W moim życiu to dobry moment na pandemię. Mam skończone 30 lat. Już trochę znam się na ludziach, ale sama pandemia zdecydowanie szybciej pozwala mi ich weryfikować i klasyfikować. Ignorancja, nieodpowiedzialność, bezmyślność i najzwyczajniej w świecie głupota przy podejściu do panującej pandemii objawia się często jeszcze zanim ktoś zdąży wypowiedzieć pierwsze słowa. To mi jest bardzo „na rękę”. Nie tracę czasu.Kiedy w zamkniętym pomieszczeniu widzę kogoś, kto ostentacyjnie nie zakłada maseczki, bo przecież:
a)ich noszenie nic nie daje
b)można się od nich udusić,
to automatycznie takiej osobie nie ufam. Już na starcie. Pierwsze wrażenie i już „pograbione” jak u mnie ogród na jesień. A dbam o ogród. Dbam. Taka osoba myśli tylko o sobie i o swoim wygodnictwie a przecież dookoła niej są inni ludzie. Ale co tam. Moje JA i moje przekonanie jest ważniejsze, niż zdrowie innych ludzi. i ja na pewno wiem lepiej, niż uczeni na całym świecie. Nie wiem czy antymaseczkowcy zdają sobie sprawę, że maseczki ZMNIEJSZAJĄ PRAWDOPODOBIEŃSTWO zarażenia. Nie wykluczają go. Ale po prostu zmniejszają prawdopodobieństwo. najlepsze jeszcze w tym wszystkim jest to, że osoby, które nagminnie nie noszą maseczek po zwróceniu im uwagi często reagują agresją. To też dużo mówi o człowieku i chyba nie muszę mówić dokładnie co mówi. Brzydkimi słowami się brzydzę 😉
Później przychodzi czas na krótką rozmowę. Chyba to jest główny temat rozmów ludzi na całym świecie- wirus 😉 Tutaj często udaję, że mało wiem i czekam aż ktoś rzuci mi swój wykład na temat całej pandemii i po takich kilku minutach już mam swoje 80% opinii na temat człowieka i mogę wracać do swoich zajęć 😀 Jedno z moich ulubionych przekonań to to, że COVID-19 nie jest bardziej groźny od grypy. Jakoś nigdy w swoim życiu nie słyszałam, żeby w szpitalach leżały dziesiątki pacjentów z niewydolnością oddechową. Na pewno o takich pacjentach byśmy wiedzieli. Jak ktoś daleko „wypływa” w wykładzie o pandemii, to na pewno zahacza o pochodzenie wirusa. No bo przecież pochodzi z laboratorium.
Od momentu, kiedy w dziejach homo sapiens narodził się nowy styl życia zwany rolnictwem (przypominam, że jakieś 10 tys.lat temu dopiero zaczęliśmy odkrywać rolnictwo i hodowlę zwierząt), staliśmy się prawdziwymi społeczeństwami. Ma to sporo zalet i wad a jedną z nich jest rozkwit chorób tłumu. Wcześniej łowcy oczywiście też chorowali, ale były to inne choroby. Wirusy, które je powodowały musiały dbać, aby ich gospodarze nie umierali zbyt szybko, bo człowiek, który jest ich nosicielem musi mieć czas, aby spotkać się z innymi członkami grupy aby ich zarazić. W ten sposób choroba roznosi się powoli. Tymczasem podczas rozwoju rolnictwa wśród ludzi powszechne stały się zarazki, które rozwijały się szybko i skutecznie. Zapewne takie wirusy też istniały wcześniej, ale wybijały szybko tylko małą grupę łowców. Duże skupiska ludzi pojawiły się dzięki rolnictwu a skąd pochodzą zarazki? No właśnie od zwierząt hodowlanych. Pewnie niewiele ludzi wie, że odra tak naprawdę pochodzi od bydła. Krztusiec od świń i psów a gruźlica- od krów. Muuuu! A grypa? Od ptaków. Na szczęście mamy szczepionki! Można odetchnąć z ulgą.Pomogły zakończyć wiele epidemii i uratowały życie wielu ludzi.
Tfu! Nie! Szczepionki mają za zadanie nas „zaczipować”.
Super! Jutro idę się „zaczipować”. Mam nadzieję, że od jutra będę w takim razie za free odbierać Canal + i HBO a jak stanę wystarczająco blisko routera, to może się załapię na darmowy Netflix. Doczekać się nie mogę 🙂
Chwila refleksji i szczerości- pandemia „pomogła” mi również zakończyć związek. Dopisała kropkę do „i”. I prawie codziennie „pomaga” mi uzyskać opinię o ludziach, ich podatności na fake newsy i cóż… inteligencji.
