boję się głupoty

źródło:pixabay.com

Im jestem starsza, tym więcej dostrzegam wokół siebie totalnie głupiego myślenia. Nie wiem czy jest to wynik mojego uczestnictwa w social mediach i analizowanie pewnych wiadomości, które pojawiają się na tablicy jakże popularnej strony z książki milionów twarzy, czy po prostu jestem wrażliwsza na wszystko, co jest inne, niż ja.

Przeglądam komentarze pod różnymi artykułami i krew mnie zalewa. Szerzy się w naszym kraju nietolerancja. Tylko Polak jest godny podania mu ręki. Skoro Gruzin zabił Paulinę z Łodzi, to cały gruziński naród jest pełen morderców i oszustów. Skoro Niemiec splunął Polakowi w twarz, to na pewno każdy inny Niemiec gardzi Polakami. Skoro Biedroń jest gejem (a nie- pedałem!), to każdy z jego partii jest albo pedałem albo lesbą (sic!)

Strasznie boję się czytać komentarze pod zdjęciami pokazującymi zadanie domowe dziecka z podstawówki. 3×3+2 to dla ludzi dorosłych 15. I jeżdżą po tych nauczycielach, że „tempaki chcą dostać podwyżki”. Kolejne zdjęcie przedstawiające sprawdzian dziecka z 2 lub 3 klasy i jego ewidentny brak rozumienia na czym polega mnożenie. Ale mnożenie jest PRZEMIENNE! Nauczyciel to debil, który niszczy kreatywność dziecka! Tylko, że zadanie nie ma na celu sprawdzenia, czy dziecko zna zasadę przemienności mnożenia. Bo może wcale jeszcze tej zasady nie poznał. Ma wiedzieć na czym polega mnożenie i czytać polecenia matematyczne ze ZROZUMIENIEM. 70% komentujących
ma problem z czytaniem ze zrozumieniem. Poza tym nie zna podstawy programowej i zasad uczenia…. DOROŚLI POLACY. To czego oczekiwać od dzieci…? Jesteśmy tylko coraz lepsi w kłóceniu się. Rośnie nam pokolenie specjalistów w NICZYM. Bo teraz KAŻDY zna się na wszystkim najlepiej. KAŻDY jest specjalistą. Ba! Nawet lekarze to kretyni! Sam się wyleczę! Kamienie z woreczka żółciowego wypłuczę sobie koktajlami buraka z octem jabłkowym wymieszanym z wodą utlenioną.

NIE WYTRZYMAM.

Mam ochotę wejść pod kołdrę i w ogóle spod niej nie wychodzić… I zabierzecie mi telefon z dostępem do tych bzdur.

14 odpowiedzi na “boję się głupoty”

  1. Ehh… no i po co to czytać?
    Niczego się wartościowego z takich komentarzy nie dowiesz, stracisz tylko wiarę w ludzi…
    Część ludzi tam trolluje, część jest głupia…
    A mądrzy bardzo rzadko się pod taki festiwal głupoty podłączają z sensownym komentarzem, bo w zdecydowanej większości przypadków nie ma to żadnego sensu.
    Średnio ludzie ani nie zmądrzeli ani nie ogłupieli… po prostu internet pozwolił, żeby każdy kto chce – był słyszalny.
    A że debile są przekonani, że to właśnie oni mają coś wartościowego do przekazania… no to masz…

    Wyłącz twarzoksiążkę, poszukaj czegoś co Cię naprawdę interesuje – takich materiałów też jest masa.
    Na debili szkoda życia…

    1. Sokole, oczywiście, że masz rację. Powinnam to zostawić w cholerę. Ale czasem tak się zastanawiam, czy może jak wejdę w dyskusję, to „nawrócę” choć jedną osobę? 😉 Może się uda? 😉
      Tak, wiem co powiesz 😉 😛

