kochanie, nic się nie wydarzyło….?

Kobieta, Zdrada, Kara, Lustro, Pierścień, Finger Ring
źródło:pixabay.com

Nie oszukujmy się- czasy, kiedy kobiety wiernie przez 5-7 lat czekały na swoich mężów, którzy cierpiący, osamotnieni i stęsknieni wracali przez tysiące mil z wojny do ukochanej żony i dzieci  MINĘŁY. Chciałabym pokusić się o stwierdzenie, że bezpowrotnie, ale… zapeszać się boję 😛
To, co kiedyś było dość trudne do zdobycia, bo przecież ludzie żyli w swoich osadach, wsiach lub innych mniejszych społecznościach i prawdopodobieństwo, że „się wyda” było bardzo duże a co za tym idzie społeczne ukamienowanie realne, dziś nie budzi już przerażenia.
Bo mamy swój anonimowy świat zwany Internetem. Wystarczy kilka bardzo dobrze ułożonych haseł, chwilowa nieobecność tej drugiej osoby i…
I mamy powód do łez.
Ona jest w 6-tym miesiącu ciąży. Ma huśtawkę hormonów. Bywa płaczliwa, rozkapryszona a zaraz potem wesoła i cholernie głodna 😛 Czas, kiedy mieściła się w jego ukochane koronkowe majtki minął dobre 3 miesiące temu. Poza tym jest wiecznie zajęta urządzaniem ich przyszłości, pokoju dla noworodka i umartwianiem się o zdrowie nienarodzonego malucha.
TRAGEDIA.
W tym samym czasie zjawia się ona- zadbana, ciągle uśmiechnięta koleżanka z pracy, która przedyskutować swoją relację z narzeczonym o 1 w nocy potrzebuje właśnie z NIM. Bo nie ma przyjaciółki, matki, siostry, sąsiadki czy Bóg wie kogo. Ma JEGO. A on bardzo chętnie o tej 1 w nocy tę relację PRZEDYSKUTUJE. Za tydzień jej napisze, że mu się śniła. Nie, nie- nie ma w tym żadnych seksualnych podtekstów- przecież nie brał jej w tym śnie na ławie, w łóżku, na podłodze, blacie czy gdziekolwiek indziej. „Ona kochanie po prostu w tym śnie była!”- powie żonie, która ciążowym brzuchem strąci jego telefon o 4 nad ranem i przez przypadek zauważy jego konwersację z KOLEŻANKĄ z pracy. A że ona mu się przyśniła… No napisał jej. Wcale o niczym nie myślał pisząc jej taką wiadomość. WCALE! Przecież to tylko koleżanka z pracy, która koniecznie z nim chciała przedyskutować swoją relację z narzeczonym, którego chyba jednak już nie kocha, ale chciała się upewnić podczas nocnej rozmowy z NIM właśnie.
No przecież.
Ale że jej się świat załamał a dziecko w brzuchu przewraca na lewą stronę, to też NIC.

Oni są już razem kilka lat. Zbudowali wspaniałą relację, dom i próbują budować opartą na szczerości i miłości rodzinę. W międzyczasie on przez totalny przypadek poznaje na jakimś totalnie nieznaczącym forum totalnie zwyczajną kobietę. Najpierw wymieniali się doświadczaniem o którym mówi tytuł tegoż właśnie forum, potem przenieśli się na maila a na samym końcu na Messengera. On ją tam po roku zaczął rozbierać, całować i dotykać najczulej jak tylko potrafił. A potem spełniał jej wszelkie fantazje, których nikt jeszcze nie spełnił.
W którym momencie zaczęła się zdrada?
Bo zakładam, że każdy uzna, że zdrada była.
Była?
W którym momencie zdradzamy tą swoją ukochaną osobę, z którą planujemy wspólne życie lub nawet już je tworzymy? W którym momencie wywracamy życie tej drugiej osoby do góry nogami?
W dobie Internetu, telefonów komórkowych granica pomiędzy wiernością a jej brakiem jest bardzo cienka a jej przekroczenie jest niebezpiecznie łatwe.
A może przesadzam? Może póki nie dojdzie do fizycznego kontaktu to tej zdrady nie było..? Nieważne, że ona spać od oczu pełnych łez nie może. Przecież „kochanie, nic się nie wydarzyło”…?

