nieodpowiedzialne oswojenie…

źródło: Internet

Jestem załamana nieodpowiedzialnością ludzi. DOROSŁYCH ludzi. Bo nawet niektóre dzieci potrafią się troszczyć o swoje zabawki, nie wspominając o swoich zwierzątkach, a dorośli… Nie chcę się denerwować, pozostaje mi tylko głośno westchnąć.
Kilka lat temu spotykałam się z pewnym facetem. Spotykałam się, to właśnie zbyt duże określenie w tej sytuacji… Spotkaliśmy się 2 razy, potem wyjechał na 3 tygodnie. Przez te 3 tygodnie z moimi telefonem komórkowym nawiązałam tak bliską relację, że nie rozstawaliśmy się nawet w toalecie 😛 Wszystko przez niego. Nie mogliśmy się doczekać kolejnej wiadomości od siebie, kolejnej rozmowy telefonicznej. Zapewnieniom i tęsknotom nie było końca. A potem wrócił do domu i słuch po nim zaginął… Czytaj dalej „nieodpowiedzialne oswojenie…”

sama, rozczarowana i załamana

 sad crying control collector disapointed GIF
źródło:giphy.com

Dobra, czas się przyznać przed samą sobą- to nie jest najlepszy okres w moim życiu. Poziom rozczarowań i lęków związanych z przyszłością nabrał tak szerokich rozmiarów, że zaczęłam porównywanie w aptekach cen Xanaxu 😛 Uwierzcie mi- jeśli radość sprawia mi pójście do pacy i czuję lęk poza nią, to znaczy, ze NIE JEST DOBRZE 😛
W sytuacjach beznadziejnych ratunkiem bywa dla mnie Prawie Idealny. Wspominałam o nim już wiele razy. Facet dla kobiety IDEALNY. Całkiem przystojny, zabawny, niegłupi, miły, sympatyczny, ciągle uśmiechnięty, z niesamowitą bajerą i… z jedną wadą. Uwielbia wszystkie kobiety. A kobiety uwielbiają jego. Tylko, że on każdą kolejną wielbi najwyżej 2 miesiące i przechodzi do ubóstwiania kolejnej.
Po jego nieudanych próbach podrywu Chomikowej (przygód na kilka tygodni nigdy nie szukałam) stworzyliśmy bardzo fajną relację. To on mi ratował tyłek (niemały przypominam) w Bułgarii, to ja go kryłam przed byłymi ukochanymi i tylko my nie działaliśmy sobie nigdy na nerwy. Uwielbiam jego poczucie humoru i podejście do życia. Kiedy już mi nic na poprawę humoru nie pomaga (z alkoholem włącznie), dzwonię do Prawie Idealnego. Wiem, że postawi mnie na nogi.
Kilka miesięcy temu, kiedy odwiedzałam go na Mazurach, oznajmił, że czas zaprzestać hulaszczego życia i znaleźć sobie kobietę na stałe. Taką, z którą założy rodzinę, bo on chce mieć dzieci. Kocha dzieci i chce je wychowywać.
Podniosłam lewą brew w oznace ogromnego zdziwienia, niedowierzania i kpiny 😛
Co jak co, ale szybciej ja zostanę panią dyrektor w mojej firmie, zbuduję dom i urodzę dwójkę dzieci, niż on się ustatkuje. I w sumie bardzo dobrze. Kocham go takiego nieustatkowanego 🙂 Dzięki temu jest moją jedyną ostoją w tym singlowym świecie. Dzieci niech sobie płodzi, ale niech reszta pozostanie bez zmian. Czytaj dalej „sama, rozczarowana i załamana”

dni, których nie znamy

The Daily Show with Trevor Noah reaction wow confused awkward GIF
źródło:giphy.com

