Przez ostatnie lata bardzo uważnie obserwowałam relacje międzyludzkie i ich efekty. Badałam też siebie, to jak mnie postrzegają ludzie i jak moje zachowanie wpływa na postępowanie innych. Patrzyłam, kodowałam i wyciągałam wnioski. Kreatywnie. Z premedytacją. Kobieta- kobiecie jeśli nie czuje się z nią prawdziwą przyjaciółką, to najczęściej będzie wilkiem. Prawie zawsze jak obserwuję dialog dwóch kobiet (najczęściej w pracy), to mam wrażenie, że obie uważają tą drugą za idiotkę. Niby są dla siebie miłe, niby próbują się porozumieć, ale… Ale nie za często są to szczere intencje. A już nie daj Boże jak obie są młode i ładne! Puszą swe wytapirowane włoski, prostują piersi, wachlują rzęsami jakby chciały się nawzajem tymi rzęsistkami zwiać. I szczebiocą. Słodkim głosem szczebiocą jak dwie gołąbeczki, które mają się zaraz na siebie rzucić i stoczyć walkę o gałąź.
Mężczyzna- mężczyźnie z reguły rzeczowo przedstawia swoje racje. Wymieniają się argumentami, dopóty, dopóki któreś z nich nie odejdzie z podkulonym ogonem pokonanego lub nie rzuci się na przeciwnika z pięściami 😉 Oczywiście zdarza się, że obaj mężczyźni mają klasę i w przypadku nierozegranego meczu racji, z uśmiechem i podaniem sobie dłoni zejdą z ringu. W/w zjawisko u kobiet jest niezwykle rzadkie 😛 Obie będą się przekrzykiwać, póki druga nie odpuści lub nie rzuci się z pazurami na przeciwniczkę.
Kobieta- mężczyzna. W tej sytuacji mamy do czynienia z niezwykłą GRĄ. Fascynującą grą 🙂 Młoda kobieta ZAWSZE będzie chciała wypaść przy mężczyźnie dobrze. Ba! Doskonale a nie dobrze. Będzie się prostować, uśmiechać, szczebiotać i stosować wszystkie inne znane kobiecie „chwyty” spodobania się. A po co ma się podobać? No jak to po co? Każda kobieta chce się podobać, ZAWSZE i WSZĘDZIE. Nawet w łóżku, kiedy śpi. Bo czasem nawet nie śpi, tylko CZUWA 😉 Jeszcze ciekawiej wygląda rozmowa kobiety z mężczyzną, gdy zaczyna się ona przeradzać we FLIRT. Wszystkie flirty są do siebie niejako podobne. Mają w sobie sporą dozę seksualności. Uwielbiam tę magię flirtu- nie tylko brać w nim udział, ale obserwować flirtujące ze sobą pary 🙂 Niestety bardzo często (zdecydowanie za często) widzę, co robią ze sobą podczas flirtu kobiety. Wychodzą z nich te słodkie idiotki. Jest to moment, kiedy już nie chce mi się patrzeć na to, co ta kobieta ze sobą wyprawia. Zaczyna zbyt głośno się śmiać. Bawi ją każde mało zabawne słowo partnera od flirtu. Przewraca oczkami, ton głosu robi jej się tak słodki, że odechciewa mi się wszelkich słodyczy na najbliższe dni. Co ma swoje plusy oczywiście 😉 Partnera już nie dotyka tak niby przypadkowo, tylko na nim WISI. Zgina nóżkę na niemiłosiernie wielkim obcasie i znów uwiesza się na facecie. Wygaduje przy tym jakieś kompletne bzdury. Jest po prostu ŻAŁOSNA i niesmaczna. A co na to jej flirtujący partner? Wchodzi w to (dosłownie i w przenośni 😛 ). Nie jestem w stanie stwierdzić, czy ona ma w sobie taką siłę przyciągania, że ten facet idzie za nią jak osiołek za marchewką, czy facetowi coś świat przesłoniło (wielki biust na przykład). I to nie jest tak, że oni spędzą ze sobą tylko najbliższą upojną noc. Oni wezmą ślub. A za chwilę urodzą się im Dajanki, Feliksy, Nataszki tudzież Xawierki… Słodka idiotka cel osiągnęła. I na pewno nie będzie jej w życiu źle. Ma w sobie tyle „uroku osobistego”, że urobi nie jednego faceta. I co z tego, że na chwilę? Na kilka lat? Później znajdzie następnego. Nieistotne. Nie chodzi zresztą tylko o małżeństwo i ten najzwyklejszy cel przedłużenia gatunku. Słodkie idiotki często chcą coś osiągnąć na chwilę. Przykładowo chcą mieć kolejnego drinka. Naszczebioczą się, nawymachują rzęskami i drinka mają.
