W kościele spełnia się kolejne czyjeś marzenie. Przed ołtarzem. Piękna suknia, elegancki frak. 100% zaufania i wiara w miłość ponad wszystko. Potem wesele, pierwsze dziecko, kolejne.
Mijają lata.
Kłopoty finansowe, depresja, zdrady, rozczarowania.
Czar pryska.
Ktoś przy kimś spełniało się nasze marzenie, staje się innym człowiekiem. Może nawet niezauważalnie. Może nawet ciągle się uśmiecha, wzorowo odgrywa rolę rodzica i życiowego partnera. Płaci rachunki, robi zakupy, w łóżku jak zwykle nie zaskoczy niczym nowym. Jest jak było, nic się nie zmieniło. Coraz większe lęki w głowie, problemy ze snem. Tak bardzo chce się od tego wszystkiego uwolnić. Jakkolwiek. Raz, na zawsze.
A potem już tylko słyszymy o tych rodzinach w wiadomościach.
Czytaj dalej „nowe życie”
taki dziwny… podejrzany
Idziesz wieczorem ulicą. Albo stoisz na przystanku autobusowym. Albo w lesie. Mieszkaniu. Gdziekolwiek. Miejsce jest bez znaczenia ;P Jesteś tylko ty i ta jedna osoba. Zerkasz spod oka na tę osobę i… przeczucie mówi ci, że coś jest nie tak… Wyraz twarzy, spojrzenie, ułożenie ust. Coś ci mówi, że lepiej trzymać się od tego człowieka z daleka.
Właśnie.
Tacy ludzie mnie uwielbiają…
🙂
Czytaj dalej „taki dziwny… podejrzany”
ale czy ty jesteś, Chomik szczęśliwa?
Czytaliście na fb rozmowę, jaką zafundowała mi Moja N.zaraz po moim powrocie do kraju? Właśnie.
-Chomik! Teraz to już musisz sobie znaleźć jakiegoś faceta! Chcę iść na twój ślub! Wesele! Może spróbujesz znaleźć sobie kogoś przez biuro matrymonialne? Wiesz, to w sumie modne teraz. Poza tm jest taki nowy portal randkowy „zaadoptuj faceta”…
-Nie jest nowy. Zaraz po rozstaniu z Ekshibicjonistą (a to było dobre 6 lat temu) zajrzałam na ten portal i właśnie on już tam był.
Czytaj dalej „ale czy ty jesteś, Chomik szczęśliwa?”
te niezwykłe kobiety
Po powrocie do domku (swoją drogą w podróżowaniu jednym z najpiękniejszych momentów jest powrót do domku 🙂 ) czekał na mnie stos gazet do przejrzenia. Na tematy polityczne nie byłam jeszcze gotowa, więc dla relaksu zerknęłam w artykuły „życie”, „portrety”. Jedna aktorka opowiada jak ciężko jej było żyć, zanim odniosła sukces zawodowy . Inna spełniona bohaterka kolejnego artykułu opowiada jak wyglądała jej droga do firmy, której jest właścicielką i która zatrudnia 100 osób. W kolejnej gazecie znów ktoś zmienia swoje życie i jest szczęśliwy.
Swoją drogą, ciekawe, ile tysięcy złotych ci wszyscy ludzie sukcesu musieli włożyć w to swoje szczęście zawodowe :/ Bo wierzyć mi się nie chce, że sukces przyszedł tylko razem z ciężką pracą. Bez funduszy ciężką pracą to można sobie tylko zaorać pole. Z pomocą silnej kobity rzecz jasna 😉
Czytaj dalej „te niezwykłe kobiety”
niesamowity wieczór i ostatnie zwiedzanie
Chłonę ostatnie dni na Rodos, jak tylko czas mi na to pozwala. Mam trochę więcej wolnego, więc każdą godzinę poza pracą spędzam na objeżdżaniu wyspy. To niesamowite ile pięknych zakamarków jeszcze skrywała przede mną 🙂 Wszystkie opiszę już na spokojnie w Polsce. Nie omieszkam zamieścić sporo pięknych zdjęć 😉
W związku z moim wylotem, wszyscy chcemy spędzać wspólnie ostatnie dni pobytu na wyspie. Na jednej z takich imprez, poznałam bardzo fajnego faceta. To znajomy, który przyleciał w odwiedziny z innymi przyjaciółmi Sąsiada Przyjaciółki.