Stoję nad blatem w ogromnej kuchni. W ręku trzymam profesjonalny nóż kuchenny.  Profesjonalnym kuchennym nożem (takim, którym najlepiej dźgnąć niewiernego męża 😛 ) siekam już którąś z kolei kapustę. Nie przepadam za kuchnią i za gotowaniem a za godzinę rozpocznę szkolenie dla osób, które będą niedługo otwierać lokal gastronomiczny.
Jestem cholernie zaskoczona.
Całym moim dotychczasowym życiorysem.
Jakby mi ktoś podczas moich studiów powiedział, że nauczycielką na pewno nie zostanę do końca życia, to bym mu powiedziała „Bujaj się. Właśnie, że zostanę.” Szybciej bym się spodziewała, że w jakiejkolwiek pracy zostanę doprowadzona do szału przez szefa, który mi zaproponuje szybki numerek, niż przez Oślicę, której wiedza ogranicza się do adresowania kopert. Nie przewidziałam wypadku samochodowego, który wniósł wiele zmian w moje życie. No i na pewno NIGDY nie myślałam, o tym, żeby wyjechać sama za granicę do pracy.
NIGDY.
Czytaj dalej „dni, których nie znamy”

bo ty, chomik jesteś twardsza, czyli przyjaciółka w akcji

źródło:pixabay.com

Robię w swoim życiu ostatnio dużo zamieszania. Wszystko oczywiście tylko po to, aby uzyskać spokój wewnętrzny i równowagę. Jak zwykle 😛 Cała JA. Zaczęłam rozmawiać z ludźmi i przyglądać się sobie. Chcę zmienić, to co jest złudne lub mylące, bo wiem, że często daję błędny obraz samej siebie.
Nauczyłam się (tak- nauczyłam ) być twardą kobietą. Rodzicielka pokazywała mi taką siebie, więc i ja uczyłam się do niej taką być.
Śmiało podejmowane decyzje, żadnych głębszych analiz. Kolory czarny lub biały. W lewo lub w prawo. Żadnych półśrodków. Taki stworzyłam obraz siebie, tłumiąc w sobie wiele emocji i myśli.
I właśnie taki obraz siebie dopiero uczę się zamazywać.
Były Żołnierz ma przyjaciółkę. Dobra, powiedzmy, że jestem w stanie wziąć na barki tę ich przyjaźń. Ja też mam przyjaciół pod męską postacią, choć muszę przyznać, że flirt od czasu do czasu między nami się pojawia. Taka damsko-męska przyjaźń. Dupa a nie przyjaźń, ale niech będzie, że taka relacja ma prawo istnieć. Ma prawo bez łóżka, ale na pewno nie jest to czyściuteńka relacja.
U Byłego Żołnierza podobno jest.
AKURAT.
Czytaj dalej „bo ty, chomik jesteś twardsza, czyli przyjaciółka w akcji”

ulice pełne cudów

źródło:pixabay.com

Wychodzę z domu. Po drodze na przystanek tramwajowy wchodzę do osiedlowego sklepiku. Przy kasie stoi tata z synkiem. Szybko kupują pieczywo, wodę i jajko niespodziankę dla chłopca.
-Tylko nie mów mamie, że znów jadłeś słodycze, bo nie tylko tobie się oberwie ale tatusiowi również- mówi tata ni to żartem, ni serio.
-Tato, ostatnio też mnie o to prosiłeś a mama i tak się dowiedziała! Ona zawsze wszystko wie!
Uśmiecham się delikatnie. Śmieszny chłopaszek. Pewnie ma to po tatusiu 😉 Tę śmieszność 😉
Wsiadam do tramwaju. Decyduję się nie wyjmować z torebki książki, na którą i tak nie mam już od wielu dni czasu. Wyglądam przez okno. Na co dzień prowadząc samochód nie jestem w stanie dostrzec nawet tego, że wyburzyli kamienicę, która stała tam na rogu od zawsze…
Za oknem widzę zakochane pary, rodziny na spacerach, mamę krzyczącą na swoją córkę. Na którymś przystanku niezgrabnie siedzi para nastolatków. Widać, że próbują „być ze sobą” od niedawna.
Z tramwaju biegnę szybko do sklepu po wodę mineralną. Spóźniona na spotkanie, próbuję na szybko wybrać cokolwiek, co nie ma w sobie bąbelków i cukru. Wbrew pozorom wcale nie jest to takie proste 😛
-Ale czy to ma znaczenie jaki ser? Naprawdę ma, czy on będzie miał większe dziurki, czy mniejsze????- dziwi się do słuchawki telefonu facet dobrze po 40-stce. -Dobrze, kupię z dużymi dziurkami. Wiem, że taki jest najlepszy, przecież zawsze taki kupujesz. Zrobisz na jutro dla nas ten pyszny sos serowy?
Zrobi. Na pewno zrobi. One zawsze to robią.
Czytaj dalej „ulice pełne cudów”