Okej. Skoro ten świat tak jest ułożony, to ja muszę od czasu do czasu nauczyć się w nim funkcjonować. Ile razy próbowałam cokolwiek załatwić z mężczyzną tak „normalnie’? Prowadząc normalną, miłą i rzeczową rozmowę? Wystarczającą ilość razy, żeby utwierdzić się w przekonaniu, że tym sposobem to nie za często uda mi się cokolwiek osiągnąć. Zaczęłam wchodzić w rolę słodkiej idiotki. Już nawet nie wiem kiedy był mój pierwszy raz. Co wiem na pewno, to to, że byłam w szoku, że robiąc z siebie kompletną kretynkę bardzo ułatwiłam sobie sprawę. Później było niedozwolone przejście przez jezdnię. Późnym wieczorem. Na pustej ulicy. Nie rozejrzałam się nawet czy nie ma kogoś ze straży miejskiej. Jak można się domyślić czujnym okiem dostrzegli moje przestępstwo 😛
-Proszę pani, pani w niedozwolonym miejscu przeszła przez jednię- oznajmia mi funkcjonariusz.
-Ja? – dopiero się ocknęłam, że to faktycznie jest jezdnia i faktycznie idę jak to ciele, ale no LITOŚCI. Patrzę na panów. Badam ich. Badam ich poziom podatności na słodką idiotkę (oczywiście są rozsądni panowie, którzy stronią od tego typu kobiet i choćby nie wiadomo jak się kobieta nawyginała, to nic z nimi nie ugra). Dostrzegam pierwszy uśmiech i MAM ICH. Rozpoczynam grę.
– Widzą panowie jaka ze mnie głupiutka istotka? Kompletnie się zamyśliłam. KOMPLETNIE! Panowie rozkosznie się zaśmiewają. Trochę to przykre.
-A jakby coś jechało, to taka wspaniała kobieta nie daj Boże zostałaby potrącona przez samochód i byłoby nieszczęście.
-A panowie tak cudnie dbają o bezpieczeństwo nas- kobiet! Boże! Co ja bym bez panów zrobiła? Panowie w sumie to mi życie uratowali! Ja nawet nie wiem jak się mam panom odwdzięczyć! Bo chyba panowie mnie nie zakują w kajdanki, prawda?- i głębokie spojrzenie w oczy wraz z trzepotem rzęsisk.
LITOŚCI!!!
-Oj, nie proszę pani- co najwyżej mandat możemy pani dać- i dalej rozkosznie się uśmiechają. Już nawet zaczynają się śmiać!
-Panowie życie mi uratowali i mandat chcą mi dać? Anioły mandatów przecież nie dają, prawda?- już nawet biorę ich na nieśmiały dotyk. I sama się zastanawiam skąd się u mnie w głowie biorą takie teksty…
-Wyjątkowo nie damy, ale niech pani już przepisów przestrzega i ostrożnie dociera do domu.
-No mówię, że z panów to ANIOŁY! Ile ja mam szczęścia, że panów spotkałam! Całą masę!
Nie wierzę… 😛
Jakiś czas temu potrzebowałam na cito wymienić tylną wycieraczkę w autku (tak- to był czas, kiedy miałam jeszcze autko…). Spieszyłam się na koncert i nie za bardzo miałam czas bawić się w wymianę wycieraczki, której jeszcze nie wymieniałam. Wpadam z rozwianym włosem do magazynu serwisu samochodowego i wzrokiem szukam doradcy którego już urobiłam rok temu. Pana Pawła brak. Niedobrze. Grzecznie czekam w kolejce. Czekam. Czekam. Długo czekam, cholera jasna!
-Słucham panią?- oj pan coś nie wygląda mi na sympatycznego. Trudno.
-Proszę pana, potrzebuję tylną wycieraczkę do Kia.
-Całą?
-No najlepiej całą bla bla bla- bacznie obserwuję reakcje szanownego doradcy na moją paplaninę. Pozwalam sobie troszkę zażartować i czekam na reakcję.
