Zapewne nikogo nie zdziwię, kiedy napiszę, że Święta Wielkanocne spędziłam kursując „po rodzinie”. Na szczęście rodziny nie mam zbyt dużej, więc podróżowanie ograniczyłam do odwiedzin ciotki i dziadków.
Parking u dziadków pod blokiem jest niewielki. Bitwa o miejsce parkingowe przypomina zabawę z dziecinnych lat „gorące krzesła”- kto ma szybszy refleks, ten wygrywa. Ja mam jeszcze tyle więcej szczęścia, że moje niewielkie Pędzidło mieści się w wiele zakątków parkingowych. Jak zawsze wcisnęłam się w najciemniejszy kąt parkingu i beztrosko pognałam do dziadków.
Wyglądając sobie przez okno mieszkania (w mieście coś się zawsze dzieje- ktoś się pokłóci, ktoś pokrzyczy, kogoś napadną 😛 a nie to, co u mnie- raz w ciągu dnia sąsiad przejdzie z psem na spacer) zauważyłam, że za moim Pędzidłem stanął jakiś dostawczak. Tak zaparkował, że mnie ZABLOKOWAŁ. Westchnęłam sobie głęboko, po cichu licząc na to, że kierowca ograniczył się z wizytą do złożenia życzeń świątecznych i za chwilę wróci, żeby odjechać w siną dal… Tudzież do swojego domu 😛
Myliłam się.
Minęła godzina a dostawczak nadal zastawiał mi tyłek Pędzidla. Zaczęłam się irytować. Pod wieczór byłam umówiona ze znajomym, więc nie mogłam sobie pozwolić na dłuższe marnowanie czasu. Moje trąbienie rozchodzące się na całe osiedle nic nie dawało. Pytania przechodniów o ewentualną znajomość kierowcy dostawczaka również. Podjęłam desperacką decyzję wykonania telefonu do Straży Miejskiej. Bardzo uprzejmie sobie porozmawiałam z dyspozytorem i dowiedziałam się, że niestety ale z taką bzdurą muszę zadzwonić na Policję. Nie wierzę. Naprawdę chciałam uniknąć telefonowania z tak mało istotną sprawą aż na Policję, ale jednak wyjścia nie miałam. Kolejna uprzejma rozmowa przez telefon (autentycznie jestem pod wrażeniem!) z dyspozytorem i powrót do mieszkania. Uznałam, że trąbić więcej nie będę, bo ktoś z sąsiadów mógłby wezwać Policję dla odmiany w mojej sprawie 😛
W trakcie oczekiwania na służby mundurowe, dziadek postanowił urozmaicić wnuczce smętnie płynące minuty, przepytując ją z życia prywatnego. Oczywiście.
-Malutka, a masz ty jakiegoś narzeczonego?
Dawno nie było tego pytania, więc zrobiłam się automatycznie czujna…
-Dziadkuuuu…. a skąd nagle to pytanie?
-No co „dziadku’? Zawsze kogoś miałaś a teraz co? Za mąż nie wychodzisz?
-NIGDZIE, dziadku nie wychodzę.
-Ale ja nie o tym mówię. Ja się pytam, czy ty za mąż nie wychodzisz może w końcu, co?
-Dziadziuś! Litości!- zaczynam się odrobinkę irytować sytuacją z moim Pędzidłem oraz próbami wydania mnie za jakiegoś faceta- Nie widzisz, że ja od dwóch godzin nawet z waszego mieszkania wyjść nie mogę?! A co dopiero za mąż!
Info dla wybitnie ciekawych końca historii z parkingiem:
Obyło się jednak bez Policji. Zwolniło się jedno miejsce parkingowe koło mojego Pędzidła, więc rozjeżdżając trawnik i taranując śmietniczki, wydostałam się z pułapki 😛
Oczywiście jak przystało na wzorową obywatelkę, szkody naprawiłam 😛
Ok, naprawę tych śmietniczków jeszcze mogę sobie wyobrazić, ale jak naprawiłaś rozjechany trawnik :-D?