15 odpowiedzi na “kochanie, nic się nie wydarzyło….?”

  1. Zdrada może być fizyczna i/lub emocjonalna. Tylko należy uwzględnić różnice między mózgiem żeńskim a męskim. Bo to co w naszym odczuciu jesy zdradą, dla facetów już niekoniecznie. On jej napisał że mu się sniła i to rzeczywiście nic nie znaczy. A my się w tym dopatrujemy końca świata.

    1. Częściowo masz rację… stwierdziłbym jednak, że to zależy nie od płci, a od danej osoby…

      Przykład…

      Chłopak co jakiś czas spotyka się z dziewczyną (znajomość na dość duży dystans, ale jest)…
      Pewnego dnia on się dowiedział, iż jego znajomy ma darmową wejściówkę na mecz swojego klubu… Wysłał info do kilku osób, co do których wie, że chodzą na mecze, ale z różnych powodów (głównie finansowych) nie zawsze mogą…

      Jedną z ostatnich osób, które pytanie o skorzystanie z wejściówki dostała pewna stara znajoma – chłopak raz ją kiedyś spotkał na meczu, a znał ją wcześniej ze szkoły…

      Tamta się dowiedziała i zrobiła awanturę…

      Drogie pytanie – proste pytanie:

      Czy to była zdrada?

  2. Faktycznie-kobiety z reguły bardziej emocjonalnie podchodzą do kwestii „zdrad” wszelakich.
    Pewnie, że mówienie komuś, że się śnił nie jest powodem to wszczynania awantur i płaczu. Ale ja zachwycona bym nie była jakby mój facet pisał do jakiejś baby, że mu się śniła. Bo to taki drobniusi element „skojarzenia” ze sobą niesie (mnie by się kojarzyło ?) choć może wcale miał nie wnosić.

  3. A ja myślę, że w obu ww. przypadkach faceci szukali tego, czego nie mogli znaleźć u swoich kobiet.

    I zanim zostanę, zakrzyczany, że świnia jestem, czy męski szowinista
    WCALE ICH NIE USPRAWIEDLIWIAM.

    1. Skoro typek na żonę w ciąży, to już jest odpowiedzialny za 3 osoby. I nie ma, że ona nie taka seksowna, że ma burzę hormonów, że … no jak gościu tego nie rozumie, to po prostu nie dorósł do roli męża/ojca
    2. Czy ten typ nie gorszy od nr 1? Bo skoro mając żonę pod ręką woli szukać innych wrażeń,..
    A próbował rozmawiać (nawet w ten sposób)? Pewnie, łatwiej rzucić „zabawkę”, bo się znudziła i poszukać nowej…

    Jeju i te 2 egzemplarze mają takie same prawa wyborcze jakie ja mam…

    Ale to jest prywatna opinia NIEdźwiedzia, wcale nie trzeba się z nią zgadzać

    1. Hahaha, oj Niedźwiedziu 😀 Lubię to Twoje poczucie humoru 🙂 I wiesz, że mnie też przeraża, że niektórzy ludzie mają takie same prawa wyborcze jak ja? 🙂 Naprawdę… Niektórym takie prawo powinno się odbierać. Tak samo jak prawo do zakładania rodziny.
      Wiesz właśnie co mnie najbardziej niepokoi? Że ludzie zanim pójdą do kogoś innego, zanim sobie słodko nie będą pisać wiadomości przez Internet, to NIC nie powiedzą te drugiej osobie, że coś jest nie tak. Właśnie NIC nie powiedzą…

