Kiedy pracowałam w szpitalu, zostałam oddelegowana na kilka dni na zastępstwo do sekretariatu na oddział szpitalny. Podczas drugiego dnia mojej walki z nowym miejscem pracy, na oddział został przyjęty pacjent z przedziurawioną cewką moczową. Jak się okazało był to skutek źle wykonanego piercingu w miejscu intymnym. Dobra. Zdarza się. Jednak troszkę jestem ciekawa tego faceta, który robi sobie „w takich miejscach” taką krzywdę 😛 Gdzieś mi moja bujna wyobraźnia podsuwa obraz niegrzecznego przystojniaka z tatuażami, z krótko przystrzyżoną czupryną i pewnym męskim spojrzeniem. Ach… aż się rozmarzyłam przed tym stosem historii chorób i wypisami. Takie boskie ciacho w sam raz na raz… 😉
Następnego dnia wchodzi do sekretariatu takie nieszczęśliwe Coś, na co nawet nie chce mi się spoglądać. Blade, malutkie z za długimi przetłuszczonymi włosami i z za małymi oprawkami okularów.
-Przepraszam panią, czy są już moje wyniki badania? Moje nazwisko Święty*- zwraca się do mnie przerażone Coś.
Kojarzę nazwisko z nieszczęsnym piercingiem. No tak… Nawet wzdychać mi się nie chce.
-Przykro mi, ale wyniki będą najwcześniej jutro-odpowiadam zgodnie z prawdą i modlę się gdzieś w duszy, żeby już sobie poszedł.
-Bo wie pani… Ja się tak bardzo boję tych wyników… Teraz tyle ludzi umiera na te nowotwory…
Nie wierzę. Nie dość, że wygląda jak nieszczęście, to jeszcze jest cały nieszczęśliwy.
-Proszę pana, ale pan nie miał pobieranych wycinków ze zmian nowotworowych, panu tylko jakieś zakażenie zaczęło się wdawać, więc nowotwór na pewno panu nie grozi. To znaczy na pewno nie teraz.
Idź już sobie. Idź.
-Oj, to troszkę mnie pani uspokoiła… Bo wie pani… Ja ciągle tylko odprawiam pogrzeby ludzi, którzy umierają na te nowotwory.
?!
Minę muszę mieć bardzo ciekawą. Przepiękna mieszanka zdziwienia, absurdu i wyrafinowanej kąśliwości.
O, żesz ty!
I NA CO ci był, chłopie ten cholerny KOLCZYK????? Pytanie zadaję sobie oczywiście retoryczne, bo odpowiedź jest w tym wypadku bardzo prozaiczna. Takich ekscesów mu się zachciało!
Nie mogę się powstrzymać i gram przed gościem szczerze zmartwioną i praktyczną pracownicę służby zdrowia.
-Wie pan… No teraz to tylko przy takim zakażeniu może dojść do obumarcia zdrowych tkanek i skończyć się amputacją, ale NA PEWNO nie nowotworem.
Zerkam na człowieka z nieskrywaną ciekawością, oczekując reakcji na tą głupotę, którą przed chwilą palnęłam.
Uwierzcie mi. WARTO BYŁO 😀 😀 😀
————————————————————
*Nazwisko zmienione
Oj Ty okrutna. Amputacją tak cennej części ciała dla każdego faceta ( i w tym przypadku pewnie tylko do niego samego) zagrozić…;) Jednak służba zdrowia nie zna litości:)
Obawiam się niestety, że wiele takich atrakcji, które kojarzą się z niebezpiecznymi facetami, fundują sobie niedowartościowani jegomoście, którzy przez to czują się bardziej męsko.