Alez Ty czepialski 😉 trawniczek przyklepałam 😛
…autem… ;p
U nas chociaż kulturalni zastawiacze, za szybą kartki z numerem telefonu zostawiają…
Hahaha. Pierwszy raz o tym słyszę. Ja też zostawiłam panu kartkę. Z pozdrowieniami i podziękowaniem 😛
Rozumiem, że Pan Zastawiacz nie dostał Twojego numeru telefonu, aby problemy zastawiania w bardziej przyjemnej atmosferze omówić? 🙂
Hegemonie! Ty też???? ;P Widzę, że tu wszyscy chcieliby stworzyć mi romantyczną historię na miarę Titanica 😉
Wiesz – Winslet przeżyła… ;D
właśnie! 😛
Dobrze, że się jakoś udało wydostać. Byłoby romantyczniej jakby kierowca dostawczaka okazał się superprzystojniakiem i jednak się pojawił, jednocześnie kończąc pytania Dziadunia 🙂
Potem motyle w brzuchu, randki, bolesne rozstanie przez banalne nieporozumienie, On stojący w deszczu pod Chomiczymi oknami z nadzieją w sercu… a na końcu podróż poślubna w Pędzidle…
To kto miał reżyserować filmy??:D
Ale tu się Panowie rozmarzyli… A ja tam nienawidzę jak mnie ktoś zastawia. Wtedy z mojego jakże uroczego charakteru nic nie zostaje 🙂 Jakże pięknie można udekorować takie auto jajkami i karnym k*tasem na szybie markerem 🙂 a kończąc żarty to wzywam policję, spisuję tablice rejestracyjne i kulturalnie czekam. Jak Pan od auta przychodzi i jest niekulturalny i do tego próbuje zniknąć z miejsca zdarzenia to informuję go o posiadaniu numerów tablic, i szkodliwym działaniu niektórych preparatów na lakier samochodowy np. najbardziej znanym i lubianym w polsce jest scansol. Generalnie polecam wtedy przyjęcie mandatu. Scansol bardzo ładnie wchodzi w reakcję nie tyle z lakierem samochodowym – bo w końcu do tego jest produkowany, ale z tworzywami sztucznymi 🙂 Elementy plastikowe cudownie się niszczą 🙂
Rany boskie! Martyniko! Strach z Tobą nawet w delikatny konflikt wejść! 😛 A może Ty byś np. zaczęła tworzyć stronę internetową dla zdradzonych i wścieklych? Sposoby uprzykrzenia życia masz widzę w jednym palcu ;P
Jane to baba jak my 😉
Chomikowa, przecież zemsta zawsze najlepiej smakuje na zimno. A taki burak cham i prostak co zastawia ludzi pewnie nie raz slyszy groźby pod swoim adresem, to później myślisz pamięta że jakaś drobna blondynka groziła mu zniszczeniem samochodu?
A co do zdradzonych i wściekłych to kochana nie tylko samochód jest czułym punktem faceta 🙂 Jak chce się narobić bardzo drogich szkód to jest cały wahlarz możliwości, łącznie z wysłaniem niechlubnych treści do szefowej kard w pracy lubego 🙂
Pole do popisu jest wtedy gdy luby ma własną działalność gospodarczą. Jeśli zus i us go w z torbami nie puszczą to przedłużające się kontrole doprowadza do ciężkiej nerwicy 🙂
Martyniko, Ty mściwa istoto! Przerażasz mnie ;P
są lepsze metody… i do tego tańsze … a nawet proeko… wysyp okruszki na maskę, a gołębie dzioby i odchody dopełnią dzieła zniszczenia…
Takie same działanie jak odchody ma żel do włosów i krem do opalania. Wsmarowany i zostawiony na dłużej na masce samochodu na słońcu spowoduje matowienie w tych miejscach lakieru 🙂 Podoba mi się pomysł okruszków Phoenix(L)k.
A mam pytanie?
