Połowa lata. Zieleń, słońce, długie i ciepłe wieczory. Totalnie zmarnowana połowa lata. Lato spędzam w pracy. Żeby już totalnie się nie biczować, to na basen (ZAKRYTY! No bo przecież lato…) jeżdżę rowerem, który nota bene po moim weekendzie w Kotlinie Kłodzkiej nadaje się już tylko do jazdy po terenie równinnym. I nie. Nie ma takiej opcji, żebym zajęła się jego naprawą. Nie będę zgłębiać kolejnych tajnik napraw czegokolwiek. Nie będę szukać części zastępczych, punktów napraw, dojazdu do punktu naprawy i prowadzić kolejnych rozmów z człowiekiem, który mnie- kobietę będzie traktował jako krowę do wydojenia. Z pieniędzy oczywiście. NIE. Będę jeździć tym rowerem dopóki nie poodpadają mi pedały a jak mi poodpadają, to zostawię ten rower tam, gdzie mi odpadły. TRUDNO.
-Chomik! No patrz!- Moja N. podtyka mi pod nos telefon pokazując wiadomość od wspólnej znajomej.- Ona mi pisze, żebym sobie obejrzała Malwinę*. Przecież ja znam Malwinę, to co ją będę oglądać! I ja dobrze wiem, o co jej chodzi. Chodzi jej o to, że Malwina się bardzo zmieniła. Spoglądam na zdjęcie. Znam Malwinę. Faktycznie się zmieniła. To normalne. Nie ma już 20-stu lat. Urodziła dwójkę dzieci… Życie się zmieniło, ciało się zmieniło. Wszystko się zmieniło. -Chomik, ona ma problemy z tarczycą, niedawno urodziła drugie dziecko, więc wygląda jak wygląda ale co mnie to obchodzi. Tylko wiesz, Chomik- mnie denerwuje to całe ocenianie. Po co to? I to jeszcze kobieta kobiecie. -Wiem o czym mówisz. Każda z nas ma jakiś problem i jakieś kompleksy. KAŻDA. I skądś się one wzięły. -Od nas się wzięły, bo kobiety są wredne. Robimy sobie nawzajem krzywdę.
Robimy. Nie wiem dlaczego. Jakby nasz rząd mało nam robił problemów. Sprowadza nas do podrzędnej roli kuchty, próbuje z nas zrobić głupie gęsi, nie mające swojego zdania ciućmy. Za kilka lat będą chcieli nam odebrać prawa wyborcze. Nie wystarczy? Same sobie musimy jeszcze życie uprzykrzać?
Kilka dni spędziłam na przemyśleniu tematu. W pracy skarciłam koleżankę, która użalała się na swoją wagę. -Jak mam się nie użalać? Zaraz mi powiesz Chomik, że się zapuściłam. Bo się zapuściłam. Zdenerwowałam się. -Czy ja kiedykolwiek komukolwiek powiedziałam, że się zapuścił? No może raz matce mojej rodzonej, żeby ją zmotywować do życia. Ale ty żyjesz! Wstajesz codziennie o 5 rano, zapierdzielasz do roboty a potem prowadzisz swoją firmę. Ty ŻYJESZ. Żyjesz prawdziwym życiem a nie życiem na siłowni i na dietach i wiesz co? Chwała ci za to! Ja ciebie szanuję, bo ŻYJESZ życiem. Nie róbmy sobie nawzajem krzywdy. Wzruszyła się. Ja też się wzruszam. Bo jeśli my- kobiety nie będziemy siebie nawzajem wspierać w każdej kwestii, to nikt za nas tego nie zrobi. NIKT. A kto zna lepiej nasze życie, jeśli nie my same?
To ju minął rok od kiedy babcia wyszła po operacji biodra ze szpitala. Operacja biodra, kontakty z personelem szpitala, który chorował na COVID-19, mieszanki leków uspokajających i nasennych, które otrzymywała w szpitalu i babci lat 86 nie ruszyło NIC. Niemiecki rocznik. Takich mało co rusza.
