Biorąc pod uwagę przewidywania wirusologów i wszelkich innych specjalistów, jesteśmy mniej więcej w połowie całej pandemii. Jeśli druga fala epidemii ma się pojawić na przełomie jesieni i zimy, to to co jest u nas teraz (a w Polsce jesteśmy ciągle na poziomie 30-400 zachorowań na dobę), to PIKUŚ. A ja już teraz chodzę wkurw*** :/ Czytaj dalej „zamaskowana(?) pandemia”
Pandemia mnie wykończy. Ciągle tylko urlop i urlop. Nie pamiętam, kiedy ostatnio tyle czasu mogłam wstawać później, niż w nocy 😉 Podczas izolacji społecznej najlepszym sposobem na przetrwanie uznałam, że będzie dalszy ciąg remontu. Kiedy, jak nie teraz? Tym bardziej, że jest jeszcze sporo do ogarnięcia… Dzrwi do łazienki nie zamierzałam dotykać. Byłam nimi przerażona, bo mają dobre 30 lat, są drewniane i były pokryte dwiema warstwami farb z czego ta wierzchnia to był ciemny brąz. A drzwi miały stać się… BIAŁE. Na samą myśl tego, co mnie z nimi czeka aż mi się nóżki i rączki wykręcały (to oznaka ogromnej niechęci jeszcze z okresu dzieciństwa, kiedy Rodzicielka z Dziadkiem usilnie próbowali mnie nauczyć czytać 😉 ), bo wcale nie zamierzałam się do nich dotykać. Jak to brzmi słynne powiedzenie „rusz gów*** a będzie śmierdzieć” Czytaj dalej „robię sobie dalej remont”
Zawsze, ale ZAWSZE do kurwicy doprowadzała mnie bezczelność a co za tym idzie brak kultury u ludzi. Mamy w tej chwili czas, jaki mamy (moje osobiste zdanie na temat tego, co się dzieje trochę później) i jeśli chcemy go jakoś przetrwać („jakoś”, bo większość z nas z uszczerbkiem na tle psychicznym, finansowym lub niestety zdrowotnym wyjdzie z tej pandemii), to musimy ze sobą WSPÓŁPRACOWAĆ i podchodzić do tej szarej codzienności z ROZSĄDKIEM. Wiem, że rozsądku szukać we współczesnym świecie trudno, ale jednak ocierając się o iluzję BŁAGAM o rozsądek i POHAMOWANIE NEGATYWNYCH EMOCJI. Też jestem zestresowana, też się martwię ale na litość boską NIE WYŻYWAM się na obcych ludziach. Krzyczę sobie w domu 🙂 a mam codziennie masę możliwości, bo z racji, że jestem na przymusowym urlopie, nie mam skończonej kuchni, to codziennie widuję się z Przyszywanym, a że jego każdy choćby najmniejszy kontakt z człowiekiem prowadzi do wybuchu awantury, to mam bardzo szerokie spectrum możliwości wyładowywania negatywnych emocji 🙂 Czytaj dalej „ludzie, OPAMIĘTAJCIE SIĘ”
Dobra, wystarczy-pomyślałam, kiedy znów nie mogłam wsiąść do Pędzidła z powodu bólu kręgosłupa- idę do lekarza. Może jakiś cud się u niej wydarzy. Wierzę w ten cud! Czytaj dalej „z wizytą u lekarza”
Lato mija… Czekałam na nie pół roku, miałam tyle planów i… ono bezczelnie po prostu mija. Niewykorzystane do końca, chłodne, pracowite. Mija. Czytaj dalej „lato na końcówce…”
Proszę mi się tu przyznać kto błagał o zimę???? Bić nie zamierzam, wymierzę bardziej wymyślną karę- taką, po której odechce się już komukolwiek choćby o zimie śnić.
Jestem przygotowana! Jestem zarąbista i osiągnęłam mistrzostwo w planowaniu i organizowaniu (w końcu lata praktyki ?). Tzn.tak jeszcze myślałam do wczoraj, kiedy miałam dla wszystkich prezenty i wszystko ogarnięte oprócz pierogów. Do wczoraj. Wczoraj spaliłam kalendarz ze zdjęciami rodzinnymi,który miałam przygotowany od poniedziałku dla babci….. Cudem nie spaliłam całego domu.
Kalendarz odebrałam w pośpiechu z paczkomatu, migiem poleciałam do chałupki, szybko wbiegłam do siebie, otworzyłam przesyłkę czy aby na pewno na zdjęciach widnieją członkowie naszej rodziny i rzuciłam dzieło tam, gdzie akurat miejsce, czyli na piecyk. Przeleżał tam 3 dni. Wczoraj odpaliłam piecyk, poszłam pod prysznic ale kalendarza z piecyka nie zdjęłam…
Brawo Chomik. Czytaj dalej „przed Świętami Bożego Narodzenia :)”
Babcia. Kochana babcia… Gdyby nie ona, nic nie wiedziałabym o świecie i ludziach. NIC. Rodzicielka walnięta jest po niej 🙂 Wszystko przez te geny. Najbardziej mnie niepokoi fakt, że ja mam te same 😛 Czytaj dalej „pojechałam z babcią na pogrzeb…”
Trochę czasu ich znam. Dłużej ją, niż jego, ale obojga bardzo lubię i szanuję. Są dowcipni, inteligentni, rozmowni…
…Kiedy widzę ich osobno.
Moi znajomi uwielbiają kłócić się przy mnie. Czasem mam wrażenie, że moja obecność ich do tego pobudza. W towarzystwie przypominają sobie wszystkie doznane krzywdy przez drugą osobę i w mojej obecności KONIECZNIE muszą ją „załatwić” prezentując siebie nawzajem jako nieudacznika czy kretynkę. Czytaj dalej „terror towarzyski…”
Ludzie! Apeluję!!! Ja- Chomikowa apeluję do WAS, abyście ŻYLI. Życie jest za krótkie, abyśmy je sobie pieprzyli. W imię czego rezygnujemy z prostych przyjemności? Dlaczego nie zjadamy tego kawałka tiramisu? Co stoi na przeszkodzie, żeby wyjechać na weekend w Bieszczady? Dlaczego tak długo odkładamy kurs tanga…? Kurs prawa jazdy na motor…?
Mam wrażenie, że robienie z siebie męczennika to domena polskiego społeczeństwa. No i może jeszcze japońskiego. Czytaj dalej „niech życie będzie piękne”
This website uses cookies to improve your experience. We'll assume you're ok with this, but you can opt-out if you wish.AcceptRead More
Privacy & Cookies Policy
Privacy Overview
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may affect your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.