      1. Czasem tak… czasem się trafi na taką istotę, którą da się „nawrócić”.
        Ale to przypadki niezmiernie rzadkie w takiej internetowej… nawet nie dyskusji, to bardziej przerzucanie się argumentami.
        Jak już masz dla jednej osoby marnować życie, to niech to będzie ktoś wyjątkowy, a nie anonimowy ktoś z internetów 🙂
        Jak chcesz kogoś przekonać, to większe szanse masz twarzą w twarz i bez publiczności.
        Aha… i jest jeszcze szansa, że to ten ktoś ma rację… ostrzegam! 🙂

  2. W takich wypadkach zalecana jest dieta niskoinformacyjna, bardzo zdrowa dla umysłu. Po prostu nie czytamy większości informacji. Chyba, że czytasz te wypowiedzi w ramach samoumartwienia czy pokuty jakiejś, wtedy co innego 🙂

  3. Chomiczku wszystko ma swoje dobre i złe strony. Są nauczyciele, którzy pobudzają dziecko do nauki i tacy co zabijają kreatywność. Pomyśl sobie czy w twoich czasach było ważne by odpowiedzieć zgodnie z kluczem czy rozwiązać dobrze zadanie?
    W moich szkołach odkąd pamiętam nauczyciele nie obniżali ocen za to że ktoś napisał 6×4 a nie 4×6. A później przyszły pierwsze testy na koniec gimnazjum i nowe matury i wtedy zaczęli nam tłuc do głowy klucze odpowiedzi. Jakby wczoraj pamiętam jak się dokładnie uczyłam odpowiadać zgodnie z kluczem a NAUCZYCIEL tego wymagał. W wymagał bo musiał bo chciał byśmy zdali. Rodzice teraz tego nie rozumieją, że to nie nauczyciel debil, a system chory.
    Większość ludzi podchodzi do artykułów, zdjęć, postów strasznie emocjonalnie, wyrzucają swoje frustracje bo na co dzień ludzie nie rozmawiają ze sobą. Frustracja bycia nie słuchanym, nie wysłuchanym przeradza się w hejt. Ludzie nie mają gdzie podyskutować o różnych tematach, popatrzeć na drugiego człowieka, jego mimikę itp. Widzimy tylko słowo pisane i musimy czekać co druga osoba odpisze. Mało tego słowo pisane inaczej jest interpretowane niż gesty, postawa i mimika które wraz ze słowem składają się na całość. Jesteśmy zrzucani codziennie taką ilością informacji i bodźców internetowych, do tego możemy być anonimowi i stąd biorą się pseudorady, „specjaliści od wszystkiego” itp.

    Każdy z nas widzi tą głupotę serio, i tak jak hegemon pisze dieta niskoinformacyjna.

    Ja ostatnio u kolegi zobaczyłam ten mem typu: Każdy z nas jest idealnym rodzicem, a rodzi mu się dziecko. I oczywiście mnóstwo hejtu na tych co dzieci nie mają a się mądrują. Mój bardzo dobry znajomy (chyba powinnam przemyśleć po tym znajomość) napisał głupi komentarz, na który mu odpisałam że najważniejsze w życiu dziecka jest to by było wychowywane przez rodzica w miłości i poczuciu bezpieczeństwa, a reszta sama wyjdzie.
    I wiesz co? Zostałam zhejtowana począwszy od niego że g*wno wiem bo dzieci nie mam.

    Cóż wprowadziłam właśnie dietę niskoinformacyjną.

    1. Nie chcę wchodzić w te metody nauczania… Bo oczywiście, że zgadzam się z Tobą, że testy nie są najlepsze i nie najlepiej sprawdzają wiedzę i nauka „pod klucz” nie jest dobra, ALE nie wszystkie zadania, w których czepiamy się, że są rozwiązywane pod klucz, są pod ten klucz rozwiązywane. Nauczyciel zna program i metodykę nauczania konkretnego przedmiotu i wie jakimi etapami powinno uczyć się konkretnych rzeczy. „Zwykłemu” śmiertelnikowi będzie zdawać, że najważniejsze to dojść do wyniku, nieważne jakim sposobem, ale nie do końca się z tym zgodzę. Bo w tym jednym stricte przykładzie matematycznym może i się uda, ale jak ten matematyczny przykład będzie się chciało użyć np.na budowie bloku mieszkalnego przy obliczaniu kątów, powierzchni materiału itp, to już ten sposób dojścia do wyniku będzie BARDZO istotny. A ten przykład z mnożeniem jest bardzo mocnym wstępem właśnie do prawidłowego dochodzenia do wyniku.

