Do Krakowa dojechałam Polskimbusem (swoją drogą jestem tym przewoźnikiem zachwycona, ale o tym może kiedy indziej) nad ranem. Tak wczesnym rankiem, że jeszcze było ciemno, kiedy taksówkarz podwiózł mnie do miejsca, w którym czekał na mnie zarezerwowany pokój.
Zdążyłam zdrzemnąć się z godzinkę i przyjechała po mnie Jola 🙂 Zabrała zdezorientowaną paczuszkę z centrum Krakowa i zawiozła na nagrania 😉 Nagrywałyśmy od 9.30- 23.30 z 3-godzinną przerwą na krótkie zwiedzanie. Udało mi się zaliczyć w magicznym Krakowie coś więcej, niż knajpy- oblazłam z każdej możliwej strony Podziemia Starego Rynku 🙂 Mimo sporego zmęczenia oglądałam wystawę z rozdziawioną buzią. Starałam się obejrzeć każdy film wyświetlany w poszczególnych pomieszczeniach, ale ilość wiedzy, jaką próbowano sennej turystce wbić do głowy, okazała się ilością nie do udźwignięcia 😉 Natomiast obrazy chłonęłam, jak niewidome dziecko, które pierwszy raz przejrzało na oczy 🙂 Dotykowe ekrany, multimedialne gry dla dzieciaków oraz EKRAN Z PARY WODNEJ to tylko nieliczne cudeńka całej wystawy 🙂 Polecam 🙂 Bilet wstępu to koszt 19 zł, więc uważam, że cena adekwatna do całej ekspozycji. Jola była mocno zaskoczona, że udało mi się dostać bilet „od ręki”. Podobno trzeba dokonać rezerwacji 3 dni wcześniej. Taki mają ruch. A ja dużo szczęścia 😉
Cyknęłam kilka fotek Starego Rynku i pod wieczór wróciłyśmy do nagrywania. Perełkę, czyli cały wywiad, który nosi tytuł „Jej wysokość Chomikowa” (nie muszę chyba tłumaczyć skąd się tytuł wziął 😛 ) zostawiłyśmy na sam koniec. Trzęsłam się okropnie. Ze strachu…? Pewnie tak… Modliłam się w duszy, żeby nie było słychać jak bardzo trzęsie mi się głos i jak bardzo jestem stremowana… Brawo, Chomikowa! Prowadzisz rozmowę w sumie ze znaną ci osobą, która jest miła i uśmiecha się do ciebie a ty się trzęsiesz jak kompletna sierota… 🙁 Wygląda na to, że jestem cholernie niepewną siebie aspołeczną istotą.
Proszę, ile to rzeczy człowiek się o sobie dowie z podróży. Jednak przysłowie „Podróże kształcą” coś w sobie ma 😛
Po północy Jola odwiozła zagubioną paczuszkę pod postacią Chomikowej pod mój pensjonat. Padłam do wyrka sama nie wiem kiedy i jak 😛 A nie byłam przecież po ostrej imprezie 😉
Od kilku minut w aplikacji Audioblog w zakładce „Recenzje” można posłuchać recenzji książki, którą zamieściłam jakoś w grudniu w mojej blogowej zakładce „zrecenzowane przez Chomikową”. Natomiast w zakładce aplikacji „Podróże” można już wysłuchać całego wywiadu. Podkładem muzycznym jest zaaranżowany mój ukochany wiersz Szymborskiej. Nie mogłam oczekiwać niczego lepszego 🙂
Mam nadzieję, że osoby, o których wspomniałam po wywiadzie spełnią moją prośbę 🙂 W zamian otrzymają upominki 🙂
To co, Kochani? Tym razem „Do usłyszenia” 🙂
Chomikowo,
Mam nadzieje, ze jak za jakis czas przekonasz sie po ilosci odsluchiwanych audio-blogow, ze jestes takze dobra w te klocki, to nie zagalopujesz sie za daleko i nie zostaniesz radiowcem 😉 Pamietaj, Twoim przeznaczeniem jest pisanie !!! 🙂 🙂 🙂
Hej, Mini Max, każdy radiowiec wie, że nie może się w dzisiejszych czasach ograniczać do samego pisania ; )). Rasowy radiowice i PISZE , i MÓWI ( czasem czyta,najczęściej MÓWI z GŁOWY)…Rasowy slawny pisarz nie tylko PISZE ale i SPOTYKA SIĘ z fanami na spotkaniach promocyjnych. Chomikowa jest i tradycyjna, i nowoczesna zarazem. Wszystsko w „porząsiu”;)))
Lunko1969,
Dziekuje za wyjasniajacy komentarz. Nie jestem radiowcem, ale domyslamem sie, ze praca ta rowniez wymaga pisania. Pomysl tylko jak Chomikowa moglaby pogodzic duza rodzine, pisanie i radio w tym samym czasie, gdyby to miale miejsce w rzeczywistosci ? Moze to i jest do ogarniecia, ale jakim kosztem.