Uśmiecha się! GIT!
-To pani potrzebuje tylko pióra i ewentualnie zatyczki.
-No nie wiem…- mówię już takim słodkim bezradnym głosikiem. Tak cholernie mi się dzisiaj nie chce walczyć z tą wycieraczką. Przyszywanego Ojca też nie chcę po raz kolejny prosić o pomoc w czymkolwiek.
-To pójdziemy do samochodu i zobaczymy co da się zrobić.
Idziemy! Jak idziemy, to już mam sprawę załatwioną 🙂
Pan mi dobiera pióro, zatyczki i coś tam jeszcze za jakieś grosze 🙂
-Pani płaci tylko za części, czy też za założenie?
-No jakoś sobie poradzę z założeniem- kurdę…- To chyba nie jest aż tak skomplikowane, prawda?- I spojrzenie numer sześć 😛
-Pani pójdzie do kasy zapłacić i spotkamy się przy pani aucie.
YES! YES! YES!
Pan dzielnie zmienia mi pióro, zatyczki i nie wiadomo co tam jeszcze.
-Ojej! Panu to doskonale idzie! Jestem pod wrażeniem! Mnie by to tak sprawnie na pewno nie poszło!- szczebioczę i oczywiście co robię?-Tak!- macham rzęsami! ;-P
Będziesz się Chomikowa w piekle smażyć…
-O! Wycieraczkę sobie wreszcie zrobiłaś! Sama?- zagaduję mało mądrze Przyszywany Ojciec.
-Radzę sobie, dziękuję.
😛
Dwa dni później auto skasowałam 😛
Ale wracając do słodkich idiotek, to wchodzenie w tą grę bywa zabawne. „Bywa”- podkreślam 😛 Bo ile razy można robić przedstawienie? Aktorką Hollywood nie jestem, więc dajcie mi żyć normalnie. Tylko czy normalne życie normalnej kobiety jest możliwe…?
:).
Brawo Chomikowa, brawo… (w tle słychać oklaski)
I nie ma tu ironii – obserwować, wyciągnąć wnioski, umieć je zastosować w życiu – to naprawdę coś.
Aktorką może nie jesteś… ale mieć takie dodatkowe osobowości na podorędziu – to zawsze cenna umiejętność :).
Tylko tej umiejętności przy flircie nie stosuj – faktycznie coś jest w tym głośnym zaśmiewaniu się przy każdej próbie żartu, wieszaniu się na facecie… nie wiedziałem tylko, że to taka powszechna spawa… aż mi głupio zawsze jak trafię na taką :).
Jak ja od SokolegoOka dostaję oklaski, to musiałam zasłużyć 😉
na Tobie też się wieszają powiadasz… To odganiać jak muchy 😉 Wiesz- ja tam nie uwieszę się na żadnym nawet z czysto fizycznych pobudek, bo jestem wyższa od 75% facetów 😉
Ja Cię nie oklaskuję zbyt często, bo zwyczajnie mam taką przekorną naturę :).
Ale czasem zwyczajnie nie mam wyjścia – ja w tym przypadku :).
Poza tym gdybym Ci tak cały czas słodził – czym bym się różnił od słodziutkich idiotek próbujących flirt uskutecznić? ;).
Chciałam Ci przypomnieć,że to Twoje pierwsze oklaski (tak,wiem-aby mi się nie przejadło 😛 ). Cóż-pierwszy raz pamięta się do końca życia 😉
Oklaski może i pierwsze, ale komplementy były wcześniej… a to prawie to samo :).
Na wszelki wypadek chyba się wstrzymam z kolejnymi „pierwszymi razami”, bo głowy Ci nie starczy na pamiętanie o nich :D.
Nie, no pewnie- żebym się nie rozbestwiła przypadkiem 😉
Brawo Chomikowa!Czasami wręcz trzeba wykorzystać swój czar osobisty. Pozdrawiam
Czar,czy talent aktorski? 😛
I jedno i drugie, ważne żeby było skuteczne. Pozdrawiam
9 krąg już na Cię za ten trzepot rzęs czeka;p
A co tam było w tym 9 kręgu? Pewnie dużo tuszu do rzęs 😉 Ale najważniejsze,że jest tam ciepło i dużo ludzi 😉
Według Cioci Wiki:
„Z ust każdych sterczał grzesznik i jak pęki
Trawy w miętlicy na miazgę był tarty:
Te jednocześnie trzej cierpieli męki.
