Że nie będę romantyczką chyba się zorientowałam po raz pierwszy, kiedy wchodząc w dorosłe życie otrzymałam bukiet kwiatów z dołączonym liścikiem miłosnym opisującym uczucia do mnie w sposób nie mniej wyszukany, niż mógłby to zrobić Romeo wyznający miłość swojej Julii pod balkonem a dnia kolejnego byłam w ustach tego samego chłopaka zdzirą z równie bogato przedstawionymi epitetami.
Z tych wszystkich pięknych słów o gwiazdozbiorach miłości nie naprawię samochodu, nie ugotuję obiadu ani w ogóle NIC nie zrobię. Mało tego. One mi nawet nie zagwarantują, że ten, co mi te piękne słowa opowiada, to mówi to z serca a nie z potrzeby osiągnięcia swojego jedynego (wiadomo jakiego 😉 ) celu.
-Jak tam ostatnia randka, Chomik- pyta mnie Moja N.
-W sumie nie było źle… Starał się. No bardzo się starał- mówię zgodnie z prawdą.
-Ale…?- Bo ja cię, Chomik znam. Gdzie jest „ale”?
-Nie, że „ale”. No starał się zrobić na mnie wrażenie opowiadając o gwiazdach i baśniach z gwiazdozbiorami związanymi. I tak mi pokazywał te gwiazdy i konstelacje i pokazywał…
– I starał się być romantyczny. Niedobrze, Niedobrze….
-No bardzo starał… A ja patrzyłam na to niebo i tylko niecierpliwie ciężar ciała przerzucałam z nogi na nogę.
-Ech- wzdycha cicho Moja N. – i co, Chomik?
-Przecież ja z romantyzmu to tylko Mickiewicz i Słowacki! I nic z tym nie zrobię!
Rozłożyła ręce. Ja też.
Może sprawiasz wrażenie romantycznej dziewczyny?
Może…?
Mhmmm… czyli do Ciebie to z bukietem kluczy płaskich, a jak chce się Ci zaimponować, to należy upolować przebiegającego obok zająca, a następnie rozpalić ognisko pocierając patyki? 😀
Kurde… gość opowiada o gwiazdach, o legendach z nimi związanych, a dziewoja się zastanawia czy on by maczugą sprawnie władał 🙂
No nie kumam… mnie by gość na znajomość gwiazdozbiorów złapał 🙂
Tak- do mnie z bukietem kluczy i narzędzi wszelakich,którymi potrafi się posługiwać. Zobacz-kupno kwiatów nie wymaga żadnego wysiłku. To tak jak ja bym na kolację kupiła pizzę z dowozem? a nie włożyła serce w przygotowanie dobrej kolacji ?
… chyba, że ktoś jest wegetarianinem – wtedy serce w kolacji odpada…
ech, Chomikowa…
Jakbyś codziennie sprzedawała taki bukiet…
To po jakimś czasie miałabyś u siebie wizytę skarbówki z „prośbą” o zaległe podatki…;)
Nie dostaję aż tak często jakichkolwiek bukietów ?
Jak reszta gra to bym poszła na 2 randkę ?
Haha. Też poszłam. Dałam mu szansę nie być romantycznym ??