Stało się.
Było i nie ma.
Tak po prostu.
Szkoda mi jej. Naprawdę mi jej szkoda. Ja tyle razy przeżyłam rozczarowania, że jakoś sobie z nimi radzę. Mniej lub bardziej boleśnie, ale radzę. Ona już nie powinna. Nie zasłużyła sobie na to wszystko i nie powinna…
Nie mam dobrego dnia. Chodzą za mną marzenia, które cały czas odkładam i rozczarowania codziennością. Może też dlatego tyle we mnie zrozumienia. Bo ile można być rozczarowanym. Ile można odkładać marzenia o normalnym życiu.
Miało być Rodos. Wszystko rozplanowałam. Gdzie nocleg, kiedy auto, co zwiedzamy i kiedy LEŻĘ na plaży.
Nie udało się.
Kalkulacje finansowe, oferty biur podróży, loty obcykane z góry do dołu i raptem jak gdyby nigdy nic pojawiła się oferta Czarnogóry. Idealna na ten urlop. Po 15 minutach bezplanu byłam właścicielką biletów lotniczych oraz vouchera do hotelu.
Stało się. No Czarnogóra. Czytaj dalej „Czarnogóra szybki urlop :)”
…ale się brzydzę…
Sygnalista… to nowa aplikacja mobilna, która ma ułatwiać zgłaszanie wszelkich form naruszania prawa (sic!) Jednym plikiem lub zdjęciem można zgłosić błędne parkowanie, chamstwo na drodze. Ba! Korupcję można zgłosić i szerzącą się mowę nienawiści. Wystarczy w takim razie jak sfotografuję pasek TVP??? Przepraszam za złośliwość. Nie mogłam się powstrzymać.
Twórcy tej magii próbują nas przekonać, że aplikacja ma tylko pomagać w spełnianiu swojej obywatelskiej powinności.
Mam rozumieć, że moją obywatelską powinnością jest DONOS? Czytaj dalej „uprzejmie donoszę…”
Lato mija… Czekałam na nie pół roku, miałam tyle planów i… ono bezczelnie po prostu mija. Niewykorzystane do końca, chłodne, pracowite. Mija. Czytaj dalej „lato na końcówce…”
Prawie wszyscy mają teraz konto na Insta. Już nawet nie fb (bo tam trzeba coś od czasu do czasu przeczytać), tylko teraz tylko Insta. Jedzenie musi być Insta, pościel musi być Insta, torba Insta, ogród Insta. Ba! Nawet klozet musi być teraz Insta.
Insta. Nie „z Instagramu”, bo odmiana tego wyrazu stwarza już problem. Ale INSTAGRAMOWALNE. Wszystko musi być teraz instagramowalne. Salony fryzjerskie, restauracje (koniecznie z pięknymi elementami decoru no i oczywiście JEDZENIA). Hotele podobno teraz też się wybiera pod kątem jego atrakcyjności w robieniu selfie. W sieci można znaleźć rankingi dotyczące miejsc z wysokim poziomem atrakcyjności na Instagramie. Czy jak gdzieś jechać na urlop, to tylko tam, gdzie można zrobić fotę glamour? Biedna nasza Polska cała… A może nawet to i lepiej, bo nikt nikomu pod efekciarskim domem nie robi setek tysięcy selfie. Ja bym zwariowała. Po kilku latach zaczęłabym strzelać. I pewnie każdy sąd by mnie uniewinnił 😛
W sieci można też znaleźć porady jak to zrobić, aby jakieś wnętrze było fotogeniczne i idealnie nadawało się na Insta. Podobno musi mieć intrygującą tapetę, motywujący cytat i zawierać elementy wyposażenia w odpowiednich kolorach. A na ławie (DREWNIANEJ!) obowiązkowo musi stać bukiet róż i butelka z szampanem.
Nietanim of course.
Bo życie na Insta tanie NIE JEST.
Skoro coś jest efektowne, atrakcyjne i ładniusie to na pewno tanie nie jest. Kto prowadzi te konta na Instagramie się pytam? Chyba wynudzone żony milionerów lub ich dzieci. Przykre jest, że to niestety oni dyktują trendy. Bo przecież mało kogo na takie życie z kawusią w ręku, płaskim brzuchem i skórzaną kierownicą na której widnieje ręka z ekstra-modnym zegarkiem stać.