Jane, no nie dośc, że boska sierota to jeszcze KSIĄDZ! No błagam! 😀 Nie mogłam sobie odmówić tej przyjemności nastraszenia 😉
Ja w pierwszej chwili pomyślałam, że grabarz po prostu ale toś to poważny zawód ten hardcorowiec wykonywał:) Ciekawe co na to wszystkie wierne beretowe babcie, jakby ten jego skarb z kolczykiem zobaczyły:) Może SokoleOko ma rację, że chciał w ten sposób to źródło grzechu pokarać:)
hahaha…padłam i leżę…;)
O mamo…
Aż nie wiem co powiedzieć…
W sumie stary już jestem, powinienem już być przyzwyczajony, że kobieta i jej język to broń straszliwa, ale wciąż zaskakuje mnie, że można tak sypać sól w otwartą ranę 🙂
I to po to, żeby zobaczyć minę jegomościa…
Obumarcie, amputacja… wymyślone na poczekaniu…
Chomikowa, zaczynam się Ciebie bać 😀
Może gdyby nie był księdzem, to potraktowałabym gościa łagodniej ;P A tak NIESTETY 😉
Aaa, jak ksiądz to w sumie i tak byłaś łagodna…
Wcale bym się nie zdziwił, gdybyś go pochwaliła, że zgodnie z ewangelią postępuje – „A jeśli Twój penis jest Ci powodem do grzechu przekłuj gu ażeby tkanka obumarła i amputacja była potrzebna. Lepiej jest bowiem dla Ciebie bez penisa wejść do Królestwa Niebieskiego, niż z penisem być wtrąconym w czeluści piekielne” 😀
Hahahaha. Że też nie byłam w stanie wymyślić takiego kazania na poczekaniu 😀
Ej… nie wynika z notki jakoś w miarę wyraźnie, że to był ksiądz…?
No nie, nie wynika
Znaczy – może ja jakiś niedomyślny… „Święty”, pogrzeby… jakoś nie wpadłem 🙂
„…kobieta i jej język to broń straszliwa…” hmmmm…ciekawe,bardzo ciekawe;p
A nie? 🙂
Językiem potraficie zabić, kusić, doprowadzić do łez i euforii. Wysłać w kosmos i sprowadzić na ziemię w kilka sekund.
A facet co najwyżej w ryj dać może dać 🙂
ależ oczywiście,że się z Tobą zgadzam…język-nasza broń kobieca…;)
No tak… nie ma się co dziwić, że mój blog został przez blog.pl ocenzurowany i oznaczony jako „tylko dla dorosłych” 😛 😛 😛
No właśnie się zdziwiłem… aż się bałem, że nagle pokażesz nam swoje wyuzdane oblicze… albo że byłaś na pewnym filmie w weekend i Cię zainspirował 🙂
Ale nie, tu po prostu festiwal okrucieństwa 😀
Ja…? Przecież ja już tu kiedyś wspominałam, że nie widzę siebie w lateksie, w szpilach do nieba… ;P A chyba tylko to dawałoby gwarancję powodzenia i oglądalności 😉
hahahahaha, tylko amputacja, nic takiego :P:)
wiesz, pewnie miał go kolczyk uszczęśliwić, tyle, ze jak jest kupa nieszczęścia to zawsze będzie …..kupa :):PPPPPP
Uszczęśliwić? Księdza? Gosposia lub inne wierne owieczki nie wystarczą? potrzebny jeszcze kolczyk??? 😛
widocznie tak:) co robić? taki świat 🙂
sa gazdzety, które uskrzydlają 😀
Ha, ha 🙂 To nieźle go postraszyłaś. Okrutnica z Ciebie. 😉 🙂
Nie mogłam się powstrzymać 😉
Mogłaś jeszcze obrazowo opisać proces zakażenia, a następnie obumierania tkanek: że się glutoplazma utworzy, larwy owadzie mogą się pojawić przy braku odpowiedniej higieny, no i oczywiście kolorystyka i zapachy jakie nawiedzą narząd też mogą mieć szerokie spektrum i takie tam inne efekty specjalne 😉
Bożesz… jesteś zdecydowanie gorsza ode mnie 😀 Nie chciałam księżulka do grobu wpędzić ;P
Wierzę, że mina delikwenta była bezcenna. Brawo Chomiczku!
Uwierz mi, że CUDNA. Warta wielu pieniędzy 😉
Wszystko rozumiem, ale kolczyk w takim miejscu! Jak myślę o tym, to mnie boli.
Prawda? Ale nie wiemy jakie doznania może takie cudo dostarczać….. kto wie 😛
Chomikowo, możne zbyt pochopnie oceniłaś tego księdza? Może to był cierpiętnik, a Ty go od razu za zboczeńca wzięłaś?