Wiadomo, że wirus pochodzi z laboratorium – wystarczy przebić się przez „Bastion” Kinga… Zresztą – jeden z wyznawców tej teorii zaczął głosić, że – opisana w tej kobyle (pełna wersja – 1308 stron…) supergrypa „Kapitan Tripps” – to w rzeczywistości Covid… Co prawda niejaki Stephen King zaczął twierdzić coś innego, ale w odpowiedzi usłyszał, że najpierw powinien przeczytać książkę…
Tak – to jest autentyk…
Kolejna teoria potwierdzająca, że to celowe działanie? Miłośnicy horrorów spod znaku Resident Evil (filmowo? Milla Jovovich z nieograniczonym zapasem amunicji kontra zombiaki…) bezbłędnie rozpoznali logo laboratorium z Wuhan…
Hitem była także niesamowita zbieżność – w miesięczniku „Nowa technika wojskowa” 4/2020 (plus minus jeden miesiąc) dali kilkustronnicowy artykuł na temat broni genetycznej wraz z potencjalnymi zastosowaniami… Pytanie – czy Chiny tak sprawnie ukryły wiadomości, czy też się odpowiednio zabezpieczyli?
https://news.google.com/covid19/map?hl=pl&mid=%2Fm%2F0fbp0&gl=PL&ceid=PL%3Apl
Łączna liczba przypadków – 90 tysięcy…
Byłbym zapomniał – chip od Johnsona nie jest kompatybilny z systemem płatności zbliżeniowych – testuję od niedzieli i na razie szukam jakiejś porządnej aktualizacji sterowników;)
Hahaha. Bardzo Ci za komentarz dziękuję ? chociaż się troszkę obsmialam.
A aktualizacja na pewno się jakaś pojawi ?
Jestem w wieku Twojej mamy,ale myślę podobnie.Dopiero pandemia zweryfikowała moje sądy o znajomych.Część z nich ukrywała chorobę,nie robili testów i raptem we wsi było 50 osób na kwarantannie.Też byłam chora i nigdy nie miałam grypy z tygodniową gorączką 39″5.
Już nie pisałam o takich historiach ja ta,o której wspominasz. To jest według mnie skrajna nieodpowiedzialność. Nie rozumiem dlaczego takich ludzi nie każe się choćby jakimś mandatem. Skoro można mandaty wystawiać za brak maseczki to dlaczego nie można za łażenie po świecie z objawami choroby?!
A ja nie rozumiem dlaczego takich ludzi nie kaRZe się choćby jakimś mandatem. Kazanie – „kaŻe się” – na pewno tu nie pomoże.
Jakiej wysokości mandat proponujesz? Bo masz rację. I zostawić taki niepoprawny komentarz, żeby Twój był adekwatny czy jednak poprawić błąd,który mi się wkradł?
A zauważyliście, że od ponad roku brak w przestrzeni publicznej, przepraszam za wyrażenie, „doktora” Zięby, i jego rewelacyjnej teorii nt. leczenia WSZYSTKICH CHORÓB wlewami dożylnymi z witaminy C (nie pamiętam już lewo-, czy prawoskrętnej).
Na początku pandemii, to nawet COVID-19 miało to w KAŻDEJ dziedzinie życia…
Ucięło mi kawałek tekstu. Ostatnia linika miała brzemieć
Na początku pandemii, to nawet COVID-19 miało to leczyć. Ech, krótką ma nasze społeczeństwo pamięć i w KAŻDEJ dziedzinie życia….
Niedźwiedź ?! Ty żyjesz!
O Ziębie nie zapominam. O nie! I pamiętam właśnie jak tymi wlewami koronę chcieli leczyć. Na szczęście Zieba jest chyba już skończony (prokuratura itp.) Ale! Jakieś pół roku temu oglądałam naszego dr Grzesiowskiego w którejś ze śniadaniówek. Wypowiadał się właśnie o Wit C lewoskrętnej i pozytywach wlewów tejże witaminki. Zdębiałam. Totalnie…….
Żyję jeszcze żyję (jakoby to sporo osób dopisało – niestety) 😀
dr Grzesiowski – to nie ten ekspert od wszystkiego w medycynie? Gdzieś pod koniec marca pojawiła się informacja, że szef PIS (nie mylić z PiS) chce mu odebrać prawo wykonywania zawodu. Szczerze współczułem chłopu. Przeszło mi (współczucie) jak facio wypalił … że zamiast lockdownu w szkołach i nauki zdalnej lekcje można prowadzić na świeżym powietrzu. A dobiło mnie jak rzuciłem temat trzem osobom, które miałem za inteligentne i … o dziwo uznali do za dobry pomysł – bez komentarza.