Dlatego ja konta na INSTA posiadać nie zamierzam. Nie dość, że nie mam na to czasu, to na pewno nie mam na to PIENIĘDZY 😀 Mam kilka koleżanek, które uwielbiają wrzucać zdjęcia (robione oczywiście przez nieszczęśliwych mężów/partnerów) na Instagram. Ile one się NAKOMBINUJĄ! Ile ujęć wykonają! Ile min nastrzelają! Zastanawiam się jak wyglądają ich domy, skoro tyle czasu poświęcają na to, aby być piękną i wzbudzać zachwyt. Bo o to przecież chodzi- o wzbudzanie zachwytu.
Ile ci ludzie muszą mieć kompleksów…
Dlatego ja Insta mieć nie będę. Ani nie jestem bogata, ani nie mam czasu, ani chęci, ani mega- kompleksów 😉
Amen 😉
Nie lubię narzekać bezcelowo. Czyli tak, że nic nie robię, aby rozwiązać problem i już nie narzekać. Ale tym razem nie wiem co mam zrobić z moim zmęczeniem 🙁 Tylko niech mi nikt nie mówi, że skoro nie mam dzieci, to nie wiem co to jest zmęczenie! Jak się rozpoczyna pracę o 6.00 rano, to się WIE co to jest zmęczenie. Bezdyskusyjnie!
Czytaj dalejOdwiedzam babcię przynajmniej raz w tygodniu. Choćby się waliło i paliło, raz w tygodniu na te 1,5h muszę u niej być, bo inaczej sobie nie daruję (ta obowiązkowość kiedyś mnie zabije…). Dzwonię do niej dzień wcześniej i mówię, że będę następnego dnia na godzinę 16.00. Wiem, że babcia już tego nie skojarzy, więc proszę ją, żeby sobie taką informację zapisała na karteczce „Chomik wtorek 16.00”. Inaczej otwiera mi drzwi i jest ciężko zaskoczona moimi NIEZAPOWIEDZIANYMI odwiedzinami.
-Babciu, zapisałaś, że będę jutro na 16.00?
-Tak, Chomiś, zapisałam.
-Na pewno, babciu? Jutro na 16.00.
-Nie rób ze mnie wariatki. Będę pamiętać.
-Nie będziesz. Zapisz sobie. (chwila ciszy). Zapisałaś?
-Tak.
Jestem kolejnego dnia o 16.00 i babcia jest zaskoczona niezapowiedzianą wizytą. Nie dość, że już mało co pamięta, to jeszcze kłamczuch z niej wychodzi 😛
Tak- BYŁAM nauczycielką. Po prawie 4 latach walki (bo inaczej tej pracy nie można nazwać jeśli nie walką) z dorosłymi, systemem, biedą, agresją, niesprawiedliwością UCIEKŁAM.
Porzuciłam wolne ferie, wolne wakacje, 20 godzin dydaktycznych na rzecz pracy po 8h a często nawet po 9-10h, 26-dniowego urlopu, spokojniejszej głowy i zdecydowanie lepszych ZAROBKÓW. Jedyne, czego było mi żal to DZIECI. Dzieci to naprawdę fajne istoty. Chłoną WSZYSTKO, co jest dookoła nich. Wystarczy powiedzieć im jedno zdanie dwa razy a one będą je powtarzać. Wystarczy powiedzieć, że ktoś, kto ma ciemną karnację skóry jest takim samym człowiekiem, jak my a one będą go akceptować. Wystarczy im powiedzieć, że praca górnika czy lekarza to bardzo ciężka praca i bardzo odpowiedzialna a one będą ten zawód respektować. Wystarczy im powiedzieć, że czytanie książek rozwija inteligencję a one będą do tych książek zaglądać. Wystarczy im powiedzieć, że nauczyciele to darmozjady a one będą to im powtarzać…………………….
Im jestem starsza, tym więcej dostrzegam wokół siebie totalnie głupiego myślenia. Nie wiem czy jest to wynik mojego uczestnictwa w social mediach i analizowanie pewnych wiadomości, które pojawiają się na tablicy jakże popularnej strony z książki milionów twarzy, czy po prostu jestem wrażliwsza na wszystko, co jest inne, niż ja.
Czytaj dalej „boję się głupoty”