Sama nie wiem, czy mnie to jeszcze dziwi, niepokoi czy najzwyczajniej w świecie brzydzi. Nie mam męża i nie wiem czy będę go mieć, więc może dlatego tak się wymądrzam i tak mnie to ciągle kłuje. Kiedy będę 10, 15 lat w związku, może wtedy powinnam jasno wyrażać swoją opinię-kiedy będę znudzona, zmartwiona, z poczuciem osamotnienia i nie wiadomo czym jeszcze…Ale ja nadal uważam, że jak nie wychodzi, to nie ma sensu swojego życia na siłę unieszczęśliwiać nieudanym małżeństwem, czy związkiem… Może, gdyby ludzie rozsądniej podejmowali decyzję o zakładaniu rodziny. Może, gdyby to nie był efekt chwili. Może, gdyby się nawzajem szanowali. Może, gdyby rodziny nie były zakładane za namową otoczenia, rodziców czy z powodu „rosnącego brzucha”….
Może byliby szczęśliwsi.
Może…
Byłam w weekend na zamkniętej sporej imprezie urodzinowej (tak- znów impreza 😛 Podczas urlopu zaliczyłam ich tyle, że na pewno wystarczy mi ich do końca tego roku). To nie była impreza, na której tylko się pije a potem niczego nie pamięta. Na ponad 100 zaproszonych gości widziałam może ze 3, które nadużyły alkoholu, więc nie powiem, że ktoś powiedział lub zrobił coś, bo… wypił za dużo.
Koleżanka- śliczna drobna blondynka. Do tego mądra życiowo. Nie często uroda idzie w parze z inteligencją a jednak 😉 Zresztą ja jestem tego żywym dowodem 😀 😉 Znajoma przyszła na imprezę sama, ale była rozchwytywana przez męską część towarzystwa, co mnie zresztą wcale nie dziwi. Po jakimś czasie zdenerwowana podeszła do mojego stolika, nerwowo rzuciła jakąś karteczkę na moje kolana i mówi „Patrz”.
Zerkam. Wizytówka. Pana Piotra JakiegośTam- Prezesa Zarządu. No oczywiście, że prezesa.
-Wcisnął mi do ręki swoją wizytówkę, ale wiesz co jest najlepsze? Że on „uprzedza, ale ma żonę, ale mimo wszystko liczy na to, że zdecyduję się do niego zadzwonić”. Czujesz, Chomik? Po ch*** mi to daje?!
Popijam spokojnie drinka.
-Mała, trzeba było się jego o to zapytać a nie mnie.
-Zatkało mnie i jakoś nie mogłam w tym szoku słowa powiedzieć.
Wiem, znam to.
-To jest, Chomik to co mówiłaś- zero 100% zaufania do kogokolwiek. A już na pewno do faceta. Ciekawe, co teraz robi jego małżonka.
-Zapewne siedzi z dziećmi w domu albo z racji, że jest sezon grypowy, zdycha z temperaturą w łóżku. Mąż jak widać się dobrze bawi. O, patrz- już z jakąś lalunią tańczy.
-Chomik, mnie szlag trafia w takich sytuacjach!
-Wiem, mała… Wiem. Naprawdę wiem. Ja bym najchętniej znalazła jego żonę i ją o wszystkim poinformowała. Ciekawe jak Pan Prezes by się zachował w takiej sytuacji. Nasze społeczeństwo chyba zbyt przychylnie patrzy na takie sytuacje. Każdy z obrzydzeniem wypowiada się na takie tematy, ale nie rusza palcem, gdy patrzy lub pośrednio uczestniczy w takich klimatach. Patrz jaka hipokryzja nas łączy.
Znajoma jest smutna i rozgoryczona. Dużo nas łączy. Wracamy do domu jedną taksówką- ona zła a ja już chyba… chyba zaczynam ten świat z załamaniem rąk przyjmować jaki jest. Pragnę tylko swój świat stworzyć bez tej hipokryzji.
Kasa często idzie w parze z hipokryzją… Żona prawdopodobnie wie co robi ten złamas ale nie chce rezygnować z wygodnego życia. No niestety ale taka wersja jest bardzo prawdopodobna. Także oddychaj głęboko i spokojnie ?
Bo baby są głupie- decydują się na bycie utrzymankami a potem godzą się na takie życie z kłamstwie i bylejakości…
A może wcale nie wie… Albo nie chcŕ wiedzieć.
takie coś kojarzy mi się z ulotkami, jakie czasami walają się w pobliżu miejsc parkingowych… może to prezes z problemami finansowymi?:) Warto byłoby go spytać…
Czy z problemami finansowymi czy nie… Złamas i już.
