Długo mnie nie było…
Zawinęłam się w swój bezpieczny kokon i trudno mi się z niego wykopać. Bo i po co, kiedy świat jest pełen egoizmu, toksycznych ludzi i gier między nimi?
Przez całe życie z tym wszystkim walczyłam. Do tego z głupotą, która ciągle mnie otacza. Walczyłam też o siebie i o to, żeby nie zwariować. I chyba właśnie doczołgałam się do granicy… Jeszcze resztką sił otoczyłam kocem te, którym małżeństwo się uwaliło i upadłam. Od wielu miesięcy tkwię w tym kokonie i nie wiem jak się z niego wygramolić.
Słowa „wszystko będzie dobrze” tylko mnie w tym kokonie mocniej upychają, bo nie jest dobrze od wielu lat.
A taka piękna wiosna…
I ptaki, które od 3 rano drą mi się pod oknem… Jakby nie wiedziały, że wstaję do roboty o 4.30…
I co ja mam tu napisać?
Naprawdę chciałoby się, żeby było dobrze.
Z tego kokona to może wyjdzie coś nowego?
Powodzenia w wewnętrznych przemianach. Bo skoro świata nie da się zmienić, to chociaż siebie. Troszeczkę.
Bardzo Ci dziękuję Agniecha? Też bym chciała,żeby z tego kokona wyszła fajna poczwarka… Zobaczymy.
A co do świata. My go tworzymy-ludzie. Częściej moglibyśmy żyć z empatią… Może byłoby wtedy lepiej nam wszystkim.
Nie żebym chciał się czepiać, ale co nieco z biologii pamiętam.
Otóż, poczwarka to akurat w KOKON się zawija, a potem to już tylko PIĘKNY MOTYL.
I tego Ci ChomiczQ życzę. Wszystkiego PIĘKNEGO i wszystkiego NAJLEPSZEGO ?
Na ten moment to nie ma nawet dobrze rozwiniętej poczwarki… A za motyla DZIĘKUJĘ z całego serducha ?
To jak już się przepoczwarzysz (przemotylisz -jak zwał, tak zwał) to odleć jak to mają motyle (czy Chomiki, jak tam chcesz) w zwyczaju…
PS. I żeby było jasne miałem na myśli czasownik w trybie rozkazującym ODLEĆ (znaczy ODLEĆ a nie SPADAJ), żeby było wszystko jasne, bez niedomówień i podtekstów
Heh. Urocze co piszesz ? Wszelkie odloty ? nie wiem czy już nie mam za sobą ale kto wie. Kto wie…