Jestem przygotowana! Jestem zarąbista i osiągnęłam mistrzostwo w planowaniu i organizowaniu (w końcu lata praktyki ?). Tzn.tak jeszcze myślałam do wczoraj, kiedy miałam dla wszystkich prezenty i wszystko ogarnięte oprócz pierogów. Do wczoraj. Wczoraj spaliłam kalendarz ze zdjęciami rodzinnymi,który miałam przygotowany od poniedziałku dla babci….. Cudem nie spaliłam całego domu.
Kalendarz odebrałam w pośpiechu z paczkomatu, migiem poleciałam do chałupki, szybko wbiegłam do siebie, otworzyłam przesyłkę czy aby na pewno na zdjęciach widnieją członkowie naszej rodziny i rzuciłam dzieło tam, gdzie akurat miejsce, czyli na piecyk. Przeleżał tam 3 dni. Wczoraj odpaliłam piecyk, poszłam pod prysznic ale kalendarza z piecyka nie zdjęłam…
Brawo Chomik. Czytaj dalej „przed Świętami Bożego Narodzenia :)”
pojechałam z babcią na pogrzeb…
Babcia. Kochana babcia… Gdyby nie ona, nic nie wiedziałabym o świecie i ludziach. NIC. Rodzicielka walnięta jest po niej 🙂 Wszystko przez te geny. Najbardziej mnie niepokoi fakt, że ja mam te same 😛 Czytaj dalej „pojechałam z babcią na pogrzeb…”
święta się zbliżają…. :) :) :)
Zbliżają się… Słyszycie…? Ciiii…. Coraz głośniej brzęczą dzwoneczki Świętego Mikołaja… 😀 😀 😀
Nie, niczego dzisiaj nie piłam 😀
Jeszcze 😛 Czytaj dalej „święta się zbliżają…. 🙂 🙂 :)”
ona pisze… bloga
To niesamowite jak szybko ludzie zaczynają reagować na słowa „piszę bloga”. Nic tak nie wzbudza czyjegoś zainteresowania jak krótka informacja o blogowaniu, vlogowaniu czy… pisaniu pamiętnika. Choćby najnudniejsza postać po wyżej wymienionym oświadczeniu staje się w towarzystwie osobą NUMBER ONE. Czytaj dalej „ona pisze… bloga”
kochanie, nic się nie wydarzyło….?
Nie oszukujmy się- czasy, kiedy kobiety wiernie przez 5-7 lat czekały na swoich mężów, którzy cierpiący, osamotnieni i stęsknieni wracali przez tysiące mil z wojny do ukochanej żony i dzieci MINĘŁY. Chciałabym pokusić się o stwierdzenie, że bezpowrotnie, ale… zapeszać się boję 😛
To, co kiedyś było dość trudne do zdobycia, bo przecież ludzie żyli w swoich osadach, wsiach lub innych mniejszych społecznościach i prawdopodobieństwo, że „się wyda” było bardzo duże a co za tym idzie społeczne ukamienowanie realne, dziś nie budzi już przerażenia.
Bo mamy swój anonimowy świat zwany Internetem. Wystarczy kilka bardzo dobrze ułożonych haseł, chwilowa nieobecność tej drugiej osoby i…
I mamy powód do łez.
Czytaj dalej „kochanie, nic się nie wydarzyło….?”
propozycja nie do odrzucenia
Podobno mam coś takiego w wyrazie twarzy i w mojej postawie, że… prowokuję (?)
-JA?! Człowieku, jak ja mam prowokować, skoro wyglądam jak nieszczęście? Okulary jak kujon, ponad 180 cm wzrostu, często przygarbiona i na dodatek stargana życiem! Daj mi trójkę dzieciaków biegających dookoła moich nóg i będę żywym obrazem umęczonej Matki-Polki!-Zwracam się do kolegi Batona, który uraczył mnie powyższą informacją.
-Ja nie wiem, Chomik… mnie się nie pytaj. Zresztą ja cię widzę a co dzień, więc w ogóle mało mam do powiedzenia, ale skoro obcy ludzie proponują ci seks wprost lub prawie wprost, to coś jest na rzeczy.
Skrzywiam usta w głębokim zamyśle… Czytaj dalej „propozycja nie do odrzucenia”
uczę się…
Mała rewolucja.
Zaufaj.
W końcu zaufaj.
Otwórz się.
I przestań się bać… Czytaj dalej „uczę się…”
relacja małżeńska(?) a hipokryzja społeczeństwa
Sama nie wiem, czy mnie to jeszcze dziwi, niepokoi czy najzwyczajniej w świecie brzydzi. Nie mam męża i nie wiem czy będę go mieć, więc może dlatego tak się wymądrzam i tak mnie to ciągle kłuje. Kiedy będę 10, 15 lat w związku, może wtedy powinnam jasno wyrażać swoją opinię-kiedy będę znudzona, zmartwiona, z poczuciem osamotnienia i nie wiadomo czym jeszcze… Czytaj dalej „relacja małżeńska(?) a hipokryzja społeczeństwa”
zaliczyłam Majorkę, wracam do domu
W chaosie, ogólnym uczuciu nieprzygotowania, lęku przed lataniem oraz ogromną potrzebą odpoczynku i uporządkowania sobie życia w mojej głowie, poleciałam na kilka dni do hiszpańskiego kolegi Mojej Blondyny na Majorkę 🙂 Czytaj dalej „zaliczyłam Majorkę, wracam do domu”
urlop… i… :)
Doczekałam się! Wszyscy już powracali z urlopów, niektórzy wybierają się już na kolejny a ja ciągle czekałam i czekałam… I się DOCZEKAŁAM 🙂
Czytaj dalej „urlop… i… :)”