wejdę w nową rolę

źródło:pixabay.com

Jestem kobietą. Może i nadzwyczaj wielką, ale nadal kobietą 😛 Córką, pasierbicą, wnuczką, przyjaciółką, koleżanką, właścicielką, pracownicą, podróżniczką, pasjonatką, blogerką, nauczycielką, wariatką, oazą spokoju. Byłam dla kogoś pomyłką, kochanką i niedoskonałością. Nigdy nie byłam czyjaś. Zawsze byłam swoja. Mimo wszystko swoja i na zawsze mimo wszystko taka zostanę. Nigdy dla nikogo przeszkodą. Zawsze oparciem, nigdy problemem.
Zawsze kimś.
Nikim.

Czytaj dalej „wejdę w nową rolę”

poczucie własnej wartości a lekcje salsy

#Impastor funny dance lol comedy
źródło:giphy.com

Mój poziom własnej wartości ostatnio znów leży. Wystarczy jakieś niepowodzenie, niedopowiedzenie a ja znów mam czarne myśli na temat swojego jestestwa. Potrzebowałam zrobić ze sobą coś, co mi pozwoli zapomnieć o tym, co się nie udaje i poczuć, że jeszcze się do czegoś nadaję.
Ze znajomym (ten, co śmiesznie wygląda 😀 ) zapisałam się na lekcje salsy 🙂
Co jak co, ale ruszać i trzaskać tyłkiem to potrafię 😛
Czytaj dalej „poczucie własnej wartości a lekcje salsy”

gdy człowiek się zmienia

źródło: pixabay.com
źródło: pixabay.com

Podobno ludzie się nie zmieniają. Psychologia mówi, że większość naszego „charakteru” jest uwarunkowana w genach, część w wychowaniu a reszta w środowisku, w jakim żyjemy. Ja sama wychodzę z założenia, że mogą nam się zmienić pewne poglądy i sposób podejścia do różnych spraw. Tylko, że ten sposób podejścia do wielu spraw może tak zakręcić naszym życiem, że staniemy się zupełnie innymi ludźmi…
Spotkałam się ostatnio ze znajomym. Po wielu latach rozwodzi się ze swoją żoną. Czytaj dalej „gdy człowiek się zmienia”

niesamowita randka, czyli co tu jest nie tak?

źródło: polki.pl
źródło: polki.pl

– Wiesz co, Chomik? Ty weź sobie zacznij kogoś szukać gdzieś w Internecie. Na pewno nie będzie ci łatwo kogoś znaleźć, skoro nawet ja nie jestem w stanie zaciągnąć cię do łóżka, ale chociaż się rozerwiesz. Ty wiesz, że ja nawet też się ostatnio zalogowałem? Nawet kilka fajnych lasek poznałem!- próbuje mnie namówić do „złego” Prawie Idealny.
Temat łóżka przemilczałam, bo po co omawiać coś, co może zepsuć naszą tak fajną relację. A pomysł  zalogowania się na portal randkowy uznałam za…niegłupi. Skoro ta Casanova może, to czemu taka boska sierota jak ja nie…? Mam w sobie ostatnio więcej cierpliwości, więc może nikogo nie zabiję na pierwszej randce 😉 Czytaj dalej „niesamowita randka, czyli co tu jest nie tak?”

informacje o Rodos cz.2 (hotele)

źródło:rodos-princess.co
źródło:rodos-princess.co

W końcu nadszedł czas, abym we wpisie skupiła się na najlepszych według mojej opinii hotelach na wyspie Rodos. O najgorszych, które trzeba omijać szerokim łukiem też wspomnę 😉
Na co w ogóle należy zwracać uwagę przy wyborze hotelu? Nie, wcale nie na opinie w Internecie. Wiele razy rozmawiałam z turystami, którzy mówili, że przy wyborze noclegu kierowali się opiniami o hotelu a potem byli rozczarowani/pozytywnie zaskoczeni. Zwracamy uwagę na CENĘ. Jeśli hotel o konkretnym standardzie w porównaniu z innymi jest „podejrzanie” tani, to coś musi być na rzeczy. I nie są to rzeczy godne polecenia 😉
Miasto Rodos i okolice Czytaj dalej „informacje o Rodos cz.2 (hotele)”