Skazaniec przedni, nie dość że w zażartej
Tkwił paszczy, szarpan Disowymi szpony,
Raz po raz łypał ze skóry obdarty.
Rzecze Mistrz: „Zbrodzień najsrożej męczony,
Dowiedz się, Judasz jest Iskariota;
Wewnątrz ma głowę, na zewnątrz nóg trzony”. (Pieśń XXXIV, 55 – 63).”
I to wszystko tylko za trzepot rzęsami? Fatalnie 🙁
E nieee, to za pocałunek było :D.
Ciesz się, że Judasz nie zdradził Jezusa trzepotaniem rzęsami :D.
Wniosek jest prosty – uważaj kogo całujesz;p
Zgadzam się z postem 🙂
Dziękuję! 🙂
Zazdroszczę umiejętności, ja tak nie umiem grać przed facetami, poza moim P. to wszyscy mnie chyba za jakiegoś potwora mają 😛
Nauczysz się! 😉 No chyba że we wszystkim zawsze P.będzie Ci pomagać, to nie będziesz czuła potrzeby… Ale umiejętność przydatna 😉
Życie normalnej kobiety jest możliwe, ale trudne jest bardzo i skutkuje mało fajnie.
Słodkie idiotki są szczęśliwsze i już !! 🙂
Chomiczku trza się tego tobie uczyć. Życie przed tobą 🙂
ja odpuszczam , bom za stara i u mnie to nie działa..
niestety…
zresztą nigdy w tym dobra nie byłam..
też niestety…
Alicjo Kochana, ja nie będę stale funkcjonować na zasadzie słodkiej kretynki, bo szkoda mi siebie. Może nie mam byt równo pod sufitem, ale nie aż tak żeby żyć z głupotą na co dzień 😉 I przyznaje Ci rację, że wchodzenie w taką rolę wcale nie jest łatwe, ale z biegiem lat mądra kobieta jest w stanie wiele wyćwiczyć 😉
I bardzo dobrze zrobiłaś! 🙂 Trzeba wykorzystywać swoje atuty. Jak jest okazja, też tak robię. 😛
Hahaha. Dobrze, dobrze 🙂
Bo – jak to mówią – mądra kobieta wie, kiedy warto być idiotką 🙂 Tak, z facetem można załatwić dosłownie wszystko za głupi uśmiech i machanie rzęsami, z kobietami niestety już tak łatwo nie jest. Kobiety potrafią być naprawdę wredne dla siebie nawzajem i ciągle zastanawiam się dlaczego. Pozdrawiam!
Dzisiaj nic nie powiem. Jak przeczytasz mój jutrzejszy wpis, który skończyłam 10 minut temu, zrozumiesz. To jest niesamowite… 🙂
No, to już wiesz, o co mi chodziło. A wracając do rzeczy… Wydaje mi się, że mamy różne obserwacje. Bo w moim środowisku to faceci skaczą sobie do oczu, a kobiety rzeczowo przedstawiają swoje racje. Ponieważ dyskusja jest moją ulubiona dyscypliną sportową (szczególnie, gdy prowadzona jest na dopingu), więc często dokonuję obserwacji z tym związanych. I naprawdę faceci zacietrzewiają się znacznie szybciej. Oni muszą udowodnić swoje racje, bo taki jest ich kod płciowy. Kobieta odpuszcza, bo nie chce się jej kruszyć kopii. Może te różnice związane z naszymi obserwacjami wynikają z różnic regionalnych, a może z wieku obserwowanych. Trudno powiedzieć. 😉
Jakiegoś strasznie dużego pola do obserwacji nie miałam- praca, knajpa. Myślę, że duży wpływ może mieć na to region, w którym mieszkamy- u mnie w sporym mieście mężczyźni są już często jacyś tacy delikatni w dyskusjach a im młodszy, tym już coraz bardziej zbabiały 😉 Kiedy jeździłam do Nowego Sącza, czy do Zakopanego, to obserwowałam mężczyzn i byłam zdumiona, że jest tam tam o wiele więcej MĘŻCZYZN a nie tych chłopców delikatnych, niż u mnie.
najważniejsze, że ostatnia część obserwacji się u nas pokrywa 😉
To nie zależy od regionu, tylko od znajomych, jakich mamy. Podświadomie dobieramy sobie dość jednorodną grupę ludzi, po prostu nam tacy pasują. Potem, niestety generalizujemy, że tak jak w naszym kręgu znajomych, jest w całym społeczeństwie, stąd różnice :-).
