ciuchu i będę musiała kupić ? Biedaku…
Ehh, Chomik… Ciebie to normalnie opancerzyć, puścić przez pole minowe i świat oczyszczony 😀
Ale pociesz się, że inni miewają gorzej. Kumpel kiedyś się zatrzasnął w toalecie i tam nie było przejścia dołem ani górą…
Drzwi rozwalił, karę zapłacił… że nowej fryzury gratis nie miał chyba nie muszę dodawać 🙂
PIeknie… Ty byś mnie na pole minowe wysyłał? PIEKNIE 😛
Wiesz… gdyby nie fakt, że może mnie ominąć nowa fryzura za free, to bym pewnie krzyczała i wołała o pomoc 😉 Pokojowa jestem osoba-niczego bym nie rozwalała 😉
Ale opancerzoną! Takiego jednorazowego Chomiczka to bym nie oddał za żadne skarby 😉
Z moim szczęściem opancerzenie nic by nie dało ?
hmm… 6 godzin powiadasz… dałabyś może jakąś fotkę sprzed zabiegu, by dało się ocenić różnicę;)