A co do pandemii – po raz kolejny pokazała, że średni poziom IQ naszego społeczeństwa – nie wygląda najlepiej.
1. U mnie w pracy mogliśmy się zaszczepić wcześniej niż inni. I co? Okazało się, że 10% ludzi wie lepiej i szczepić się nie będą.
2. Znajomy lekarz nie gada z rodziną, bo okazało się, że lepiej od niego wiedzą czym COVID’a leczyć niż on (g.. wie prawda? co to jest 6 lat studiów i 20 lat pracy na zakaźnym prawda? „ekspert” z Internetu wie lepiej.
3. Impreza rodzinna, parę osób przy stole i pada tekst pod adresem lekarza (specjalisty chorób zakaźnych) – jak przekonasz moją żonę żeby się zaszczepiła to ci stawiam najdroższe wino jakie sobie zażyczysz…
A nie o byle kogo chodzi. Pani, którą trzeba przekonać ma wiedzę i doświadczenie, ze ho, ho ho. – 3 lata zawódówki i … ani jednego dnia w życiu nie przepracowała, bo mąż ma tyle kasy, ze po co pracować?
Tak-to ten sam Grzesiowski. Często się z Nim zgadzałam ale chyba jednak zacznę porządnie się przysłuchiwać temu co gada,bo o pomyśle nauki na powietrzu nie słyszałam i byłam w sumie zdrowsza…
O tych ekspertach… Wiem. Szlag mnie trafia jak takich ludzi słucham. Ale wiesz,że tacy eksperci są wszędzie? Najgorsze,że mogą się wypowiadać w necie i mogą to robić bezkarnie.
I czasem się cieszę,że mam małą rodzinę. Nie trafia mnie szlag przy stole świątecznym….
https://wiadomosci.radiozet.pl/Polska/Powrot-do-szkol.-Nowy-pomysl-dr-Grzesiowskiego-nauka-na-swiezym-powietrzu
Może facet tak ironicznie….? Nie wiem jak to skomentować…
100% POPARCIA DLA DOKTORA GRZESIOWSKIEGO!! LEKCJE NA ŚWIEŻYM POWIETRZU!!
Tylko nie wiem – Hawaje? Mauritius? Znacie jakieś bliżej położone miejscówki z naprawdę świeżym powietrzem?:)
Kraków się poleca ?
Chomikowa
Odczep się od Krakowa, OK?
Fajne miasto, tylko … ludzie trochę mniej fajni 😀
Mniej fajni od Krakowa to tylko chyba w …. Wielkopolsce i Warszawni (ale tylko zapewne słoiki), ale to kompleksy przez NIEdżwiedzia przemawiają 😀
Kraków jest spoko tylko oddech tam ciężko złapać ?
Dech zapiera 😀
O! To to! ?
Można tak to nazwać ?
Te Hawaje i Mauritius to z dowozem i pobytem na koszt d-ra Grzesiowskiego rzecz jasna.
Mieszkam w dużym mieście wojewódzkim, na prawdę dużym. Na koniec ubiegłego roku szkolnego dzieci otrzymywały świadectwa na dworze. Trzeba było zorganizować 4 (słownie CZTERY) tury, żeby towarzystwo mogło pomieścić się na boisku szkolnym i nie przeszkadzać sobie, a chodziło tylko o rozdanie świadectw i parę słów od wychowawcy (zwyczajowe „słowo boże” od dyrektora zostało dzieciom i rodzicom oszczędzone).
Powiedzcie mi jakie taki cymbał (nie ważne, że z tytułem naukowym, ale CYMBAŁ) ma pojęcie o organizacji lekcji?
1. Jak to towarzystwo pomieścić na boisku/ boiskach i placu szkolnym?
2. Co zrobić przy nagłej zmianie pogody?
3. Jak zapewnić dystans i komfort nieprzeszkadzania przez inne dzieci i tzw. czynniki zewnętrzne (pani z psem, przejeżdżający samochód, pijaczki z tanim winem itp.).
4. Jak zapewnić skupienie uwagi na temacie lekcji?
Tyle. Więcej „dziur w całym” szukać nie zamierzam.
PS . Ale (wiem, że nie zaczyna się zdania od „ale”) to „ałtorytet” (celowo z błędem) się wypowiedział. Pan z telewizora/radia/Internetu i z tytułami, więc autorytet „z urzędu”. Trzeba słuchać i milczeć.
„Boże Kochany, co za czasy”
2) Zmoknąć 😉
reszty nie chce mi się komentować, bo jeszcze zacząłbym popisywać się znajomością pewnego wymarłego już języka…
Ależ popisuj ?