Co zrobić z 90letnią starowinka która nie zna się na znakach i przepisach i gdy zaparkujesz zanim wyjdziesz z samochodu zacznie ci napierdzielać laską w maskę i kazać odjechać bo ona właśnie teraz w tym momencie chce przejść po kawałku tej powierzchni którą niegodziwie zastawiłeś/aś samochodem zgodnie z obowiązującymi przepisami?
Może odwrócić spryskiwacze? :>
A da się…?????
No troche zabawy by bylo na pewno.
Ale do zrobienia 🙂
Gorzej jak nagle człowiek faktycznie będzie potrzebował spryskać sobie szybę 🙂
Aż pobiegłam do Pędzidła się przyjrzeć i… u mnie chyba by nie dało rady 😉
Trzeba było nie zastawiać auta i się nie narażać takiej Martynice, to nie miałby problemów 😉
1) montujesz drugi zestaw
lub
2) ustawiasz jeden spryskiwacz na szybę, a drugi na przechodniów;D
Chomikowa – dałoby się… starczy użyć odpowiednio dużego młotka;D
Młotka? 😀 Równie dobrze mogłabym wyskrobac jakiś napis na lakierze 😛
hahaha ja i młotek to pewnie prędzej bym szybe wybila niż spryskiwacz przestawiła.
Chomikowa – jeśli lubisz skrobać napisy na swoim aucie… cóż… ;D
Martynika – i tak lepiej stłuc szybę niż walnąć się w palec;D
Jestem przerażona Waszym talentem twórczym 😛
Jane, mogłabys pisać Harlequiny ;P ale to real life a nie bajka 😉
Taki romantyczno – twórczy nastrój:) Ale w sumie można dodać te Twoje lateksy i bicze i wyjdzie zamiast Harlequina „50 twarzy Chomikowej” 😉
Jane… obawiam się, że na „50 twarzach Chomikowej” nie zarobiłybyśmy kasy 😛
Chomikowa ale Ty jako jedyna na świecie potrafisz trzaskać tyłkiem więc… 😉
Uwierz mi, że każda kobieta potrafi 😀
Oczyma wyobraźni ujrzałem siebie podchodzącego do dowolnej dziewczyny na dowolnej ulicy z pytaniem „czy mogłaby Pani trzasnąć dla mnie tyłkiem??” ;D
Oj, jak kobieta trzaska tyłkiem, to lepiej, żeby nikt się do niej nie zbliżał, więc nie próbuj 😉
właśnie…bo moja wyobraźnia chyba „poszła” o krok dalej i zaczęła podpowiadać dziwne obrazy…ale jedno jest pewne,o jakiekolwiek trzaskanie tyłkiem chodzi,to na pewno trzeba mieć do tego odpowiednie predyspozycje 😉
No na pewno mnie jest łatwiej, bo tyłek mam spory, ale uwierz mi, że jeśli każda kobieta potrafi strzelić focha, to tyłkiem też trzasnąć potrafi 😉
odważnyś 😛
kocham takich palantów, po prostu 🙂
raz na parkingu miejskim koleś stanął sobie na środku, bo co mu tam, nie mogłam inaczej wycofać, musiałam mu w bok przywalić, trudno, niech wie, ze głupota kosztuje
a czekakalam grzecznie 20 minut
Hahahaha
Przeszło mi przez myśl, żeby go przestawić siłą, ale wyrządziłabym swojemu Pędzidle więcej szkód, niż to warte 😉
Argh, a zostawiłaś delikwentowi jakąś karteczkę za szyba na nutę, że prawo jazdy może mu dali, ale mógłby za kierownica myśleć o bliźnich? Mnie tak raz zblokowali, musiałam wyjechać przodem przez trawnik i zahaczając o krzak – lakier porysowany od tego jest po dziś dzień, i panu ciepłe słowo zostawiłam. Przypadkowi ludzie przechodzący pożyczyli mi długopis widząc mnie wkurzona i cała sytuację xD
Zostawiłam, zostawiłam 🙂 Z pozdrowieniami i życzeniami świątecznymi 😛 Jak widać z babami nie ma co zadzierać 😉
Pędzidło jako nazwa własna mnie pokonało. Padłam na plecy i kwiczę z radochy :))))). Barwne, mniam :))) Spotkałam się kiedyś z nazwą „Pierdolitko” na określenie auta o nieszczególnej urodzie i tzw. sprawności względnej :)) .