Ja moimi oczami wyobrazni widze Chomikowa piszaca chocby kobiece romanse z duza doza chumoru. Wyobrazam sobie, powiedzmy co dziesiata kobiete w kraju dojezdzajaca do pracy srodkami komunikacji miejskiej, z ksiazka Chomikowej w rece, na przemian uzywajace chusteczki, by zetrzec lezke z oka sie saczasa i wybuchajacej gromkim smiechem po chwili.
W tym wypadku fantazja Chomikowej z tymi trzema przystojniakami na plazy nie mialaby miejsca. No przynajmniej zbyteczna bylaby ta koperta z kasa – Chomikowej konto juz wtedy „pekaloby w szwach” 🙂 Domyslam sie ze wtedy naprawde tych przystojniakow z ktorymi Chomikowa musialaby sobie radzic byloby wiecejniz 3 i wiekszosc koczowalaby pod jej domem. Czesc chcialaby sie podpiac pod jej zasobne konto, a czesc rozliczyc rachunki za wszystkie nie ugotowane obiady, niewyprasowane koszule i noce spedzone samotnie, …….. w czasie gdy ich zony nie mogly sie oderwac od Chomikowej powiesci 🙂 🙂
A Ty masz jakas „szklana kule”, w ktora mozesz popatrzec ? 😉
Oj, Minimax 😉 wyobraźnię to Ty masz widzę że i bujniejszą od mojej 😀
Jak ten nasz swiat by smutniej wygladal, gdyby tej wyobrazni nam jeszcze brakowalo 🙂
Ba! Mam i kulę, i nosa:)))
To wyglada ze obydwoje jestesmy czarodziejami 🙂
Nie wiem jak Ty, ale ja tylko te dobre zaklecia realizuje. Nie mam „nosa” do tych zlych 🙂
Dziękuję Ci Minimax, ale radiowcem z moimi ciągle zatkanymi zatokami raczej nie zostanę 😉
Pisać nie przestanę a przynajmniej na razie na pewno nie 🙂
Jesli moje wizje co do Twojej przyszlosci literackiej sie sprawdza (patrz wpis do Lenki 1969), to moze sie okaze, ze te Twoje zatokowe problemy na cos sie przydaly 😉
A te sieroty, które nie mają w domu żadnego androida, będą mogły posłuchać na jakimś youtube????
