zniknęłam na jakiś czas

źródło:pixabay.com

Długo mnie nie było…
Zawinęłam się w swój bezpieczny kokon i trudno mi się z niego wykopać. Bo i po co, kiedy świat jest pełen egoizmu, toksycznych ludzi i gier między nimi?
Przez całe życie z tym wszystkim walczyłam. Do tego z głupotą, która ciągle mnie otacza. Walczyłam też o siebie i o to, żeby nie zwariować. I chyba właśnie doczołgałam się do granicy… Jeszcze resztką sił otoczyłam kocem te, którym małżeństwo się uwaliło i upadłam. Od wielu miesięcy tkwię w tym kokonie i nie wiem jak się z niego wygramolić. 
Słowa „wszystko będzie dobrze” tylko mnie w tym kokonie mocniej upychają, bo nie jest dobrze od wielu lat.
A taka piękna wiosna…
I ptaki, które od 3 rano drą mi się pod oknem… Jakby nie wiedziały, że wstaję do roboty o 4.30…

6 odpowiedzi na “zniknęłam na jakiś czas”

  1. I co ja mam tu napisać?
    Naprawdę chciałoby się, żeby było dobrze.
    Z tego kokona to może wyjdzie coś nowego?
    Powodzenia w wewnętrznych przemianach. Bo skoro świata nie da się zmienić, to chociaż siebie. Troszeczkę.

    1. Bardzo Ci dziękuję Agniecha? Też bym chciała,żeby z tego kokona wyszła fajna poczwarka… Zobaczymy.
      A co do świata. My go tworzymy-ludzie. Częściej moglibyśmy żyć z empatią… Może byłoby wtedy lepiej nam wszystkim.

      1. Nie żebym chciał się czepiać, ale co nieco z biologii pamiętam.
        Otóż, poczwarka to akurat w KOKON się zawija, a potem to już tylko PIĘKNY MOTYL.
        I tego Ci ChomiczQ życzę. Wszystkiego PIĘKNEGO i wszystkiego NAJLEPSZEGO ?

          1. To jak już się przepoczwarzysz (przemotylisz -jak zwał, tak zwał) to odleć jak to mają motyle (czy Chomiki, jak tam chcesz) w zwyczaju…

            PS. I żeby było jasne miałem na myśli czasownik w trybie rozkazującym ODLEĆ (znaczy ODLEĆ a nie SPADAJ), żeby było wszystko jasne, bez niedomówień i podtekstów

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.