Oglądałem kiedyś na National Geographic program o cierpiętnikach na Filipinach, którzy przebijają sobie skore na plecach, przewlekają linki, podwieszają się na haku i jada w procesji. Cześć daje się przybijać się do krzyża prawdziwymi gwoździami.
Może ten księżunio tez oglądał takie programy jak ja, a że nie miał znikąd pomocy by przybić się do krzyża, albo naciąć skore na plecach …. to zabrał się za przebijanie narządu do którego miał łatwiejszy dostęp 😉 Nie wiem tylko czy on chciał cierpieć w samotności, dyndając na Wacku spod sufitu, czy myślał tez o wyjeździe na Filipiny by dołączyć się do takiej procesji ? 🙂
Swoja droga to zadałaś mu jadu trochę. Wstydź się 😉
Hahaha. Tak minimax- to był z pewnością cierpiętnik cierpiący na hipokryzję ;P
Już prawie miałam się wstydzić przez chwilkę, ale uznałam, że miałam w tym więcej radochy, niż wstydu, więc cóż… Skruchy u mnie nie będzie 😉
W odpowiedzi, na pytanie, na co był mu ten kolczyk, powiem – na ch…olerę;D
Tak z ciekawości – czemu przyjęliście, że to był ksiądz lub grabarz??
Może po prostu wielu Jego znajomych pochodziło z Czarnobyla, Fukushimy albo innych równie uroczych miejsc??:)
Bo tak naprawdę wyglądał na księdza- księdza nieszczęśnika 😉
Ok – doczytałem komentarze… 😉
Chomikowa, ładnie to tak nabija się z cudzego nieszczęścia? Ty wychowana w mieście to nie wiesz, ale na wsi jeśli byk jest zbyt jurny, to przebija mu się kolczykiem nos (nozdrza, jakby się to u byka nie nazywało) i w to kółko (bo ten kolczyk to jest takie duże metalowe kółko wykonane z drutu) zapina się łańcuch.
Więc może to Twoje nieszczęście chodzące miało TAKIEGO WARIATA, z którym nie dało rady inaczej tylko trzeba było na łańcuch… 😉
Tak przy okazji przypomniał mi się taki dowcip (trudno, jak za bardzo nie ten tego to mnie wyrzucisz).
Mały chłopiec pyta mamę.
-Mamo, dlaczego ja w rozporku w swoich spodenkach mam jedne guziczek, a tata ma aż trzy?
– Widzisz kochanie ty jesteś mały, masz małego ptaszka wiec masz jeden guziczek, tata jest większy, więc … ma trzy guziczki.
– O rany, mamo, to nasz ksiądz musi mieć ORŁA !!!
PS. Żeby „dorzucić do pieca” dowcip opowiedziany paniom nauczycielkom w pokoju nauczycielskim, przez … no kogóż by innego, przez księdza 😀
Haha, bardzo „ten tego” i to jeszcze o księdzu, więc jak najbardziej wpasowany w temat 😉
Ja chcę pracować w służbie zdrowia. Ja chcę.
Ale by była zabawa..hehe
doktor Red zaraz się Tobą zajmie 😉
Nieżle byśmy się dogadali Chomiczku….
Hahaha. Wiesz Red… ja się staram ze współpracownikami nie spoufalać… choć krążące plotki o gorących scenach w pokojach lekarskich… 😉
Wielkieś zdziwienie uczyniła w domu moim
moja droga Chomikowo – swoim wyglądem nowym…
Czasem człowiek musi. Bo inaczej się udusi 😉
hahahah, dużo bym dała, aby móc zobaczyć reakcję tego księdza na własne oczy! 🙂 ciekawe, czy komuś jeszcze przyznał się do swojej profesji podczas tej wizyty w szpitalu? – złośliwe komentarze gwarantowane! 😀
Pozdrowienia! Zaczynam „śledzić” na FB! 🙂
Marta.
http://www.polskaodkuchni.com
Nie sądzę, aby jeszcze komuś miał odwagę się chwalić 😉 Pozdrawiam ciepło! 🙂