Oj, Hegemonie… to trzeba iść z duchem czasu! Jakiś tablecik sobie machnąć, czy cosik 😉
Z tego, co wiem, to na ten moment nie ma planów wrzucenia wywiadu na youtuba…
Ja tam duchów trochę się boję, a duch czasu nie jest tu wyjątkiem 🙂
Haha! A pamiętasz Ty Hegemonie Duszka Kacperka? Audioblog to właśnie taki Duszek Kacperek 😉 😀
pamiętam, że przez większość czasu wszyscy się go bali… ;D
Popieram prośbę Hegemona 😉
Posłucham jak do domku wrócę bo telefonik teraz internetu nie ma i ze stacjonarnego piszę. Ale kochana brawo za zwiedzanie ! 🙂
Oj, Martyniczko- MUSISZ koniecznie! 🙂
Jeszcze się nie dorwałam do wywiadu z racji maratonu chirurgicznego w dniu wczorajszym, ale dzisiejsze popołudnie mam zarezerwowane dla ciebie 😉
Czekam na wieści 🙂
Chomikowa audioblogi chyba sa dla mnie za skomplikowane… jak ja mam się dostać do tego wywiadu??? 🙁 absolutnie nie wiem co i jak…
Kochana Martyniczko.. 🙂 Jak masz na górze zakładki to przechodzisz do zakładki PODRÓŻE i tam na samym końcu jest wywiad 🙂
Kochana wiesz co? Jesteś lekiem na całe zło. Siedzę właśnie i słucham i micha mi się cieszy od ucha do ucha…a jeszcze przed chwilą mój humor do najweselszych nie należał. Dziękuję ci bardzo za to iż wzięłaś pod uwagę moje pytania, ale nie sądziłam że rzucisz je na pierwszy ogień. no a co do tworzenia notek i tego czasu… cóż zobacz godziny wpisów u mnie a dowiesz się co ja robię w pracy…. 😀
Do końca wysłuchaj a nie! Wiem, ze długie, ale MUSISZ! 😉
No słucham słucham… i się oplułam na samym końcu…. Ojejkuuu Chomiczkuuu głupio mi teraz jest…. 🙂 Dziękuję kochana… Nie wiem co jeszcze powiedzieć. Ps. Uwielbiam twój styl mówienia.
No! 🙂
Chomikowa, jak już tremę pokonałaś i pierwsz ekoty wyrzuciłaś za płoty, to tera , oczywiście CZEKAMY NA WIĘCEJ:)). No i szacunek wielki, jesteś „nie do zdarcia”. A sobie zaplanujesz, to robisz. Idziesz jak burza. Ludzie zdecydowani mają w życiu łatwiej.
Jestem ciekawa Twojej relacji ze zwiedzania podziemi krakowskiego rynku :))
Lunko, jak ja bym tak miała ciągle nagrywać, to w końcu bym się ludziom przejadła 😉 Nie ma nic gorszego, niż Chomik, który jest WSZĘDZIE 😉 Jeszcze nie daj Boże z lodowki bym komuś wyskoczyła i dopiero byłby krzyk 😉
:)) mnie się nie znudzisz. Bo lubię ludzi z poczuciem humoru:)
Oby, oby! 🙂 🙂 🙂
Pani Chomikowa 🙂
Dziękuję za udzielenie w wywiadzie wyjaśnienia – dlaczego Chomikowa 🙂 Poza tym, chciałam rzec, że słychać, iż zacna z Was Kobicina 😀 Ja całe życie zastanawiam się, dlaczego takie fajne babki są singielkami lub trafiają na, nie owijając w bawełnę, dupencjuszów…? Nie wiem 🙂 Sama znalazłam miłość mając lat – grubo ponad trzydzieści… Wszyscy dookoła marudzili – a dlaczego Ty sama…? A dlaczego to? A dlaczego tamto? Nie wiem… Po raz kolejny, nie wiem… Aktualnie mam prawie 40-lat – nie mam dzieci, nie byłam panną młodą, ale jestem szczęśliwa, bo znalazłam swoje miejsce na Ziemi… Może niektórzy mają właśnie tak… Pod górkę… Może są na tym świecie w innym celu… może po to, by zostawić po sobie coś innego… Niematerialnego…
Pozdrawiam i buziaki zostawiam 🙂
Kobicinko! No w życiu bym Ci nie dała tylu latek! Przyjmij to oczywiście za komplement! 🙂 A jesli piszesz, że po 30-stce znalazłaś swoją miłość, to ja mam jeszcze w takim razie trochę czasu i jestem daleka od siania paniki 😉
Ściskam!