Jestem perfekcjonistką. Bo przecież zawsze można coś zrobić lepiej i lepiej. Bo przecież inni robią to czy tamto lepiej. Jeśli za coś się zabieram, chcę aby to było zrobione tak dobrze jak tylko możliwe. Nie umiem powierzyć komuś mojego zadania, bo boję się, że nie zrobi tego poprawnie lub w ogóle nie podoła. Nie lubię tracić kontroli. Nie potrafię cieszyć się z sukcesu, bo wiem, że są inni lepsi ode mnie. Muszę mieć posprzątane mieszkanie i nie pójdę spać, jeśli w zlewie zalegają brudne naczynia. Okna muszą być czyste, pościel wyprasowana, kurze wytarte, podłoga umyta. Nie wyjdę do pracy nieumalowana i ubrana byle jak. Nawet przepłakana noc nie będzie stanowiła dla mnie taryfy ulgowej- muszę się umalować, uczesać i ubrać tak, abym nie była w pracy punktem zwracającym na siebie uwagę 😛
Cholerna pandemia, cholerne życie i cholerny świat… Całe to zamieszanie z wirusem zamknęło cały świat łącznie z fryzjerami i kosmetyczkami. Ja chcąc nie chcąc zamknęłam się w domu, w swoim małym niewymarzonym świecie. Tę, która szlag trafia przy cotygodniowym malowaniu paznokci i obsługiwaniu cążek do skórek; tę, która nie ogarnia samodzielnego wykonania warkocza na włosach nie wspominając o samodzielnym farbowaniu włosów; tę, której codzienny makijaż wykonywany o 5 rano przyprawia nie tylko o ból głowy, ale też o rozwój słownictwa w zakresie tego powszechnie uważanego za niecenzuralne zmuszono do wzięcia sprawy w zakresie swojej urody (wątpliwej, ale jednak…) s swoje ręce… Czytaj dalej „będę piękna!”
Zawsze, ale ZAWSZE do kurwicy doprowadzała mnie bezczelność a co za tym idzie brak kultury u ludzi. Mamy w tej chwili czas, jaki mamy (moje osobiste zdanie na temat tego, co się dzieje trochę później) i jeśli chcemy go jakoś przetrwać („jakoś”, bo większość z nas z uszczerbkiem na tle psychicznym, finansowym lub niestety zdrowotnym wyjdzie z tej pandemii), to musimy ze sobą WSPÓŁPRACOWAĆ i podchodzić do tej szarej codzienności z ROZSĄDKIEM. Wiem, że rozsądku szukać we współczesnym świecie trudno, ale jednak ocierając się o iluzję BŁAGAM o rozsądek i POHAMOWANIE NEGATYWNYCH EMOCJI. Też jestem zestresowana, też się martwię ale na litość boską NIE WYŻYWAM się na obcych ludziach. Krzyczę sobie w domu 🙂 a mam codziennie masę możliwości, bo z racji, że jestem na przymusowym urlopie, nie mam skończonej kuchni, to codziennie widuję się z Przyszywanym, a że jego każdy choćby najmniejszy kontakt z człowiekiem prowadzi do wybuchu awantury, to mam bardzo szerokie spectrum możliwości wyładowywania negatywnych emocji 🙂 Czytaj dalej „ludzie, OPAMIĘTAJCIE SIĘ”
Zostałam doprowadzona do grubej ściany. Gruba ściana ostateczności. Rodzicielka ledwo mnie powstrzymała przed pobiciem jednego faceta. Po prostu złapała mnie za kaptur i zatrzymała w samochodzie, bo byłam gotowa wyjść i co najmniej go pobić. Jak nigdy w życiu. Bo przecież panuję nad sobą. Tzn.zawsze do tej pory panowałam nad sobą. Czytaj dalej „absurdy…”
Dobra, wystarczy-pomyślałam, kiedy znów nie mogłam wsiąść do Pędzidła z powodu bólu kręgosłupa- idę do lekarza. Może jakiś cud się u niej wydarzy. Wierzę w ten cud! Czytaj dalej „z wizytą u lekarza”
Podobno jestem perfekcjonistką. Nie wiem. Całe życie moja Rodzicielka mi mówiła, że pewne rzeczy robię niestarannie, jestem „niechluj” (cokolwiek to znaczy) i że często jej nie słucham. Taaa. Ostatnio jednak z ust już kogoś innego słyszałam, że jestem cholernie perfekcyjna i że fakt, że nie akceptuję braku perfekcjonizmu u innych jest trudne do wytrzymania. Pozostaje mi tylko ręce rozłożyć w niezrozumieniu… Bo ktoś tu chyba przesadza. Ale jeszcze nie wiem kto 😉 Czytaj dalej „perfekcjonizm kontra budzik”
This website uses cookies to improve your experience. We'll assume you're ok with this, but you can opt-out if you wish.AcceptRead More
Privacy & Cookies Policy
Privacy Overview
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may affect your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.