Przykre
Ale zgadzam się z Tati.
Nie to, że akurat Tati ma rację, ale to, że takich %@#%@#$ (płci obojga) jest na pęczki.
Hmmmm to zgaszasz się ze mną ale nie mam racji? ??
wynika z tego, że i NIEdźwiedź nie ma racji…;)
Tłumaczę
Chodziło mi o to, że przykre jest to, że stwierdzenie Tati (jego treść) jest prawdziwe,
Nie chciałem, żeby ktoś pomyślał, że przykre jest to, że akurat Tati ma rację.
Tati zgadzam się z tym co napisałaś.
I teraz wszystko jasne 🙂
Takich kobiet spotkałam bardzo niewiele w swoim życiu. My po prostu nie mamy na takie rzeczy czasu… I podejście też trochę inne. Jak nam się coś nie podoba to to kończymy. Dlatego większośc pozwów rozwodowych jest wnoszonych przez kobiety.
Pozwolę sobie polemizować z Koleżanką.
Ostatnio głośno w tabloidach, o tym, że jeden typek (z listy najbogatszych Polaków), nie ważne kto, nazwisko nie jest tutaj istotne (czy to kogoś obchodzi, że był kandydatem na prezesa PZPN?).
Otóż osobnik ten pojawiał się „na ściance” z lalunią, która … no właśnie.
Wygląd paniusi mówi wszystko o niej. A pan J? Czy to ważne, że to kolejna lala w jego życiu (jak mu policzyli trzecia w ciągu ostatnich kilku lat) ? Że jakieś 50 lat od niego młodsza?
Że młodsza od jego wnuczek?
I on się s tym nie kryje… więc nad nią spuśćmy zasłonę milczenia…
dobrze kojarzę, że mówisz o osobie, która co nieco w swoim życiu zbudowała?:)
I zdemolowała jedną rzecz z warszawskiego Muranowa…
Masz rację
A kibice jednego z klubów, który już XXI wieku był MP, „kochają” tego pana niczym statystyczny zięć, statystyczną teściową…
XX wieku;) To był sezon 99/2000… oczywiście nie daję wiary plotkom, że różne ciekawe decyzje sędziowskie wynikały z faktu, że ówczesny szef PZPN chciał dla swojego klubu tytuł z akurat taką datą…
Swoją drogą – karma wróciła… nie mówię o sytuacji z JW, ale o sytuacji związanej z przejęciem władzy przez kolejnego właściciela…
Karma zawsze wraca
ale ten kij ma dwa końce, i to co dobre też wraca…
PS. A pamiętasz kto był trenerem tej drużyny w tym czasie?
Czy to nie ten sam, co odzyskał tytuł dla drugiej drużyny z tego samego miasta?
Taka ciekawostka, wszędzie gdzie facet „pracował” miał sukcesy po machlojkach, a wtedy, 2006 r. tytuł wyjątkowo uczciwie…
Wszystkim klubom coś dawało się udowodnić, ukarać, a tej jednej cudownej, niepowtarzalnej NIE!! ot szutka
częściowo masz rację;)
ale – po kolei…
Trener ten trenował Polonię tylko część sezonu – na początku trenerem był gostek, który przejął reprezentację i stał się jednym z bohaterów piosenki Pudelsów – Mundialejro…
Co do tytułu 2006 … wspomniany trener miał zarzuty tylko za okres pracy w pewnym klubie z jednym z insygniów władzy w nazwie…
Zaś przedstawiciel najbardziej swego czasu znanej prokuratury powiedział, że nie mają dowodów na 5 klubów (nazwy dwóch nie pamiętam…)… tłumaczenie było takie, że Biała Gwiazda i Powiśle były w tym czasie za silne (przy czym – ciekawostka – dominacja tego pierwszego klubu zbiegła się w czasie z ustalaniem obsad sędziowskich przez byłego pracownika pewnej firmy produkującej kable… jak sprawa wyszła na jaw – człowiek ten zwolnił się z fabryki… ), zaś pewien klub z Bytomia był po prostu na to za biedny…
Jeśli spytasz o mecze Powiśla…
Już nawet pomijając sezon 92/93 (klub grający obecnie na licencji fabryki kuchenek zajął wtedy 3 miejsce… a mecz derbowego rywala Kokona był sędziowany przez późniejszego prezesa PZPN… dłuższy temat do dyskusji…) jestem w stanie podać parę przykładów dziwnych spotkań… Choćby porażka 2:0 w ostatniej kolejce przed przerwą zimową i zimowy transfer jednego z dwóch braci (późniejszy obrońca reprezentacji Polski…)
Phoenix(L)k
Kiedyś miałem bzika na punkcie piłki
Dałem sobie spokój w okolicach roku 2010
Ale to co piszesz – pamiętam dobrze.
