Jestem o rok starsza. Pierwsze, co zobaczyłam w nowym roku to fakt, że skora na szyi mi wiotczeje… Kolejny powód do niepokoju. Albo w końcu się z tym oswoję. Tak samo jak z moim wzrostem- po 20 latach bytności na tym świecie. Z wiotczejącą skórą na szyi może być gorzej- zanim się z nią oswoję, to będę cała zwiotczała… To komplikuje… WSZYSTKO.
Nowy rok.
Cudownie, że nadszedł!
Tyle nadziei, kolejnych szans i przygód! Jest moc!
Taaaa. Tyle się zmieni, ile sama tego będę chcieć i na ile okoliczności mi pozwolą. Nie oszukujmy się- może nie zmienić się NIC. Nie ma się co nadmiernie ekscytować 😛 Od wielu lat wychodzę z założenia, że jak tylko jest się zdrowym, to i tak można dużo samemu osiągnąć i zmienić. Trzeba tylko chcieć i nie siedzieć z założonymi rękoma.
2018 rok przyniósł mi… wiele. Patrząc z perspektywy czasu, to myślę, że to był bardzo udany rok. Zaczął się bardzo nieciekawie, bo z oczekiwaniem na wyniki badań i małą ogólną depresją. Nie wspominając o liczbie rozczarowań związanych z randkami. Mam wrażenie, że nikt inny nie zaliczył tylu nieudanych randek, co biedna Chomikowa. Zastanawiam się który facet najbardziej mnie doprowadził do szału- ten, który upił się na randce ze mną, czy ten, który był obrażony, że na drugie spotkanie nie pójdę z nim na basen. Tak mam kompleksy. Zresztą sam mi szczerze przyznał, że chce sobie POPATRZEĆ. SERIO? Znów się denerwuję. Po co to w ogóle wspominać? 😛 Tym bardziej, że tak dobrze mi idzie odstawianie alkoholu 😛
Zwiedziłam Rzym, kawałek Majorki i planuję Lizbonę, Barcelonę oraz przede wszystkim powrót na Rodos 🙂 Może uda się w tym roku 🙂 Może uda się uniknąć krojenia na stole operacyjnym i może zacznę spełniać jeszcze jakieś marzenie. Może… 🙂
I może nasza scena polityczna jakoś się uspokoi i nie będzie tak dzielić Polaków jak do rej pory :/ Tego sobie życzę.
Może cholera jasna uda mi się zrzucić chociaż ze 2 kg! Tak! To realne jest! Może się uda!
Szlag by to.
Chomikowa a co z tym od spaceru co w trakcie spaceru chciał coś więcej?
Dobrze kojarzę? Był taki?
O rety! Ja tych spacerów tyle miałam…. ? Musisz mi coś przybliżyć…
A no miałaś, ale akurat ten kwietniowy mi zapadł w pamięć…. nazwałaś człowieka cytuję: No mówię PIERD***NIĘTY.
hahaha myślę że on wraz z pijanym całe podium zajęli. 🙂
Hahaha. Ty wiesz,że ja tego gościa wyparłam z pamięci? Tak mnie tym jednorazowym spotkaniem wkurzył,że Go wyparłam ?
czyli jednym słowem przekroczył skalę Pierd***nięcia 😀
Zdecydowanie ? Miał facet talent. Ciekawe czy kogoś znalazł ?
Chyba najbardziej wkur…… był ten co się upił. Ale teraz z perspektywy czasu już tylko można się z tego śmiać.
W Nowym Roku oczywiście życzę spełnienia wszystkich marzeń, tych mniejszych i tych większych. Z tych, które tutaj wyliczyłaś, to najszybciej i najtaniej można zrealizować te 2 kilogramy… ha, ha Czego również z całego serca życzę, bo wiem że będzie ciężko.
Skóra na szyi….nie łam się z tego powodu, trzeba się oswoić ( jak ze wzrostem), że to dopiero preludium.
No i ta ponętna Lizbona 🙂 i cudne i uroczo-bajkowe Rodos:-) niech się dzieje w tym 2019, a my czekamy na kolejne wpisy i opisy :-)))))
Te 2 kg! Powiedziałam spożywając naleśnika… ?
Prosty przepis, jak zrzucić wagę:
1) otwierasz okno
2) łapiesz wagę pod pachę
3) wystawiasz za okno
4) puszczasz – grawitacja wykonuje resztę pracy*
Polecam się na przyszłość;)
*W przypadku posiadania jakiegokolwiek współlokatora/mieszkania w bloku wielorodzinnym – warto się upewnić, iż na odcinku okno-podłoże nie znajduje się żadna żywa istota **
** nie dotyczy komarów
Hahaha.
Dziękuję! Nie sądziłam,że to takie proste… ?
proste rozwiązania zawsze są najlepsze…
I tak to sie w moim przypadku może skończyć. ..
Podpisuję się pod tymi życzeniami na końcu, choć u mnie to życzyłabym sobie to 2 kg razy pięć. No, ale nie łudzę się, bo samozaparcia brak. Najlepiej jakby pewnego ranka obudzić się i było po sprawie. 🙂