jestem miła=mam problem

Yosub orange is the new black natasha lyonne oitnbs3 season 3
źródło: giphy.com

Jesteś pomocna, miła, uśmiechnięta. Do tego gotowa na poświęcenia i nigdy nie wypowiesz słowa „nie”. Tak? Ja też tak mam.
No to mamy problem. Nie martw się, RAZEM mamy problem 😛
Mogłoby się wydawać, że bycie miłym, uśmiechniętym, empatycznym to świetne cechy charakteru. Pewnie, że świetne, ale… Ale mam wrażenie, że czasem wbrew sobie. Jakiś czas temu stałam w kolejce po frytki. Nowiusieńkie, bialusieńkie buciki na nogach. Zdążyłam pomyśleć, żeby nikt mnie nie nadepnął. I nadepnął. A raczej zdeptał. Pan był tak zajęty gorącą dyskusją ze swoją partnerką, że zdeptał mnie chyba ze 3 razy. Moje śliczniusie, bialusie buciki nie miały nic wspólnego z nowością. I co? Zamiast wyrazić swoje niezadowolenie, to powiedziałam „nic się nie stało” i to jeszcze z uśmiechem na ustach. A stało. Znam osoby, które w takiej sytuacji zażądałyby pieniędzy na nowe buty albo przynajmniej na pralnię. Do tego nawrzeszczałyby na deptacza, Powinnam tak zrobić, ale nie zrobiłam. Nie chciałam robić afery i zamieszania wokół własnej osoby. Po prostu nie umiałam.
Mam problem 🙁
Moja znajoma ma 5-letnie dziecko. Ukochane, wyczekane. Feliks wymusza na mamusi prezenty i spędzanie z nią każdej wolnej chwili. I co? I mamusia nie potrafi synkowi odmówić. Znajoma jest na każde zawołanie swojego synka, jak służąca. Widzę, że jest wyczerpana a kiedy pytam się, dlaczego to robi, bo przecież wychowuje małe terroryściątko, to ta mi mówi, że nie potrafi mu odmówić, bo tak bardzo go kocha.
Chyba też ma problem, prawda..? Jak to dobrze, że nie jestem sama 😉
Ale nie ma się, co śmiać… Jestem w ciągłym stresie, bo chciałabym, żeby wszyscy byli zadowoleni- szef, szefowa, turyści, koledzy i koleżanki z pracy. Dwoję się i troję. Rzadko odmawiam pomocy, chyba że jestem już na skraju. Ostatnio w kompletnym biegu pomagałam jednej pani zainstalować aplikację facebooka na swoim telefonie, bo tak bardzo chciała z tej pięknej Grecji wrzucić zdjęcia na swoją tablicę a coś jej nie szło. Nieważne, że już byłam spóźniona na kolejne spotkanie, i że musiałam iść w końcu do toalety… Chciałam, żeby pani była zadowolona.
Udało się. Piękne zdjęcia na fb wrzucone 😛 Ciekawe czy pani turystka nie poskarży się w biurze, że rezydentka jej pomagała w biegu…
Muszę nad sobą popracować, ale boję się, że kogoś rozczaruję, zezłoszczę lub zasmucę. A ja tak bardzo lubię, kiedy wszyscy wokół mnie są zadowoleni… Podobno to domena mojego znaku zodiaku. Albo efekt wychowania 😛 Albo… albo psycholog na pewno odnalazłby odpowiednie określenie mojego zaburzenia i znalazł sposób, żeby mnie uszczęśliwić.
W sumie to samo może zrobić czekolada 😀