Czerwone pole na dotykowym wyświetlaczu. Teraz wszystko musi być szybkie, dotykowe, zbliżeniowe. Jednym dotykiem połącz, jednym dotykiem rozłącz.
Rozłącz…
W ciemnym oknie tli się tylko małe światło. Płomień świecy świadkiem dzisiejszego wieczoru. Jeszcze nigdy świadkiem szczęśliwego zakończenia… Wystarczy jeden podmuch, by go zgasić. Taki jego sens? Taki mały jeden podmuch a tyle energii, aby znów go rozniecić…
Ja już nie mam tyle siły i zapału… I nie mam wiary.
Przed chwilą tyle wypowiedzianych pięknych słów. Nie dałoby się ukryć, że dzięki niemu jestem bardziej, mocniej, do głębi, do cna…
Mogłabym wejść w ogień i miłością góry przenosić. Mogłabym swoim szczęściem oświetlić najciemniejszą bezgwiezdną noc. Mogłabym zniknąć w jego nierównym, pełnym namiętności oddechu. Brałabym każdy uśmiech, każdy gest i każde słowo w zamian dając siebie. Tylko siebie. Z zachłannością nie zasnęlibyśmy żadnej nocy. Z pasją odkrywalibyśmy każdy milimetr siebie a ja ze spełnieniem spojrzałabym w swoje odbicie w jego źrenicach… Przy nim bym się zapomniała. Byłby wszystkim…
Mogłabym umrzeć z miłości.
Mogłabym.
Tylko nie mam nadziei.
Rozłącz…
……………..to było ………..mistrzowski teskt trafiajacy w sedno …….zachwycająca Twa wrażliwośc……no Chomiczku i zao tą Twoja dusze – ……….wiesz co? wypiję …..za wiarę, za nadzieje ……
Wypij, Arte, wypij….
Puknijmy szkłem i wypijmy razem….
🙂
To ja tylko podpisuję się pod tym, co napisała Arte. 🙂
Czyli na winko z Tobą tez mogę liczyć?;)
to ja proponuję rudą 😉
Jesteś gorsza ode mnie 😛
😀 ale to nie ja prowadziłam nocne rozmowy z wieszakiem 😉
Dzisiaj prowadzę nocne rozmowy sama ze sobą 😛
to czekam na wpis co z tych rozmów wynikło 😛
Zasnęłam w trakcie…
Nigdy nie kochałam aż tak. Pewnie dlatego, że aż takiej miłości nie pragnęłam. Albo tak mi się tylko wydaje, bo nigdy takiej nie doznałam.
Każdy powinien taką przeżyć…
Jestem zdecydowanie bliżej niż dalej końca. Z perspektywy lat, w jakimś sensie, bałam się takiej wielkiej miłości. Wolałam nie próbować, bo to dawało szansę, że nie będzie potem aż tak bolało. To wszystko oczywiście nie wybór, tylko cechy nabyte (psychologowie mówią, że to pokłosie dzieciństwa). Gdy stoję tu i teraz czasem żałuję, że o tę wielką miłość jestem uboższa, że coś mnie w życiu ominęło. Coś wyjątkowego.
Còż… moze wazne jest jednak to,żeby mieć spokojną miłość ale yaką do konca źycia?
Słowa, słowa, słowa… Chomiczku, ale co z czynami?
Właśnie… gdzie?
Znaczy woda w temperaturze pokojowej…
Taką najlepiej się pije … 😉
Chomiczku… ty cudny…ty wrażliwy… ty jednak rozsądny! Ściskam!
Aż poczułam! 😉
dobrze,że już makijaż zmyłam…czy Ty zawsze tak zdroworozsądkowo musisz do wszystkiego podchodzić? lepiej Ci tak?jesteś szczęśliwsza?czasmi warto dopuścić do głosu serce…a szlag by to!pogubiłam się…
Znajdziesz się 🙂
oj Chomiczku… ważne żebyś Ty znalazła TO czego pragniesz 😉
:*
od 10 minut próbuję napisać jakiś komentarz… skasowałem już 3…
Chomik… poznasz właściwą osobę…
Wiesz, czemu tak długo czekasz na swoje szczęście?? Bo jest olbrzymie i przez to idzie wolniej…
Ile słów otuchy… 😉 jeszcze żył sobie nie podcinam, więc spokojnie…
Oj …. jesienny melancholia ?? Może jeszcze wybierz raz , nie rozłączaj
Jesień,czy nie jesień… zawsze może dopaść czlowieka jakieś zwąypienie…
A ja się zawsze bałem…
Że nie podołam, że nie będę w stanie utrzymać takiej osoby przy sobie…
I że wtedy naprawdę umrę z miłości…
Cóż, życie potoczyło się inaczej.