Wasza Wysokość a czy ten wywiad da się też tutaj umieścić w formie stenopisu? Dla takich, co to zawsze wolą sami przeczytać niż wysłuchać? Dałoby radę? Proszę o pozytywne rozpatrzenie wniosku. Pozdrawiam 🙂 .
taaak,ja też dołączam się do tej prośby:)
Myślę, że damy radę, ale na pewno nie w najbliższym czasie….
Pozdrawiam rownież! 🙂
Ludzie, a ja nie wierzę, nie chcielibyście Chomikowej POSŁUCHAĆ w wannie przy blasku świec, jedząc boskie winogrona, maczane w whisky albo innm trunku wg upodobań. Albo, z konieczności, podczas prasowania lub usypiania dziecięcia ( własnego, sąsiadki, brata lub siostry, jeśli owi wyszli na imprezkę, pozostawiajać was z marudzącym dzieciaczkiem). Po co wam stenogram? W stenogramie nie słychać sexi chrypki Chomikowej, nie słychać rozedrganego emocjami głosu… Eeee… jacyś tacy staromodni jesteście.Czytać i czytać…. :))
Staromodna, nie staromodna, tak wolę i już 🙂 .
Popieram Lunke. Czytanie stenogramu przekaze informacje zawarte w rozmowie, …… ale nie odda ….. klimatu. Glos, dzwiek zawiera i przenosi duzo wiecej subtelnosci niz moze to zrobic czcionka. Chomikowej kojacy, mily glos, w polaczeniu z tekstami ktore pisze, bedzie wiekszym doznaniem dla sluchacza i dla jego zmyslow.
Nie chce mi sie wierzyc, ze nie macie chocby nikogo znajomego z urzadzeniem androida, kto moze pomoc. Jak to mowia, dla chcacego, nie ma nic trudnego 🙂
Ależ ja mam własnego androida a jednak nigdy nie lubiłam słuchać tekstów (choćby przez samego autora czytanych) – audiobooki, audioblogi – nie są zdecydowanie dla mnie. Obcowanie ze słowem pisanym odbieram jako czystą przyjemność, z mówionym – traci nieco uroku i właśnie klimat wcale na tym nie zyskuje, wręcz przeciwnie. Zresztą, co kto lubi, Minimax. Jako na kobietę, jeśli już jakiś głos mógłby na mnie podziałać kojąco, to wyłącznie głęboki-męski (bez urazy, Chomikowo Droga 😉 ) .
Droga Melisandre,
Tak na poczatek to powiem Tobie, ze bardzo podoba mi sie Twoj blogowy nick. Nawet wymowilem go kilka razy pod rzad … i dobrze dziala na moje zmysly 🙂 🙂 🙂
Moj komentrz byl adresowany nie tylko do Ciebie, ale do innych ociagajacych sie, choc nie nalezy go odbierac jako zmuszanie do dzialania, ale raczej jako ….. zachete. Oczywiscie jesli Ty wolicz czytac to rob to. Ma to swoje dobre strony, bo nasza wyobraznia ma pole do popisu i mozemy sami stworzyc sobie w glowie caly swiat, od wizji do dzwieku wlacznie. Ma to swoje zalety.
Z czysto meskiej ciekawosci spytam sie Ciebie, czy taki meski glos wypelnilby Twoje kryteria ? 😉
https://www.youtube.com/watch?v=rwITMf6klfM
A oto sposob w jaki mozna zmienic glos swojego meza na bardziej niski. Moze sie przydac na jakies wieczory z buteleczka szampana, TYLKO we dwoje. Co wy na to drogie poanie ? 😉
https://www.youtube.com/watch?v=Md2qHr7YNgo
Melisandre, matko kochana, ale Ty się nie tłumacz nam tutaj… Nie chcesz, to nie instaluj. Przeciez każdy ma wolną wolę i ja w ogóle nie wiem po co się tutaj jakaś dyskusja zrobiła… Generalnie ja też wolę słowo pisane od mówionego, więc ja Cię rozumiem. Zresztą nie daj Boże jeszcze by się Chomikową ulało, a ja bym bardzo tego nie chciała 🙂
A jednak zwiedzanko było, dobra rada mamci nie poszła w las. Pozdrawiam
Przecież nie mogłabym być prostakiem ani hołotą, ja chomiczkiem jestem 😉
Chomikowa rządzi 🙂
Przy instalacji atakuje mnie komunikat…
Audioblog Light BETA potrzebuje dostępu do:
Tożsamość (konta na urządzeniu, dane z profilu)
Zdjęcia/multimedia/pliki
Informacje o połączeniu Wi-Fi
No nie mogę… po prostu nie mogę 🙂
Poczekam razem z Melisandre 🙂
Z tego, co pamiętam to już otrzymałeś kiedyś odpowiedź na to, co piszesz.