Czemu dałem spokój?
Jeden przykład.
Lech – za długi sprzed kilkunastu lat nie odpowiada, bo to inna licencja (słynne koszulki 2006) , nie wiadomo czemu jednak ,ta inna licencja pozwala chwalić się sukcesami „Kolejorza” z lat 80-tych, czy chwalić prawie 100 latami historii…
To samo Widzew – długi zrobili Pawelec i Grajewski, niech oni płacą, ale nowa spółka może się chełpić historią …
Dość na ten temat, bo nas Chomik zablokuje 😀
PS. Pozdrawiam w imieniu swoim i własnym 🙂
No i skąd my to znamy…
Faktycznie, zadziwiające jest, jak spora pensja łamie kręgosłup moralny. Taki to ciężar, ze nie do udźwignięcia :/
„Prędzej wielbłąd przejdzie przez ucho igielne, niż bogaty pójdzie do raju”…
Brzmi znajomo, prawda?
Udanego weekendu 🙂
Wiecie co…? Nie wiem skąd się to bierze, że pieniądze robią z ludzi dziadostwo. Moze to poczucie władzy???
Poczucie wyjątkowości poparte „twardymi dowodami” na koncie i ludziki płci obojga głupieją. BTW jakoś marnie się to sprawdza w dłuższych relacjach.. Ale tu chyba nie o to chodzi.
Na moje szczęście wiedzę o świecie ludzi bogatych mam wyłącznie z obserwacji (dalszych i średniobliskich 😉 :). Generalnie idiotyczne poglądy na życie, których się nabawiłam we wczesnej młodości przy pomocy umoralniającej lektury raz jeden się sprawdziły w życiu praktycznym – mianowicie sprawiły, że na widok gościa z pokaźnym portfelem wieję, gdzie pieprz rośnie 🙂
Madamme, może czytałyśmy to samo 🙂
Nie ma chyba nic gorszego niż facet z pokaźnym portfelem….
Babka to sobie rozpierdzieli te pieniadze na duperele i waciki, a facet jakimś dziwnym trafem zawsze uważa, że za hajsy kupi kobietę jak wielbłąda na egipskim targu….
co gorsze – pogląd taki dawno by upadł, gdyby nie to, że jest to dość skuteczna metoda…
No tak
Tyle tylko, że ile warta jest (nie myśl, że pytam w sensie „ile kosztuje?”) TAKA, kupiona jak wielbłąd, kobieta?
nie wiem czemu skojarzyła mi się pewna piosenka Lady Pank… napisana po śmierci Przemyka…
NIEdźwIedź tyle ile za nią dasz? hahaha
Ale tak serio, jest popyt to i jest podaż… smutne ale prawdziwe.
Hahaha. Czyli jednak masz to samo co ja ? Też się boję ludzi, którzy epatują kasą.
Z drugiej jednak strony-takie „wizytówki” są bardzo częste u „zwykłych” ludzi też…
Niby z jednej strony „najgorsza prawda jest lepsza od kłamstwa”, więc w sumie należałoby taką małżonkę/małżonka uświadomić o wyczynach drugiej połówki.
Z drugiej – wyobraźcie sobie, że jesteście w szczęśliwym związku (a kto nie musi sobie wyobrażać – tym lepiej)… Mąż/żona jest dla Was miły, dobry, kochający, opiekuńczy… macie już jakoś zbudowane swoje życie… dzieci, wspólne miejsce na ziemi.
Ale… ta Wasza druga połówka ma tą przypadłość, że Was zdradziła/zdradza. Czy jesteście absolutnie pewni, że chcielibyście to wiedzieć?
Ja nie mam takiej pewności… i dlatego też bym mocno się zastanowił zanim popędziłbym z taką informacją do zdradzanego/zdradzanej.
Także niby hipokryzja, ale też brak pewności jakie rozwiązanie jest mniej złe.
Jak się raz zdarzyło to się zdarzy kolejny. Zresztą taki numer z wizytówką nie jest dla laików ?
Ja się bardziej uczepiłem tej rzekomej „hipokryzji społeczeństwa”… tego, że nie reagujemy, a niby powinniśmy.
Gościa już wystarczająco wszyscy inni obsmarowali.
Całkiem słusznie zresztą 🙂
Ale w oczy nikt mu nic nie powiedział. A powinien…
Też bym chciała świata bez hipokryzji, ale ja podobno mam idealistyczne podejście do życia, więc chyba to nierealne. 🙂
Haha. No ja właśnie troszkę też 😉