I tak sobie myślę, że może nawet lepiej 🙂
Umrzeć wolę ze starości 🙂
ps. Ładne, naprawdę 🙂
A widzisz… każdy ma jakieś lęki… 😉
Ale taka wielka miłość… to naprawdę coś co warto przezyć. Jesli tylko ma się odwagę i wiarę właśnie…
„Miłość nie pyta o pozwolenie. Przychodzi niespodziewanie i wkrada się do twojego serca. Choć byś chciał wybrać, to ona sama dokona tego wyboru za ciebie”
Chomiczku, właśnie taka miłość jest. Uwierz mi gdy stracisz już wiarę, przestaniesz poszukiwać jej i stwierdzisz że godzisz się z losem i tym, że być może nie jest ona ci pisana, ona przychodzi. I absolutnie nie spyta się o pozwolenie 🙂 Wyważy drzwi do twojego serca, rozgości się na kanapie, położy nogi na stole i powie: Przepraszam Chomiczku, nigdzie się nie wybieram, czy to ci się podoba czy nie.
Według mnie każda miłość między dwojgiem ludzi jest wielka. Z tą różnicą, iż dla każdego jest ona troszeczkę inna. Niektórzy mają te fajerwerki, grzmoty i błyski. Wzloty i upadki, wielkie och i ach. A to dlatego że właśnie takiej miłości potrzebowali. Inni znów wielką miłość przeżywają w formie spokoju, poczucia bezpieczeństwa i stabilizacji.
I wcale ta spokojniejsza miłość nie jest mniejsza od tej, która potrafi wywołać huragan. Jest po prostu inna.
Miłość to poświęcenie, miłość to bycie z kimś nie dla jego zalet ale bycie pomimo wad. Miłość to kompromis. Ważne jednak jest to by nie zatracić siebie dla drugiej osoby. W miłości nie tylko dajesz ale i bierzesz. I nie bój się czerpać z niej pełnymi garściami 🙂
Martyniko, ja się z Tobą zgadzam no prawie w 100% 😉 Tylko nie jest dobrze, jak ta miłość napierdziela do Twoich drzwi a Ty nie wierzysz w żadne jej słowo.
„Wyważy drzwi do twojego serca, rozgości się na kanapie, położy nogi na stole i powie: Przepraszam Chomiczku, nigdzie się nie wybieram, czy to ci się podoba czy nie.” – tak to się u mnie bałagan wprasza… choć nie do serca, a do mieszkania 😀
Miłość jest grzeczniejsza, serce pyta rozumu najpierw – przynajmniej u mnie. Ale jestem przekonany, że u Chomikowej jest podobnie.
Pod resztą wypowiedzi mogę się podpisać 🙂
Haha. SokoleOko… z bałaganem jest podobnie. Skubany przedziera się przez najmniejsze szczeliny w drzwiach… Dużo mnie potem siły kosztuje wyproszenie z mieszkania. A Ty wiesz, że ja generalnie uprzejma jestem, więc słuchać mnie nie chce….
Oj jak już ta strzała amora trzepnie, to ciężko by rozum posłuchał.
Co do nieproszonych gości to oprócz bałaganu to mam jeszcze kalorie w szafie. France weszły i wyjść nie chcą i ukradkiem mi nocami zmniejszają ubrania…
To na pewno krewne tych , co w mojej szafie siedzą… France. I ciężko je wytępić.
pieknie to wszystko napisałaś i bardzo mądrze ale…Chomikowa już została zdiagnozowana jako kobieta zdroworozsądkowa więc na nic nasze sugestie 😉
Terapia…?
a moze porządna chemia z feromonów? 😉
hahaha feromony to zło 😉 no już Ci kiedyś proponowałam wspólną terapię 😀 przynajmniej byś nie zasnęła w trakcie 😉
Hahaha. Terapia chyba jednak będzie nieunikniona 😉
na to wychodzi 😉 i nie musisz się bać:D
Chomikowa aż mam gęsią skórkę… Genialny tekst. Po części znowu idealnie trafiający w moje nastroje.
Oj,jak trafia w Twoje humory to niedobrze…
Sama nie wiem i właśnie to jest męczące. Czas pokaże…