Mamy takie swoje ulubione pytania i wypowiedzi, którymi turyści wyprowadzają nas z równowagi. Jeśli chcecie na starcie stracić całą sympatię rezydenta, to możecie użyć któregoś z punktów poniżej
- A jaka będzie pogoda?
Aż się ciśnie na usta odpowiedź „Tydzień temu prószył śnieg, więc nie jestem w stanie nic zagwarantować. A narty państwo wzięli?”….
Rany boskie… to że przez godzinę popadał deszcz, to nie znaczy, że będzie padać przez tydzień… - Dlaczego musiałam/ musiałem czekać na wolny pokój aż do 14.00?
Już o tym pisałam, że znajomość turystów odnośnie reguł turystyki ogranicza się do „ Jak zapłaciłem, to WSZYSTKO mi się należy już i teraz”. - Z Których restauracji w hotelu mogę korzystać?
Czy naprawdę na urlopie najważniejsze jest to, żeby się nażreć???? Ludzie mają do dyspozycji naprawdę dobre jedzenie w głównej restauracji i spory wybór potraw wszelakich. Ale NIE. Trzeba jeszcze spróbować restauracji azjatyckich (jakby budek azjatyckich było mało w Polsce), włoskich (mimo że w głównej restauracji jest pizza, makaron i spaghetti), bałkańskich (mimo że w głównej restauracji bałkańskie żarcie również występuje)…
- Ile razy wymieniają pościel w hotelu?
Matko kochana… Co ci ludzie wyprawiają w pokojach?! Dam sobie wszystko poucinać, że u siebie pościel wymieniają nie częściej, niż raz na miesiąc a na urlopie żądają wymiany przynajmniej trzy razy w tygodniu. - Czy naprawdę jest tak trudno podać w restauracji do jedzenia jakiegoś schabowego albo hot-dogi?
Oczywiście, że to żaden problem. Obok schabowego zostaną specjalnie podane pierogi ( do wyboru z serem, mięsem lub owocami), które pójdę do kuchni hotelowej i osobiście będę lepić przez całą noc,. Wszystko, zeby tylko turysta był zadowolony. - Ma pani/ pan do mnie natychmiast przyjechać!
Na ten rozkaz reagujemy jak rozjuszony byk na czerwoną płachtę. Jesteśmy w stanie przyjechać do kogokolwiek tylko w sytuacji zagrożenia życia. W innym wypadku ni cholery. A jak nam się jeszcze rozkazuje, to włącza nam się automatyczna blokada, która uniemożliwia ruszenie choćby palcem - Napiszę na was skargę!
Ależ proszę bardzo… - A gdzie to jest napisane, że do wyżywienia HB należy płacić za napoje?
Choćby w warunkach umowy. Ale zresztą co ja się będę odzywać… Przecież turyści zwiedzili już cały świat i wszystko wiedzą najlepiej.Głupia Chomikowa.