Już wariowałam przez ostatnie tygodnie oczekiwań na wszystko, co miało nadejść. Tygodnie, w których nie działo się nic oprócz wypruwania sobie żył i ustawianiu myślenia na tym, że „jeszcze trochę i będzie coś fajnego” ewidentnie mnie wykańczały.
No i doczekałam się!
🙂
Kilka dni temu zdjęli mi aparat 🙂 2,5 roku łażenia ze szczoteczką do zębów i ślinienia się! Jakby mi ktoś powiedział, że to będzie tyle trwać, to nie wiem czy bym na to poszła.
Nie pluję na ludzi, kiedy mówię, nie zostaje mi jedzenie na drutach po każdym posiłku i w końcu mogę zjeść normalnie orzechy i wgryźć się w jabłko 🙂 Masa plusów 🙂
księgowa z pracy powiedziała, że teraz to już na pewno grozi mi wesele 😀 A panowie… Nie zauważyli 🙂 Jak przyszłam z mocno rozjaśnionymi włosami to też nie zauważyli. Baton przecież był przekonany, że zmiana dotyczy wyprostowanych włosów.
Cóż 😛
Idealnie nie jest, ale moja ortodontka w bardzo ładny sposób mi powiedziała, że ( w skrócie ) „z gówna bata nie ukręcisz” 🙂 Tak mam ułożone kości twarzy, że ewentualnie jak bardzo chcę, to mogę skoczyć na chirurgię szczękową lub plastyczną. Zęby mam ułożone tak, jak powinny być i na dowód pokazała mi odcisk. Wszystko jest idealnie. Na noc mam jeszcze przeźroczyste nakładki (nie lubimy się póki co…) i one jeszcze jakieś drobiazgi będą korygować.
Zobaczymy.
Efekt poniżej.
Poza tym w tym tygodniu lecę do Rzymu 🙂
Już się zaczęłam tym cieszyć 🙂 bo przy całym pomyśle byłam lekko sceptyczna. Zmęczona troszkę jestem planowaniem, zbieraniem informacji itp. Bo jadę (pierwszy raz w życiu na stricte zwiedzanie) bez żadnego przewodnika i z mapą w ręku. A z mapami kiepsko sobie radzę 😛 Ale byłam zapobiegawcza i hotel zabookowałam w ścisłym centrum, zaraz koło stacji Termini, więc jak się zgubię, to ewentualnie tylko na kilka godzin 😛 Nie zdążą mówić o tym w TV 😛
Trzymajcie za Chomika kciuki! 🙂
Kolejny wpis niestety w takim razie za jakieś 10 dni…
Za to na fb postaram się być na bieżąco 🙂
jak ładnie poprosisz, to bez operacji się obejdzie… starczy imadło i młoteczek…;D
Jakbym własną matkę słyszała 😛
znasz ten tekst o wielkich umysłach?:D
No i pięknie. Zgryz naprawiony i wycieczka do Rzymu. Już się śmieję ??????
Ej! A może się uda bez głupich przygód? ?
Ty i brak głupich, tudzież dziwnych przygód? Przecież to niemożliwe, także szykuj się ???
Udanego wypoczynku i efektywnego zwiedzania,a pózniej czekają nas emocjonalne relacje.
Nie dziękuję! ?
Podoba mi się!! I to mówi Ci osoba, która też nosiła aparat i która przez długi okres swojego życia była nieszczęśliwa z powodu krzywusów:)
Jest pięknie!
A propos z gówna bata nie ukręcisz, mój dentysta na pytanie, czy z moim zębami można jeszcze coś zrobić, odpowiedział (również oględnie uważam:-), „no wie pani, takiego uśmiechu jak mają modeli na okładkach, to pewnie się nie da zrobić”.
Ja uważam, że dało się! Dla mnie jest pięknie, równo i wogle!;-)
Więc ciesz się chwilą, a aparaciki na noc koniecznie zakładają, bo zęby lubią się cofać do poprzednich miejsc. W końcu tyle lat tkwiły inaczej.
A tego Rzymu to Ci zazdroszczę. Byłam już kilka razy, ale jak tylko się trafi okazja polecę tam znowu!
Szkoda, że ortodonta przed podjęciem leczenia nie mówi jaki będzie efekt, bo ja głupia myślałam, że uśmiech będę mieć jak modelka z reklamy właśnie. A co z reklam to chyba generalnie mają licówki…
Kilka razy w Rzymie??? To Ty masz wszystko obcykane!
Rzymu nie da się mieć obcykanego :))) Zawsze zostaje coś, czego nie widziałaś. Byłam 4 razy i dalej chętnie tam się wybiorę 😉
Różnica jest zdecydowanie zauważalna więc myślę , że warto było męczyć się z tym aparatem…
Ja też odliczam dni do urlopu… jeszcze tylko 22. ;-P Udanego wypoczynku w Italii!
To odliczanie jest okropne!!!
Tobie też cudownego wypadu ?
Ale zazdroszczę Rzymu! Chciałabym kiedyś polecieć, ale te dzikie tłumy turystów mnie trochę odstraszają. Wiesz, chcę, a boję się. 😉
Wspaniałego zwiedzania!
Wiosną nie powinno być tlumów. Dla spełnienia marzeń warto mieć odwagę ?
Polecam Rzym w styczniu/lutym. Temperatura miedzy 15 a 20 stopni na plusie, turyści są tam zawsze, ale w zimie jest zdecydowanie mniej 🙂
głupie przygody w Rzymie powiadasz…
Byłem tam kilka lat temu… akurat się złożyło, że udało mi się załatwić wyjazd na pogrzeb Papieża…
1) Koloseum w piątek jest zamknięte – niezależnie od sytuacji… nawet, jak przed wejściem stoi grupa licząca 1000 osób, z których 3/4 ma w rękach biało-czerwone flagi i jest (w miarę) jednolicie umundurowana…
2)… a propos tej grupy – nie wiedzieć czemu policja w pewnym momencie przestała być dla nas miła… nie – powodem do wzywania posiłków nie powinien być fakt, że tak liczna grupa wyznaczyła sobie na miejsce spotkania plac przed parlamentem… i to o północy…
3) jak pójdziesz do lodziarni w Rzymie – spróbuj najpierw odezwać się po polsku… co prawda przetestowane na jednej lodziarni, za to można śmiało stwierdzić, iż losowo wybierając miejsce można trafić na Polkę za ladą… 😉
4) pytanie przypadkowych osób o lokalizację najbliższej pizzerii (będą obok Schodów Hiszpańskich) może być dobrym pomysłem… pod warunkiem wszakże, iż 3 losowo wybrane osoby nie będą pochodziły z – odpowiednio, Hiszpanii, Sycylii, Polski…
5) Jeśli będziesz podchodzić do przystanku i zobaczysz nadjeżdżający autobus – NIE BIEGNIJ W JEGO STRONĘ!! Kierowca może spanikować i dodać gazu, zamiast się zatrzymać…*
* – przetestowano w przypadku grupy liczącej około 50 osób… wspominałem o flagach?
byłbym zapomniał…
6) Jeśli jest osoba, z którą Ty chcesz się spotkać, która mieszka 10 minut drogi od Ciebie, ale nie ma za bardzo „czasu” na spotkanie – polecam wyjazd do Rzymu… Nie ma to jak spotkać się z taką osobą po raz pierwszy od 3 lat (kolejne spotkanie miało miejsce 10 lat później…), przy czym spotkanie to to typowe wpadnięcie na daną osobę;)