„aplikacja nie żąda żadnych danych.Po prostu nie ma takiej opcji w systemie. To żądanie pojawia się z serwisu Google Play.Aplikacja nie handluje danymi osobowymi. MA byc narzędziem promocyjnym blogów oraz wydarzeń literackich oraz kulturalnych.To są potwierdzone wiadomoci z pierwszej ręki.Przeczytaj dokładnie, kto żąda od ciebie tych danych. Google Play Sklep. A w tym serwisie prawie każdy ma już założone konto, o ile posiada telefon androidowy…”
No nie…
Zobacz dowolną inną aplikację – każda żąda czegoś innego.
Nigdy nie pisałem aplikacji na Androida, ale jestem przekonany, że to programista określa do czego chce mieć dostęp.
I jeżeli tylko użytkownik się zgodzi (a robi to instalując aplikację) – taki dostęp otrzyma.
Owszem – może nigdy nie skorzystać ze zdjęć, multimediów, danych profilowych…
Ale dostęp ma…
😀 😀 😀 No Sokoleoko! PRZEZEGNAJ SIĘ I INSTALUJ! Zobaczymy czy Cię pochłoną czeluście piekielne 😀
Chłopie, zainstalowałam, nie zjadło mnie, nie pobrało żadnych rozebranych zdjęć z komórki, nie wyciągnęło z karty ani złamanego grosza, centa, eurocenta, centa amerykańskiego itp. Człowieku, pobierałeś w ogóle w życiu jakieś apki??? To o co apka cię prosi to po prostu standard. Twórcy apki nie kolekcjonują żadnych danych, bo i po co? Pisze to z całą odpowiedzialnością. Nie bój się apek jak diabeł święconej wody, to śmieszne po prostu. Przeżegnaj się i instaluj. NA MOJĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ!
Na Twoją odpowiedzialność? Moje nagie zdjęcia? 😀
Wiem, że mi centa nie pobierze, bo aplikacja o to nie prosi 😉
Apki owszem – pobieram. Ale nie wszystkie… i bardzo ostrożnie podchodzę do aplikacji mających dostęp do wszystkich moich dokumentów.
„Twórcy apki nie kolekcjonują żadnych danych, bo i po co”…
Uczciwi nie. Nieuczciwi mogą… i znalazłbym kilka powodów „po co”.
Może to i śmieszne dla niektórych… ja lubię swoją ostrożność.
I też pracuję w tej branży, więc to żaden argument 🙂
Piszę o tym przede wszystkim po to, żeby Jola (czy ktokolwiek zarządzający projektem) rozważyła odznaczenie tego jednego checkboxa (bo pewnie do tego się to wszystko sprowadza), skoro i tak nigdzie nie wykorzystują „zdjęć/multimediów/plików”.
Jasne – tylko ja zgłosiłem takie obiekcje póki co… ale ile osób po prostu nie zainstalowało aplikacji właśnie z tego powodu i nie chciało im się pisać na ten temat – nie wiadomo.
Sokole, JA ŻĄDAM odrobiny rozsądku od ciebie, nie bądź śmieszny. Wiem, o czym piszę. Pracuję w tej branży.
tak czytam te wasze komentarze i umieram ze smiechu.
Wystarczy wejsc na strone https://support.google.com/googleplay/answer/6014972?p=app_permissions&rd=1 zeby dowiedziec sie wszystkiego.