Wojny parkingowe mam pod oknem – i bywają interesujące sytuacje takoż. Zwłaszcza słownictwo swoje wzbogacam :)) Czynne i bierne, bo niektórych wiązanek nie da się po prostu powtórzyć 😉
Mnie tylko do gustu nie przypadają imiona nadawane pojazdom mechanicznym- jakieś Kingi, Anie, Andżelinki….
Jak ja się cieszę, że nie muszę walczyć o miejsce parkingowe… Domyślam się, że rozwój łaciny mógłby zawstydzić niejednego żula 😛
A Mercedes? 😀
To brzmi jakoś zbyt luksusowo 😉
wszystko spoko, póki nie nazwiesz auta „Christine”…
„więc rozjeżdżając trawnik i taranując śmietniczki” – jak znam życie, to za to grozi co najmniej 15 lat murowanej odsiadki. Za to, że przed popełnieniem tej straszliwej zbrodni, poinformowałaś ograny ścigania, zostanie Tobie ta kara zmniejszona do 4 lat w zawiasach 🙂
Co innego gdybyś była pijanym kierowcą łamiącym wszystkie przepisy ruchu drogowego. Kara była by wtedy znacznie mniejsza 🙂
Najlepsze życzenia poświąteczne 🙂
Aż 15 lat….? To więcej, niż za gwałt na nieletniej 😛 Faktycznie lepiej jeździć w takim razie po pijaku 😛
Dobrze wiesz, że kary są wyłącznie umowne. Ale jak już ma się kraść to lepiej miliony niż batonik. Bo siedzieć np. za Milky Way to było by dość głupio. Już lepiej za te gwiazdeczki mleczne. Swoją drogą, one są nadal w sprzedaży?
Zapraszam uroczyście Chomikową na nowy wpis: http://redmind.pl/
Dzidkowie pewnie wdzięczni Dostawczakowi, bo mogli wnusie dłużej gościć, a swoją drogą chyba by mnie trafiło. Pozdrawiam
Na szczęście trafiło na spokojnego i cierpliwego Chomika 😉 A dziadkowie niech już nie narzekają, bo mają mnie przynajmniej raz w tygodniu…
Ja tam nie jestem zwolennikiem przemieszczania się w święta samochodem. Zastawić ktoś może, chlapnąć nie wolno… same minusy!
Prawda? najlepiej w ogóle się nie przemieszczać.
I tu w sedno trafiłaś. Durne ludziska np. takiego Skypa mają a mimo wszystko pchają się fizycznie do ludzi 😛 .
Propo parkowania i zabawy w gorące krzesła, ciesz się, że żyjemy w cywilizowanym kraju a nie na dzikim zachodzie: http://i.imgur.com/ZpIw6WC.gif 😀
Własnie, trochę nowoczesności by się tym ludziom przydało. Mają technologię to niech korzystają z jej dobrodziejstw 😛
Haha- zachód w końcu dziki 😛 Jak to dobrze, że żyję w Polsce 😀
Wybacz ze tak chamsko ale nie mogę inaczej-możesz usunąć komentarz.
Niektórzy specjaliści(IDIOCI) 0od parkowania to sobie powinni kołek w dup… w pupę wsadzić, żeby właczyć myślenie.
temat rzeka-ale po ostatnich przeżyciach chodzę jak nabuzowana bo ludzie nie myślą/.
I tyle.
NIe myślą, nie myślą, ale mój poziom tolerancji jest czasem naprawdę duży i wiem, że każdemu się może zdarzyć…
Ej, co się stało z Twoim blogiem????
„trzeba wiedzieć, kiedy ze sceny zejść…” 🙂