Nie do końca się z tym zgodzę, bo podobne wnioski nasuwają mi się z obserwacji znajomych z pracy, rodziny czy osób poznanych przypadkowo, a to już nie jest grupa dobrana przeze mnie. Oczywiście, że mówiąc o zjawisku, generalizujemy. Trudno inaczej je opisać. Myślę, że to jest rodzaj umowy, którą powinniśmy przyjąć na początku każdej rozmowy. Mówimy o postawach, które przeważają, mając świadomość, że jest spora grupa ludzi, która do tego wzorca nie pasuje.
Tak jak Pani S raczej się nie zgodzę… Obserwacje były prowadzone na ulicy, w sklepach, w klubach, w pracy. Broń Boże wśród znajomych. Może faktycznie nie jest to bardzo powszechne zjawisko, ale się zdarza. Założę się Hegemon, że byłeś świadkiem takiej gry, tylko może nie zwróciłeś na nią uwagi 😉
witam 🙂
trafiłam przypadkiem, czytam, czytam, coś w głowie świta.. oczom nie wierzę..
miło móc tu zagościć,bo czułam „pustkę i żal” nie wiem czy gość proszony ale zostaję na stałe, spokojnie.. do łózka nie wejdę, ubrań zdejmować nie będę 😉
pozdrawiam
Zapraszam ciepło! 🙂 🙂 No tak od razu do łóżka to może nie, ale jak się lepiej poznamy 😉 😉
jak się lepiej poznamy to jeszcze, wzorem kolegi wspomnianego wcześniej, wpadnę niespodziewanie na jakąś kawkę i .. wszystko się może zdarzyć ;P
😀 😉
W tak zwanych Niemcach, to też to pewnie jest, w niektórych kręgach pewnie bardziej, w niektórych mniej. W tej formie, w której Ty to opisujesz, to jest pewnie u Pani Basi na kasie, czy może gdzieś w sekretariacie, nie wiem. Ja się z czymś takim nie spotykam. Poza tym, to Niemki raczej tak nie robią. Znam też parę dziewczyn, które robią doktorat, one też raczej w ogóle nie szczebioczą.
Nie wspominając już o tym, że jak się jakiej tutaj drzwi otwiera przed nosem, to trzeba pół godziny czekać, zanim ona łaskawie przejdzie przez nie, bo one nie są przyzwyczajone, żeby jako pierwsze przechodziły 😉
Co kraj, to obyczaj 😉
Pozdrawiam 🙂
O, widzisz- dobrze, że piszesz jak to jest u naszych sąsiadów 🙂 Nie byłam tam jeszcze, więc nie mam porównania.
Faktycznie, coś w tym jest, że zachowanie opisane przeze mnie tutaj najczęściej są spotykane u tych kobietek typu tipsy, sztuczne rzęsy itp., ale widziałam też kilka przypadków wykształconych, mądrych kobiet, które robiły z siebie idiotki. nie wiem, może też grały 😉 jest ich zdecydowanie mniej, ale są.
Pozdrawiam 🙂
A co z Twoim wyjazdem do Trójmiasta, czy został odłożony? Świetnie się Ciebie czyta.
Pozdrawiam
Dziękuję i zapraszam 🙂
Trójmiasto czeka niestety, ale się doczeka 🙂
Są jeszcze jakie kobietki, które na pierwszy rzut oka, dnia nie przeżyją bez męskiego wsparcia. To nie są słodkie idiotki, tylko nieporadne, delikatne, słodkie piękności( jakoś tak najczęściej blondynki). Wzbudzają w męskiej części populacji instynktowną chęć obrony przed wszystkimi trudami i niebezpieczeństwami. Facet, który da się złapać na taki wizerunek na przechlapane, bo takie kobietki maja też najczęściej charakterek jak stal. Wszystko przeprowadzają jak chcą przy wizerunku nieporadnej , wymagającej ochrony dziewczyny.
Podoba mi się Twój styl pisania!!!
Tak, Ewo-zgadzam się z Tobą w każdym zdaniu i podkreślam to, że te słodkie dziewczynki mają charakterek i są niesamowicie silne.
