
Ludzie się zdradzają. Mamy XXI wiek, przyzwolenie na rozwody, otwarte związki i inne pierdoły a nadal się zdradzamy. Nie wynaleziono jeszcze na to tabletki.
A szkoda. Czytaj dalej „zdrada-kilka pytań”
Ludzie się zdradzają. Mamy XXI wiek, przyzwolenie na rozwody, otwarte związki i inne pierdoły a nadal się zdradzamy. Nie wynaleziono jeszcze na to tabletki.
A szkoda. Czytaj dalej „zdrada-kilka pytań”
We wrześniu miała być Majorka. Nie wyszło. Ale ja z tych, co się nie poddają i jak obiecałam sobie, że z Blondyną się zobaczę, to się zobaczę.
Choćby w Irlandii 😛
Czytaj dalej „poleciałam skosztować Irlandii”
Już niebawem miną 2 lata. 2 lata od momentu, jak stałam się kobietą- aparatką. Nie sądziłam, że będzie to trwać aż tyle czasu. Ortodontka mówiła mi, że będę nosić aparat jakieś 1,5 roku a z racji mojego półrocznego pobytu na Rodos, kiedy to nie odwiedziłam ortodontki ani razu, noszenie aparatu miało się wydłużyć o 3 miesiące. Fakty są takie, że łącznie aparat będę nosić prawie 2,5 roku.
Ale!
Nie jest tak źle 😉 Czytaj dalej „jestem aparatką cz.3”
Za miesiąc Święta Bożego Narodzenia. Uwielbiam ten czas… Jest dla mnie otoczony jakąś niezrozumiałą magią, która przysłania to, czego nam najbardziej teraz brakuje- światła.
Kocham te wszystkie złote świeczniki, które ustawiam na parapetach. Tlą się delikatnym ciepłym światłem, otulając stęsknioną duszę. Mogę zamknąć oczy, wziąć głęboki oddech pełen tego magicznego spokoju i nabrać wewnętrznej równowagi. Czytaj dalej „teraz najbardziej potrzeba bliskości”
Wiem, że to się skończy. Tak samo, jak kiedyś…
Wszystko jest przez to mocniej i bardziej…
Każdy oddech biorę głębiej, dotykam mocniej, milczę wyraźniej, a słowa wypowiadam ostrożniej.
Po każdym gwałtownym ruchu intensywnie czerwony ślad. Zakryłam go łzą.
Wargi ze śladami tamtych chwil zasłoniłam matową szminką.
Wszystko bez opamiętania.
Noc jest za krótka a szept zbyt intensywny. Czytaj dalej „wiem, że przyjdzie koniec”
Na głowie nadal mam Leśniczego… Tak, wiem- to tak naprawdę moja wina. Powinnam szczerze człowiekowi napisać, że NIC z nas nie będzie a nie raz na jakiś czas odpisywać na wiadomości i udawać, że przecież jesteśmy koleżanką i kolegą.
Pieprzenie o Szopenie.
Im dłużej nie odpisuję i im bardziej lapidarne piszę wiadomości, tym on jest milszy i bardziej naciska.
Serio????? Beznadziejnie jest ten świat relacji damsko- męskich ułożony. Czytaj dalej „sprawiedliwości mi potrzeba”
Trochę się ostatnio martwię. Gdzieś mi humor osiadł i za dużo kilka dni myślałam. Ilość codziennych problemów oraz pojawienie się w moim życiu człowieka, o którym nie wiem czy uda mi się kiedykolwiek zapomnieć a muszę, sprawiło, że myśli krążyły po ciemnych zakątkach umysłu.
-Chomik. Martwisz się czymś-zagaduje kolega w pracy.-Nic, tylko klepiesz w klawiaturę i się smucisz. JAK NIE TY! Ogarnij się nam tutaj.
-Ogarnij!- Wtóruje reszta załogi-Ogarnij!
Uśmiecham się na chwilę, obiecuję poprawę i znów wracam do klepania w klawiaturę. Czytaj dalej „martwią się o mnie”
Ci, co zaglądają na moją stronę fb, wiedzą, że ostatnie kilka dni spędziłam służbowo w delegacji w Warszawie (tym, którym obiecałam kiedykolwiek spotkanie w stolicy, błagam o wybaczenie, ale 24h spędzałam w towarzystwie kolegów i koleżanek z pracy (kolejność przypadkowa 😉 ). Wiedziałam, że to będą bardzo intensywne dni. Czekały mnie dziesiątki rozmów z potencjalnymi klientami i wiedziałam, że muszę wyglądać dobrze przez cały dzień. Nie chciałam sobie pozwolić na rozterki typu rozmazany makijaż, czy oczko w rajstopach.
Czytaj dalej „chomikowa w bieliźnie wyszczuplającej ;P”
W weekend pojechałam na grzyby w moje ukochane lasy. Pogoda była boska. Zapach lasu był boski, cisza boska. Generalnie wszystko było boskie (łącznie z golonką zamówioną w mojej ulubionej karczmie 😛 ). Łaziłam sobie beztrosko po lesie, jak czerwony kapturek kroczący z koszyczkiem do babci i rozmyślałam. Wspominałam, marzyłam i planowałam. Bardzo marzy mi się domek w tych okolicach. Może to być malutki drewniany domek na wypady weekendowe. Oczywiście, że najbardziej chciałabym, aby to był prawdziwy normalny dom, ale z pewnych rzeczy trzeba umieć rezygnować. Mógłby to być domek, w którym regenerowałabym siły po tygodniu pracy. Siadałabym wieczorami na tarasie, obierałabym warzywa na obiad i oddychała lasem. Tak, takie mam marzenie. Czytaj dalej „idealni-nieidealni……..”
Dzieje się w tej naszej służbie zdrowia, oj dzieje… Jak nie strajkują pielęgniarki, to ratownicy medyczni a jak nie ratownicy, to teraz młodzi lekarze. Ależ to roszczeniowe grupy zawodowe w tej służbie zdrowia. BYDLAKI niewdzięczne! Niech się cieszą, że w tym nomen omen chorym kraju w ogóle mają pracę a nie im się jeszcze podwyżek zachciewa. Że niby ciężkie studia pokończyli i nie zarabiają kokosów? A kto w tym kraju nie skończył ciężkich studiów?
Ja na przykład. I każdy, kto studiował humanistyczne kierunki.
Czytaj dalej „czy lekarzom się należy…?”