      1. „… zanim sobie słodko nie będą pisać wiadomości przez Internet, to NIC nie powiedzą te drugiej osobie, że coś jest nie tak. Właśnie NIC nie powiedzą…”
        bo jak napisałem we wcześniejszym wpisie, łatwiej „wymienić zabawkę na inną, niż spróbować naprawić, to co się ma”

        a druga strona tego medalu (kto wie, czy nie pierwsza?), to przecież ta druga strona jest winna, nie ja, ja jestem OK.
        To ta „drzazga widziana w oku brata, a niezauważona belka w oku własnym”

        (Patrzę na te swoje ostanie wpisy i pewnie mnie za „mohera” wszyscy biorą)

        1. Chyba nie za mohera, tlyko osobę odpowiedzialną za siebie i innych.
          Nie chcę tak bardzo ludzi oskarżać, bo ile rodzin, tyle problemów. Tylko boli mnie to, że ludzie ze sobą nie rozmawiają. Nie mówią co jest nie tak i potem jest jak jest.

          1. No zgadza się, ale (jeżeli mogę „dorzucić kamyczek do tego ogródka”), to kobiety przodują w tym. To Wasze babskie „domyśl się”, albo powinien się domyśleć … ile to by rozwiązało problemów, gdyby ludzie otwartym tekstem mówili co im na wątrobie leży

            To jest prywatna opinia NIEdźwiedzia, wcale nie trzeba się z nią zgadzać

            1. Ja tam się zgadzam 🙂 Ale dodam coś ze swojego doświadczenia- ile razy zadawałam facetowi pytanie czy wszystko jest ok, bo przecież widzę, że nie jest. Co słyszę?- Że jest ok. Po jakimś czasie się okazuje, że NIE JEST. Kobiety i mężczyźni nie potrafią rozmawiać.

              1. Ludzie nie potrafią rozmawiać.
                To nie tak, że facet kobiecie nie umie powiedzieć, co jest nie tak, czy kobieta facetowi, co jej leży na wątrobie.
                W obrębie tej samej płci ,też są problemy z komunikacją.

                Kiedyś ludzie nie mieli innego wyjścia musieli ze sobą gadać.
                Dzisiaj? Po co? Jest TV, Internet. Można słuchawki w uszy i „muzyki” posłuchać, audiobooka zapuścić (bo po co czytać).

                Jest taki świetny skecz kabaretu Ani Mru Mru „Tydzień bez Facebooka”
                Tam jeden z bohaterów mówi „Panie, ja mam żonę i troje dzieci. Tydzień bez Faebooka? Co ja będę robił? Będę musiał do nich rozmawiać”
                Kapitalne …

                To jest prywatna opinia NIEdźwiedzia, wcale nie trzeba się z nią zgadzać

              2. Nie wiem czy jest to wynik reformy życiowej jaką nam wprowadził fb czy inne social media… Ludzie chyba po prostu boją się komunikacji. Albo… po prostu jej nie chcą bo im nie zależy.

        2. Wiele razy, w dwóch różnych związkach, próbowałam dotrzeć do partnera z informacją, że coś nie jest ok. Jeden przyjął informację, ale stwierdził, ze tak jest i tak będzie, bo to, tamto i owamto; ten drugi do dziś nie przyjmuje do wiadomości, że coś jest nie halo. No to dałam sobie spokój z komunikowaniem. Mam się narażać na fochy i obracanie kota ogonem? Po co mi to?

  4. Słuchajcie hitem jest to gdy facet kilka lat żyje z tą drugą, będąc z tą pierwszą. A jeszcze większym hitem jest to że wszyscy wiedzą że jest z tą drugą, znajomi, rodzina, w pracy, a pierwsza albo wie i udaje że nie wie, albo nie wie bo nie chce wiedzieć 🙂

    1. Miałam ochotę też o tym wspomnieć we wpisie 🙂 Wszyscy wiedzą dookoła, że on ma kochankę ale tylko żona nie. Takie społeczne przyzwolenie na takie gówno. I nie mam dobrego zdania o ludziach, którzy miesiącami/ latami mają romanse. Są pełni egoizmu i wykazują ogromny brak odpowiedzialności.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.