Dziękuję za miłe słowa i zapraszam 🙂
Bo grunt to sobie radzić w życiu 🙂 a tak sobie myślę, że faceci lubią nam-biednym niewiastom pomagać 🙂
No właśnie, lubią, tylko szkoda, że trzeba się nagimnastykować, żeby w końcu pomogli… 😉
Brawo Chomikowa 🙂
Samej udało się mi kilka razy „wykorzystać” męską chęć niesienia pomocy słabej kobiecie 😀 ku radości mojego chłopaka, który prawie posikał się ze śmiechu jak to w ostatniej podróży służbowej z jednego końca Polski na drugi całe gro mężczyzn pomagało jego „słabej i zagubionej”kobietce. Ale wystarczyła walizka w ręku, laptop na ramieniu, torebka, mapa i kartki z planowanymi przesiadkami w drugiej, zakłopotany uśmiech i pytanie:”przepraszam Pana, czy ja w dobry autobus wsiadłam? Bo ja z daleka a jeszcze mnie 2 przesiadki czekają…” Trzepotanie rzęskami, zagubiony wzrok, nieśmiały uśmiech i rumieniec zakłopotania (cera naczyńkowa miewa zalety!!!) i pan miał już moją walizę w ręku i „niech się Pani nie martwi ja Pani powiem gdzie wysiąść, niech Pani nie dźwiga tego:) Do tego stopnia byłam „zagubiona”, że taksówkarz w Żywcu moje graty do hotelu zaniósł i policzył mnie promocyjnie 🙂
Dziewczyny! W dobie twardych kobiet, niezależnych, robiących kariery pozwólmy mężczyznom poczuć się rycerskimi i potrzebnymi 🙂 To chyba nic złego być czasem „słabą i zagubioną”? 😉
Uśmiałam się! 😀 dzielna z Ciebie dziewczynka! Bardzo dobrze! 🙂 ja nie wiem co z tymi mężczyznami jest, że tak się czasem nabierają na te słodkie dziewczynki…
Widzę, że już wracasz do formy, to dobrze 🙂 . Przechodząc do istoty sprawy…słodkie idiotki, przynajmniej dla mnie, są nieco kontrowersyjne. Te autentyczne, te które po prostu takie są albo im aktualnie na rozum padło (wiadomo różnie to może być i w niektórych sytuacjach ludziom IQ spada do poziomów dających się opisać numerem buta 😉 ) są na swój sposób urocze (i odrobinę żenujące zarazem).
Z drugiej strony te nieszczere, próbujące tego typu grami ułatwiać sobie życie i załatwiać swoje sprawy cudzymi rękoma wybitnie działają mi na nerwy (Ty, Chomikowa jesteś rozgrzeszona 😉 – to są tylko incydenty, w końcu nie robisz z tego sposobu na życie, czyż nie? 😛 ).
Pal licho, jeśli jeszcze taka artystka wie co robi. Nawet się człowiek nie zorientuje, że został podle wykorzystany 😉 . Ale gdy jest nieudolna i już na pierwszy rzut oka da się wyczuć jej prawdziwe intencje aż prowokuje, aby uśmiechnąć się uprzejmie…i wysłać ją do diabła.
Podsumowując: brawo Chomikowa…tylko się nie daj złapać 😛 .
😀 😀 😀 Twój jeden komentarz a ja wyję do monitora ;P
Czy ja byłam kiedyś nie w formie? 😉 takitam- nareszcie jakiś męski głos rozsądku! Jesteś moją nadzieją w lepsze jutro 😉 Właśnie- kiedy końcu stanę się świadkiem tego jak to słodkie nieszczęście zostanie posłane do diabła? Mogę być to nawet ja 😉 człowiek zdobędzie moje uznanie, choć raczej udaje mi się takiego osobnika wcześniej wybadać pod względem podatności na słodką idiotkę 😉 tak więc nie boję się, ze zostanę złapana- czuję nawet dreszcz podniecenia przed tym złapaniem na gorącym uczynku 😀
Ty się tak nie ciesz, złapanie na gorącym uczynku nie wiąże się z niczym miłym 😛 . Z resztą potworem nie jestem; wysyłanie do diabła dotyczy generalnie podłych osobniczek a nie nieszkodliwych „słodkich nieszczęść” 😉 .