Jestem android deweloperem, wiec cos o tym wiem. Dla przykladu dostep do „Zdjęcia/multimedia/pliki” jest potrzebny zeby zaladowac obrazki czy dzwiek. Android nie robi tego w locie, gdzies musi zapisac sobie, dokladnie robi to w pamieci tymczasowej, ktora jest po restarcie telefonu/zabiciu procesu danej aplikacji czyszczona.
Instalujac facebook’a tez sie tak nad tym rozwodzicie? Facebook na androida wymaga dostepu do:
Urządzenie i historia aplikacji
pobieranie uruchomionych aplikacji
Tożsamość
znajdowanie kont na urządzeniu
dodawanie i usuwanie kont
odczytywanie własnej karty kontaktu
Kalendarz
odczyt wydarzeń w kalendarzu wraz z informacjami poufnymi
dodawanie i modyfikowanie wydarzeń w kalendarzu oraz wysyłanie e-maili do gości bez wiedzy właściciela
Kontakty
odczytywanie kontaktów
modyfikowanie kontaktów
Lokalizacja
dokładna lokalizacja (na podstawie sygnału GPS i sieci)
przybliżona lokalizacja (na podstawie sieci)
SMS
odczytywanie wiadomości tekstowych (SMS-ów i MMS-ów)
Telefon
zapisywanie rejestru połączeń
bezpośrednie wybieranie numerów telefonu
odczytywanie rejestru połączeń
Zdjęcia, multimedia i pliki
odczytywanie zawartości pamięci USB
modyfikowanie i usuwanie zawartości pamięci USB
Aparat
wykonywanie zdjęć i filmów wideo
Mikrofon
nagrywanie dźwięku
Informacje o połączeniu Wi‑Fi
wyświetlanie połączeń Wi-Fi
Identyfikator urządzenia i informacje o połączeniach
odczytywanie stanu i informacji o telefonie
Inne
odbieranie danych z internetu
pobieranie plików bez powiadomienia
dopasowywanie rozmiaru tapety
tworzenie kont i ustawianie haseł
uruchamianie podczas włączania urządzenia
zapobieganie przechodzeniu urządzenia w tryb uśpienia
wyświetlanie połączeń sieciowych
instalowanie skrótów
zmienianie ustawień dźwięku
odczytywanie konfiguracji usług Google
włączanie i wyłączanie synchronizacji
renderowanie na innych aplikacjach
rozwijanie/zwijanie paska stanu
pełny dostęp do sieci
zmienianie połączeń sieciowych
ustawianie tapety
wysyłanie transmisji trwałej
odczytywanie statystyk dotyczących baterii
zmienianie kolejności uruchomionych aplikacji
łączenie się i rozłączanie z siecią Wi-Fi
czytanie ustawień synchronizacji
sterowanie wibracjami
pozdrawiam
Brzmi logicznie i bardzo rozsądnie.
Ja mam jedno wyjaśnienie:Może Sokole Oko z konkurencji jest i znalazł się w naszym gronie jako „dyżurny zniechęcacz etatowy”;) ???
Rozgryzłaś mnie 🙂
dev, nie wprowadzaj ludzi w błąd.
Cytując informacje zawarte na stronie z podanego przez Ciebie linku”
„An app can use files or data stored on your device.
Photos/Media/Files access may include the ability to:
Read the contents of your USB storage (example: SD card)
Modify or delete the contents of your USB storage
Format external storage
Mount or unmount external storage”
„zaladowac obrazki czy dzwiek” – mówisz zapewne o zapisaniu w pamięci (i to pamięci stałej, a nie tymczasowej).
Tak, jeżeli aplikacja ściąga dodatkowe dane w trakcie działania i chce je zapisać w telefonie/tablecie/czymkolwiek, żeby uniknąć ponownego pobierania w przyszłości – będzie potrzebowała takiego uprawnienia.
Natomiast wszelkie dane tymczasowe nie potrzebują takich uprawnień. Podobnie wszystkie dźwięki i obrazki, które są zainstalowane razem z aplikacją.
