spełniam marzenia :)

Motivation-wallpaper-10553095Zaparłam się. Zawzięłam gdzieś sama w sobie i postanowiłam, że nie ustąpię. Wiedziałam, że to jedno małe marzenie da się spełnić, więc całą zimę spędziłam na przygotowaniach do zdobycia wymarzonej pracy, która pozwoli mi odkryć coś nowego, obudzić to, co gdzieś we mnie od dłuższego czasu drzemie. Łaziłam na kurs językowy, jeździłam do tej całej Warszawy, gubiłam się w gąszczu zabieganych mieszkańców, nieświadomie atakowałam kioski ruchu (wpis tutaj:http://niecodzienne-notatki.blog.pl/2015/03/05/podejscie-do-warszawy-nr-2-i-niegoscinnosc-miejscowych/) zapisałam się na szkolenie i… UDAŁO SIĘ 🙂

Chomikowa w maju leci na Bałkany do roboty 🙂

Ostateczną decyzję podjęłam wczoraj. Miałam wybór pomiędzy Rumunią, Bułgarią, Maroko… Kręciłam nosem, badałam potencjalne szefostwo (kolejnego mobbingu już bym psychicznie nie zniosła), porównywałam zarobki i wybrałam ogólnie Bałkany. Chociaż ostatecznie, gdzie mnie rzuci los… Tego nie wie nikt 😉
Umowę mam do jesieni, więc na najgorszą porę roku wracam do Polski… Choć moja N. mi powiedziała, że ona czuje, że ja tam sobie życie ułożę i nie będę chciała wrócić. Jakoś nie widzę siebie w innym kraju, niż Polska, ale życie mnie nauczyło, żeby „nigdy nie mówić nigdy”, więc NIE MÓWIĘ 😉 Tylko że ja tu mam ludzi, którzy naprawdę mnie kochają. Wiecie… W sumie jeszcze nikt z moich bliskich tak szczerze nie ucieszył się na mój wyjazd. Rodzicielka zanim mi pogratulowała, to się oczywiście popłakała. Gratulacje odebrałam po 40 minutach 😛 Przyszywany Ojciec mówi, że kobieta będzie w takiej desperacji, że porwie kolejny samolot, żeby tylko polecieć na te pół roku za mną 😛 Ja się obawiam, że w tym samolocie może być też moja N. i moje dziewczyny 😛 bo żadna z nich nie rzuciła mi się na szyję gratulując zdobycia pracy, o której przecież od dłuższego czasu gdzieś marzyłam 😛
Nie ma nic piękniejszego od poczucia, że ma się naokoło siebie ludzi, dla których jest się naprawdę ważną… Nie mam własnych dzieci, nie mam męża a jednak absolutnie nie czuję się samotna. Wiem, że mam koło siebie ludzi, na których mogę polegać i którzy już nie raz pokazali mi, że mogę na nich liczyć. Na własną rodzinę nie zawsze można liczyć a na przyjaciół taki zwykły, niepozorny Chomiczek może. Coś wspaniałego. Polecam 🙂
Kochani… Ponieważ w pracy będę miała tylko 1 wolny dzień, to na pewno nie będę w stanie pisać notek częściej, niż raz w tygodniu, ale bloga nie porzucę. Nie ma takiej mocy, która zmusiłaby mnie do zamknięcia niecodziennych-notatek 🙂 Zresztą okazało się, że mój blog ma MOC i jest przeglądany przez osoby, które NIGDY nie posądzałabym o takie fanaberie (o tym innym razem ;))
Gdzie mnie te moje marzenia zaprowadzą, tego nie wie nikt 😉 Ale uwierzcie mi- na pewno spotkają mnie sytuacje, które będą warte opisania i wyśmiania na niecodziennych-notatkach 😀 Aż strach się bać 😀
Przygodo AHOJ! 😀

—————————————————–
Kto zagląda na fb, ten wie, że wczoraj wróciłam z Krakowa, w którym nagrywałam niecodzienne-notatki do aplikacji Audioblog. Już dziś możecie odsłuchać jednej notki oraz mojego i Lunki1969 komentarza do nagrania.
Zapraszam ja- Chomikowa 🙂 http://www.audio-blog.pl/

„Jej wysokość Chomikowa” w Krakowie

źródło własne
źródło własne

Do Krakowa dojechałam Polskimbusem (swoją drogą jestem tym przewoźnikiem zachwycona, ale o tym może kiedy indziej) nad ranem. Tak wczesnym rankiem, że jeszcze było ciemno, kiedy taksówkarz podwiózł mnie do miejsca, w którym czekał na mnie zarezerwowany pokój.
Zdążyłam zdrzemnąć się z godzinkę i przyjechała po mnie Jola 🙂 Zabrała zdezorientowaną paczuszkę z centrum Krakowa i zawiozła na nagrania 😉 Nagrywałyśmy od 9.30- 23.30 z 3-godzinną przerwą na krótkie zwiedzanie. Udało mi się zaliczyć w magicznym Krakowie coś więcej, niż knajpy- oblazłam z każdej możliwej strony Podziemia Starego Rynku 🙂 Mimo sporego zmęczenia oglądałam wystawę z rozdziawioną buzią. Starałam się obejrzeć każdy film wyświetlany w poszczególnych pomieszczeniach, ale ilość wiedzy, jaką próbowano sennej turystce wbić do głowy, okazała się ilością nie do udźwignięcia 😉 Natomiast obrazy chłonęłam, jak niewidome dziecko, które pierwszy raz przejrzało na oczy 🙂 Dotykowe ekrany, multimedialne gry dla dzieciaków oraz EKRAN Z PARY WODNEJ to tylko nieliczne cudeńka całej wystawy 🙂 Polecam 🙂 Bilet wstępu to koszt 19 zł, więc uważam, że cena adekwatna do całej ekspozycji. Jola była mocno zaskoczona, że udało mi się dostać bilet „od ręki”. Podobno trzeba dokonać rezerwacji 3 dni wcześniej. Taki mają ruch. A ja dużo szczęścia 😉

