it’s time to go

IMG_20150513_154045Ostatnie dni w Polsce.
Pamiętam, kiedy ponad rok temu wściekła na całe swoje życie, na brak chęci i przede wszystkim siły do podejmowania jakichkolwiek działań, trafiłam w sklepie na podkoszulkę z napisem „Someday I’ll fly away„. Stanęłam w przymierzalni i się popłakałam. Tak bardzo wszystko było nie tak, jak powinno. I tak bardzo chciałam, żeby w moim życiu pojawił się jakiś impuls, który pozwoli mi zadziałać, uciec i coś zrobić. Bardzo wierzyłam, że nadejdzie dzień, kiedy się uda. Ta podkoszulka miała być moją motywacją i nadzieją.
Leci ze mną 🙂
Przygotowania do wyjazdu rozpoczęły się już kilka tygodni temu, ale tak naprawdę ten tydzień kopie mnie po tyłku. Najbardziej bałam się powiedzieć dziadkom, że wyjeżdżam. Dla nich wyjazd jakikolwiek i gdziekolwiek to „niebezpieczna zachcianka”. Życie powinno się spędzać z rodziną. I Sierściem (kotem). W domu rzecz jasna. Czułam, że babcia wpadnie w rozpacz a dziadek niebezpiecznie się nadnie i nie odezwie się ani do mnie ani do Rodzicielki przez wiele miesięcy…
-Dziadki! Dostałam pracę, o którą się starałam- informuję ich dość ostrożnie.
-O, no to dobrze, Wnusiu. To gdzie będziesz pracować?- pyta babcia.
Biorę głęboki wdech. 1,2,3,4…
-Bałkany, babciu- poszło. Ufff. To teraz szybko uciec i nie słuchać tego, co mnie czeka…
-A! No to pięknie! Tam jest podobno bardzo ładnie!- ekscytuje się babcia a ja oczom własnym nie wierzę. Gdzie łzy, rozpacz, wyrzuty?
I tak mijały tygodnie. Czasem tylko dziadek zadał mi jakieś nieprzytomne pytanie:
-To gdzie ty, Malutka będziesz tą stewardessą?
-Na jak długo jedziesz na te wakacje? Na 2 tygodnie?
-A jak cię tam gdzieś sprzedadzą?
Cierpliwie odpowiadałam na pytania, tłumaczyłam i wydawało mi się, że jakoś sytuację ogarnęłam.
Ostatnie dni przed wylotem to już jazda bez trzymanki. Jestem na ekstremalnej huśtawce emocjonalnej. Ekscytacja miesza mi się z głębokim lękiem. Najbliżsi mi nie pomagają. Moje dziewczyny żegnają mnie ze łzami w oczach. Rodzicielka widzę, że plącze się chaotycznie po domu bez jasnego celu. Moja N. cały czas mi wmawia, że ja tam zostanę i ona tego nie zniesie. Przyszywany Ojciec zabrania mi wracać do Polski. A ja zaczynam już tęsknić nawet za dzieciakami moich dziewczyn 😛
Wczoraj dziadek zadzwonił do Rodzicielki.
-I jak się teraz z tym czujesz?
-Ale z czym, tato?
-Z tym, że pozwoliłaś, aby twoje jedyne dziecko wyjechało do pracy w burdelu.

Nooo… To zanim ja dotrę do tej pracy w „burdelu” najpierw muszę znaleźć samolot, w który mam się przesiąść gdzieś w głębokiej Europie… A biorąc pod uwagę to, że nie jestem w stanie znaleźć wyjścia z Dworca Centralnego w Warszawie, to nie wiem jakim cudem z moim panicznym lękiem do samolotów i latania znajdę w ciągu 30 minut na obcym lotnisku samolot, w który mam się przesiąść… 😛

Następny wpis, jak się ogarnę na miejscu 😉

—————————-
W zakładce „Zrecenzowane przez Chomikową” możecie znaleźć recenzję debiutanckiej książki Dominiki Słowik pt. „Atlas: Doppelganger”.

a może… MŁODSZY???