Czytaj dalej „niesamowity wieczór i ostatnie zwiedzanie”
rili too much randka z Muziną
Uznałam, że nie zniosę kolejnego wieczora, który nic nie wnosi w moje życie i podjęłam desperacją decyzję o udaniu się na randkę z Muziną Mousa. A może jednak czymś mnie ten wieczór zaskoczy, nie tylko pierwszą od maja burzą. Może trochę się pośmieję, może jednak MIŁO SPĘDZĘ CZAS.
Muzina zabrał mnie do jakiejś knajpy i zamówił nam po piwie. Na początku mało mówi, generalnie odbiera telefony. Od mamy i od babci.
Po którejś z kolei rozmowie, w końcu przysiada się do mnie do stolika.
-Chomikowa… I rili like you. Rili, Chomikowa.
Rili.
Fajnie, że rili a nie, że nie not rili 😉 Uśmiecham się pod nosem i pytam ile lat już mieszka na wyspie.
Czytaj dalej „rili too much randka z Muziną”
ci mężczyźni…
O Rozsądnym już wspominałam nie jeden raz, http://niecodzienne-notatki.blog.pl/2016/03/13/taki-idealny-w-sam-raz-dla-chomikowej/ . Rozsądny jest facetem dla mnie idealnym, tylko, że… tylko że sama nie wiem co. Z Moją N. ustaliłam, że nie czuję się przy nim swobodnie. To raz a dwa chemii brak. Niech to szlag. Chemia jest wszędzie. Nawet w jabłkach i marchewkach a tu jej raptem BRAK.
Złośliwość losu.
Rozsądny w Londynie znalazł sobie dziewczynę. Polkę oczywiście. Pisał mi o niej, opowiadał o miłości i czasem prosił o przetłumaczenie na język polski kilku zdań, które gdzieś jej pisał na karteczkach. Uśmiechałam się na myśl o ich ładnej miłości i kibicowałam, pomimo tego, że z tego co wiem, to dziewczyna miała (i ma nadal) męża.
Przy okazji poziom wyrzutów sumienia z powodu nieodwzajemnionego uczucia, zmniejszył się do poziomu akceptowanego przez mój mózg 😛
Czytaj dalej „ci mężczyźni…”
o urażonej męskiej dumie i o zadumie nad turystyką
Moje ostatnie dni upływały mi pod znakiem „wkurw”. Nie wiem, czy naprawdę jestem już za stara, czy tracę cierpliwość, czy tylko mnie prześladują idioci i pech. Całe szczęście, że jest jeszcze ze mną Rodzicielka, to chociaż mam pociechę z jej ciągłych zachwytów nad wszystkim 😉 Swoją drogą to niesamowite, że można cykać zdjęcia WSZYSTKIEMU- kwiatkom, kozom, kwiatkom, palmom, mrówkom, muszelkom, kwiatkom, wodzie, doniczkom, kwiatkom……… A radochy ma przy tym jak dziecko, które pierwszy raz bawi się w ciepłym morzu 😉
Czytaj dalej „o urażonej męskiej dumie i o zadumie nad turystyką”
Chomikowa w ogniu pytań
Znacie mnie już trochę. Nawet odrobinę więcej, niż „trochę”. Wiadomo, że jestem wielkim, chodzącym rozsądkiem. Czas, kiedy moim życiem rządziły emocje minął wraz z ukończeniem studiów. Praca zawodowa, porażki miłosne i inne tego typu bzdury 😉 nauczyły mnie kierować się ROZUMEM i humorem.
Powodów do wyśmiania nie mam tu zbyt wielu, więc w tej całej Grecji pozostaje rozsądek 😉
Czytaj dalej „Chomikowa w ogniu pytań”
o hipnozach, rozstaniach i o UPALE.
Szczyt sezonu w Grecji powoli na szczęście dobiega końca. Nie miałam siły i czasu zaglądać na bloga. Natłok problemów, smutków wszelakich i panujące tu upały mnie WYKOŃCZYŁY. Zresztą nie tylko mnie. Większość z nas ma problem ze wstawaniem rano a wcale jakoś specjalnie nie imprezujemy. Chomikowa grzecznie włazi do łóżka przed 23.00. W ciągu dnia jak się znajdzie jakaś godzina lub dwie wolnego, to idę spać i tak prawie wszyscy moi znajomi z pracy. Najzwyczajniej w świecie temperatury oscylujące pomiędzy 37 a 42 stopniami nam nie służą… L Grupami zaczęliśmy chodzić do aptek po coś na wzmocnienie, bo mamy do 30 lat a czujemy się, jakbyśmy mieli 60.
Niech no tylko kiedyś usłyszę, że Grecy są leniwi, bo mają sjesty w ciągu dnia. NIE DA SIĘ w tych temperaturach pracować więcej, niż 8h bez przerwy. NIE DA.