źródło własne
źródło własne

Cyknęłam kilka fotek Starego Rynku i pod wieczór wróciłyśmy do nagrywania. Perełkę, czyli cały wywiad, który nosi tytuł „Jej wysokość Chomikowa” (nie muszę chyba tłumaczyć skąd się tytuł wziął 😛 ) zostawiłyśmy na sam koniec. Trzęsłam się okropnie. Ze strachu…? Pewnie tak… Modliłam się w duszy, żeby nie było słychać jak bardzo trzęsie mi się głos i jak bardzo jestem stremowana… Brawo, Chomikowa! Prowadzisz rozmowę w sumie ze znaną ci osobą, która jest miła i uśmiecha się do ciebie a ty się trzęsiesz jak kompletna sierota… 🙁 Wygląda na to, że jestem cholernie niepewną siebie aspołeczną istotą.
Proszę, ile to rzeczy człowiek się o sobie dowie z podróży. Jednak przysłowie „Podróże kształcą” coś w sobie ma 😛
Po północy Jola odwiozła zagubioną paczuszkę pod postacią Chomikowej pod mój pensjonat. Padłam do wyrka sama nie wiem kiedy i jak 😛 A nie byłam przecież po ostrej imprezie 😉

Od kilku minut w aplikacji Audioblog w zakładce „Recenzje” można posłuchać recenzji książki, którą zamieściłam jakoś w grudniu w mojej blogowej zakładce „zrecenzowane przez Chomikową”. Natomiast w zakładce aplikacji „Podróże” można już wysłuchać całego wywiadu. Podkładem muzycznym jest zaaranżowany mój ukochany wiersz Szymborskiej. Nie mogłam oczekiwać niczego lepszego 🙂
Mam nadzieję, że osoby, o których wspomniałam po wywiadzie spełnią moją prośbę 🙂 W zamian otrzymają upominki 🙂
To co, Kochani?  Tym razem „Do usłyszenia” 🙂

Zwiedzać hołoto!

video
źródło: gifak.net

Wieczorem dzwoni do mnie rozgoryczona do granic możliwości Rodzicielka:
-Dziecko, co ty tam robisz wieczorem na tej swojej górze? Nawet nie zejdziesz do matki własnej rodzonej zagadać chwilę.
-Mamo, no na pewno nie narzekam na nudę. Aktualnie szukam jakiejś fajnej knajpy w Krakowie na Kazimierzu.
-Złaź no tu natychmiast do mnie i zamień ze mną kilka zdań.- rozkazała
Zlazłam grzecznie. Jak przystało na ułożoną i posłuszną córeczkę 😛
-Jakiej ty knajpy szukasz? Po co?
-No jak to po co? Do Krakowa jadę drugi raz w życiu. Będę miała cały jeden wolny dzień, więc muszę coś ze sobą zrobić.- tłumaczę się jak 15-latka…
-To ty KNAJPY SZUKASZ?! Zwiedzać! Hołoto! Prostaku!

O co tyle krzyku…? Przecież będę zwiedzać…
KNAJPY 😉

Chomikowa pruje do Krakowa,czyli nagrania w audioexpress

Audioblog.plZa kilka dni wybieram się do Krakowa na kolejną porcję nagrań wpisów z mojego bloga. Do tej pory w aplikacji Audioblog mogliście posłuchać Chomikowej w siedmiu odsłonach 😉 Teraz będą na Was czekać kolejne 🙂
Wiem, że nie wszyscy macie sprzęty z systemem Android, dlatego specjalnie dla Was dzisiaj załączam link do mojego nagrania dostępnego w YouTube 🙂 Niech duch mojej łaskawości na Was spłynie 😉

Jola- właścicielka aplikacji Audioblog- prosi, abyście w komentarzach pod tymże postem zamieścili pytania, które zada mi podczas wywiadu przeprowadzonego w Krakowie. I tu się odrobinę zestresowałam, bo gdzie taka Chomikowa na wywiad, o co w ogóle chodzi…. tam bez dłuższego zastanowienia trzeba odpowiadać na rzucane pod nogi pytania…Nie dość, że z rzucanymi pod nogi kłodami muszę sobie radzić na co dzień, to teraz jeszcze z jakimiś pytaniami…  I co to będą za PYTANIA!? 😛 Ale liczę na Wasz zdrowy rozsądek 😉 Zresztą zawsze mogę jak na gwiazdę przystało 😀 😀 😀 PRZERWAĆ wywiad 😀 i od razu +100 do szacunku 😀
Oczywiście całe nagranie z wywiadu będzie dostępne w aplikacji Audioblog.

Ach! A jak zainstalować apkę, w której możecie posłuchać nie tylko moich wpisów, ale także innych blogów oraz recenzji książek? Tutaj macie instrukcję 🙂 Taka jestem dzisiaj skora do pomocy 😉    ———————>

 

P.S. Dla tych, którzy ściągną apkę czeka ode mnie i od Joli drobny upominek 🙂