źródło: fakt.pl
źródło: fakt.pl

Nie wiem jak to wyszło, ale w ciągu ostatnich miesięcy miałam bardzo dużo do czynienia ze studentami… Sama nie wiem jak to się dzieje, ale jakoś tak sami się przyplątują nie wiadomo skąd 😛 Luźno prowadzę dialogi, śmieję się, flirtuję i… i jestem coraz bardziej ZAUROCZONA.
Nigdy w życiu bym nie przypuszczała, że jakaś tam studencina może tak mnie zafascynować, ale jednak 😉
Zastanawiając się nad tym, co sobą reprezentują mężczyźni w moim wieku, jak bardzo zaczynają być „zwichrowani” przez kobiety, które pragną się wepchnąć na siłę do ich łóżka lub do ich portfeli, zaczęłam dostrzegać masę pozytywnych aspektów związku z młodszym.
Przede wszystkim można ich sobie „wychować” 😉 Powiedzenie stare jak świat a ponadto wywołuje uśmieszek na twarzy. Skoro jednak powiedzenie jest stare jak świat, to coś w sobie musi mieć… 😉 Przecież taki studencik jest jeszcze w wieku bardzo „plastycznym”. On dopiero uczy się zachowań mile widzianych w związku. To kto go tego najlepiej nie nauczy, jeśli nie jego starsza kobieta, w którą będzie wpatrzony jak w obrazek? Sprzątanie po sobie, gotowanie, pranie (nie, pranie nie- lubię wstawiać pranie i wyjmować czyściutkie ciuchy 😛 ), budowanie przeświadczenia że kobieta ma zawsze rację a w trakcie okresu ma rację podwójną 😉 , koszenie trawy (chociaż… koszenie trawy jak na kobietę przystało (taaa…) mnie relaksuje, więc tu też mu odpuszczam) oraz wiele innych.
Poza tym takie młode Toto nie jest „skażone” jeszcze złem związków wszelakich. Jest wierny swoim wszelkim zasadom, nie chadza do klubów GoGo (czyli jednak MOŻNA 😛 ), jeszcze naiwnie wierzy w miłość oraz traktuje kobietę jak na kobietę przystało. Ha! Mało tego! Jaka on ma młodzieńczą fantazję w sypialni!-w jakiej sypialni…?! – każde miejsce staje się miejscem idealnym na realizowanie fantazji 😉
Nad czym ty się, Chomikowa jeszcze zastanawiasz 😛
Ostatnio sporo rozmawiam z takim studentem (nie z Polski niestety) traktując nasze rozmowy jako „wymianę doświadczeń kulturowych” oraz szlifowanie języka angielskiego w komunikacji werbalnej (zabrzmiało tak poważnie, jakbym miała pisać pracę doktorską o kontaktach z obcokrajowcami 😀 ). Poznając chłopczynę coraz lepiej, z dnia na dzień jestem pod większym wrażeniem. Ambitny, z marzeniami które jeszcze nie zostały zgaszone trudami dnia codziennego, celami, znający się na samochodach (NARESZCIE), uprawiający sporty walki (ach! To POCZUCIE BEZPIECZEŃSTWA u boku mężczyzny!) i z zamiłowaniem do kuchni (nie jako pomieszczenia, w którym stoi „samo zapełniająca się” lodówka, tylko z pasją gotowania!) oraz z zasadami, których kurczowo się na ten moment trzyma.
IDEAŁ!
Co prawda nie omówiliśmy jeszcze kwestii dotyczącej planowanych dzieci, ale to już w powiązaniu z powyższymi zaletami wydaje się pryszczem, nieprawdaż? 😀 😛
BIORĘ! ZDECYDOWANIE!

Dobra, dobra… Tak, ja wiem że taki układ ma tysiące wad, które za chwilę zaczniecie mi z pasją wymieniać, ale pozwólcie starej Chomikowej odrobinę pofantazjować 😉 Niech coś mam z tego życia, oprócz udręki i kołowrotka dnia codziennego 😉

——————————————————
W zakładce „zrecenzowane przez Chomikową” znajduje się recenzja książki, którą naprawdę POLECAM 🙂 „Pensjonat”- Piotr Paziński