Czyli Ty też jesteś podatny na słodka idiotkę..? 🙁 koszmarnie. Jestem zdołowana i mój światopogląd runął głęboko w przepaść 😛
Wypraszam sobie ;). To się po prostu nazywa uprzejmość. Granica leży gdzieś w rejonach w których owa zwykła uprzejmość zamienia się w wykorzystywanie.
Ojejku… a nie uważasz, że takie „słodkie nieszczęście” będąc słodkim nieszczęściem też działa z premedytacją? Tylko, że ona przy tym jest słodka jak pączuszek z lukrem i nadzieniem czekoladowym w środku. Nie można pomóc kobiecie, która powie „bardzo cię proszę, czy mógłbyś mi pomóc?” lub umówić się na randkę (czy tam spotkanie- jak zwał tak zwał 😉 ) z kimś, z kim można porozmawiać, pośmiać się, wyżalić a nie z kimś, kto się na facecie uwiesi i będzie przy okazji pierniczyć bzdury? takitam, błagam Cię- wyciągnij mnie z tej przepaści 😉
A to już nie jest aż takie ważne. Może działać z premedytacją, ale grunt że nie ma niecnych intencji (bo w końcu gdyby ktoś inny poprosił o pomoc i nie robił przy tym z siebie „słodkiego nieszczęścia” to przecież i tak bym tej pomocy udzielił).
A co do wieszania się na kimś i randek to muszę Cię rozczarować, bo wszystko zależy od kontekstu i natężenia 😛 . Są sytuacje, gdy pierniczenie bzdur jest rekompensowane przez inne czynniki (choć permanentnego utrzymania takiego stanu raczej nic nie da się zrekompensować)
No tak, w pewnych sytuacjach mężczyźni zdają się być na straconej pozycji, bo któż nie oparłby się urokowi słodkiej, zagubionej kobietki, trzepoczącej rzęsami do tego :P.
Ale jestem prawie pewien, że gdybyś wtedy natknęła się na damsko-męski patrol SM, to ten numer na „słodką zagubioną” mógłby nie przejść :D.
Ojjj, jakby to był damsko- męski patrol, to bym nawet nie podejmowała próby 😉
Uff, a już myślałam, że tylko ja dostrzegam te słodkie idiotki! Ha! A tu jednak są jeszcze normalni ludzie! 😉
ale fakt, znam te grę, która odpisałaś doskonale i sprawdza się! I do dziś nie mam pojecia dlaczego to tak działa na facetów?! Tego chyba nie da się wytłumaczyć! 😉
Właśnie ja też nie mam pojęcia jakim cudem mężczyźni się na to łapią. Że niby kobieta taka słodka i bezbronna? Mało takich znam 😉
No kurczę, co w tym dziwnego? Facet może się przy takiej poczuć jak samiec alfa. Duży, silny, mądry, doceniony i z dominującą pozycją w stadzie… czego tu nie rozumieć?
Instynkty pierwotne :).
Na szczęście przy tych najbardziej ordynarnych przypadkach potrafimy się bronić – takitam ma rację, że jak facet wyczuje, że jest wykorzystywany i bilans zysków i strat jest niekorzystny, to ma ochotę wysłać do diabła :).
Ale skoro prosi o pomoc, to chyba znaczy, że ciężko jej będzie sobie poradzić samej, hm? Musi przy tym robić z siebie słodką idiotkę i wieszać się na facecie????
Nie musi.
Jak kobieta ładnie prosi, uśmiechnie się – facet pomoże. Praktycznie każdy, jeżeli tylko ma chwilkę i odpowiednią wiedzę. Wcale nie trzeba robić z siebie idiotki.
Natomiast jeżeli chce się nakłonić faceta do zrobienia czegoś wykraczającego poza uprzejmość (rezygnacja z wystawienia mandatu, poświęcenie dużej ilości czasu, zostawienie pozostałych klientów i pójście do samochodu klientki w celu wytypowania części kwalifikujących się do wymiany) – trzeba też nieco od siebie dołożyć. Tylko trzeba to zrobić umiejętnie :).
No widzisz? Cieszę się, że chociaż tyle osiągnęliśmy 😉 Znów mnie zmęczyłeś dyskusją 😉
Oczywiście słodką idiotkę będę z siebie robić tylko w bardzo wyjątkowych sytuacjach (po wcześniejszym wybadaniu podatności) i nadal po cichu liczę, że będę w swoim życiu spotykać mężczyzn, z którymi da się porozumieć tylko za pomocą miłej rozmowy i uśmiechu 🙂
idź spać SokoleOko! Jutro do pracy!