Apki facebooka nie mam zainstalowanej.
Dev, kurcze, co ty narobiłeś? ;))Teraz wszyscy ostrożni ani chybi skasują ze swoich koórek, tabletów i laptopów Fejsika.Chomikowa, co to będzie? ;)).
Moja babcia gdy ze 30 lat temu zobaczyła swoją twarz w „telewizji” ( siostra połączyła kamerę video z odbiornikiem TV kablem), przeżegnała się i zawołała: -No, diabeł wcielony, skąd się w telewizji moja buzia wzięła?”
Tak to niedoinformowanie i przesądy powstrzymują człowieka przed krokiem do przodu, na zasadzie: „Bardzo bym chciał lecz bardzo boję się”…. 🙂
Wiesz Lunka, ja mam wrażenie, że to wcale nie chodzi o te wszystkie wielkie „dane”, które mogą wpaść w niepowołane ręce. To jest po prostu jakaś tam wymówka. I okej- nie, to nie. Przeciez nikogo się nie zmusi. Każdy z nas ma wolną wolę.
Mam kilka aplikacji w moim telefonie i na tablecie. Przy każdej instlacji pojawia się żądanie dostępu do wi-fi (bo to chyba musi być, żeby większośc aplikacji działała). Nawet przy instalacji apki mojego banku żadali dostępu do multimediów i do wi-fi.
No niestety, tak to jest , ze Polak zna sie na wszystkim.
Jako praktyk wiem swoje i nie bede sie znizal do takiego poziomu dyskusji, zeby komus tlumaczyc ze biale jest biale a nie czarne.
@ SokoleOko – najlepiej zaopatrz sie w jakas stara nokie. Tam nikt Cie nie wysledzi i nic nie wykradnie z Twoich danych.
Jak dla mnie ta dyskusja jest zamknieta.
A ja zmienię trochę temat dyskusji. Wysłuchałam wywiadu i jak na zdenerwowanego Chomika to wcale tego słychać nie było. Składam gratulacje bo ja to bym się tak plątała, że nikt by się niczego nie dowiedział 😉 I na koniec no muszę powiedzieć coś do tych panów którzy tak chętnie przybiegną do Chomikowej mimo że żona w domu. Ludzie weźcie się ogarnijcie! Ja juz nawet nie chce pisać jakie przymiotniki do was pasują, ale nauczcie się chociaż czytać zezrozumieniem. Tak jak autorka sama powiedziała, pisze o takich mężczyznach, nie ukrywa że ją to frustruje a i tak kilku baranów musi spróbować swoich szans. Tak bo na pewno jesteście takim cudem świata że Chomikowa rzuci się w tę miłość bez opamiętania. Żal, po prostu żal mi was. A tak musiałam trochę żółci upuścić.
Nitko na gratulacje to w ogóle jakoś za wcześnie… Ale jak już wcześniej wspomniałam „pierwsze śliwki- robaczywki” 😉
A co do tych mężczyzn żonatych, którzy bardzo próbują się u mnie dowartościować, to chyba napiszę kiedyś notkę. Ku przestrodze 😉 A jak moja frustracja osiągnie apogeum, to będę rzucać adresami mailowymi w czytelników i nickami 😉
odradzam – ustawa o ochronie danych osobowych…Nie wiem, jak to działa na nick, ale maila bym odradzał…
Kiedy ostatni raz miałem okazję być w Krakowie pogoda była tak paskudna, że jedyne co nam (ja + narzeczona) udało się zobaczyć to rynek i okolice. By się ogrzać i osuszyć wpadliśmy do KFC , a potem do najbliższego Multikina 😀 Trafiliśmy akurat na seans Samolotów, także zawyżaliśmy trochę średnią wieku, ale warto było 😀
Nie ma nic gorszego przy zwiedzaniu, niż fatalna pogoda 🙁 ( i fatalne towarzystwo też mi jeszcze do głowy przyszło 😉 ) Ale ja Ci na pocieszenie powiem, że dużo więcej od Ciebie nie zwiedziłam 😉