      Z tym wychowywaniem dzieci… Hmmm. Miłośc i poczucie bezpieczeństwa jest BARDZO ważne, ale dla niektórych rodziców jak widać nie… Nie mam dzieci, więc wielu rzeczy nie wiem, ale wiele lat pracowałam (i w sumie nadal trochę to robię), więc uzurpuję sobie prawo do różnych wypowiedzi. W wychowywaniu pojawia się milion różnych aspektów. Trochę się zgadzam, że wielu rzeczy ani Ty, ani ja nie wiemy, ale wypowiedź o miłości i poczuciu bezpieczeństwa jest przecież bardzo ok. Tu możemy wejść w temat, że kazdy może mieć dziecko i każdy może je wychowywać jak chce…

      1. Tu trafiłaś w sedno, każda lekcja w szkole i każde zadanie czemuś służy, to co dla nas oczywiste jest, dla dziecka już nie ponieważ nie ma tej wiedzy. A takie zdjęcia nie są robione by pokazać gdzie jest problem, a pod publiczkę.
        Nie ma też jednej dobrej metody na wychowanie dziecka, i nie każdy rodzic wie dokładnie która jest najlepsza, oraz nie wie wszystkiego. Całe życie będziemy się uczyć i popełniać błędy w rodzicielstwie.
        Natomiast pokazałam tylko jak ludzie są sfrustrowani, nawet nie przeczytają porządnie nie zastanowią się nad tekstem a już jadem plują, czy to będzie kartkówka, czy też zwykły mem.

  4. I dlatego ChomiczQ w Internecie trzeba czytać tylko wybrane treści.
    Ja tam się z Tobą nie zgadzam. Komentarze pod blogiem pewnej „Kobiety nietypowej- bez szpilek” są całkiem, całkiem sympatyczne, że o samym blogu nie wspomnę…

    A tak poważnie. Kiedyś, kiedy Internet raczkował siliłem się jeszcze na czytanie komentarzy i komentowanie. Już wtedy pod hejtem pisałem „A ja tęsknię za okresem średniowiecza, wtedy idioci nie umieli pisać i nie trzeba było czytać tak durnych komentarzy, jak te zamieszczone przez …” i tu padał NICK tego hejtera, czy innego.
    Dałem spokój, bo to nie tylko nie przynosiło efektu, a wręcz było paliwem do tego, żeby hejtowali dalej.

  5. Przeczytałem jeszcze raz Twój wpis.
    Główkuję jaki cudem ludziom 3×3+2 daje 15.
    Sorry, nie dałem rady „podążyć tą ścieżką”, ale to może dlatego, że ja blondyn jestem, a w zasadzie teraz to już bardziej byłem…
    ?

    1. Nie wiesz? Oni to robią tak 3×3+2 czyli 3+2 daje 5, 3×5 wychodzi 15 😉 To taka nowa matematyka 🙂 A później masz 500+ na krowę 100+ na tucznika 😀

      1. Dziecko moje (chociaż blondynka) wyjaśniła mi to.
        No jak widać bystrością nie grzeszę.
        A co do 500+, 100+ czy innych +++++++++++++++
        To ja wolę się nie wypowiadać.
        Kocham politykę i polityków jak statystyczną zięć statystyczną teściową…

  6. Mimo iż mam refleksyjny i pełen dystansu stosunek do rzeczywistości (no chyba, że mnie ktoś w…. 😛 :), to unikam takich publikacji. Nie byłabym po prostu w stanie tego wszystkiego unieść. Nie wiem, czy to dobre, ale od jakiegoś czasu jestem na „wewnętrznej emigracji”. Przede wszystkim kieruję swoją uwagę na rzeczy piękne, dobre, mądre. I dzięki temu wciąż jestem przy zdrowych zmysłach 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.