Idź spać… nie po to zrezygnowałem z oglądania mundialu dzisiaj, żeby ten czas ordynarnie przespać :).
Ty śpij, ja się zajmę robieniem kolejnych małych kroczków w celu władzy nad światem :D.
Czyli jednak jeszcze będzie o Tobie głośno 😉 Musisz być bardzo mocno uparty, skoro nawet z meczu zrezygnowałeś…
Wiesz- mnie się na tym zwolnieniu w ogóle ze snem poprzewracało i nie wiem czy za kilka dni nie będę musiała przed snem wypijać butelki wina, żeby zasnąć 😉
Mam nadzieję… :).
Jeżeli chodzi o mecze, to chwilowo mam przesyt… wyzdrowieję za kilka dni :).
Cóż… skoro nie możesz spać, to pisz bloga… z dziką rozkoszą poczytam :).
A i wino nie zaszkodzi :).
Czym się dokładnie raczysz?
To w jakich gazetach będę mogła o Tobie przeczytać? 🙂 Mam nadzieję, że nie w „Dobrych radach” 😉
Coś tam tworzę, ale ile można klepać w klawiaturę…
Dzisiaj uraczyłam się tylko moim piwem Sommersby, ale muszę sobie zakupić wino Mogen David- typowo kobiece, wprost bajeczne 🙂 Nie wiem czy Tobie by zasmakowało…
Pewnie w Forbes :P.
Mogen David znam i bardzo lubię :). Concord czy Pomegranate?
Uuuu, szacunek 🙂 Tylko uprzedź, w którym numerze, bo nie mam prenumeraty 😉
Zaskoczyłeś mnie- mało który facet lubi taką słodycz 🙂 Chyba Pomegranate, ale Concord’a też nie odmówię 🙂
Jestem amatorem słodkiego… słodkie wino, słodkie idiotki… :D.
Spokojnie, w ramach równowagi piję też piwo. Na przykład portery :).
Dla mnie Pomegranate było aż za słodkie niestety – wolę jednak Concord. Ale jest jeszcze ponoć Blackcurrant, będę musiał spróbować :). Tylko że wina nie lubię pić samemu…
Uważaj SokoleOko, żeby od tych słodkości Cię kiedyś nie zemdliło 😉 😛
też nie lubiłam pić samej, ale podobno człowiek do wszystkiego może się przyzwyczaić…
Nigdy! Jestem przyzwyczajony do słodkiego życia :).
A będziesz tak słodka i sprawdzisz czy da się ustawić bloga, żeby był ciut szerszy? Bo mnie zaraz coś trafi z tym wąskim komentarzem :D.
Słodka jestem w bardzo wyjątkowych sytuacjach, więc tutaj jestem tylko miła 😉 Będę słodka tylko jak mi będziesz chciał mandat wystawić, ewentualne kiedy będę toczyć jakąś mechaniczną walkę 😉 Faktycznie człowieka szlag może trafić komentując w taki sposób (ja z mojego kokpitu mam przejrzystą grafikę i mi nic nie przeszkadza 😉 ). Niestety możliwe jest co najwyżej 10-stopniowe komentowanie. Specjalnie dla Ciebie tworzę w takim razie nowe drzewko 😉 Nie zamierzasz iść spać? Patrzymy kto kogo przetrzyma? 😉
No trudno, myślałem że masz gdzieś możliwość ustawienia szerokości chociaż na poziomie 1000px…
Cóż, widać nie dane mi będzie doczekać Chomikowej w wersji słodkiej – mandaty co najwyżej dostaję :).
A spać zamierzam, ale jeszcze chyba chwilkę posiedzę, skoro już się zmobilizowałem do roboty :).
Jeżeli liczyłaś na sparingpartnera w zmaganiach na niespanie – odpadam :). Już nie te lata, żeby całą noc poświęcić kobiecie :D.
Oj, fatalnie… bardzo fatalnie, że Ty już po północy z sił opadasz 😉
Dobranoc 🙂
Starość :D.
Dobranoc 🙂
kupuję ten tekst z aniołami do straży miejskiej, świetne 🙂